Strona 2 z 3

Re: Moja psina

: wt sie 02, 2011 1:20 pm
autor: ozzyina
Ja mam to szczęscie, ze moje dziewczynki śpią na poduszkach pod kołdrą tak jak człowiek;)
Chociaz czasem Omenka potrafi odepchnąc się łapkami od ściany i zepchnąć mnie i Negrusię... :)
A takie spanie na ukos, albo z jedną nogą podkuloną albo wygiętą tak, żeby dziewczynkom było wygodnie, to standard :)

Re: Moja psina

: wt sie 02, 2011 2:47 pm
autor: mini
Vinyl został pogryziony przez psa. Dziadek jest z nim właśnie u weterynarza. Ja nie miałam siły iść.

Re: Moja psina

: wt sie 02, 2011 3:02 pm
autor: Afera
O matko jak to się stało? Biedna psina. :(

Re: Moja psina

: wt sie 02, 2011 4:47 pm
autor: mini
Wyszłam z nim na spacer, nawet nie zauważyłam jak dobiegł do niego wilczur jednego z sąsiadów.. Zanim wzięłam go na ręce tamten zdążył go poważnie poranić :(
Już wrócili. Zakończyło się 4 szwami na jednej ranie, zastrzykiem i tabletkami na tydzień.
Ja nie rozumiem. Kto normalny wypuszcza w mieście takie psy i to bez kagańca? Byłam u tego człowieka, choćby po to aby sprawdzić czy jego pies był szczepiony. Zawiadomiłam tez policję.

Re: Moja psina

: wt sie 23, 2011 10:26 pm
autor: aneczkaa
Hej i jak psina?

Ehh skąd ja znam tą bezmyślność :-\ Sama mam suczkę wilczura i nie zdarza mi się jej puszczać luzem w okolicy bloku i tam gdzie są ludzie, mimo, że psina nie jest agresywna ani do ludzi ani do zwierząt. Za to moja sąsiadka ma jakąś yorkopodobną sukę, która cały czas rzuca się na mojego psa. Notorycznie puszczają ją luzem, ostatnio ta głupia psina rzuciła się na moją, ale oczywiście wszystko to była moja wina ::) Ehh kiedy moja grzeczna panienka nigdy nawet nie reaguje na zaczepki innych psów, a wtedy mała rzuciła się na nią - to tylko się odgryzła, i to też obyło się bez żadnych kontuzji dla żadnej z nich... [swoją drogą głupia kobieta, mój pies trzy razy większy, jej cały czas się rzuca na wszystkie psy ale nie trzyma go na smyczy. Kiedyś któryś pies rozerwie tą psinę i się doigra ::) ]

Re: Moja psina

: wt wrz 06, 2011 10:38 am
autor: mini
Vinyl już ma zagojone rany i tylko jeszcze sierść mu do końca odrasta. Chociaż ślad na środku czoła mu zostanie do końca..
Cała sytuacja odbiła się na nim w pewnym stopniu - stał się bojaźliwy i unika innych psów. Kastrację też przełożyliśmy. Nie chcieliśmy nawarstwiać mu stresów w tak krótkim czasie. Nawet teraz o tym nie myślimy, szczerze mówiąc.


Dlatego już przestałam się patyczkować z takimi przypadkami. Nie ważne czy pies duży, czy mały. Jeśli agresywny i bez smyczy to z góry mówię właścicielowi, ze jeśli jeszcze raz zobaczę - zgłaszam. Wszystko wszystkim, ale to stanowi niebezpieczeństwo dla otoczenia i nie widzę powodu aby się na to godzić.

Re: Moja psina

: wt wrz 06, 2011 10:47 am
autor: klimejszyn
eh, też nie lubię jak właściciele z psami chodzą bez smyczy, albo bez kagańca. jeśli pies zaatakował, to pewnie zrobił to wcześniej i powinni myśleć o tym, że pies jest niebezpieczny.

u nas dużo osób prowadzi psy luzem - amstaffy, pitbulle, bez kagańca. fakt, nie rasa decyduje o tym, że pies agresywny, ale jak widzę takie typowe dresiki z tymi rasami, to już wiem, że może być nieprzyjemnie. ja jak widzę, że taki pies się zbliza - odwracam uwagę moje psa, zapinam go na smycz a tamtych ludzi proszę o zapięcie swoich psów.

bo Primo kocha wszystkie psy i myśli, że działa to w obie strony. bez zastanowienia mi ucieka i leci do psa, jak tylko go zauważy, jeszcze wpadając w niego szczęśliwy, raz też go prawie pies pogryzł.. :-\

cieszę się, że Vinylek się zagoił. każda taka sytuacja odbija się na psychice psa i go zmienia w pewnym stopniu.. mój Primo po wczorajszej wizycie u weta, bardzo stresującej dla niego, stał się spokojniejszy, potulniejszy, wydaje mi się, że myśli, że ja go chciałam tak za coś ukarać... nawet nie chcę myśleć, co bedzie przy każdym zastrzyku co dwa tygodnie..

głaski dla Vinylka przesyłam ! :-*

Re: Moja psina

: wt wrz 06, 2011 11:39 am
autor: Entreen
Rozumiem. Napotkałam kiedyś też takiego bezmózga z amstaffem bez smyczy. Moja Tina była na smyczy. Ona nieprzepada za innymi psami, nie atakuje ich, ale jak ją obwąchują, to warczy. A jak któryś podskakuje, to ona się nie patyczkuje... Więc zawsze mam ją na smyczy, dla bezpieczeństwa. Ale ten amstaff ją zaatakował od razu, a kiedy pomógł mi przechodzień, uderzając go po pysku smyczą (sam miał psa, ogromną kanapę, ale łagodną strasznie...), to właściciel... darł się na nas, czemu bijemy jego psa >:( . Na samą myśl aż mnie skręca. Ja znam swojego psa, więc wolę, jak żaden inny do niej nie podchodzi i dlatego mnie straszliwie wkurza, jak ktoś pozwala swojemu biegać luzem. A u nas pełno nieodpowiedzialnych ludzi, którzy tylko otwierają drzwi klatki i pozwalają mu biegać. A do ruchliwej ulicy bardzo blisko >:(

Pocałuj Vinyla w nosek i oby więcej takich sytuacji nie było...

Re: Moja psina

: wt wrz 06, 2011 1:17 pm
autor: Kluska123
Jak czytam o sytuacjach, w których byłyście z Waszymi psinami to aż mnie ciarki przechodzą... >:(
Porządne mizianko dla Vinyla bidoczka :-*

Re: Mini pociechy

: ndz wrz 18, 2011 4:38 pm
autor: mini
Jako, że ostatnimi czasy dorobiłam sie tyciego zoo w domu, to i tytuł uległ zmianie ;)

Dzisiaj będzie o Cookiem. Cookie - kurcze, to stworzenie jest tak kochane i urocze, że nadziwić się nie mogę do teraz. To jak lgnie do człowieka jest na prawde imponujące :) Potrafi zająć się sobą, nie chodzi za człowiekiem krok w krok, ale widać, że lubi nasze towarzystwo, kiedy przychodzi pora wybiegu wygląda jakby krzyczał z radości :D
Całe szczęście maluch chętnie przyjmował leki i już jest wszysto z jego zdrowiem okej. Do tego przytył nam chłopak, beczuszka się z niego zorbiła :P
Cookie:
ObrazekObrazekObrazek

I moje ulubione :D
Obrazek

Re: Mini pociechy

: ndz wrz 18, 2011 4:41 pm
autor: noovaa
Nieee nooo ... mysior pierwsza klasa!
Śliczny kawaler :)

Re: Mini pociechy

: ndz wrz 18, 2011 4:50 pm
autor: Kluska123
Wycałuj myszaka słodkiego :-*

Re: Mini pociechy

: wt wrz 20, 2011 11:56 am
autor: sasza&masza
Piękny;) Pokaż jeszcze chomika:D

Re: Mini pociechy

: wt wrz 20, 2011 12:49 pm
autor: mini
Mówisz masz :)

Lucek.. ten chomik sprawia, że przypominam sobie o respekcie wobec zwierząt i to w bardzo nieprzyjemny sposób. Czasem wydaje mi się, że on nie jest zły - jest wściekły! Na wszystko i zawsze. Chodzi nabuzowany, a uspokoić go i wzbudzić zaufanie jest strasznie trudno. Staramy się nad nim pracować i oswajać ale on zdecydowanie nam zadania nie ułatwia. Z resztą, fotki mówią same za siebie:
ObrazekObrazekObrazek
Jedyne na którym nie chciał pożreć materiału:
Obrazek

Re: Mini pociechy

: śr lis 09, 2011 2:17 pm
autor: mini
Od niedawna myślimy o kocie, już nawet rozmawiałam z Klaudią o adopcji, pytałam o szczegóły itp, a tu proszę: Michał wraca w poniedziałek z zakupów i znajduje pod drzwiami od domu TO:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dzisiaj, podczas wizyty i weta okazało się, że TO ma 4 tygodnie i dobrze zrobiliśmy inwestując w butelkę i karton bebiko :P Zostały także potwierdzone nasze podejrzenia, że jest to samczyk, aczkolwiek będzie wiadomo na 100% na wizycie za 2 tyg, kiedy otrzyma kolejną dawkę odrobacznika.
Kurcze, fajny jest :D Miziasty, nie boi się, więc prawdopodobnie ktoś go podrzucił, nie ma też pcheł, oczka czyste :) Zaczyna już wcinać Babycat w formie suchej i mokrej, jednak widok butelki doprowadza go do szaleństwa - stąd ręcznik na 1 zdjęciu, owijam mu nim łapki i tak nie wierzga :P Do kuwety też już się załatwia, lecz z uwagi na jego gabaryt (całe 352g!) wkładamy go do niej co jakiś czas, albo wtedy kiedy widzimy, że przymierza się do załatwiania potrzeb na kanapie, myślę, że jak podrośnie i będzie bardziej samodzielny to zacznie kuwetować raz dwa ;)
No i ma imię: Maniek :D