Strona 137 z 139

Re: kolczykowanie(się)

: śr lis 14, 2012 9:51 am
autor: ^Yuuhi^
ja miałam pierwszy kolczyk w pępku robiony w bardzo polecanym studiu jak miałam 14 lat zapłaciłam 150 zł za przebicie plus kolczyk plus jakiś fioletowy płyn, skończyło się na tym że 15 min po wyjściu zaczęła lecieć krew, ale za chwilę przestała, ogólnie kolczykiem nacieszyłam się 3 dni bo zaczął czernieć, na dodatek wszystko spuchło i zaczęło ropieć... do dzisiaj mam zrost, i powiedziałam sobie że już nigdy więcej nie pójdę do studia. jak miałam 15 lat poprosiłam kumpelę żeby mi wargę przebiła kupiłam igłę w aptece, poszłam kupić też kolczyk i po południu brałyśmy się za kłucie :D nie wiem co mam za wargi ale nie szło się przebić przez ostatnią warstwę :D jak się już przebiła to nie szło wsadzić bez problemu kolczyka i wciskałyśmy go na chama przez godzinę do póki nie przeszedł a kumpela darła się że ślinię się jak jakiś buldog :D ale wszystko ładnie się zagoiło i tak już noszę w wardze kolczyk 6 lat. Rok później postanowiłam przebić sobie język, facet kumpeli przebił mi go za 20 zł no i kolczykiem pocieszyłam się tydzień.... wszystko było super malutka opuchlizna, prawie nie bolało, ładnie się goiło, aż przyszedł dzień obiadu u mamy mojego tżta , no i kolczyk nie wiem czemu się odkręcił i został skonsumowany razem ze spaghetti :D Co do mojego kolczyka w wardze raz go wyciągłam bo już nie chciałam wytrzymałam jakoś 2 miesiące ale ślad tak mnie denerwował że kupiłam iglę i sama przebilam jeszcze raz w tym samym miejscu i wsadziłam z powrotem , bo doszłam do wniosku że wolę kolczyk niż dziurę i nie wiem kiedy go zdejmę na stałe :D chyba jak będę miała już zmarszczki.....

Re: kolczykowanie(się)

: pt sty 04, 2013 10:14 pm
autor: havoria
Miałam 3 kolczyki w lewym uchu i 2 w prawym, jednak trzeci kolczyk w lewym uchu zaczął się paprać, nie mogłam spać, tak bolał, więc wyjęłam. Marzy mi się smiley, nostril, vertical labret lub snake bites, industrial i tunele, za to nie podobają mi się kolczyki w pępku. Kojarzą mi się z nastolatkami, które chcą być fajne i przebijają pępek na ławce w parku brudną igłą.

Re: kolczykowanie(się)

: czw sty 24, 2013 4:51 pm
autor: Kameliowa
Ja miałam podobny problem- z industrialem. Jak zwykle zimą bolał, spuchł ale udało mi się na szczęście wyleczyć. Magia octeniseptu.

Re: kolczykowanie(się)

: czw sty 24, 2013 6:22 pm
autor: devlish
Hmm dziwne. Ja nigdy nie miałam żadnych problemów z industrialem. Za to mój kolczyk w brwi (a miałam 2 razy) zawsze dopadała ziarnina prędzej czy później :(

Re: kolczykowanie(się)

: czw sty 24, 2013 7:21 pm
autor: Kameliowa
ja go mam prawie 5 lat i zawsze na zimę mi doskwiera. Ale pierwszy raz tak mi się paprał.

Re: kolczykowanie(się)

: wt lut 05, 2013 4:28 pm
autor: Magdonald
A ja mam standardowo uszy + septum ;)

Re: kolczykowanie(się)

: wt lut 05, 2013 6:33 pm
autor: Pirania
Mam 4 dziurki w lewym uchu (w tym jedną w chrząstce), jedną w prawym uchu i kolczyk w języku ;D Miałam też kolczyk w pępku, ale zlikwidowałam.

Re: kolczykowanie(się)

: śr mar 06, 2013 7:34 pm
autor: xkuubi
Mam tunele(8 mm), 2 kolczyki w płatkach usznych(+ 2 dziurki w których przestałam nosić kolczyki po zrobieniu tuneli), 3 kolczyki w chrząstce, kolczyk w pępku i Tangue Web'a(w wędzidełku pod językiem). W sobotę robię septum(przegroda nosowa) i jeszcze w planach mam Tragusa,Industriala oraz klasyczny z boku nosa :p

Ogólnie piercing to dla mnie chleb powszedni i większość kolczyków robiłam sobie sama, więc jestem jak najbardziej za tego typu ozdobami ciała ;)

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 10, 2013 4:54 pm
autor: last.drop.of.blood
Hmm. Mój kochany frowney, które baardzo ciepło wspominam uciekł, dlatego postanowiłam zrobić smiley.
Aż dodam zdjęcie, bo jestem nim zachwycona *_*:
Obrazek
Niestety musiałam zmienić na banana, bo podkowa rysowała mi szkliwo. ;_:
Oprócz tego mam tunele 10mm, które zamierzam rozepchać do 20.

Re: kolczykowanie(się)

: pn maja 06, 2013 7:40 pm
autor: nff
Miałam identycznego smiley'a kiedyś! Również podkowę ze stożkami.. stare czasy ;)
Aktualni tylko vertical labret (na środku dolnej wargi, na wylot ust - lepiej opisać nie umiem, odsyłam do Google, jakby ktoś chciał sprawdzić :) )
Wcześniej była tego masa, więc może od najwczesniejszych:

standard nose pin - oj to było wieki temu, mój pierwszy kolczyk z 5 na 6 klasę podstawówki (!)
(( moja mama była zawsze baaardzo tolerancyjna. aż za bardzo czasami myślę, ale podziwiam jej cierpliwość ;D ))
standard lip labret - po prawej albo lewej stronie, już nie pamiętam.
snake bites
standard tongue
smiley
bridge
madonna
canine bites
różne ich kombinacje, układy, połączeń już nie pamiętam dokładnie, ale najwięcej naraz to było chyba nose pin + canine bites + bridge .

Jak już wspomniałam został mi już tylko vertical labert, w planach micro dermal koło oka i nos znowuu, może medusa.
marzą mi się cheeks'y, ale chyba na razie się wstrzymam , raczej z racji pracy, bo wyciąganie byłoby raczej niewygodne, dermala zawsze można zakleić plastrem, ale z cheeksami byłby trochę większy problem, dlatego pozostaną w sferze marzeń.
Na dermala i nose pina uparłam się bardzo, ale trzeba pieniążki odłożyć. ;)

Re: kolczykowanie(się)

: pn maja 06, 2013 9:44 pm
autor: Nietoperrr...
Ja pierdziu...a ja myślałam,że kolczyk w pępku,własnoręcznie wydziabany,to już dla mnie szczyt masochizmu... ::) ;)

Re: kolczykowanie(się)

: pn maja 06, 2013 10:01 pm
autor: nff
Ja już się trochę uspokoiłam pod względem modyfikacji, acz kiedyś bywały w mojej głowie myśli o rozdwojeniu języka. Z czasem myśli zniknęły, to byłby dopiero hardcore! teraz ograniczam się do niewielkich zmian. ;)
Niestety w Polsce to wszystko nadal nie jest do końca akceptowane, ja w każdej pracy musiałam wszystko wyjmować, a to niemała udręka, dlatego też ograniczam się do czegoś co łatwo zakamuflować. ;)

Re: kolczykowanie(się)

: pn maja 06, 2013 10:12 pm
autor: Nietoperrr...
nff pisze:Ja już się trochę uspokoiłam pod względem modyfikacji, acz kiedyś bywały w mojej głowie myśli o rozdwojeniu języka. Z czasem myśli zniknęły, to byłby dopiero hardcore! teraz ograniczam się do niewielkich zmian. ;)
Boli mnie na samą myśl ::)

Re: kolczykowanie(się)

: wt maja 07, 2013 7:22 am
autor: przypadkowa
Ja zdecydowanie najbardziej wzdycham za moim surfacem w brwi. Raz, że sentyment, dwa, bo po kilkudziesięciu własnych to pierwszy kolczyk robiony u speca, trzy - och i ach. Po długiej walce z ziarniną - poległam. Ale jestem uparta, odczekam trochę i pomyślę nad jakimiś implancikami.
Bo co jak co, piercing lubię i lubiłam od dawnych czasów. Z w liceum wojskowym nie było łatwo tej sympatii połączyć, tym bardziej jako dowódca sztandaru na wyjazdach. Dziś jakaś estetka się ze mnie zrobiła, dłużej zastanawiam się za czymś `nowym`.

Re: kolczykowanie(się)

: śr maja 08, 2013 8:27 pm
autor: last.drop.of.blood
nff pisze:Miałam identycznego smiley'a kiedyś! Również podkowę ze stożkami.. stare czasy ;)
Aktualni tylko vertical labret (na środku dolnej wargi, na wylot ust - lepiej opisać nie umiem, odsyłam do Google, jakby ktoś chciał sprawdzić :) )
Wcześniej była tego masa, więc może od najwczesniejszych:

standard nose pin - oj to było wieki temu, mój pierwszy kolczyk z 5 na 6 klasę podstawówki (!)
(( moja mama była zawsze baaardzo tolerancyjna. aż za bardzo czasami myślę, ale podziwiam jej cierpliwość ;D ))
standard lip labret - po prawej albo lewej stronie, już nie pamiętam.
snake bites
standard tongue
smiley
bridge
madonna
canine bites
różne ich kombinacje, układy, połączeń już nie pamiętam dokładnie, ale najwięcej naraz to było chyba nose pin + canine bites + bridge .

Jak już wspomniałam został mi już tylko vertical labert, w planach micro dermal koło oka i nos znowuu, może medusa.
marzą mi się cheeks'y, ale chyba na razie się wstrzymam , raczej z racji pracy, bo wyciąganie byłoby raczej niewygodne, dermala zawsze można zakleić plastrem, ale z cheeksami byłby trochę większy problem, dlatego pozostaną w sferze marzeń.
Na dermala i nose pina uparłam się bardzo, ale trzeba pieniążki odłożyć. ;)
Łooo! Podziwiam Cię!