Tytus i Festus.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ciasteczkowe Potwory
Dziękujemy
Byłam z chłopami we wtorek. Niestety nie było ani pana dr Piaseckiego, ani Dominiki. No ale trudno. Cookie dostał antybiotyk i nadal steryd co drugi dzień. Widać już znaczącą poprawę, z klatki słychać co jakiś czas tylko pojedyncze świsty, gdy chłop zaczyna węszyć. Za to po sterydzie taki apetyt, że zjadł by nawet konia. Dla mnie to na plus, bo spokojnie gdy coś wcina mogę mu się wkłuć
(przebłagałam, żebym dostała leki do domu, bo niestety, ale nie jestem w stanie w tym tygodniu jeździć codziennie na głogowską, szczególnie, że teraz cała Legnicka rozkopana i transport słaby). Dla samego Cookiego też lepiej, bo się nie stresuje i nawet nie zauważa momentu wkłucia. Na razie wszystko mi się udaje, został mu tylko jeden strupek, gdy niechcący zahaczyłam go igłą, bo się zniecierpliwił. Wydaje mi się, że trzeba choć raz nauczyć się robić zastrzyk szczurowi, bo zawsze taka umiejętność się przydaje.
Jutro na kontrolę jedziemy, poprawę widzę, ale jeżeli nadal tak będzie w płucach szumiało, to ma dojść inny antybiotyk. Kciukajcie, kciukajcie, bo Cookie ma dość kłucia, a ja dość długów, bo całe oszczędności poszły
Byłam z chłopami we wtorek. Niestety nie było ani pana dr Piaseckiego, ani Dominiki. No ale trudno. Cookie dostał antybiotyk i nadal steryd co drugi dzień. Widać już znaczącą poprawę, z klatki słychać co jakiś czas tylko pojedyncze świsty, gdy chłop zaczyna węszyć. Za to po sterydzie taki apetyt, że zjadł by nawet konia. Dla mnie to na plus, bo spokojnie gdy coś wcina mogę mu się wkłuć
(przebłagałam, żebym dostała leki do domu, bo niestety, ale nie jestem w stanie w tym tygodniu jeździć codziennie na głogowską, szczególnie, że teraz cała Legnicka rozkopana i transport słaby). Dla samego Cookiego też lepiej, bo się nie stresuje i nawet nie zauważa momentu wkłucia. Na razie wszystko mi się udaje, został mu tylko jeden strupek, gdy niechcący zahaczyłam go igłą, bo się zniecierpliwił. Wydaje mi się, że trzeba choć raz nauczyć się robić zastrzyk szczurowi, bo zawsze taka umiejętność się przydaje.
Jutro na kontrolę jedziemy, poprawę widzę, ale jeżeli nadal tak będzie w płucach szumiało, to ma dojść inny antybiotyk. Kciukajcie, kciukajcie, bo Cookie ma dość kłucia, a ja dość długów, bo całe oszczędności poszły
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
Ach i zapomniałam dodać - Biscuit jak zwykle zdrowy jak rydz, miał chyba tylko lekki katarek, ale został osłuchany i całe drogi czyste. Tylko Scanomune zapobiegawczo. Trafiły mi się dwa przeciwieństwa szczurze
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
Po wizycie u weterynarza:
Cookie ma się już lepiej, nie trzeba mu podawać antybiotyku. Płuca i drogi ma już czyste, prócz lewego płata płucnego, gdzie co jakiś czas słychać pojedyncze trzaski - jego zrosty. Ogólnie pani weterynarz stwierdziła, że jak na swój wiek wygląda nadzwyczaj dobrze.
Biscuit ma mały katar. Mam obydwu podawać Scanomune plus Vibovit, jeżeli Biscuitowi się nie poprawi, wtedy znów do lekarza. Za wizytę zapłaciłam... o dziwo, nic. Koleżanka, z którą byłam, stwierdziła, że ta wizyta wyglądała raczej jak rozmowa dwóch specjalistów.
Więc na razie chłopaki mają kurację wzmacniającą. Zastanawiam się tylko, czy mogę coś więcej podawać Biscuitowi na katar?
Cookie ma się już lepiej, nie trzeba mu podawać antybiotyku. Płuca i drogi ma już czyste, prócz lewego płata płucnego, gdzie co jakiś czas słychać pojedyncze trzaski - jego zrosty. Ogólnie pani weterynarz stwierdziła, że jak na swój wiek wygląda nadzwyczaj dobrze.
Biscuit ma mały katar. Mam obydwu podawać Scanomune plus Vibovit, jeżeli Biscuitowi się nie poprawi, wtedy znów do lekarza. Za wizytę zapłaciłam... o dziwo, nic. Koleżanka, z którą byłam, stwierdziła, że ta wizyta wyglądała raczej jak rozmowa dwóch specjalistów.
Więc na razie chłopaki mają kurację wzmacniającą. Zastanawiam się tylko, czy mogę coś więcej podawać Biscuitowi na katar?
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
Świetne zdjęcie Cookiego jak go głaszczesz a on jest w niebo wzięty W ogóle śliczne szczurki. Miałaś jakieś problemy z ich oswajaniem? Bo napisałaś ,ze brałaś małego na całe dnie do kaptura,bluzy itp. Na moje działało to na początku.Teraz nie mam mowy,zeby Sid usiedział w miejscu. Gdy tylko jest w kapturze już chce wyłazić, chodzi z ramienia na ręce z rąk na plecy itd. Achh ile ja bym dała ,zeb moje szczury były oswojone i wchodziły na ramie
Re: Ciasteczkowe Potwory
z Cookiem miałam na początku problemy, ale dał się oswoić po paru tygodniach i teraz bez problemu mogę z nim robić wszystko - nosić, tarmosić, czy czasem nawet zabrać jedzenie - nigdy nie ugryzł mnie świadomie, nie ucieka też przed ręką.
Drugi szczurek, Biscuit, jest już bardziej strachliwy. Czasami nawet, po prawie 2 latach od kiedy ze mną jest, boi się wyjść z klatki czy niechętnie pozwala brać się na ręce. Ale w nieznanym terenie to ja jestem jego ostoją bezpieczeństwa.
Drugi szczurek, Biscuit, jest już bardziej strachliwy. Czasami nawet, po prawie 2 latach od kiedy ze mną jest, boi się wyjść z klatki czy niechętnie pozwala brać się na ręce. Ale w nieznanym terenie to ja jestem jego ostoją bezpieczeństwa.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
co do uciekania Sida z kaptura - to znak, że szczurek się oswaja. Czuje się swobodnie i myślę, że chce po prostu zwiedzać dalej, bo ile można siedzieć w kapturze Z moimi jest to samo - Cookie nie usiedzi mi długo na kolanach, woli z nich zejść i sobie pozwiedzać pomieszczenie.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
Myślisz? Właśnie z Sidem mam mniejsze problemy. Bo jak on wychodzi to wchodzi do kaptura i biega po całym ciele .Jak go che złapać i przenieść to nie ma z nim problemów. Nie wyrywa się tak bardzo. Tylko Rotten jak wchodzi do kaptura to nie chce w nim siedzieć. Nawet jak chodzi po mnie to jest nerwowy i che zwiać,a jak go próbóję wziaźć na ręce i przestawić to zwiewa gdzie popadnie,dlatego też nie chętnie go wyjmuję. Dotąd wyjmowałam go z klatki na siłę,ale teraz che wychodzić z niej sam. I mam do Ciebie (jako doswiadczonej szczuromaniaczki ) pytanie. Wyjmować Rottena ręką z klatki,czy dac mu już wychodzić samemu do kaptura????Sky pisze:co do uciekania Sida z kaptura - to znak, że szczurek się oswaja. Czuje się swobodnie i myślę, że chce po prostu zwiedzać dalej, bo ile można siedzieć w kapturze Z moimi jest to samo - Cookie nie usiedzi mi długo na kolanach, woli z nich zejść i sobie pozwiedzać pomieszczenie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
co do Sida, to myślę, że jest tak jak napisałam - jest odważniejszy, ożywił się, chce dalej zwiedzać świat, bo wie, że nie zrobisz mu krzywdy.
Rotten potrzebuje widocznie więcej czasu. Co do wyjmowania go - moim zdaniem możesz wyjmować go raz tak, raz tak, ale raczej częściej pozwalać mu samemu wychodzić. Jeżeli robi to sam, to wydaje mi się, że powoli też zaczyna dostrzegać dobre strony siedzenia w kapturze Może po prostu też jest typem szczurka, który nie lubi być branym w ręce. Takie też się trafiają i nic tego nie zmieni. Mój Biscuit też nie lubi być trzymany w rękach - woli siedzieć na ramieniu, kolanach, a najlepiej w klatce lub ciemnym kącie
Rotten potrzebuje widocznie więcej czasu. Co do wyjmowania go - moim zdaniem możesz wyjmować go raz tak, raz tak, ale raczej częściej pozwalać mu samemu wychodzić. Jeżeli robi to sam, to wydaje mi się, że powoli też zaczyna dostrzegać dobre strony siedzenia w kapturze Może po prostu też jest typem szczurka, który nie lubi być branym w ręce. Takie też się trafiają i nic tego nie zmieni. Mój Biscuit też nie lubi być trzymany w rękach - woli siedzieć na ramieniu, kolanach, a najlepiej w klatce lub ciemnym kącie
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
Tak tylko,że Rottenowi,ani śni się teraz siedzenie w kapturze. Wchodzić to do niego wchodzi,ale jak od razu potem wstaję i próbuję go głasakć,nerwowo z niego wyłazi i najchętniej łaził by po łóżku własnymi ścieżkami.Ale,żeby tak spokojnie w kapturze,to ani mu się śniSky pisze:co do Sida, to myślę, że jest tak jak napisałam - jest odważniejszy, ożywił się, chce dalej zwiedzać świat, bo wie, że nie zrobisz mu krzywdy.
Rotten potrzebuje widocznie więcej czasu. Co do wyjmowania go - moim zdaniem możesz wyjmować go raz tak, raz tak, ale raczej częściej pozwalać mu samemu wychodzić. Jeżeli robi to sam, to wydaje mi się, że powoli też zaczyna dostrzegać dobre strony siedzenia w kapturze Może po prostu też jest typem szczurka, który nie lubi być branym w ręce. Takie też się trafiają i nic tego nie zmieni. Mój Biscuit też nie lubi być trzymany w rękach - woli siedzieć na ramieniu, kolanach, a najlepiej w klatce lub ciemnym kącie
Re: Ciasteczkowe Potwory
Dzisiaj mamy rocznicę.
Dokładnie 2 lata temu przyniosłam Cookiego do domu. Mój pierwszy, kochany szczurek, początek całej przygody. Szczerze przez ostatnie miesiące obawiałam się, czy doczekamy razem tej daty.
Dziś Cookie ma 2 lata i 3-4 miesiące i po za płucami, czuje się świetnie. Ale niestety zamiast świętować, weterynarz dziś wydał ostateczną diagnozę. Leczyliśmy zapalenie płuc, ale po majówce znów się pogorszyło. Po osłuchaniu nie wyszły żadne zapaleniowe szmery.
Ciastku wysiadają płuca. Ma już nieodwracalne zmiany, prawdopodobnie część płatu/ów jest już nieczynna. W dodatku przez jego wiek wydziela coraz mniej śluzu płucnego, prawdopodobnie zapadają się pęcherzyki. Leki nic nie pomogą, więc jak zwykle nie doprowadzamy do infekcji. Mam robić inhalację, naparową, jak i taką z użyciem Wick'a - znacie jakiś zamiennik? Pytałam w aptece i maść kosztuje 21 zł. Trochę sporo, jak za maść.
Niestety, Cookiemu nie jest chyba dana spokojna starość. Serce się kraja, jak w nocy budzi mnie jego charczenie i sapanie.
Więc grzejemy, chuchamy i zobaczymy, jak dalej się potoczy.
Dobrze, że Biscuit zdrów. Katarek przeszedł bez większych ingerencji. Ten to jednak ma zdrowie.
Z okazji 2 latek zaszczurzenia, małe dostały 'mięsny torcik' - to, co lubią najbardziej(i oczywiście im nie szkodzi:P)
Dokładnie 2 lata temu przyniosłam Cookiego do domu. Mój pierwszy, kochany szczurek, początek całej przygody. Szczerze przez ostatnie miesiące obawiałam się, czy doczekamy razem tej daty.
Dziś Cookie ma 2 lata i 3-4 miesiące i po za płucami, czuje się świetnie. Ale niestety zamiast świętować, weterynarz dziś wydał ostateczną diagnozę. Leczyliśmy zapalenie płuc, ale po majówce znów się pogorszyło. Po osłuchaniu nie wyszły żadne zapaleniowe szmery.
Ciastku wysiadają płuca. Ma już nieodwracalne zmiany, prawdopodobnie część płatu/ów jest już nieczynna. W dodatku przez jego wiek wydziela coraz mniej śluzu płucnego, prawdopodobnie zapadają się pęcherzyki. Leki nic nie pomogą, więc jak zwykle nie doprowadzamy do infekcji. Mam robić inhalację, naparową, jak i taką z użyciem Wick'a - znacie jakiś zamiennik? Pytałam w aptece i maść kosztuje 21 zł. Trochę sporo, jak za maść.
Niestety, Cookiemu nie jest chyba dana spokojna starość. Serce się kraja, jak w nocy budzi mnie jego charczenie i sapanie.
Więc grzejemy, chuchamy i zobaczymy, jak dalej się potoczy.
Dobrze, że Biscuit zdrów. Katarek przeszedł bez większych ingerencji. Ten to jednak ma zdrowie.
Z okazji 2 latek zaszczurzenia, małe dostały 'mięsny torcik' - to, co lubią najbardziej(i oczywiście im nie szkodzi:P)
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
Cookie Ty ślicznoto! Stu lat
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Ciasteczkowe Potwory
http://apteka-zdrowie.eu/sklep/produkt/ ... 8,809.html za 10zł, skład niemal identyczny
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: Ciasteczkowe Potwory
alken, dziękuje W aptece pani zaproponowała mi też Rub, ale przypomniałam sobie, że mam go w domu. Okazał się przeterminowany, więc i tak muszę kupić.
Cookie pozdrawia, właśnie szama serek biały i szykuje się do inhalacji Biscuit jak zwykle gdzieś się leni na półce.
Cookie pozdrawia, właśnie szama serek biały i szykuje się do inhalacji Biscuit jak zwykle gdzieś się leni na półce.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Ciasteczkowe Potwory
Sto lat Cookie! Najlepsze życzenia przesyłają moje ogoniaste z Cookie-alfą na czele.