Strona 4 z 12

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: pt kwie 06, 2007 4:46 pm
autor: snoi
No i już po wizycie. A nawet po dwóch, wczoraj i dziś;-) I tyle szczęścia w nieszczęściu, że wczorajszy incydent z kichaniem krwią, się już wogóle nie powórzył (odpukać! - Mam nadzieję, że się też już NIGDY nie powtórzy!), szczuras, kichnie sobie z dwa razy na dzień, ale bez żadnych krwawych konsekwencji, ot, coś Go w nosku zakręci...;-) No, ale lekarz wczoraj szczurka zbadał, zmierzył temperaturkę, osłuchał i powiedział tylko, że troszkę szybciej oddycha, no ale nic dziwnego, jak jestem w stresie, to mi też serducho szybciej bije;-) Powiedział, że bardzo prawdopodobne, że przyczyną była pasta do podłóg, ale nie wykluczył czegoś poważniejszego z choróbsk dróg oddechowych... Więc, żeby dmuchać na zimne, to szczuras dostał enrofloxacynę w zastrzyczku i dodatkowo witaminkę C, też w zastrzyczku, na wzmocnienie naczynek... Dziś to samo było;-) No i ogólnie lekarz zadowolony, że ogon nie powtórzył wczorajszej akcji, a jest poprostu SOBĄ;-) Aha, no i dostałam jeszcze tabletkę, dość sporą, którą mam podzielić na 10 kawałeczków, i po takim okruszku dawać Mu jeszcze raz dziennie, przez te 10 dni, żeby wszamał. I to jest też enrofloxacyna, tylko, że to pyszczka... Dzielny ten mój ogon;-)

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: ndz kwie 15, 2007 8:11 pm
autor: Anka.
Witam, to mój pierwszy post na forum i od razu w tak smutnym dziale.
Otóż, od kilku dni mam około rocznego samca , który całe życie dzięki kochającym właścicielom spędził w usłanym odchodami transporterku.Futerko nadal jest zabrudzone, ale najbardziej mnie przeraża, że jest zakrwawione, gdy byliśmy u weta miał zakrwawiony nosek, ale do czasu gdy przyszła nasz kolej zdążył się o mnie wytrzeć....Wet dał antybiotyk, ale nie zadowoliło mnie to i byliśmy jeszcze o dwóch wetów.Jeden dał tylo witaminy na sierść, drugi zastrzyk na krzepliwość i odrobaczenie.Dodatkowo szczurzątko się drapie,ale nie jakoś namiętnie, ma wyłysiałą łapkę i nasadę ogona.Weci uważają, że to przez warunki w jakich przebywał i niedługo zarośnie.Martwi mnie to, bo kiedyś czytałam o szczurzej chorobie , która objawia się zakrwawionym w czasie toalety futerkiem i w kolejnym stadium, gdy następuje krwawnienie z noska i oczu jest już nieuleczalne.Dodatkowo rok temu odzeszła Avonka, dwuletnia szczurzyca, która przed śmiercią miała właśnie zakrwawione futerko, a weci zwalili calą winę na słońce, miała przewagę czarnego i uważali, że wyblakła.Książki mówią, iż szczury żyją ok.8 lat, więc załamałam się przedwczesną śmiercią Avonki.
Stąd moje pytanie , czy zwrócić wetom na coś konkretnego uwagę? Jutro jedziemy na kontrolę, więc wypytalam bym się co i jak.
Z góry dziękuje za odp. i pozdrawiam

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: ndz kwie 15, 2007 10:53 pm
autor: ESTI
Szczur po takich przezyciach ma prawo byc w takim stanie, niestety.
Mysle, ze ta krew to wycieki porfiryny zwiazane ze stresem, brudem i zaniedbaniem. Tutaj potrzebny jest czas, zeby przyczyne ustalic. Maly potrzebuje tygodni, zeby powrocic do normy. Na pewno odrobaczenie i pozbycie sie ewentualnych pasozytow jest trafione, zarowno jak podanie witamin i wzmacniaczy. Dobre tresciwe jedzonko zapewne tez jest w cenie. Oczywiscie milosc nowych opiekunow i spokoj bedzie najwazniejszym czynnikiem, ktory pozwoli szczurkowi byc znowu szczesliwym, i im szybciej to sie stanie, tym szybciej zmiejsza sie lub nawet znikna wycieki.
Nie wiem jaki antybiotyk i na jakiej podstawie zostal podany, ale skoro zostal podany, to moze warto powtorzyc przez kilka dni, gdyz w innym razie to zbedne traktowanie szczurka chemia - warto sie spytac weta o diagnoze itp.

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: pn kwie 16, 2007 3:54 pm
autor: Anka.
dzięki za szybką odp.,
wet podejrzewa jakieś zapalenie w jamie nosowej, stąd krwawienie, a ja głupia dopiero teraz znalazłam to forum, ale dziwię się, że żaden wet nie napomknął nawet o porfirynie....
za chwilę idziemy do weta , młody sobie wydrapał nóżkę...., uroki posiadania szczura:D

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: pn kwie 16, 2007 6:02 pm
autor: ESTI
I jak tam po wizycie?

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: pn kwie 16, 2007 6:14 pm
autor: Anka.
w sumie spoko, olał i obobkował mnie zdrowo:)
dostał jeszcze antybiotyk, wet uważa , że wygryzione futerko to wynik zaniedbania i stresu oraz,że ten wyciek z nosa to nie jest porfiryna, bo ona jest raczej szklista, w sumie za bardzo już nie wiem co to jest:/, ale ważne, że ma apetyt i jest energiczny:)

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: pn kwie 16, 2007 7:21 pm
autor: limba
Szklista? hmmm, nie spotkalam sie z takim okresleniem. Co do wygryzienia futerka, to jak najbardziej jakies natrectwo. Nie ma co sie szczurasowi dziwic. Warto obserwowac czy jakas grzybica sie np nie zacznie rozwijac. po takich warunkach w jakim byl trzymany mozna sie wszystkiego spodziewac.
Krew z nosa szczurasow leci stosunkowo rzadko. Ja biorac pod uwage warunki, smrod jaki byl w takim transporterze, syf, brak ruchu, to wszystko wplywa na oslabienie odpornosci stawialam bym jednak na porfiryne.
szans biedak duzych na utrzymanie higieny nie mial biedak, a smugi z porfiryny na brudaskach czasem widac. ;)
A jest szansa zebys zrobila fotke wydzieliny z nosa?

RE: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek

: pn kwie 16, 2007 7:54 pm
autor: Anka.
spróbuje, ale nie obiecuje, on to szybki wyciera gdzies albo zlizuje, nie wiem ,nie przyłapałam go;własnie futerko tam gdzie jest białe, ma czerwone końcówki, na czarnym za bardzo nie widać; ani weci ,ani ja,nie zauważyłam też żadnych pasożytów skóry, ale powoli zaczyna zarastać i mam nadzieje, że przestanie się wygryzać...

RE: [OCZY] porfiryna, ale brak kichania

: śr maja 09, 2007 2:58 pm
autor: Nina
Żeby nie zakładać nowego tematu napisze tutaj. Dwie z moich szczurzyc (Mafia i Vanilla) często mają porfiryne na oczach, rzadziej na nosie. Zazwyczaj budzą się z troche zaklejonymi oczami, w dzień oczka i noski mają czyste. Nie mam pojęcia czemu porfiryna się pojawia, u Soli i Heidi z którymi mieszkają Mafia i Vanilla nie ma jej ani odrobinki i nigdy nie było. Vanilla miała z tym problemy już wcześniej, dostawała Vibovit i jednorazowo zastrzyk na wzmocnienie (był przypadek że porfiryny było sporo a szczurek był troche osłabiony) i był przez ok. miesiąc całkowity spokój. Moja wetka na szczurach zna się słabo, ogólnie w moim mieście weci zajmują się głównie psami i kotami, jeden zwierzętami gospodarczymi a o gryzoniach pojęcia praktycznie nie mają...
Co moge im podać (ewentualne leki moja wetka mi załatwi) i jaka może być tego przyczyna? Czy powinnam oddzielić dziewczyny od reszty?

Pe es. Obie szczurki są młode, jedna z połowy listopada, druga połowy grudnia 2006

RE: [OCZY] porfiryna, ale brak kichania

: śr maja 09, 2007 4:46 pm
autor: limba
Mozna zrobic dziewczynom kuracje wzmacniajaca Scanomune. Podawac im mniej wiecej 10-14 dni po ok 3/4 kapsulki na lepka. Oczywiscie takze witaminy. A moze to jest jakas reakcja na stres? Nie stoja np za blisko drzwi, glosnika, itp?

RE: [OCZY] porfiryna, ale brak kichania

: śr maja 09, 2007 4:59 pm
autor: Nina
Wątpie aby była to reakcja na stres. Muzyka u mnie, odkąd są szczury, leci na prawde cicho (aż znajomi mi sie dziwią i twierdzą że przesadzam) a klatka stoi spory kawałek od kompa i drzwi. Poza tym Mafia i Vanilla to 2 najmniej bojaźliwe ciury u mnie :) Ostatnio może nie spodobała im się zmiana miejsca. Nie są w moim pokoju bo tuż obok jest cyklinowana podłoga = straszny hałas + smród lakierów a w pokoju gdzie są ani nic nie słychać ani nie czuć zapachów. Ale te akcje z porfiryną zaczęły się sporo wcześniej więc wykluczam tą ewentualność.
Jak tylko przyjdzie to na wzmocnienie to zaczniemy kuracje, na pewno nie zaszkodzi a jeśli ma pomóc to wreszcie mi ulży bo nerwicy dostaje za każdym razem jak widze brązowy nosek :(


Jeszcze jedno pytanie. W necie wyszukałam dawkowanie Scanomune- "Zwierzęta do 20 kg m.c. - 1 kapsułka dziennie" i stąd moje pytanie:czy 3/4 kapsułki dla młodego szczurka to nie za dużo?

chory Bobuś, nie wiem na co

: sob maja 12, 2007 9:50 pm
autor: farah
Mam problem z moim szczurkiem. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że rano Bobowi z oczka wydobywa się wydzielina podobna do krwi. Dzieje się tak zawsze po myciu. Smaruje mu oczko Oxycortem (od trzech dni) i daje mu od tygodnia jakieś witaminy (od weterynarza, który nawet bał się na niego spojrzeć). Kicha rzadko, jest taki jak zawsze ale martwi mnie to oczko. Po 8 miesiącach przeprowadziłam się z nim (wróciłam) do domu i szczurek zamieszkał w nowej klatce (większej, dostałam ją od wujka, po jego chomikach, jest dosyć duża, przynajmniej większa niż poprzednia). Jednak wydaje mi się, że to nie jest powodem jego stanu gdyż on zawsze dobrze znosił zmianę miejsca zamieszkania i bardzo szybko się przyzwyczajał, nie stresowały go nowe sytuacje. Poza tym wrócił do pokoju, w którym mieszkał wcześniej. Do wiadomości dołączam również dwa linki do zdjęć oczka Boba:
http://img522.imageshack.us/img522/9432 ... zkops7.jpg
http://img128.imageshack.us/img128/391/ ... ko2az2.jpg
Proszę o szybką pomoc.

RE: chory Bobuś, nie wiem na co

: sob maja 12, 2007 9:57 pm
autor: Wilczek777
farah moze to parafiryna poszukaj na forum...może się przeziębił albo ma uczuleni na trocinki...

RE: chory Bobuś, nie wiem na co

: sob maja 12, 2007 10:01 pm
autor: farah
Nie przeziębił się, nie sądzę. Uczulenie to raczej też nie jest, bo kupuję mu wciąż te same i wcześniej tak nie reagował. Nie wiem co mu się stało, że tak nagle zachorował.

RE: chory Bobuś, nie wiem na co

: sob maja 12, 2007 10:11 pm
autor: farah
Jeśli to ta parafiryna, to jest coś poważnego? W książce, którą dostałam od koleżanki było wspomniane coś o mikoplazmozie, jednak nie było tam żadnych konkretnych informacji na ten temat, jednak ta choroba także dotyczy wycieku substancji podobnej do krwi. Nie wiem nawet, czy Bob jest poważnie chory, a już dopiero jak się zabrać za jego leczenie.