Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Entreen »

Nie chcę być niemiła, ale Poświatowska uważa za panaceum lewatywę, a że szczurowi tak średnio można zrobić...

Zmień weta, naprawdę ;) Kiedy boli noga zaczynasz od szukania siniaka, a nie guza mózgu...
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: saszenka »

przypadkowa pisze:Saszenka, a doszłaś do tego co dokładnie było przyczyną alergii? Też myślałam, że to kichanie to na tle alergicznym. Kilkukrotnie zmieniałam ściółkę, zmieniłam miejsce klatki ograniczając kurz itp... Kostek taki kichający do mnie trafił, minął już ponad miesiąc i nic, a samo raczej nie przejdzie.
U Gaby pomogło całkowite wywalenie ściółki - siedzą na gołym, częstsze odkurzanie (uczulenie na kurz to po mnie mają :P ) i prawdopodobnie zmiana diety (akurat tak wyszło, że w tym czasie mieszankę zmieniliśmy na Labofeed). Mimo tego wszystkiego alergia pojawiła się u Gytii, zapewne przez śmierdzące fajki ojca (nie dociera do niego, jak proszę, żeby nie palił w domu). Mimo, że pali na innym piętrze, to jeden podejrzany. Drugim podejrzanym jest ogórek...
Możesz podać chłopakom wapno w syropie dla dzieci - 4-5 kropli co 3-4 dni. Nie zaszkodzi, a może pomoże :)
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Eve, wiesz, groźną minę robią tylko przy ziewaniu :D
Entreen pisze:Nie chcę być niemiła, ale Poświatowska uważa za panaceum lewatywę, a że szczurowi tak średnio można zrobić...
Entreen, dla mnie - laika - wszelkie sugestie działają na korzyść, przede wszystkim ogonów. A tu przecież oni są najważniejsi.


Saszenka, dziękuję za wskazówki (:
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Entreen »

Dlatego polecam bardzo skonsultować się z innym wetem :) Po prostu Poświatowska ma famę taką, a nie inną i ja średnio wierzę w jej wątrobę. I na dodatek rzucającą się na płuca...
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Tak zrobię. Choć i tak będą to okolice psiego pola. A właśnie, Entreen, Ty nie z tej dzielnicy właśnie? Poleciłabyś kogoś z psiaka?
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: unipaks »

Podejmując leczenie ewentualnej infekcji dróg oddechowych, nie rezygnowałabym z pomysłu sprawdzenia wątroby, tyle że poprzez należyte badania ::) Często wątroba jest niedostępna w badaniu palpacyjnym (czasem ta właśnie część, która może być zajęta chorobą), krągły brzuszek przypisuje się nadmiernemu apetytowi i leczy się z przeziębienia lub czegoś innego, a za jakiś - nieraz naprawdę krótki - czas, okazuje się, że zmiany są nagle ogromne i jest za późno na pomoc, zaczyna się uciskanie innych organów, przerzuty na przykład do płuc. :-\


W taki właśnie sposób straciliśmy naszego niebieściaczka... Na korzyść weta dodam, że Martini była wcześniej badana dokładnie nie raz; na pierwsze symptomy choroby (dostrzegalne tylko niejako intuicyjnie przez nas) pomogły leki, które wiekowej szczurce przydały się na lepsze dotlenienie mózgu poprzez wspomożenie pracy leciwego serduszka.
Wydawało się, że wszystko jest ok, zaniechaliśmy więc USG, czego potem bardzo żałowałam. Kiedy po jakimś czasie ponownie zaczęła wyglądać niewyraźnie, nadal nikt z nas nie wyczuł podejrzanej wątroby, w badaniu też, kontrolna wizyta po kuracji natomiast nie pozostawiła żadnych złudzeń... Szybko poszło dalej, musieliśmy Ją pożegnać...
Lepiej się więc upewnić korzystając ze specjalistycznych badań diagnostycznych, włączyć też dietę "wątrobową", dawać ziarna ostropestu, może hepatiale jeśli wet stwierdzi potrzebę

Niech zdrowieje Kostek :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Entreen »

Niestety ja chadzam po prostu na kliniki na Grunwaldzie, do Grześka Dziwaka, albo konsultuję z Piaseckim (jako studentka mam dojścia, więc nie muszę jeździć do Zwierzyńca by zapytać go co sądzi ;) )

Ja nie wykluczam, że ona może mieć rację, ale niestety opinie, jakie o niej krążą, nie świadczą dobrze i lepiej skonsultować to z kimś, kto mniej "wydziwia" i może trochę lepiej zna szczury...
Pozostaje zdrowieć chłopakom!
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Unipaks, następnym razem chyba sama zasugeruję wetowi, żeby zrobił kompleksowe badanie, badanie krwi, może prześwietlenie płuc? O ile wogóle można... Bo wychodzi na to, że teraz chłopaki dostają leki, które tak naprawdę niewiele im pomogą :-\
Dobra wiadomość jest taka, że ich brzuchy są już w lepszej formie. Może faktycznie kolokwialnie mówiąc były przeżarte...

Entreen, szczerze przyznam, że wybierając weta sugerowałam się raczej dobrym i szybkim dojazdem (bazuję bowiem wyłącznie na Sevibusach), żeby chłopakom dodatkowych stresów nie narobić. Wiem, że to dość wątpliwe "kryterium".
Byłam kiedyś na Kuropatwiej w przychodni weterynaryjnej, tam odniosłam wrażenie jakby doktor średnio wiedział jak się za gryzonia złapać. I to w sumie tyle, jeśli chodzi o moje doświadczenia z lekarzami.
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Eve »

No niestety, znalezienie dobrego weta to czasem droga przez mękę. Ja z Legnicy na zabiegi jeżdżę do dr. Piaseckiego bo co by nie mówić o Zwierzyńcu .. (mam różne obserwacje ) to jednak pan Tomek najlepiej kroi i diagnostyka u nich jest dobra - mają sprzęt na miejscu .. Ale tu u siebie na "wiosce" to po maratonie przez chyba wszystkich wetów znalazłam jedną panią doktor, która jeśli nie wie zdaje się na moją intuicję i jakoś tak już dwa lata jedziemy..
Swoją apteczkę trzeba mieć ! :D ::)

Niemniej cieszy że już lepiej z chłopcami :-*
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Zgadzam się Eve. Dobry wet (w tym przypadku taki, któremu małe gryzonie nie obce) to jeszcze rzadkość.

Człek uczy się na błędach - teraz już bardziej rozsądnie do sprawy podejdę. Jutro teoretycznie wypada nam wizyta kontrolna z chłopcami, ale chyba będę starała się ją zorganizować u kogoś innego. Zobaczymy. Z moich obserwacji wynika, że rudy czuje się dobrze, bryka jak ta lala, Sznyclowe chyrchanie złagodniało - ale nie przeszło. Weekend znów w rozjazdach, w aucie ciepło, ogony nauczyły się spać podczas podróży - tyle dobrego. Bo miałam obawy.

Eve, z innej beczki - nie mogę napatrzeć się na Twój avatar :D
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Eve »

W avatarze jest moja Pani Zima .. Kochana Terrorystka Porządku i spania w KORONKOWYCH hamakach .. ::)
Teraz jak patrzę na swoje obecne stado to pojawia się tylko jedno stwierdzenie .. niemożliwe :P
Pani Zima nauczyła wszystkie moje szczury biegania do kuwety, niestety nie nauczyły się że miska z wodą służy do mycia .. :P
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Koronkowe hamaki - jak przystało na prawdziwą damę. Zdjęcie niezwykle subtelne, ujmujące.

Widziałam, że szyjesz takie śliczne hamaczki, ale jakbym taki koronkowy powiesiła moim facetom, chyba by się czoła popukali. ::)
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

No i chyba mamy problem. W naszym małym stadku to starszy Sznycel jest alfą. Młodszy Kostek prawdopodobnie próbuje nieco to zmienić. Albo źle to interpretuję.
Od jakiegoś czasu chłopaki nie dogadują się najlepiej. Zaczęło się od tego, że Sznyclu caraz nachalniej molestuje Kostka podczas wybiegów (w klatce nie zaobserwowałam tego typu zachowań. Nie jest to sporadyczne krycie, Sznyclu robi tak gdy tylko widzi Kostka). Kostek przez moment dzielnie to tolerował, ostatnio już tylko ucieka. Nie przejawia jednak żadnej niebezpiecznej agresji wobec Sznycla. Czasem obydwaj staną na dwóch łapkach i zastygają w tej pozycji. Czasem Kostek przewróci Sznycla na plecy - przytrzymuje go wówczas delikatnie iskając po brzuchu. I tu pierwsze pytanie - no to kto tu jest alfą? A może to normalne, że `ten drugi` w hierarchii stada pozwala sobie na takie zachowania? W każdym bądź razie nie ingeruję - chłopaki sami muszą dojść do ustalenia pewnych rzeczy. I jeśli są na wybiegu - jest w porządku. Problem zaczyna się gdy są w klatce. I tu ostatnimi czasu muszę zaingerować, bo Kostek mam wrażenie, że bez przyczyny rzuca się na Sznycla. Byłam świadkiem sytuacji, podczas której Kostek po prostu podszedł do wspinającego się na szczebelki Sznycla i ugryzł go blisko ogona. Sznyclu wtedy zwiał na górę robiąc ze strachu pod siebie - ale co ciekawe - to Kostek kwiczał jakby mu krzywdę robiono. I gdybym tego nie widziała, a dajmy na to - usłyszała pisk, uznałabym, że to Kostek jest tym poszkodowanym. Uspokoiłam Sznycla (był przeraźliwie zestresowany i wystraszony), który później nie chciał wejść do klatki - jak najdokładniej postarałam się więc usunąć z niej wszelkie zapachy. Zabrałam domek i hamaki. Przez jakiś czas Sznyclu był niej sam. Następnego dnia chłopaki byli razem na wybiegu, było w porządku. Potem, w klatce - obwąchiwali się wzajemnie, poszli spać - razem. Te `zabiegi` pomogły tylko do czasu, bo sytuacja się powtórzyła. Teraz są razem, bo mogę mieć ich na oku, gdy wyjdę rozdielę ich, bo zwyczajnie boję się o Sznycla. I tak ma już nieźle pogryziony grzbiet. Takie zachowania wiem, że często usprawiedliwia się hormonami. Coraz częściej zastanawiam się nad kastracją. Na pytanie, czy można kastrować półtorarocznego ogona odpowiedź znalazłam. Zastanawiam się jednak, czy to faktycznie jedyna opcja, a jeśli tak - którego należy poddać kastracji? Agresora Kostka, czy Sznycla, który de`facto podczas wybiegów wyżywa się seksualnie na młodszym? Potrzebuję zaczerpnąć obiektywnej opinii, bo nie chciałabym żadnemu z nich zrobić krzywdy.
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Dosyć niespodziewanie wczoraj przywitaliśmy nową szczurzą duszyczkę w naszych skromnych progach. Niespodziewanie, bo to była dość szybka i spontaniczna decyzja, (choć tak naprawdę z partnerem myśleliśmy o tym już od jakiegoś czasu). Przeglądając wczoraj forum, temat z ogłoszeniami z gumtree i z tablicy trafiliśmy na małego, dwumiesięcznego chłopczyka.
Jego poprzednia właścicielka kupiła go miesiąc temu w zoologu, teraz trafiła się okazja pracy za granicą - z ogonkiem nie było co zrobić. Miesiąc był sam, bez szczurzego towarzystwa, jest troszkę dziki i nieprzystępny, boi się człowieka, ale popracujemy nad tym. Poza tym, że był sam miał bardzo dobre warunki.
Oczywiście będę zmierzała do tego, żeby maluch dołączył do Sznycla i Kostka, zdaję sobie jednak sprawę, że może to troszkę potrwać, mały wymaga bowiem dużo cierpliwości.

"Nowy" - jednogłośnie okrzynięty Kajtkiem - to czarniusieńki dumbo. Czarne błyszczące oczka wzbudzają zaufanie, piękne, błyszczące futerko jest mięciutkie jak aksamit. Tak, dziś dał się pogłaskać.

Póki co nie stresowałam go aparatem, na wszystko przyjdzie czas. (:
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: unipaks »

http://www.youtube.com/watch?v=8UE6gzNuUKo Sto lat, sto lat (ze szczurkami :D )
Najlepsze życzenia! :-*

(i dawaj zdjęcia Kajtka ;) )
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”