Bardzo Wam dziękuję za wsparcie
mini aktualnie jestem niczym bezuczuciowe zombie, mam zapalenie płuc, wylądowałam w szpitalu, pogodziłam się ze śmiercią Iwanka, ale nie mogę sobie znaleźć miejsca. Cały czas szukamy nowego mieszkania, przy okazji resztkami sił siedzę przy ogonkach, łączę Luckyego, ale chłopaki nie chcą go zaakceptować. Ciągle jest terroryzowany, dzielnie to znosi, jest takim kochanym chłopaczkiem
Jedyną nadzieję pokładam w Teddym po kastracji, Toffi go polubiał, tak jak Tempuś, ale Remy jest bardzo terytorialny i się zachowuje tak, jakby się wręcz domagał kastracji.
W kolejce do kastracji czekają Teddy i Szymek. Jak tylko dojdę do siebie to pójdę z jednym z nich do weta na jajcięcie, Teddy i Toffi na pewno Luckyego zaakceptują, ze strony Tofficzka były już bardzo pozytywne znaki, to taki kochany chłopaczek.
Szymuś ma się bardzo dobrze, nie doskwiera mu samotność, jest niczym pan i władca w swojej własnej klatce
W związku z nadchodzącą porą roku chłopaczki się uspokoił bardziej i ich ulubionym zajęciem jest lulanie i ogrzewanie się w ciepłych Nietoperrrkowych hamaczkach i tunelach
Remy, Stuart i Tempuś są bardzo przerażonymi ogonkami, Tempuś wręcz krzyczy jak tylko na ręce go bierzemy, on ma tak piękne, duże czarne oczka, niczym perełki,aż się prosi o mizianie o całowanie
Filip i Julek, moje kochane dziadki, strasznie lgną do mnie za to, śpią na kanapie, tulą się do mnie, iskając i liżąc przy okazji
Dzisiaj Filip położył się na plecy i pozwolił mi na głaskanie go po brzucholu, po tylu miesiącach, jak sobie pomyślę jaki dziki był jak do nas trafili w trójkę, a teraz? Całkowicie oddany. Niestety mam złą wiadomość. Wyczułam u Filip guza... Jest na razie bardzo malutki, ale muszę iść z nim na wizytę, bo inaczej nie będę spokojnie spała w nocy...
Nie chcę, żeby rak mi zabrał kolejnego synka...
Dziękuję, że pytasz