Strona 16 z 17

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: wt kwie 09, 2013 12:48 pm
autor: akanti
Moje nie chcą biegać po pokoju :(. Jak tylko je na podłodze postawie to od razu wspinaja sie mi po nodze i wpadają mi w ramiona. Zdecydowanie wolą chodzić po mnie niż po pokoju. A wiadomo, że ja nie moge ich ciągle nosić :(
Jak je przekonać, że podłoga nie gryzie?

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: sob kwie 13, 2013 7:45 am
autor: Łysekfuzz
Ja pozwalam biegać moim ogonom po calutkim mieszkaniu .Warto wcześniej zabespieczyć niebezpieczne mjejsca np. kable, szczelinny między meblami a ścianą, pochować kaktusy (jeśli je masz), kosz na śmieci itp. ;)

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: sob kwie 13, 2013 8:18 am
autor: Łysekfuzz
Do akanti
Mój Łysek też najpierw bał się podłogi ale teraz biega po niej i się z tego bardzo cieszy. Ja wymyśliłem swój sposób na przekonanie ogonka do tego podłoża . Njpierw puściłem go na sofę od ,któtej odchodił mały chodniczek z poduszek . Łysio po paru dniach chodzenia po poduszkach przez całe mieszkanie sam wszedł na podłogę i teraz ją uwielbia. Mam nadzieję ,że pomogłem. ;)

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: sob kwie 13, 2013 4:32 pm
autor: akanti
Dzięki, ja zaczęłam puszczać je po kocyku na podłodze, powoli schodzą z kocyka i coraz bardziej się od niego oddalają :) Na razie nie biegają, a uważnie, powolutku badają teren. Może zaczną biegać :)

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: sob kwie 13, 2013 5:48 pm
autor: Łysekfuzz
Mam taką nadzieję. ;)

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: ndz sie 11, 2013 11:30 pm
autor: ceres
Moje biegają głównie po łóżku i fotelach lub wieczorami po balkonie (mam duży i oszklony).
Nauczenie szczurów by wracały było bardzo proste.
Przez 2 tygodnie z samego rana cmokałam do nich i dostawały po małym kawałeczku banana albo orzeszka lub ziarnka dyni/słonecznika. Po prostu nauczyły się przychodzić na cmokanie.
Ja swoje szczury karmię granulowaną karmą bo normalną wybierają dlatego na ziarenka się rzucają ;)
Szybko poszło i jak mają wracać do klatki to albo je wołam, albo same siadają na brzegu kanapy i się wpatrują aż podejdę i je zaniosę do klatki.
Nie pozwoliłam im włazić na stół to do tej pory się boją tzn. nie boją ,tylko nie chodzą tam. Oprócz jednej... Tą zawsze tam ciągnie :D

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: pn sie 12, 2013 7:28 am
autor: nienazwana
Ja muszę raczej towarzyszyć moim dziewczynom w wybiegach. Wolałabym, żeby biegały sobie same, bo mogłyby więcej biegać, a tak muszę dopasowywać ich wybiegi do moich limitów czasowych ;) . Ale bieganie samopas niesie za sobą zbyt wiele niebezpieczeństw. Argument pierwszy: jamnik z ADHD, wieczny szczeniak (choć ma już ponad 6 lat), w którym nie ma za grosz agresji ale który chciałby się baaaaaaawić.....zbyt intensywnie :-\ . Argument drugi: nie wszystkie kable udało mi się zabezpieczyć, a moim paskudom wystarczy dosłownie chwilka, żeby mi np kablówkę zdemontować przez posieczkowanie kabla; zresztą gryzą również ściany i inne potencjalnie szkodliwe rzeczy jak są spuszczone z oka. Argument trzeci: przynajmniej jedna z moich gwiazdek to szczurza akrobatka i muszę często ratować ją przed tragiczną śmiercią lub połamaniem łapsk i strzaskaniem dupska..... wszędzie się wespnie i wejdzie (do sufitu po pionowym kablu) ale zejść to już niekonieczne (na spadochroniarza samobójcę ;D ). No i powodujące ciary przerażenia banały typu: zamykające się drzwi, gorąca kawa w kubku, uchylony balkon lub okno, diffenbachia w doniczce świetnie się nadająca (potencjalnie) do szamania i takie tam.....

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: pn sie 12, 2013 7:27 pm
autor: szczurolap
Moje dziewczyny mają do dyspozycji cały przedpokój, w którym ustawiam pudła i robię różne kryjówki i miejsca wspinaczek, plus salon do którego on dochodzi. Zamykam drzwi do łazienki (bo wchodzą za pralkę albo czają się na produkty do mycia, ewentualnie Coco włazi na wannę i obczaja moją kolekcję żeli pod prysznic :P) i do sypialni, choć w sumie nie ma tam nic do zniszczenia. I wejście do kuchni odgradzam ogromnym kartonem po telewizorze, choć i tak już jego rogi są wyżarte :P

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: wt sie 13, 2013 11:03 am
autor: Megi_82
nienazwana pisze:przynajmniej jedna z moich gwiazdek to szczurza akrobatka i muszę często ratować ją przed tragiczną śmiercią lub połamaniem łapsk i strzaskaniem dupska..... wszędzie się wespnie i wejdzie (do sufitu po pionowym kablu) ale zejść to już niekonieczne (na spadochroniarza samobójcę ;D ). No i powodujące ciary przerażenia banały typu: zamykające się drzwi, gorąca kawa w kubku, uchylony balkon lub okno, diffenbachia w doniczce świetnie się nadająca (potencjalnie) do szamania i takie tam.....
U mnie szczury latają w zasadzie wolno i prawie gdzie chcą (absolutny zakaz wstępu do łazienki, miłe mi są węże od wody w pralce ;) ), w teorii ja zajmuje się sobą, one sobą, w praktyce towarzyszą mi we wszystkim - i wszystko robię 3 x dłużej, ja zmywam gary, Liwia na mnie włazi i idzie pod kran, bo chce się kąpać, ja myję podłogę - szczur chce pojeździć na mopie, wyjmuję coś z szafki, szczury muszą zwiedzić szafkę :D Rzeczywiście taki układ wymaga zabezpieczeń jak przy małych dzieciach - trzeba zamykać/podpierać drzwi, uważać na okna, uważać, żeby w zasięgu ogonów nie znalazło się nic gorącego czy szkodliwego. Kable zabezpieczone, dziur, z których nie da się wydostać ogona, nie ma. Na obgryzanie ścian, a konkretnie jednego narożnika, machnęłam ręką - widać stary dobry Gipsar odpowiada im bardziej niż wapienko w klatce ::) Też mam jedna akrobatkę, tyle, że ona sobie zawsze radzi sama, a druga akrobatką chce być, ale złazić nie umie, więc muszę uważać na nią. W tym celu nauczyłam ją "chodź, pomogę Ci", kiedy wlezie za wysoko i panikuje, bo nie może się dostać na dół albo wybrała jakąś absurdalną drogę, typu zejście po rękawie płaszcza wiszącego pod sufitem i zawsze jest tak samo zdziwiona, że rękaw się kończy 1,5m nad podłogą ;) Akrobatka nr 1 jest w stanie dostać się wszędzie, gdzie sobie wymyśli, jeśli gdzieś nie włazi, to chyba tylko z wrodzonej uprzejmości, bo jak trzeba, wspina się po ścianie lub skacze. Kwiatki doniczkowe wyleciały, zresztą nigdy o nich nie pamiętałam i uśmierciłam niemal wszystkie.
Mimo wszystko taki układ odpowiada mi bardziej niż wypuszczanie ograniczone czasem i przestrzenią, jakoś jestem nieodporna na mordki tłoczące się przy drzwiczkach albo wiszące na prętach ;) Wolę szczury łażące, wylegujące się po kątach (ostatnio znajduję Kluskę śpiącą w mojej torbie) :) Tak nam dobrze :)

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: wt sie 13, 2013 11:23 am
autor: nienazwana
U mnie najgorszy "terror" panuje wcześnie rano. Już się przyzwyczaiły, sama je przyzwyczaiłam, że rano "piją ze mną kawę". Na załączone światło w klatce zapanowuje harmider i mam szczury "wiszące" przy drzwiach. Robię kawę dla siebie, zamykam się z nimi w dużym pokoju (tam stoi klatka, a psa razem z legowiskiem muszę na ten czas eksmitować na przedpokój) i wypuszczam je na jakieś 20-30 min. To już taki poranny rytuał. Dłużej nie mogę bo do pracy. I tak wstaję teraz troszkę wcześniej, żeby móc im ten czas poświęcić, choć nie powiem, to troszkę uciążliwe. Ale patrzenie na tą radochę, zabawę i bieganie rekompensuje niedospanie. Drugi raz, już na dłużej, są wypuszczane codziennie wieczorem, już po kolacji, kiedy moja rodzinka ma chwilę dla siebie (dla nich ;) ). Robienie czegokolwiek przy ich obecności, a już w szczególności jak robię coś przy klatce (sprzątanie, zmiana hamaków, zbieranie wczorajszego niedojedzonego żarła), jest bardzo trudne. "Pomagają" jak tylko mogą ;) włażąc po rękach, pod bluzkę, w nogawki, na klatkę, na ręce, na rzeczy trzymane w rękach ;D. To faktycznie troszkę przykry widok jak się patrzy na takie mordki (a jedna w szczególności potrafi robić "smutnego plastusia" z opuszczonymi uszkami ;) ) przyklejone do klatki i żulące "wyyyyyyypuść mnie" ale robię co mogę, poświęcamy im każdą wolną chwilę ;D. No i klatkę im zakupiłam dużą 100/80/60 cm na 2 łeby, staram się żeby ją max urozmaicać i robię im tunele, półeczki, hamaki....

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: wt sie 13, 2013 11:46 am
autor: Megi_82
O rany, smutny plastuś z opuszczonymi uszkami to nie na moje nerwy :D Ja niestety przed pracą śpię do oporu i wstaje dosłownie kilkanaście minut przed wyjściem, więc zdążam tylko wsadzić rękę do klatki i pogłaskać towarzystwo. Coś im się przestawiło, że się budzą i domagają wyjścia, bo wcześniej zawsze spały, kiedy wychodziłam. Ale za to jak kto pierwszy wraca do domu, to dzika radość i zaraz po zdjęciu butów pierwsza czynność to wypuszczenie bab :) No i reszta to już jak wyżej :) Próbowałam nie zamykać dziewczyn na noc, ale jednak to był głupi pomysł przy ciapowatej Klusce (wejdzie na rury od wieszania ciuchów i będzie tam siedzieć do rana albo spadnie), poza tym już raz zorganizowały akcję wyciągania mnie z łóżka ;)
Na noc zamykam tuż przed udaniem się do własnej sypialni, bo jakby mi która smutnego plastusia odstawiła, to nie wiem...;) (powiedzonko, jeśli można, zaadoptuję sobie :D Genialne jest :D ) Aczkolwiek panny idą spać wcześniej niż ja, w kanapie albo w ich szafeczce albo w sputniku na biurku męża i najczęściej wyciągam takie zaspane placki albo zbieram do rękawa i stamtąd lezą prosto do sputników w klatce :)

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: wt sie 13, 2013 12:12 pm
autor: nienazwana
A taaak, smutny plastuś chwyta za serce i wali o ziemię ;) . A do tego jeszcze moja Zosia plastusiowa to drobinka (ciężko chorowała, ledwo ją odratowaliśmy i wagowo już zostanie na 200g!) i eteryczna mimoza, bardzo wrażliwa. Wcześniej jak była malutka, miała takie "fazy", że jak się czegoś (ni cholery nie wiadomo było czego) przestraszyła to się " zawieszała" jak katatoniczka z tym plastusiowym wyrazem mordy, czasem na 15 minut nawet. Można ją było smakołykiem tyrpać w nos, nic nie pomagało. Była jak z plastiku i stąd wziął się plastuś. Nawet u weta w pulsvecie z nią w tej sprawie byłam ale powiedział mi że niektóre szczurki tak mają. Straszą je jakieś niewidoczne widma...brrrr ;)

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: pt sie 16, 2013 5:22 pm
autor: Osna
Ja moim pozwalam nawet szybko biegać. ;) A tak serio to na razie moje nie ośmielają się na zeskok z łóżka, a co będzie dalej, to się zobaczy, bo moje mieszkanie jest bardzo okablowane.

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: pt sie 16, 2013 5:30 pm
autor: Megi_82
Jeśli chodzi o schodzenie z łóżka, to u mnie z każdą było tak samo: dopóki nie postawiłam na podłodze, każda tylko tańczyła na brzegu i nie odważyła się zejść. Z chwilą, kiedy łapy dotknęły podłogi, nabywały magicznie umiejętności (czy może chęci, skoro już wiedziały, że podłoga nie gryzie) zejścia :D

Re: czy pozwalacie im wolno biegać?

: pn paź 14, 2013 8:13 pm
autor: Ivrea
Moje biegają wolno przez większość dnia. Na noc są zamykane w klatce, bo cholery wlezą gdzie tylko zechcą i czasami trzeba je ściągać z mebli zastanawiając się przy tym jak one tam wlazły :D
Na szczęście kabli nie gryzą (w ogóle nic nie gryzą chyba że wciągną do klatki:P) - ale kable są przecież taką idealną trasą wspinaczkową ;)
Czasami jak się gonią to ciężko za nimi nadążyć i nazywamy je małe torpedy :D