Strona 12 z 13

Re: Ratunku!!! Moja szczurcia nie ma końcówki ogona!

: sob lut 19, 2011 11:38 am
autor: Paul_Julian
Normalnie bierzesz rywanol, nasączasz wacik i delikatnie 2-3 razy przesuwasz po ogonku. Najlepiej tak, że ogon trzymasz w dłoni, a wacik obejmuje ogon. Nic trudnego :)

Obserwuj czy się nic nie dzieje, sama skórka pewnie odrosnie szybko. Ale jakby np. coś spuchło, zrobiło się mega czerwone, zrobił się jakiś ropień, to wtedy do weta, bo to może świadczyć o zakażeniu.
Może siedzieć razemz Lunką, ale najlepiej , żeby były na ręczniczkach przez kilka dni.

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob lut 19, 2011 12:01 pm
autor: szczuruleczka
Paul, dzięki - ale to wygląda MAKABRYCZNIE :( Ona wogólne skóry nei ma na tej końcówce! Żywa rana! Ta skóra jej calkiem odpadła. Skóry nie ma na końcówce na ok. 2 cm. Nie widziałam tego dokładnie. Nie chcę męczyć małej... Śpi teraz w domku z Luną. Nie wiem jak je przełożyć na ręczniki. Bardzo nie krwawi, tylko sączy... Czerwone to jest. Myje to co chwilkę... Rywanolu nie mam, ale nei wiem czy an żywe mięśnie, gołą ranę - bez skóry całkowicie mam przemyć. Mogę pojechać za 2 godziny do Mszany (taka większa wiocha w górach) do apteki i kupić... Ale do weta dopiero mogę we środę... No i jak mam je przełożyć na ręczniki? Żeby tego ogonka nie dotykać, żeby ja nie bolało... Tata się wkurza i zabrania mi sie tym przejmować bo jeszcze "wywołam" negatywny skutek. Ale ja myślę pozytywnie tylko chcę zmniejszyć ból małej... Żeby to jej przyschło trochę poczekam może... Bo to straszna - goła rana... Jak zobaczyłam ta skórę na pościeli to myślłam że to jakaś szczurza wersja "Piły" :S
To co radzisz? Chcę aby nie cierpiała do tej środy...

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob lut 19, 2011 12:18 pm
autor: Paul_Julian
Tata ma rację , nie panikuj:D Bo coś mi się zdaje , że Ty panikujesz więcej niż to warte :) Wygląda brzydko, no bo to bez skóry, i będzie czerwone, i będzie sie jeszcze troszkę sączyć. Wystarczy jak przemyjesz kilka razy dziennie, resztę szczurka wyliże.

A jak przeniesc ? możesz je na razie wygonić do byle kartonu , albo podnieść górę klatki (samą siatkę ), odlożyc , i szczury zgarnąć obiema rękami. To wtedy ogon sobie będzie dyndał i przełóz do kartonu.

Ja zmykam sprzątnąć, poradzisz sobie. Najwazniejsze to spokój. Jak nie bedziesz miec rywanolu to przemywaj wodą np. co 3 godzinki.

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob lut 19, 2011 12:31 pm
autor: szczuruleczka
Oj tak, masz rację (tata też :D ) bo strasznie panikuję... Bardzo się o nią boję. Jestem już spokojna, bo an początku to aż się cała trzęsłam - tak się martwiłam. Ale to chyba lepiej, że się przejmuję zwierzaczkiem niż żeby mnie to wogóle nei obchodziło, nie? :)
Oj tam, pojadę za 1,5 godzinki do apteki kupię rywanlol poleję jej ten ogonek żeby nie trzeć wacikiem bo bedzie ją to bolało i pomieszkają na ręcznikach papierowych. Dzięki za rady i otuchę, napewno posłucham - Klara chyba czuje się dobrze :)
Dzięki :)

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob lut 19, 2011 12:58 pm
autor: szczuruleczka
Klarstwo broi, rozrabia w klatce, robi po swojemu "porządki" czyli wysypuje z miski żarcie i michę taszczy na drugi koniec klatki. Nawet zrobiła "obrót" jak jej dropsy dawałam :) Ale co chwilkę liże kikutek...

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob lut 19, 2011 6:08 pm
autor: szczuruleczka
Nowe wieści. Chyba dobre. Rana zaschła, jest strupek. Mała czuje się w miarę, ale więcej śpi i wypoczywa w domku. Posłucham rad WSZYSTKICH wokół mnie - taty, gaździny, żeby nie przemywać, nie ruszać, ona sobie sama poradzi. Broń Boże przemywać. W sumie może i racja. Przemyję jak się zacznie babrać, np. ropa... To wtedy "akcja" ale jak tak jest to git. We środę, a może nawet we wtorek bedę u weta - pewnie trza będzie amputować - no i dobrze, po co ma się szczuro męczyć... Tak tylko hop siup, znieczulenie miejscowe, ciach, szwy i gitara.
Naszczęście niunia je, wyłazi na dropsa i daje się pogłaskać.
Mój tata - brzydzący się okrutnie szczurków - nawet był pełen podziwu, uwaga cytuję "Jestem pewien, że ta [Luna] wylazła i śpi na domku żeby tamtej [Klarze] dać spokój i miejsce w środku domku - mądre bydle" .
WRESZCIE przyznał nawet, że to "całkiem sympatyczne bydło" ;D
Ale biedak miał ciemną przeszłość związaną ze szczurami - starej daty człowiek, nawet pewnie starszy od niejednego Waszego ojca. Czas wojny - tu szczury właśnie zabijały dzieci itd, dlatego ma uraz, nie dotknie w życiu, ale czasem z obrzydzeniem wrzuci im do klatki obierki z jabłka xD Podobno mu ich żal że "tacy więźniowie w klatce siedzą - ALCATRAZ" :D

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob lut 19, 2011 6:09 pm
autor: szczuruleczka
O kurna, ale offa strzeliłam pod koniec :o
Sorki ::)

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: wt lut 22, 2011 9:55 am
autor: szczuruleczka
Klarusi się to świetnie goi - nic z tym nei robiłam, nie przemywałam ani nic. Teraz ta końcówka jest krótsza - szczurcia chyba sama sobie to odgryza. Ładnie to wygląda, zaschło i mała dobrze się czuje.
Więc to dobre wieści :)

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob wrz 08, 2012 2:00 pm
autor: masaja80
Dzisiaj zagapiłam się w okno i wstając nadepnęłam mojemu szczurkowi mocno na końcówkę (ok 0,5 cm) ogonka. Zrobiła się wybroczyna i bardzo go boli. Liże sobie ten ogonek stale, piszcząc przy tym bardzo.
Dałam mu trochę syropu z ibuprofenem dla dzieci, teraz chyba śpi. Nie daje mi jednak spokoju myśl że mogłam mu pogruchotać kostki w ogonie. Zgrozo. Co zrobić? Jeśli kostki są zmiażdżone to będzie go długo boleć, a ja nie wiem ile tego ibuprofenu mogę mu dawać. Na opakowaniu piszą,że stężenie jest 100mg/5ml i że dawka dla dziecka ok 6 kg to 2,5 ml. Jak to przeliczyć na szczurka?

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob wrz 08, 2012 3:27 pm
autor: BlackRat
Tu http://szczury.org/viewtopic.php?f=11&t ... en#p274763 jest podana dawka ibu., ale co do ogonka niestety nie wiem, Wisienka raz przytrzasnęła sobie ogonek i smarowałam to maścią z arniką, żeby siniak szybciej zszedł.

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: sob wrz 08, 2012 3:41 pm
autor: masaja80
ok, już znalazłam. 130mg/ kg co 12 h.

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: wt paź 23, 2012 5:59 pm
autor: JuliuszCezarLove
ja mam inny problem. niedawno przygarnęłam szczurka, który był w kiepski stanie. uszka odgryzione i pogryzione, paluszki zdeformowane, trochę wygłodzony, a ogon cały pogryziony. strupy były, goiły się i wszystko było dobrze. mam go kilka tygodni. dzisiaj jak go chwyciłam, to dopiero zauważyłam, że gdzieś na 1/4 ogona od tyłu ma on zgrubienie. ale nie pojedynczy guz, tylko normalnie ma ogon gruby w tym miejscu, na około. wydaję mi się, że on mógł mieć ten ogonek złamany, a teraz mu zarasta okostną. pewnie pojadę z nim do weta. nie widać, żeby go jakoś super bolało, ale sama nie wiem. czy to w ogóle możliwe, żeby miał złamany i od czego na przykład? nie wydaje mi się, żeby coś mu się stało jak już był u mnie. może to się wydarzyło wcześniej? boję się, bo ten ogonek w tym miejscu jest naprawdę gruby, jakby coś tam się źle zrastało. proszę o radę.

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: wt paź 23, 2012 10:00 pm
autor: Paul_Julian
Koniecznie idź ze szczurkiem do weta. Te pogryzione uszki i strupy na ogonie to może być wynik nie tyle bójki co świerzbu. Uszka wtedy tak wyglądają. Oczywiscie bójka tez mogła być, paluszki łatwo odgryżć.
Jak najbardziej zgrubienie na ogonie może być przeszym złamaniem, ale raz czytałem o guzku.
No i wet powienien go obejrzec , choćby dlatego, ze to Twój nowy lokator i trzeba go osłuchac i obejrzeć czy wszystko ok.

Zlamanie ogonka najczesciej jest chyba wynikiem przytrzasnięcia albo drzwiczkami od klatki albo czymś ciezkim co spadło na szczurka.

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: wt paź 23, 2012 10:30 pm
autor: JuliuszCezarLove
mam go już od jakiegoś czasu, jednak poprzednia właścicielka zapewniała mnie, że Pączek chciał po prostu dominować i przez to stracił troszkę uszka i dostał od innych szczurów po ogonie. faktycznie tak to wyglądało. jednak w tym wszystkim ten ogon jest najgorszy. w takim razie wybiorę się jak najszybciej.

Re: [OGON] złamanie, urwanie końcówki

: wt cze 11, 2013 9:06 pm
autor: henio
Witam.

Właśnie zauważyłem u jednej z samiczek, że ok 0,5 cm ogona jest "urwane" i wisi na takiej jakby nitce. Nie wiem w jakich okolicznościach to się stało. Jest wieczór, więc do weta dziś już się nie udam, a rywanolu, czy nawet zwykłej wody utlenionej w domu nie mam. Dotykałem młoda w okolice rany, ale nie była nawet z tego powodu jakoś przerażona itp. Czy ktoś miał podobny przypadek i może mi coś na ten temat powiedzieć ? Zrobiłem nawet zdjęcie, ale nie wiem jak tu się dodaje.