Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: IHime »

Ojej, małą torpedę dopadła przysadka? :'( Oby kabergolina szybko zaskoczyła. :-*
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Niestety, chyba nie mam dobrych wieści :(

Wydawało się, że kabergolina jakoś tam działa. Znaczy, była duża poprawa, ale Alutka nie wróciła całkiem do siebie. Wygląda to tak, jakby lek raczej nie działał, a tylko Alicja miała dni lepsze i gorsze. Wcina cały czas chętnie, wczoraj na przykłąd bardzo energicznie sępiła o parówkę (wiecie już, co myślę o zakazach dietetycznych u szczura chorego), ale na karmę i twarde jedzenie nawet nie spojrzy. Dałam jej jednak twardego i nieci już zeschniętego herbatnika - trzymała w łapciach i jadła. Ale najchętniej zajada serki, jogurty. Biegam do niej z minitacką, trochę kaszy, trochę gerbaerka, trochę pomidorowej pasty ze słonecznika, trochę czegoś tam. Wychodzi na wybiegi i zwiedza, ale nie jak Alicja. Jest wolniejsza, ostrożniejsza, taka jakaś... jakby się postarzała o dobre pół roku. Jak biegnie, to biegnie, ale jak chciała przeskoczyć te magiczne 15cm z fotela na komputer - zleciała :-\ Oczy bystre. Pomyślałam, że może faktycznie większa dawka cabaseru... (zj...ę dostałam na grupie straszliwą i się dowiedziałam, że nasi weci to konowały, które eksperymentują na szczurach w przerwie między psami i kotami, Aaaaaaaaaaa!!! >:( dziw bierze, że te bardzo mądre osoby same jeszcze w ogóle do wetów chadzają). Ale zwiekszenie dawki nie przyniosło poprawy, strzał sterydu również. Jest, jak jest. Dodatkowo, wczoraj biorę Alicję na ręce i znajduję na brzuchu, przy pachwinie, guzioł jak mój kciuk... przysięgam, że jeszcze 2 dni wcześniej go tam nie było :(
Zachowanie stada też jest dość wymowne - jak Alutka ma się lepiej i biega, stado biega. Jak Alunia nie biega, stado oblega Alunię i nie ma ich.

Jutro wycinamy to badziewie, ale wszystko wskazuje na to, że dni Aluni są policzone :'( Nie poddamy się, będziemy walczyć o każdy dzień i uprzyjemniać jej życie w każdy możliwy, a nietoksyczny sposób :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: unipaks »

Oj, przykro że takie wieści. :( Na dodatek przysadka nie lubi znieczulenia...Mam nadzieję, że Alutka dobrze zniesie zabieg i dojdzie prędko do siebie, trzymam za to jutro kciuki!
Może też warto byłoby spróbować z Bromergonem - czasem on daje lepsze efekty niż kabergolina. Głaski ode mnie dla Alutki serdeczne. Trzymajcie się dziewczyny!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Spróbujemy wszystkiego, co możliwe... wiem, że zabieg to zawsze ryzyko, ale Alunia trzyma się na tyle nieźle, że nie chcę pozwolić, aby to guz możliwy do usunięcia ją zabił, zanim zrobi to przysadka, albo zanim my odeślemy ją za TM w odpowiednim momencie :( To urosło w max. 2 dni, więc diabli wiedzą, za ile dni się unaczyni i ją po prostu wycieńczy. Chcemy zawalczyć choć z tym, z czym możemy... choć wiem, że pojawienie się guza to tylko objaw, a wycięcie go, to leczenie objawowe :(

Tak naprawdę to jestem wciąż w szoku, dopiero co miała badania przy okazji wizyty kontrolnej po infekcji - RTG, echo. Wszystko zdrowe, serce cudownie pracuje mimo niewielkiej wady. Już wtedy czułam i mówiłam, że coś jest nie tak, bo to, ze dała sobie tak spokojnie zrobić zdjęcie, że daje się przytulać, że mało biega i że stado zachowuje się dziwacznie... wiedziałam, że coś się dzieje, ale nie wiedziałam, co :( Obserwowałam, sprawdzałam odruchy, niby wszystko grało... ta nieuchronność i bezradność dobija :'( Wiem, jak sobie poradzić z ludzkimi chorobami, skuteczniej niż robi to medycyna akademicka, u szczurów - nie wiem, nie chcę eksperymentować, boję się zaszkodzić, nie mam dostępu do sprzętu aby choć spróbować i w ogóle nie wiem, z której strony to ugryźć, nie mogę się pogodzić, że mogę tylko podawać pigułki i patrzeć i odliczać dni :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: unipaks »

Megi_82 pisze: Wygląda to tak, jakby lek raczej nie działał, a tylko Alicja miała dni lepsze i gorsze. (
Bo często z przysadką jest tak, że przy gruczolaku np boli głowa/nie da się żuć, przełykać/są kłopoty z oddychaniem, to widać wtedy, a kiedy guz "odpuści" nieco i ból głowy czy inne dolegliwości osłabną, szczurek czasem wygląda prawie normalnie. leczenia nie powinno się zaprzestawać jednak mimo wszystko, tylko warto mieć świadomość, że niekiedy lepszy skutek da np Bromergon, jeśli mimo stałego podawania kabergoliny jest coraz gorzej.
Dobrze, że się nie poddajecie. Ściskam!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Nie jest "coraz gorzej", jest poprawa, tylko, że Alicja nie doszła całkiem do siebie :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: unipaks »

Wiesz Megi, ale czasem to jest tak, że w przypadku ogromnego guza, kiedy szczurek już nie jest w stanie samodzielnie jeść/żuć/przełykać/ czy nawet oddychać i poda się dawkę pierwszą uderzeniową oraz kolejne, wówczas często od razu po pierwszej widać efekt a my jesteśmy szczęśliwi bo szczurek już był w rękach kostuchy, a teraz prawie jak kiedyś je, chodzi, myje się itd
Natomiast, gdy gruczolaczek mały jeszcze i nie daje większych dolegliwości to może być zupełnie inaczej - ot czasem głowa poboli, potem przestanie i znów za jakiś czas ból - albo inne objawy - w zależności jak się twór rozrasta i na jakie partie mózgu uciska. ::)
Ale leczenia w przypadku tego gruczolaka nie wolno odpuszczać, bo zaniechanie może skutkować wylewem krwawym i zgonem, ale przedtem niesie on ze sobą duże i niepotrzebne cierpienie. :-\
Najważniejsze, żeby Alutka miała apetyt i jako taką chęć do życia, a ty nie będziesz obserwować objawów cierpienia to znaczy, że jest ok. To ciągle ta sama szczurcia, choćby i nie całkiem doszła do siebie - one w przeciwieństwie do nas łatwo i prędko "akceptują" ograniczenia wynikające z wieku czy choroby, i po szczurzemu, pięknie godzą się z nimi i przystosowują się do życia na nowych warunkach. :) Nie daj się pesymizmowi, dla Alutki - szczurki to bardzo empatyczne stworzenia
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Dziękuję Ci, Uni, za te słowa... też tak myślę, ze wszystkiego nie przeskoczymy... taki mnie dół dopadł po tym, jak mnie grupowicze objechali, ze nie robię wszystkiego, co można, i ze w ogóle młodą dość szczurcię takie coś dopadło :( Zrobimy, co się da...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: IHime »

A niby co jeszcze można, według nieomylnego zbiorowego umysłu fejsbunia? Megi, nie daj sobie wciskać, że robisz coś nie tak, bo robisz to, co według dostępnej wiedzy jest najlepsze.
Czasem możemy tylko załagodzić objawy choroby albo spowolnić jej rozwój, kupić kilka dodatkowych chwil dobrego samopoczucia. A że chwile Alutki są dobre, nie mam wątpliwości, jak tylko wyobrażę sobie jej minę na wjeżdżającą tacę ze smakowitościami. :) Trzymajcie się Megi.
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Ano dowiedziałam się, że nasi weci nie umieją dobrać dawki cabaseru :-\ I ze jak mam ochotę chodzić do kogoś, kto nie zna się na leczeniu gryzoni, to mój szczur, mój wybór. Normalnie mam, brzydko mówiąc, wywalone, na ąę mądrości, szczególnie od osób, którym mogłabym dla odmiany prawdziwe kwiatki wyciągnąć (i które czytać i liczyć nie potrafią, tak na marginesie jeśli chodzi o dawki), ale z chorym szczurem któremu nie umiemy pomóc tak jakbym chciała... poniżej pasa :(

Alunia od rana w lecznicy czeka na zabieg, zawiozłam ją przed pracą. Nakarmiłam w poczekalni, widzę że dziewczyna wyluzowała z wiekiem, kiedyś nie było do pomyślenia dla agutów jeść u weta, szczególnie kiedy obok wielki pies :) A dziś wszamała całkiem spore drugie śniadanie. I dobrze, bo zwykle zostawiam szczuru karmę, której ona nie zje. zostawiłam jej herbatniczka, z którym sobie poradzi w razie głodu, gdyby nikt nie miał czasu dać jogurciku.
Czekam jak na szpilkach.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: IHime »

Kiedy odbierasz Alutkę?

A na takich przemądrzalców, to czasem słów brak, serio.
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Gdzieś o 19:20 zląduję w lecznicy.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: unipaks »

Fajnie, że Alutka pojadła przed zabiegiem :)
Co do "grupy specjalistów", nie przejmuj się. Zresztą, przecież także i wielu weterynarzy ani słyszeć nie chce o podaniu szczurom uderzeniowej dawki kabergoliny w wysokości o jakiej mówimy, tak samo bywa w przypadku dawkowania innych leków; dopiero odesłani do autorytetów z Pulswetu, Zwierzyńca albo na ratguide, przecierają oczy i czasem niektórzy skłonni są zmienić zdanie. ::)

Megi, pozytywną energię ślę i czekam na dobre wieści! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Ach nie, odwrotnie, oni uważają, że Alutka dostała za mało. Nie biorąc pod uwagę, że Aluś dostaje tę dawkę codziennie, a nie co 3 dni, i że obliczana była dla szczura nie osiągającego nawet 300g. No, nieważne, oduczę się raz na zawsze wylewności i sposób leczenia pozostanie między mną a lekarzem, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, ze nie tak, za mało, za dużo, i w ogóle to zmień weta ::)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: unipaks »

Megi, jak Alutka, wszystko w porządku?
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”