Sny
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Sny
ahaha a mój p miał sen.
opowiedział mi go....
p: miałem kupę snów, a jeden był taki, że byłem w jakimś wysokim wieżowcu. i przyjechała jakaś rodzina z wizytą, i jeden koleś z tej rodziny mnie wkurzył i wyrzuciłem go przez okno z 10 piętra.
ja: brawo!
p: i jeszcze się parapetu chwycił, musiałem mu dać po palcach!
ja: a to skur......syn!
p: myślisz, że łatwo było go wyrzucić? szarpał się strasznie, a potem jeszcze się parapetu trzymał! musiałem go łyżką naparzać, żeby go puścił, wiesz jak się zmęczyłem?
umarłam ze śmiechu.
ej ja w wieku przedszkolnym to śniłam np że umarłam i odpadło ze mnie mięso, został sam szkielet, a ja nadal "żyję", tzn dusza z ciała wyjść nie może i chodzę jako taki zdołowany szkielet. albo, że coś mnie przecięło w pasie na pół i ja panicznie obwiązywałam się szalikiem, żeby te dwie połówki trzymały się razem, żeby nie zmartwić rodziców, że jestem przecięta...... takie tam różne. albo że idę z tatą na spacer do lasu i tam stoi takie blaszane pudło jakby kiosk, ale pusty, tylko wiszą spod okapu daszka jakieś dżdżownice. i tata idzie tam zajrzeć sprawdzić co to, i ten kiosk go wsysa i miele na mielonkę ale miałam kanał we śnie, że mi tak tata zginął..........
opowiedział mi go....
p: miałem kupę snów, a jeden był taki, że byłem w jakimś wysokim wieżowcu. i przyjechała jakaś rodzina z wizytą, i jeden koleś z tej rodziny mnie wkurzył i wyrzuciłem go przez okno z 10 piętra.
ja: brawo!
p: i jeszcze się parapetu chwycił, musiałem mu dać po palcach!
ja: a to skur......syn!
p: myślisz, że łatwo było go wyrzucić? szarpał się strasznie, a potem jeszcze się parapetu trzymał! musiałem go łyżką naparzać, żeby go puścił, wiesz jak się zmęczyłem?
umarłam ze śmiechu.
ej ja w wieku przedszkolnym to śniłam np że umarłam i odpadło ze mnie mięso, został sam szkielet, a ja nadal "żyję", tzn dusza z ciała wyjść nie może i chodzę jako taki zdołowany szkielet. albo, że coś mnie przecięło w pasie na pół i ja panicznie obwiązywałam się szalikiem, żeby te dwie połówki trzymały się razem, żeby nie zmartwić rodziców, że jestem przecięta...... takie tam różne. albo że idę z tatą na spacer do lasu i tam stoi takie blaszane pudło jakby kiosk, ale pusty, tylko wiszą spod okapu daszka jakieś dżdżownice. i tata idzie tam zajrzeć sprawdzić co to, i ten kiosk go wsysa i miele na mielonkę ale miałam kanał we śnie, że mi tak tata zginął..........
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: Sny
dalej masz takie sny yss?
mi się w dzieciństwie często śniło ze jeżdżę ojca dużym fiatem, i tak fajnie się jeździło cala noc....
no i może nie miałam jakichś rewelacyjnych snów ale za to łaziłam we śnie, do toalety, robić sobie kanapki, wyprowadziłam raz psa w środku zimy bez kapci w samej piżamie siadałam na środku kuchni i jadłam kakao, często po prostu na skraju łóżka albo się podnosiłam i kładłam spowrotem. Raz w internacie wlazłam na okno i współlokatorka siedziała obok i mnie asekurowała, a ja pomachałam nóżkami i wlazłam spowrotem spać..biedna jak mi o tym powiedziała to dalej sie trzęsła ze strachu ze skocze , nie pamiętam juz dokładnie co mi mówiła i jak ja tam wlazłam ale od tamtej pory mój śpiący organizm skoncentrował się na zwiedzaniu korytarzy i pryszniców, tudzież innych współlokatorów
mi się w dzieciństwie często śniło ze jeżdżę ojca dużym fiatem, i tak fajnie się jeździło cala noc....
no i może nie miałam jakichś rewelacyjnych snów ale za to łaziłam we śnie, do toalety, robić sobie kanapki, wyprowadziłam raz psa w środku zimy bez kapci w samej piżamie siadałam na środku kuchni i jadłam kakao, często po prostu na skraju łóżka albo się podnosiłam i kładłam spowrotem. Raz w internacie wlazłam na okno i współlokatorka siedziała obok i mnie asekurowała, a ja pomachałam nóżkami i wlazłam spowrotem spać..biedna jak mi o tym powiedziała to dalej sie trzęsła ze strachu ze skocze , nie pamiętam juz dokładnie co mi mówiła i jak ja tam wlazłam ale od tamtej pory mój śpiący organizm skoncentrował się na zwiedzaniu korytarzy i pryszniców, tudzież innych współlokatorów
Re: Sny
A ja w przedszkolnym-dzieciństwie też miałam dziwne sny
Na przykład: Jedziemy sobie z rodzinką na wakacje, do takiego eko - ośrodka który wykorzystywał nieprzydatne już pojazdy, tj. tramwaje, pociągi, autobusy. I mieszkam sobie z rodzinką w takim tramwaju, mamy tam kuchenkę, łóżka i w ogóle bardzo luksusowo (jak na tramwaj). Ale wszyscy w tym " miasteczku" tacy smutni są - my się tym nie przejmujemy - mamy super wakacje. W końcu nadszedł czas na wyjazd. jesteśmy spakowani i czekamy w samochodzie aż nam bramę otworzą. A tu nagle tabun ludzi nam oznajmia "Stąd nie da się uciec!" My taaacy przerażeni Wracamy pod "nasz" tramwaj. Zbliża się wieczór, właściwie jest prawie noc, księżyc w pełni, zaczyna lać. Weszliśmy do naszego apartamentu i smażymy sobie kolacje-ziemniaki... A nagle wpada wpada wampir. Gryzie tatę, potem mamę, potem siostrę, a ja najmłodsza na sam koniec... I ja, pac! go patelnią z ziemniakami po głowie
Albo kolejny:
Chodzę do przedszkola, moja starsza siostra do SP... Rodzice ją odebrali, potem mnie i idziemy sobie z przedszkola, przez bloki do domu. My biegniemy sobie przodem... A tu nagle, zza bloku wyskakuje niedźwiedź! W Poznaniu! I uciekamy, pędem! Niedźwiedź za nami drepcze. Wbiegłyśmy do takiego "kwadratu" trawy otoczonego wysokim żywopłotem. I się kręcimy w kółko razem z niedźwiedziem... Wybiegłyśmy z niego, niedźwiedź się jeszcze trochę tam kręci a my uciekamy za rodziców. Misiek się rodziców wystrasza i ucieka. A najlepsze było to że rodzice na to w ogóle nie reagowali
Albo jeszcze... 3 razy mi się to śniło, ale to juz z podstawówki...
Siedzę sobie w toalecie, patrzę się na sufit, potem na podłogę i co widzę? Odciętą głowę jakiegoś dzikiego kota, a obok pilnuje jej wielki czarny pies - ale ten bez głowy.... Śniło mi sie to w ubikacji w szkole, u babci i u mnie. Wiecie jak ja się potem bałam chodzić do łazienek w szkole? Sama? Do teraz mam jakieś takie głupie przeczucia...
Na przykład: Jedziemy sobie z rodzinką na wakacje, do takiego eko - ośrodka który wykorzystywał nieprzydatne już pojazdy, tj. tramwaje, pociągi, autobusy. I mieszkam sobie z rodzinką w takim tramwaju, mamy tam kuchenkę, łóżka i w ogóle bardzo luksusowo (jak na tramwaj). Ale wszyscy w tym " miasteczku" tacy smutni są - my się tym nie przejmujemy - mamy super wakacje. W końcu nadszedł czas na wyjazd. jesteśmy spakowani i czekamy w samochodzie aż nam bramę otworzą. A tu nagle tabun ludzi nam oznajmia "Stąd nie da się uciec!" My taaacy przerażeni Wracamy pod "nasz" tramwaj. Zbliża się wieczór, właściwie jest prawie noc, księżyc w pełni, zaczyna lać. Weszliśmy do naszego apartamentu i smażymy sobie kolacje-ziemniaki... A nagle wpada wpada wampir. Gryzie tatę, potem mamę, potem siostrę, a ja najmłodsza na sam koniec... I ja, pac! go patelnią z ziemniakami po głowie
Albo kolejny:
Chodzę do przedszkola, moja starsza siostra do SP... Rodzice ją odebrali, potem mnie i idziemy sobie z przedszkola, przez bloki do domu. My biegniemy sobie przodem... A tu nagle, zza bloku wyskakuje niedźwiedź! W Poznaniu! I uciekamy, pędem! Niedźwiedź za nami drepcze. Wbiegłyśmy do takiego "kwadratu" trawy otoczonego wysokim żywopłotem. I się kręcimy w kółko razem z niedźwiedziem... Wybiegłyśmy z niego, niedźwiedź się jeszcze trochę tam kręci a my uciekamy za rodziców. Misiek się rodziców wystrasza i ucieka. A najlepsze było to że rodzice na to w ogóle nie reagowali
Albo jeszcze... 3 razy mi się to śniło, ale to juz z podstawówki...
Siedzę sobie w toalecie, patrzę się na sufit, potem na podłogę i co widzę? Odciętą głowę jakiegoś dzikiego kota, a obok pilnuje jej wielki czarny pies - ale ten bez głowy.... Śniło mi sie to w ubikacji w szkole, u babci i u mnie. Wiecie jak ja się potem bałam chodzić do łazienek w szkole? Sama? Do teraz mam jakieś takie głupie przeczucia...
- susurrement
- Posty: 1957
- Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Sny
przez to, że teraz ciągle ktoś oddaje swoje ogony, w głowie mi się pomieszało.
śniło mi się, że oddałam Plamkę, a jednocześnie czekałam na przybycie nowych ogonków.
a potem chciałam ją odzyskać, bo zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiłam..
i przekonywałam, że mogę pokryć koszt sterylki i w ogóle i że to mnie czyni lepszą właścicielką
pff.
śniło mi się, że oddałam Plamkę, a jednocześnie czekałam na przybycie nowych ogonków.
a potem chciałam ją odzyskać, bo zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiłam..
i przekonywałam, że mogę pokryć koszt sterylki i w ogóle i że to mnie czyni lepszą właścicielką
pff.
ze mną 1+3 szczurze łobuziaki, 3 króliki, jeż, chomik i dwa piesy
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
Re: Sny
myślę ze chodzi o to:Landrynka pisze:maszka, zasnęłaś na kibelku ?
No coś problemy z wyrażeniem siebie mam Spałam w łóżku, a "akcja" snu działa się na kibelkuMaszka pisze: Śniło mi sie to w ubikacji w szkole, u babci i u mnie.
Re: Sny
maszka, tak sądziłam. tylko śmiesznie to wyglądało
kilka dni temu śniło mi się, ze poszłam do lekarza. chciałam inne tabletki nasenne bo tamte nie działały. dostałam, ale z zastrzeżeniem, że serce nie wyrobi przy nich.
chyba faktycznie się po jakieś tabletki przejdę.
kilka dni temu śniło mi się, ze poszłam do lekarza. chciałam inne tabletki nasenne bo tamte nie działały. dostałam, ale z zastrzeżeniem, że serce nie wyrobi przy nich.
chyba faktycznie się po jakieś tabletki przejdę.
I TAK UMRZESZ.
Re: Sny
A mi się dziś w nocy śniło, że byłam na spacerze po parku z Florianem, o Biegał dookoła i węszył jak pies, cały czas trzymając się blisko. I że jakieś dziewczę z owczarkiem wrzasnęło na mnie "ty weź tej głupiej mychy nie spuszczaj, póki nie zmądrzeje", czy jakoś tak
Re: Sny
O jejku ,co mi się dzisiaj śniło..
Śniło mi się,że byłam w zoologicznym i patrzyłam jak jakaś pani kupuje klatkę dla szczura . Była o wiele za mała(klatka,nie pani) . I mówię jej ; ta klatka jest za mała dla szczura .Ona coś odbąknęła a ja potem się tak zdenerwowałam,że zaczęłam ją bić i gryźć . Potem jeszcze wzięłam tą klatkę i rozwaliłam jej na głowie..
Dziwnee..
Podobno sny się ma o tym o czym się myśli..ale ja przecież nie mam planów uderzyć jakiejś kobiety w głowę,tylko dla tego że kupuje za małą klatkę..
Aha i jeszcze jedno ; ja nie jestem agresywna czy coś . jestem normalna
przynajmniej tak mi się wydaje
Pozatym ostatnio cały czas śnię o szczurach i ratowaniu świata
Śniło mi się,że byłam w zoologicznym i patrzyłam jak jakaś pani kupuje klatkę dla szczura . Była o wiele za mała(klatka,nie pani) . I mówię jej ; ta klatka jest za mała dla szczura .Ona coś odbąknęła a ja potem się tak zdenerwowałam,że zaczęłam ją bić i gryźć . Potem jeszcze wzięłam tą klatkę i rozwaliłam jej na głowie..
Dziwnee..
Podobno sny się ma o tym o czym się myśli..ale ja przecież nie mam planów uderzyć jakiejś kobiety w głowę,tylko dla tego że kupuje za małą klatkę..
Aha i jeszcze jedno ; ja nie jestem agresywna czy coś . jestem normalna
przynajmniej tak mi się wydaje
Pozatym ostatnio cały czas śnię o szczurach i ratowaniu świata
Re: Sny
śniło mi się ,że był mój pogrzeb. wsadzali mnie do trumny . ale nie wiedzieli co zrobić z nogami,bo są dość długie .wszystkie trumny były na mnie za małe. chcieli założyć mi nogę na nogę oraz próbowali dużo innych kompozycji .
naprawdę super sen .
naprawdę super sen .
Re: Sny
A mi się często śni, że jestem w lesie. Jest noc, stoje na środku jakies polany. A dookoła niej są drzewa. Nagle słysze jakiś szmer i zaczynam biec..Nawet nie wiem co mnie goni..A jak juz wydaje mi się, że jest to blisko i zaraz mnie złapie, to się budzę...Masakra
Re: Sny
A ja miałam bardzo dziwny sen...
Śniło mi się, że jest II Wojna Światowa, i ja jadę z ciocią pociągiem (Na początku trzymałam na kolanach jeszcze mojego bratanka, ale później zniknął). Miałyśmy ze sobą lustrzankę cyfrową (?) i na każdej stacji ją chowałyśmy, żeby jakiś niemiecki żołnierz nam go nie wziął. Później pociąg zatrzymał się w jakimś mieście i kazali wszystkim wysiąść i ciocia kazała mi uciekać, to uciekłam. Biegłam później za pociągiem, do którego wszystkich zabrali i dobiegłam do nadmorskiego miasta. Tam też było mnustwo żołnierzy i chcieli mnie złapać a na moje nieszczęście znalazłam się pod domem głównego dowódcy. Ja przed nim uciekałam, skakałam po dachach samochodów aż w końcu mnie złapał i powiedział, że mu się podobam i że się ze mną ożeni...
Wziął mnie do domu nakarmił, dał mi jakąś sukienkę itp. a później jego żołnierze zamknęli mnie w pokoju na najwyższym piętrze bo ten dowódca gdzieś musiał wyjść. Dawali mi jedzenie przez dziurę w ścianie. I nagle lampa, zaczęła się żarzyć i zajęła się ogniem to zaczęłam wrzeszczeć i tłuc się w ścianę. Otworzyli mi a ja wybiegłam. Ten dom był drewniany i rozwalający się, więc uciekałam po palących się schodach, stopnie mi się zapadały pod nogami. Dobiegłam do brzegu morza, do portu a tam był taki nowoczesny jacht. Wspiełam się na niego i okazało się, że to statek wycieczkowy i spotkałam tam moich rodziców .
Dziwny... Już kiedyś miałam podobny sen, ale nie było lustranki i bratanka i nie doszłam do końca.
Śniło mi się, że jest II Wojna Światowa, i ja jadę z ciocią pociągiem (Na początku trzymałam na kolanach jeszcze mojego bratanka, ale później zniknął). Miałyśmy ze sobą lustrzankę cyfrową (?) i na każdej stacji ją chowałyśmy, żeby jakiś niemiecki żołnierz nam go nie wziął. Później pociąg zatrzymał się w jakimś mieście i kazali wszystkim wysiąść i ciocia kazała mi uciekać, to uciekłam. Biegłam później za pociągiem, do którego wszystkich zabrali i dobiegłam do nadmorskiego miasta. Tam też było mnustwo żołnierzy i chcieli mnie złapać a na moje nieszczęście znalazłam się pod domem głównego dowódcy. Ja przed nim uciekałam, skakałam po dachach samochodów aż w końcu mnie złapał i powiedział, że mu się podobam i że się ze mną ożeni...
Wziął mnie do domu nakarmił, dał mi jakąś sukienkę itp. a później jego żołnierze zamknęli mnie w pokoju na najwyższym piętrze bo ten dowódca gdzieś musiał wyjść. Dawali mi jedzenie przez dziurę w ścianie. I nagle lampa, zaczęła się żarzyć i zajęła się ogniem to zaczęłam wrzeszczeć i tłuc się w ścianę. Otworzyli mi a ja wybiegłam. Ten dom był drewniany i rozwalający się, więc uciekałam po palących się schodach, stopnie mi się zapadały pod nogami. Dobiegłam do brzegu morza, do portu a tam był taki nowoczesny jacht. Wspiełam się na niego i okazało się, że to statek wycieczkowy i spotkałam tam moich rodziców .
Dziwny... Już kiedyś miałam podobny sen, ale nie było lustranki i bratanka i nie doszłam do końca.