Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: IHime »

Na samcach się nie znam, ale obstawiam, że w dość cywilizowany sposób przepychają się o miejsce na szczycie. Mam nadzieję, że szybko ustalą co i jak.

O, impreza! Sto lat ze szczurami, w zdrowiu i szczęściu! :D
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Bardzo, bardzo dziękuję! :D

Sznyclu z Kostkiem już spokojniejsi, czasem mają jakieś spiny, ale raczej już nie tak groźne. Kajtek natomiast od jakiegoś czasu widuje się z chłopakami, ciągle na neutralnym terenie, ale zazwyczaj kończy się to tym, że w koło latają czrne kłębki Kajtkowej sierści. Mały jest jeszcze dość agresywny w stosunku do człowieka, ale i tak jest o nieeebo lepiej niż było. Pomalutku dążymy do celu. ;)


Nauka nurkowania:
Obrazek

I znowu przy żarełku, inaczej o fotę nie da rady. :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Megi_82 »

Gdzie nie zajrzeć, to doszczurzenia ;)
Śliczne małe czarne, wycałować proszę, podobnie resztę :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Hopla, żyjemy!

Koope lat. Muszę ponadrabiać. Obowiązkowo.

Burzliwy czas za nami, nastał błogi spokój - mamy swój nowy kąt, ciepły, bezpieczny. Jesteśmy znów w czwórkę, choć w piątkę byłoby nam lepiej - Kajtkowi nie dane było zakorzenić się u boku Sznycla i Kostka, ale po kolei.

Wszystko zaczęło się wówczas, gdy za lepszym bytem wywiało mnie rwać truskawki na niepolskich plantacjach. Gdzie kontakt ze światem głównie smsowy i to tylko gdy się wlazło na jakiś pagórek, wiadomo - po zasięg.
Z relacji jedynego wtedy gospodarza domu wynikało, że u Sznycla pod pyszczkiem coś się pojawia. Okazało się, że to ropień. Strasznie długo i niebywale pomału rósł. Wiadomo było co trzeba z tym zrobić, że gdy pęknie to trzeba oczyścić, trzeba zadbać, najlepiej do weta, itd. Ponoć nie było czasu, ale dzwonił, zaczerpnął konsultacji i sam próbował coś zdziałać.
Tak namiętnie działał, że wdało się zakażenie. Ponoć słaniającego się ogona w ostatniej chwili zabrał do weta, który też nie miał dobrych wieści. Wprost poinformował nas, że jego stan jest poważny, bez zabiegu nie da rady, a bacząc na Sznycla wiek (?!) marne są szanse na powodzenie, bo zwyczajnie może się już nie wybudzić... Mieliśmy wybrać - czy ulżyć mu w bólu od razu, czy szykować się na zabieg, którego prawdopodobnie i tak nie przeżyje.
I gdybym się nie uparła... wolę nie myśleć.
Gdy wróciłam do PL Sznyclu był kilka dni po operacji, miał założone szwy i mieszkał w ciasnym transporterze, co było celowym zabezpieczeniem rany przed otwarciem. Faszerowany antybiotykami, środkami przeciwbólowymi... ale z dnia na dzień był bardziej żywy, przybywało mu energii. Jedynym powikłaniem jest biały nalot na oczku, którego nie udało się usunąć. Regularne wizyty u doktora, z początku niemalże codzienne... pochłonęło nam to troszkę budżetu, ale było warto. W tym samym czasie, gdy Kostek został sam w wielkiej klatce zaczął się niemiłosiernie czochrać. Drapał się tak bardzo, że kilka dni później miał setki małych, krwawiących strupków na grzbiecie. Do tej pory nie mogę się nadziwić, skąd to świństwo się wzięło (wyleczyliśmy Kostka iwermektyną, co świadczyłoby o pasożytach). W tym czasie Kajtek, nasz mały bidula był ciągle sam. Ze Sznyclem zero kontaktów bo mógłby zrobić mu krzywdę. Z Kostkiem też zero, żeby mu w spadku Kostek wszołów nie oddał.
Do tego doszła przeprowadzka - co znów stanowiło nie lada problem. Doszliśmy do wniosku, że Kajtek za długo jest sam. Dokonaliśmy cudu uświadamiając go, że ręka ludzka nie zrobi mu krzywdy, ale nic nie wskazywało na to, że wreszcie zostanie członkiem stada...
Został, niestety nie naszego. Oddaliśmy go osobie, która szukała towarzysza dla pewnego osamotnionego młodziaka. U nas Kajtek czekałby jeszcze x czasu...

Długo trwało leczenie Sznycla, długo pozbywaliśmy się nieproszonych gości w sierści Kostka. Ale cóż to była za radość, gdy znów zamieszkali w jednej klatce! Szał, euforia, och i ach. Jak dwaj tacy gó***, co to wymarzoną zabawkę dostali. Piękna sprawa.

Reasumując - za nami trudny czas, ale najgorsze mamy już chyba za sobą. Mam nadzieję. Zdążyłam przywiązać się do Kajtka, z jednej strony żałuję, że na własne życzenie nie ma go z nami, z drugiej jednak wiem, że wtedy to była słuszna decyzja.

Dwójka dzielnych pozdrawia! (:

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Sznycel wczoraj od nas odszedł. Zostawił nas ot tak, po prostu, we śnie. :'(
Mój mały, mądry przyjaciel... [*]

Ależ tu smutno bez niego... :'(
Awatar użytkownika
Saaa
Posty: 435
Rejestracja: pn maja 20, 2013 9:43 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Saaa »

[*]
Obrazek
Moje kochane ogonki;) http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40758
Za Tęczowym Mostkiem: Albi [*][/color]
Awatar użytkownika
lilliane17
Posty: 6
Rejestracja: śr lis 20, 2013 12:49 pm
Lokalizacja: Poland

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: lilliane17 »

Pamiętaj, że teraz jest w lepszym świecie [*] :)
Awatar użytkownika
jestemsen
Posty: 403
Rejestracja: śr wrz 19, 2012 2:23 pm
Numer GG: 10813298
Lokalizacja: Poznań

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: jestemsen »

Bardzo mi przykro
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=39350- nasza rodzina :)
Obrazek

Za TM: Daisy, Zuza, Pączek, Pchełka, Niunia, Balbina, Ruby, Fretka, Yogi, Maniek
iwoncia8405
Posty: 37
Rejestracja: sob paź 13, 2012 12:52 pm

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: iwoncia8405 »

Bardzo mi przykro, ale jest już z Demianem za Tęczowym Mostkiem
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: IHime »

Bardzo mi przykro. :(
Co z Kostkiem?
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

IHime, Kostek bardzo źle znosi samotność. Ja jestem na etapie przekonywania mojego TŻ na towarzysza dla Kostka, ale to nie takie proste. Objawy alergii zaostrzyły się ostatnio, do tego stopnia, że bez inhalatora nie da rady. Ale myślę, że skoro jest to alergia na sierść, a fuzzy mają jej mniej... no właśnie. Prośby groźby, maślane oczy, szantaże... coś przecież musi zadziałać..
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: IHime »

Niestety, najczęściej alergia jest na naskórek albo mocz, a jedno i drugie fuzzy wydzielają. :(
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Nie mam wyboru...
muszę poszukać nowego domku dla Kostka. :-[
Czuję się jakbym zdradziła właśnie przyjaciela.


:-[
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: Megi_82 »

przypadkowa pisze:Nie mam wyboru...
muszę poszukać nowego domku dla Kostka. :-[
Czuję się jakbym zdradziła właśnie przyjaciela.
:-[
Z fejsa tu przyleciałam... bardzo, bardzo Ci współczuję i nawet nie próbuję pocieszać :(
Ale nikogo nie zdradzasz. Wasze zdrowie też jest ważne, to nie przelewki.
Przytulam :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
przypadkowa
Posty: 142
Rejestracja: śr kwie 10, 2013 3:38 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzecz o takich, którzy kradną serca.

Post autor: przypadkowa »

Megi_82, nigdy nawet nie przeszło mi to przez myśl, że kiedykolwiek będę w takiej sytuacji. Znalezienie nowego domku dla Kostka to jak przebiegnięcie maratonu - ogromny wyczyn. Dużo osób kontaktowało się ze mną w jego sprawie, a ja wciąż wybrzydzam, bo za daleko, bo brak doświadczenia, bo małe dziecko, za mała klatka, itd... Wiem, że to tylko wymówki, bo ja tak strasznie nie chcę go oddawać... I ostatnio podświadomie przeglądam dział "oddam/sprzedam", z nadzieją, że akurat ktoś będzie szukał domku dla fuzza...

U Kostka niewiele się zmieniło. Wciąż sam, coraz bardziej smutny. Byliśmy w piątek u weta, bo przestraszyłam się, że znowu dopadną go wszoły, tak jak kiedyś, gdy był sam. To łupież, dostaliśmy szampon, kąpiemy, jest o wiele lepiej. Płuca czyste, ząbki podcięte. Stres spowodowany stratą przyjaciela nie działa jednak na Kostka dobrze. :-\
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”