NIETOPERENDING STORY

[Nietoperrr...]

Nakasha,właśnie o to chodzi,że mąż mi nic nie każe,ja sama chcę dogadzać...On czasem nawet zabrania...Ale ja lubię jak w okół mnie ludzie są zadowoleni...tak dla samej siebie...

[sr-ola]

Jesteś jak moja mama, wszystko dla innych nic dla siebie.. Życzę Ci, żebyś nie rozpieściła najbliższych na tyle, by przestali Cię doceniać.
Iwona, wiem co czujesz, u mnie przeważnie nawet płaczem się nie dało. Ale wiesz, może Twój monż potrzebuje więcej czasu na przyzwyczajenie się do tej myśli? Czasem pierwsza reakcja jest na kategoryczne NIE a potem drugie nie jest łagodniejsze, trzecie, czwarte też a za piątym jest "a daj Ty mi już święty spokój, rób co chcesz". Hm? Jeśli czujesz, że czas mógłby coś pomóc mogę Ci niebieściaka przechować na tymczasie. To jest poważna deklaracja.

[Nietoperrr...]

Dzięki...KOCHAM CIĘ!!!Adoptuję Cię,albo ty adoptuj mnie...Monż zaraz wychodzi spod prysznica,dzieci idą spać,więc Iwonka...do dzieła!!!kciukol za mnie...

[UprzejmaCegła]

Iwonko, trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że w końcu Ci się uda przygarnąć niebieściaka

Spróbuj czasami pokazać, że Ty i Twoje marzenia są równie ważne jak bycie u jego boku, wciśnij czasami swoje, niepodlegające dyskusji, "JA". Ograniczanie siebie samej przez słowo "NIE" nie da Ci nic dobrego, a w najgorszym wypadku doprowadzi do płaczu oraz bardzo złego samopoczucia, które zapewne "odbije się" na reszcie domowników. Mężczyznę nie można traktować jakby był wyrocznią/najwyższą władzą, bo pewnego dnia pozwoli sobie na większe "zakazy".
Weź się w garść i pokaż, że Ty też jesteś silna, jak na kobietę przystało

p.s: moja mama powiedziała kiedyś tak: "dwa szczury, a sześć to przecież żadna różnica" więc jeden szczur w tę czy we wtę tym bardziej

[Nietoperrr...]

A może jak zdjęcia niebieskich ludków zobaczy to choć tyci-tyci zmięknie... ::)Taki niby twardziel,ale razem z Kleofasem remontuje...

I nawet obojętnie przejść nie potrafi obok kudłatych...i łysego...

[UprzejmaCegła]

E, no to poradzisz sobie na pewno
A może spróbuj przygarnąć niebieściaka i wsadzić go do klatki pod nieobecność małżonka? No jestem ciekawa czy zauważyłby

[Nietoperrr...]

Też już nad tym myślałam...Ale to tak inny kolor od moich,że nie pomyliłby z żadnym z nich...Żeby to był albinosek,to mógłby pomylić się w rachubie,ale nie niebieski...

[sr-ola]

Też myślałam żeby to zaproponować, ale ja uważam, że w związku z człowiekiem, którego się kocha i szanuje tak się nie robi.

No i co po tym prysznicu? Jakieś postępy czy na razie pas? Cały czas kciukam!

[Nietoperrr...]

No kurcze,wyszorowany i pachnący ...poszedł...usypiać synka... Tak że wciąż "atak dzikiej rządzy niebieściaka" czeka na odpowiednią chwilę...

[sr-ola]

Jaaa, właśnie zobaczyłam te niebieściaki, jakie śliczności! Nic tylko do wycałowania:) Pokazywałaś je menżowi? Znalazła się chwila na atak?

[Nietoperrr...]

Kurcze,nawet mam te niebieściaki na tapecie na laptopie...Tak całkiem niechcący mi tu wskoczyły...
Ale jak na razie fiasko na całej linii...Potoki moich łez,sumienne obietnice,że to już ostatni,ostatni...Nic nie pomaga...Właśnie się dziś dowiedziałam,że on tak w zasadzie to wcale nie lubi szczurów... Tylko ciekawe,dleczego je ciągle tarmosi...
kurcze,ciężko będzie,nie wiem czy w ogóle się uda,bo tak się nastawił,że masakra...Owszem,dał mi możliwość wzięcia niebieściaka,ale jak...pozbędę się jednego ze swoich...O zgrozo!!!

[sr-ola]

Ale powodem jest fakt, że nie lubi szczurów? Co jest głównym argumentem na NIE?( Bo ja np. lubię jak się do mnie argumentami wali )Dlaczego wg połowy 8 to już jest za dużo a 7 jeszcze nie? Tzn. wiem, że liczba może przerażać a tylko dla szczuromaniaka nie ma różnicy, ale jestem ciekawa zdania menża.
A jakbyś powiedziała, że podczas jego obecności w domu szczuraski będą schowane? Klatę mają wielką, więc myślę, że mogłyby się przyzwyczaić. A potem i tak heja banana i mogłabyś je puszczać jakby połowa był w pracy.
A skoro ich nie lubi, to jest bardziej niechęć do kontaktów, do obserwowania czy chodzi raczej o obojętność?
No i jak się rozmawia, raczej słucha Twoich argumentów czy decyzja zapadła i czujesz, że nic nie wskórasz?
Pytam bo od tego zależy też cała taktyka
Iwona, ile masz czasu na wzięcie szczurka? Jakbyś tak miała jakiś miesiąc to drogą małych kroczków może dałoby się przesunąć tą granicę niechęci tak, żeby jakaś tam aprobata się pojawiła? Bo wiesz, deklaruję, że przechowam Ci maluszka ale widzę na razie, że warunek byłby ciężki do spełnienia i w tej sytuacji pewnie trudno to obiecać- musiałabym wiedzieć, że maluch w końcu do Ciebie wróci, bo u mnie same dziewczyny i wiesz, ten teges..

Ja na swoją Łysolkę przyzwyczajałam lubego jakiś miesiąc. Na początku pokazywałam mu różne szczurki do oddania, że takie słodkie i kochane ale łysole po kilka razy. I nagle mówiłam, że w sumie to fajnie by było mieć takiego, nie? Opowiadałam mu o Twoim Łysolu i tak z tygodnia na tydzień przyzwyczajał się do myśli, że mi jednak trochę odbiło..Tylko, że mój to taki miętki jest na maślane oczka

No a jak się nie uda..bo o tym też trzeba pomyśleć przy stanowczych menżach..pomyśl, że masz jeszcze 7 swoich cudaków i nikt Ci ich nie odbierze Wiem, że pewnie się nastawiłaś, ale niebieściaków na świecie czekających na Ciebie będzie jeszcze na pewno multum:)

[Nietoperrr...]

HURRRRA!!!!!HURRRRAAAAA!!!!!!HURRRRAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!Wiem,że może za dużo tych wykrzykników(podobno to świadczy o niestabilności osobowości...),ale mam o czym krzyczeć...
Jednak kobiety są boskie...Wysilają się,wyginają,gimnastykują psychicznie i w każdy inny sposób,kręcą i nęcą,płaczą i proszą...i nawet największego twardziela w końcu złamią...
Mój "menżczyzna" należy do facetów z zasadami i jak powie nie,to znaczy nie...Nie ważne jakich argumentów się użyje...
Męczyłam go strasznie,kłóciłam się,potoki łez wylewałam...I już prawie się poddałam...
Pomyślałam sobie,że nawet jakby sr-ola wzięła do siebie na tymczas niebieściaka,to co jeżeli nie uda mi się przekonać lubego w ciągu tygodnia,dwóch?... W ogóle dzięki kochana moja za propozycję i zaangażowanie!Uwielbiam Cię!!!
Udało się...
Szczegół,że musiałam napisać i podpisać oświadczenie,że to już ostatni szczur w moim stadzie... Że nie przekroczę ośmiu...Cóż,będę musiała zrezygnować (na razie...) z Nakashowego niebieściaka...(więc jednak NIE będzie 9-to tak do wiadomości pewnej czarownicy... )
Normalnie OŚWIADZENIE!!!
Ale najważniejsze,że się UDAŁO!!!

[odmienna]

nie mam czasu nawet pocztać Forum, tylko na momencik wpadłam i czyyyyytam jak to monż z zasadami mówi"nie" czytam szybko bo już muszę pędzić dalej i rośnie we mnie przekonanie że co jak co ale to muszę napisać: " Iwona! uda się, czuję że się uda, bo coraz bardziej podoba mi się charakterek niechętnej szczurom Głowy Rodziny wiem, że się uda " - no i doczytałam do ostatniego postu (to, pewnie też dowód niezrównoważenia, ale co mi tam )-
Choć wiedziałam, że tak będzie, to gratuluję, że już, bo myślałam, że z tydzień Ci zajmie

[Nietoperrr...]

A jednak,a jednak!!!Dwa dni!!!WOW!!!Też myślałam,że ze dwa tygodnie MINIMUM,jak nic,może miesiąc...aż luby,kochany mój twardziel zmięknie...Już ratowałam się myślą o tymczasie u sr-oli,że może coś w między czasie zdziałam swoim kobiecym urokiem i wieczornym darem przekonywania... A tu taki surprise!!!Tylko papierek musiałam podpisać,że ani jednego więcej...
I moje wielkie,niebieskie marzenie spełniło się...
Nie wiem komu mam teraz dziękować...