Strona 172 z 175

Re: Majaki Nocne

: pt cze 09, 2017 10:54 am
autor: madziastan
Przykro mi... daj znać co wyjdzie...

Kropek znalazł domek w Willi Szczurnej, bo po stracie Henia został sam...

Re: Majaki Nocne

: pt cze 09, 2017 4:07 pm
autor: Paul_Julian
Leć, Ferbusiu .... :(

Re: Majaki Nocne

: sob cze 10, 2017 8:30 pm
autor: ol.
Ferbisiu...

Re: Majaki Nocne

: wt cze 13, 2017 11:25 pm
autor: Megi_82
Biedny Ferbiś, tulę :(

Re: Majaki Nocne

: śr cze 14, 2017 8:16 pm
autor: alken
Ferbiś :(

Re: Majaki Nocne

: śr cze 28, 2017 7:29 pm
autor: IHime
Dzisiejsza pogoda - duszna, wilgotna i burzowa - wykańcza mnie, mysioki i psa. Ratujemy się, jak możemy. Zrobiłam odświeżający koktajl ze szczurów.

Przepis:
Weź szerokie, płytkie naczynie z wodą. Do wody wrzuć listki mięty, schłodzonego arbuza lub truskawki. W tak przygotowanej wodzie namocz szczury. Szczury przykładaj do ciała w celu schłodzenia (możesz je przekupić suszonym bananem). ;D

Syf po tym niemiłosierny, ale było chłodniej.
Ogólnie, mysioki strajkują, nie chce im się biegać, wieczorny wybieg po prostu olały.

Za to na weekend się zmobilizowałam, zapakowałam zwierzyniec i skoczyliśmy na wieś. I podobno na tym wygraliśmy, bo w mieście była duchota, a tam chmurki, przelotny deszczyk i umiarkowane temperatury.
Tylko z powrotem pakowałam się jak nieprzytomna i w lodówce zostały leki Fineasza. ::) Dlatego w poniedziałek na cito dylaliśmy do weta, ale nie ma tego złego, bo przy okazji odebraliśmy wyniki sekcji i antybiogram Ferbisia. W sekcji bez niespodzianek, wszystkie organy śliczne i cudowne, z wyjątkiem płuc, których praktycznie nie było, a na ich miejscu kwitły ogromne ropnie. Za to antybiogram, który zleciłam bez przekonania i tylko dla czystego sumienia, był niespodzianką. Bo Ferbiś był nosicielem zupełnie innego bakcyla, niż jego bracia! Co może potwierdzać jedną z moich teorii - że chłopcy mieli wrodzony niedobór odporności lub wadę płuc sprawiającą, że bariera ochronna w nich była słabsza, natomiast bakcyle dopadały ich różne! Ferbiś nie był nosicielem tej straszliwej, wszystkoodpornej bakterii, tylko zwykłego gronkowca złocistego, który... uwaga, uwaga... jest wrażliwy na niektóre antybiotyki! Zakładając, że Fineasz ma ten sam szczep (a jest to całkiem możliwe, bo na Marbocyl reagował ładnie, a na Azytromycynie mu się pogorszyło - dokładnie jak wynika z antybiogramu), jest czym go leczyć!

Re: Majaki Nocne

: śr cze 28, 2017 8:02 pm
autor: Paul_Julian
To w sumie niezłe wieści odnośnie tego gronkowca. Dobrze, ze zrobiłaś antybiogram :)

Re: Majaki Nocne

: sob lip 01, 2017 7:33 am
autor: ol.
Fajny ten przepis, nie powiem... Swego czasu coś w ten deseń i w szczupakowie się uskuteczniało, ale nigdy nie docieraliśmy do tego ostatniego, najistotniejszego etapu.. Nieodżałowany błąd ! :D

Dobrze, że coś z tej sekcji wyszło pocieszającego dla Fineasza. Oby właściwe leki pomogły mu zwyciężyć bakcyla, albo chociaż trzymać go skutecznie w ryzach.

Re: Majaki Nocne

: śr lip 05, 2017 9:45 am
autor: unipaks
IHime, trzymam mocno kciuki za Fineasza, żeby dziadostwo uległo i poddając się działaniu lekarstwa przeszło do historii. Wygłaszcz ode mnie zwierzyniec! :-*

dla cudownej Lati, ostatniej Sardynki [*], dla Pata oraz Majcika - śpijcie spokojnie kochane misie [*][*] i dla Ferbisia [*] - ogromnie mi przykro... :(

Re: Majaki Nocne

: czw lip 06, 2017 9:45 am
autor: madziastan
Kropuś odszedł. Tak nagle, bez żadnych objawów miał nagłą duszność :/ Chyba u niego najgwałtowniej przyszło.. :/

Re: Majaki Nocne

: wt sie 08, 2017 6:15 pm
autor: IHime
Madziastan, strasznie mi przykro!


U nas ostatnie przygotowania do operacji "unzip nowy człowiek". Całe stadko było na przeglądzie.
Igiełce niedawno wymacałam malutkiego guzka na listwie, więc od razu trafiła pod nóż, a że guzek jeszcze maleńki, to nawet nie zauważyła, że coś jej zrobili i od pierwszej nocy śmiga po dużej klatce ze stadem.
Niespodziankę zrobił nam Nóżka, synek Penelopy, który pozornie całkiem zdrowy, osłuchowo wyszedł nieładnie. Szybkie RTG i okazało się, że biedaczek jest kolejną ofiarą szczurzego chowu wsobnego ze źle umiejscowionym serduszkiem. Nie ma na to leku, myszek czuje się dobrze, więc to bardziej ciekawostka na razie.

Stadko niby to samo, a jednak trochę się zmienia.
Penelopeńka niby stateczna matka dzieciom, a najbardziej żwawa ze wszystkich. Każda szmatka to jej osobisty wróg, żadna nie przetrwa długo w starciu. Od pewnego czasu wszelkie hamaczki mam jednorazowe.
Jej córeczki, tak podobne z początku, coraz bardziej się różnią. Igiełka utuczyła się na kuleczkę, chociaż u niej to może być kwestia bałaganu z hormonami. Jest równie żywa, co mamusia, ale bardziej proludzka, taka torpeda, która jako jedyna w stadzie chwilami zamienia się w miziaka i lizawkę.
Kropisia ma po mamie największą potrzebę niezależności i zamiłowanie do jedzonka.
Przerweńka ma największe ciągoty wysokogórskiego zdobywcy (ostatnio - półka na książki na wysokości 1,8m) i trolla jaskiniowego (ostatnia ofiara - wyflaczona pościel w pudle). A że takie przygody spalają dużo kalorii, pozostał z niej szczuplaczek, jak za młodu.
Synkowie bardzo różnią się od dziewczynek. Obaj są bardzie wycofani. Nóżka subtelny i aksamitny, a Klepsydrek rozhisteryzowany, leczący smutki w miseczce. Sydruś remontu nie mógł nam wybaczyć ponad tydzień, każdy nowy mebel albo choćby zmianę położenia komody odchorowywał nie krócej, niż dwa dni. Protestował bunkrując się w kanapie i odmawiając powrotu do klatki.
Po Fineaszu coraz bardziej widać wiek. Po usunięciu guza na łopatce została mu zmierzwiona kępka sierści, mordeczka też się postarzała, więc teraz jest Poczochranym Myszkiem i na to przezwisko reaguje bardzo entuzjastycznie, bo łączy się z łyżeczką kaszki z lekami. Stan jego płuc udaje się nam utrzymać na stałym poziomie, bez pogorszenia, chociaż przy ostatnich upałach trochę miał dosyć. A tak, biega za dziewczynkami, sępi bananki i mam nadzieję, że jest szczęśliwym dziadkiem. :)

Ejka znowu musiała trochę dorosnąć, bo pańcia się popsuła i nie nadaje się na godzinne szaleństwa na spacerach. Piesa spisuje się na medal. Ostatnio uszkodziła łapkę, ale wszystko już pod kontrolą.

Re: Majaki Nocne

: pt sie 11, 2017 9:48 pm
autor: Megi_82
Szczęśliwego, szybkiego i bezproblemowego rozpakowania nowy_człowiek.exe :D

Moje Penelopówny obie grube, ale Afri to już taka kuleczka-kuleczka ::) Obie żarte i leniwe, brak słów ;) Obie miłe, ale to Afri lubi, żeby jej czasem wymiąchać fałdeczki :)

Oby u Nóżka ciekawostka pozostała tylko ciekawostką, bez żadnych głupich niespodzianek, no!
Fineasz dziadkiem... pamiętam, jak był maluszkiem, niewielkim rozrabiaką wiejącym na parapet, jednym z 4, co lubili duże stado w dużej klatce powkurzać :)

Cmoki i tulasy dla wszystkich, szczególnie dla Ejci w łapkę, a najszczególniej dla Ciebie, dwunożnej i jej zipa :-*

Re: Majaki Nocne

: śr sie 16, 2017 12:14 pm
autor: unipaks
Uściski dla wszystkich Majaków ślę i życzę pomyślnego rozpakowania! :D :-*

Re: Majaki Nocne

: pt wrz 08, 2017 9:15 pm
autor: IHime
Rozpakowalim się trzy tygodnie temu, z pewnymi problemami (młode trafiło na trochę do inkubatora i 9 dni spędziło w szpitalu, ale już jest ok). Młode jest podejrzane o bycie tailless fuzzem bądź double rexem (bo kudłate, ale się wyciera). Za to z dużym prawdopodobieństwem jest samiczką. ;D
Przez te 9 dni mysioki były tylko wyrzutem sumienia gdzieś na dnie mojego mózgu - nakarmione i nalekowane, ale niewybiegane. Na szczęście wróciłam do domu z nowym narybkiem i ogarniam nowe obowiązki na tyle, że już prawie codziennie udaje się ogonom zorganizować wybieg.

Tylko Przerwa jest zainteresowana nowym stworem w domu i uparcie zagląda do kołyski.
Nowy stwór jest za to zainteresowany tylko brakiem przerw w dostawach jedzenia.
Ejka przywitała nową przyjaznym pyknięciem nosem w czaszkę, a poza tym, wbrew wrodzonej subtelności małego czołgu, jest przy niej wyjątkowo ostrożna.

Pierwsze wnioski z nowego frontu:
Wolałabym leczyć małą u naszych wetów - wszystko w jednym miejscu, a nie milion pięćset skierowań do milionów poradni i na setkę badań. ;)
Już wiem, dlaczego Sardynka i Penelopa miały takie udręczone miny, kiedy karmiły szarańczę. Ja karmię jedno i czasem mam dosyć!

Re: Majaki Nocne - doszczurzenie ekstremalne

: ndz wrz 10, 2017 9:46 am
autor: valhalla
IHime, gratulacje!
Mam nadzieję, że wszystkie komplikacje wkrótce popadną w zapomnienie... dzieciaki nieraz rodzą się ze sporymi trudnościami na starcie, a potem tak szybko czas mija i już ledwo się to pamięta.
Też miałam takie myśli o wetach, poza tym jako opiekun zwierzęcia zawsze jesteś cacy, że idziesz do weta, a jako rodzic - zawsze znajdą na Ciebie haka :P
A z karmieniem, to grunt to dać radę na początku. Pierwsze 6 tygodni jest najtrudniejsze, ale żeby wytrwać. Zgrać się ze Stworem. Przetrzymać ból (jeśli to zwykły, fizjologiczny). Potem będzie z górki. Ja się boję momentu, kiedy skończę karmić, teraz na każdy płacz można buźkę zatkać cycem, a potem będzie ciężej ;)
Wszystkiego dobrego dla domowników, starych, nowych, włochatych i łysych :)