Aktualizacja:
chciałam zaktualizować charakterki moich podopiecznych z racji że mam je już ponad 2 miesiące i nieco zaczyna się klarować z kim mam tu do czynienia:
pralinek-
wyblakły już beżyk husky który stał się poprostu albinoskiem
w dalszym ciągu najulubieńsza z trójki dziewuch- nieco juz wyrosnięta ale co za tym idzie i bardziej przytulaśna
co mnie osobiście baaardzo cieszy
potrafi siedzieć mi na kolanach po parenaście minut odlatując w przyjemności glaskania, zamyka oczka podlizujac w podzięce za pieszczoty raz na jakis czas moją ręke... a do tego merda ogonkiem!!! A raczej wije nim!!! Coś niesamowitego! pierwszy raz widze cos takiego u żadnego z moich dotychczasowych stworów!!! nie jest zbyt szybkim szczurkiem- ma raczej spokojny charakterek z odrobinką szalenstwa które czasem daje silniej o sobie znać
pozatym piszczalka z niej straszna!!! Panikara na potęge ale tez i pozostałe dziewuchy zaczepiać ją lubią, póki co do rozlewu krwi nie doszlo!
muffisia-
puchaty kędziorek o cudownym pyszczku który potrafi poprawić najbardziej zjebutany humor
powoli powoli zaczyna się przekonywać że nie jestem dla niej wrogiem i krzywdy nie mam zamiaru jej zrobić tylko przed krzywdą bronic... strasznie ciężki charakterek który w wolnym tępie zaczyna się temperować
leniuch z niej straszny. Lubi głaskanko także myśle że powolutku i zrobimy z niej kolejnego szczura- przytulaka. Miejmy nadzieje!!!
truffi-
i tu pojawia się problem... na początku wszystko było dobrze... no i problem z łapką nie minął. Nie mam jak zabrać jej do neurologa bo tylko taka opcja została i to też nie pewna na 100 % że łapka się wyleczy. Dostaje witaminkę B (zleconą przez weta) ale poprawy nie ma Mimo kulawizny nie widać żeby maria (tak ja nazywamy z żoną) miała jakiś problem z chodzeniem czy bieganiem a wręcz przeciwnie- jest typowym okazem szczura z ADHD!!! Biega jak szalona, ma manie demolowania wszystkiego i przestawiania "po swojemu", uwielbia kopać w kocu, w żwirku, nooo demolka totalna!!! i nie byłoby problemu gdyby nie jej agresywne zabawy z pozostałymi babolami... W szale zabawy wyrywa dziewuchą futerko!!! Czy to normalne? serce mi pęka kiedy słysze jak pralinka i muffi (która rzadko piszczy ogólnie) drą się podczas zabawy z nią... niby to szybko się kończy i z reguły nie trwa długo ale czy to bezpieczne??? Nie chcę żeby doszło do tego że będe musiała ją odizolować, albo co gorsza oddać... oby do tego nie doszło... Uspokój się trufelku...