Strona 42 z 56

Re: Paint it Black

: czw lip 18, 2013 8:27 pm
autor: Megi_82
Arau pisze: Naćpani kobietami...
No a jaaaaaak :D Panowie jajeczni, panie nieciachnięte...:D
Natomiast u mnie naćpana panami tylko Czarnuszka, i to niesamowicie - nie tylko odważyła się przy gościu wystawić pychol, ale jeszcze na gościa wlazła :D Za to Liwcia - tradycyjnie gościa z buta i z zębami, żaden testoteron jej nie przekupi, szczur obronny idealny ;D

Re: Paint it Black

: czw lip 18, 2013 8:40 pm
autor: IHime
;D

Re: Paint it Black

: pt lip 19, 2013 8:04 am
autor: gosja1
;D urocze!

Re: Paint it Black

: śr lip 24, 2013 9:23 am
autor: Arau
Alek się zrobił OKROPNY!
Bubusiek ma regularne placki od iskania i dziaby, Alucard mu zabiera wszystko - nie ważne, że dostał to samo. Rzuci w kąt i gania biedaka po całej klatce, żeby mu tylko zabrać. Nie ważne, że w misce leży to samo.
Belzebub ucieka do nas, bo ma dość brata.
A na Alku pojawiła się masa pomarańczowego łupieżu O.o
No masz, dojrzewanie? U 19-miesięcznego szczura?! :D

Re: Paint it Black

: śr lip 24, 2013 9:30 am
autor: Eve
To się dopiero nazywa : Kryzys wieku średniego ! Normalnie druga młodość. To taki typ "niegrzecznego chłopca " - dziewczyny za tym szaleją ;D
.. głownie w filmach ;)

Wycałuj zbóje !
a te golusine placki .. no wiesz .. czego to się nie robi dla ochłody ;D

Re: Paint it Black

: śr lip 24, 2013 11:11 am
autor: gosja1
Testosteron bucha! Ocknął się, że czas najwyższy pokazać, jakim jest MĘŻCZYZNĄ poważnym! :P

Re: Paint it Black

: śr lip 24, 2013 11:45 am
autor: valhalla
Samczy łupież + nieznośne zachowanie = wulkan testosteronu ;)

Re: Paint it Black

: czw lip 25, 2013 9:44 pm
autor: Megi_82
No moja droga, są nowe włości, to i pan na włościach się musiał wziąć i mianować, nie? ;)
Wycmokaj ulubionych facetów Czarnuli ;)

Re: Paint it Black

: pt lip 26, 2013 9:11 am
autor: xiao-he
Jakiś spóźniony bunt młodzieńczy chyba się zaczał ;D Oj Alku Alku :)

Re: Paint it Black

: śr lip 31, 2013 9:58 pm
autor: Arau
Bubuś ma strupki na... Jajkach. Podejrzewam, że Alek go podziabał... Ale coś mi kichają, obaj, takimi seriami, przeczyszczajac noski, więc nie wykluczam alergii... Chociaż Alucard nic nie ma.
Dzisiaj wyrwał mu bób z pyska. Normalnie nie wierzę w to co obserwuję... ::o Moje kochane, autystyczne, ceniące święty spokój ponad wszystko, uległe, pokazuje rogi... Już się boję łączenia, jeśli takie nastąpi. TŻ się na szczura obraził, bo maltretuje jego ulubieńca:P

Panowie właśnie biegają do oporu, bo jutro porzucam dupki na 4 długie dni, oczywiście z zapasem karmy i kolb na nudę :)

Re: Paint it Black

: śr lip 31, 2013 10:05 pm
autor: xiao-he
Arau pisze: TŻ się na szczura obraził, bo maltretuje jego ulubieńca:P
hihihi normalnie jak moja mama :D jak Izzi gryzła Mocce to ona podchodziła do klatki i mówiła Izzi że jej nie lubi, a Mocce żeby sie nie przejmowała ::) ;D

Re: Paint it Black

: czw sie 08, 2013 11:19 am
autor: BlackRat
Kolejne miejsce, które muszę dłuuugo nadrabiać ^^'
Arau pisze:Bubuś ma strupki na... Jajkach. Podejrzewam, że Alek go podziabał...
Po jajkach? A to zboczuch jeden :P ;D

Re: Paint it Black

: sob sie 10, 2013 10:27 am
autor: Arau
Wczorajszy dzień rozpoczął się od przewrotu - ludzka kobieta tym razem została w domu, więc nie dane nam było pospać - wpuściła do klatki tego przeklętego, hałasującego stwora, który kradnie nasze kupy (serio, po co jej nasze KUPY?!). Stwór może przerażeniem nie napawa, ale w jego towarzystwie szczur czuje się mało komfortowo. Wydaje dziwne dźwięki, połyka wszystko na swojej drodze i śmierdzi (nikt mi nie wmówi, że tak śmierdzi sosna!). Próbowaliśmy się ewakuować, ale przy tej duchocie i o tej porze, refleks wyjątkowo zawodzi...
W końcu skończyła, pobuczała jeszcze trochę dookoła i wyszła do kuchni. Dostaliśmy makaron. Grzeczna ludzka kobieta. I pomidora. Pfff...
Jak się uspokoiło, dane nam było jeszcze zmrużyć oko... W półśnie wyłapywałem normalnie, domowe dźwięki, powrót samca do domu, łomot białego pudła z przedpokoju, radio, łażenie ludzi... W pewnym momencie coś się nie zgadzało, w nos uderzył mnie jakiś smród, smród który krzyczy "UCIEKAJ!". Otworzyłem senne oko i ujrzałem BYDLE. Rude bydle, gapiące się na mnie przez pręty. W pierwszym odruchu posłuchałem instynktu i odskoczyłem (No hej! Każdy by się przestraszył, gdyby po przebudzeniu zobaczył DRAPIEŻNIKA z nosem wielkości twojej głowy! Belze to wyskoczył pionowo, o dwie długości, lądując na górnej półce!), ale zaraz się opanowałem. Jestem u SIEBIE do cholery! Nikt mnie nie będzie straszył, na MOIM terytorium, choćby to miał być rottwailer! Przyjąłem pozycję do walki (jak tylko chcę, robię się dwa razy większy. Jak stanę na paznokciach to prawie trzy) i ruszyłem do ataku. Moje szpony już niemal dosięgły tego przeklętego nosa, brakło milimetrów... Bydle odskoczyło przestraszone i zaczęło szczekać. Szczekać! Na mnie! Fuknąłem wściekle i aż mną rzucało ze złości. No chodź! No tylko podejdź ty ruda suko! Bawiliśmy się tak jeszcze chwilę, odchodziłem nieco, prowokując psa do zbliżenia się i dopadałem do krat z żądzą mordu. Brat patrzył na mnie z lekkim politowaniem... Właściwie miał rację, kiedy emocje opadły, zorientowałem się, że ta ruda kulka nie stanowi dla mnie wyzwania. Zgłodniałem. Ignorując piski i skomlenie udałem się na posiłek, zostawiając swojego przeciwnika w całkowitej rozsypce. Wygrałem!

Reszta dnia upłynęła w względnym spokoju, aż do wieczora. Znów poczułem ZAPACH. Coś dziwnego... podnieśliśmy głowy. Coś niepokojącego i jednocześnie kojącego... Szczur? Obcy szczur w moim domu?! Ale jednocześnie... Coś jakby... Jak przez mgłę poczułem uspokajający zapach mamy i rodzeństwa... Niemal słyszałem głosy bawiących się braci... Zaraz, zaraz... Ja NAPRAWDĘ słyszę piski! "Puszczaj! Moje! Pokonałem cię! Berek!". Spojrzeliśmy na siebie skonsternowani. Co jest grane?!
Nasza wyjęła nas i pokazała Obcej (No ba, w końcu jest się czym chwalić!). Połaziłem po niej, zostawiłem kilka znaków przyjaźni, ale bez przekonania, raczej z grzeczności. Nie, nie, ludzie są fajni, naprawdę, ale tym razem całą moją uwagę skupiałem na znalezieniu ŹRÓDŁA. I było tam. W miejscu gdzie nie wolno chodzić (jak patrzą), stała jakaś wieża. Wytężyłem wzrok i dostrzegłem drobne, jasne plamki, poruszające się z dużą prędkością... Dzieci!
Leżeliśmy w klatce, nie wiedząc jak się zachować. Bądź co bądź, to wtargnięcie na teren. Z premedytacją. Ale z drugiej strony... Co one mogą zrobić? Zalizać nas na śmierć? Z rozmyślań wyrwał mnie zbliżający się kształt. To Nasza zbliżyła do prętów jednego z maluchów... Przyjrzałem się mu z bliska. Jakie to malutkie... Jeszcze pachnie noworodkiem. I ma takie głupie uszy... No nie, nie mogę go przegonić. Zauważyłem, że Bezlze zareagował podobnie. "Wujek!" pisnęło maleństwo. No i poległem.
Wyjęła mnie i chwyciła, delikatnie, chociaż pewnie, unieruchamiając mi łapy. To było dość uwłaczające - daj spokój babo, przecież nic im nie zrobię! Trzymała mnie na kolanach. Zapach dzieciarni był oszałamiający - była ich tam cała zgraja! Podeszły bez strachu, dwójkami, trójkami, wąchały mnie i podgryzały po uszach, odskakiwały i znowu podchodziły... Ludzka, najwyraźniej uspokojona moim zachowaniem puściła mnie. Zgraja od razu mnie obsiadła "wujku, wujku!"... Strach było się ruszyć, żeby nie zadeptać, toż one były jakieś dziesięć razy mniejsze ode mnie! Nie pozwolono mi tylko wejść na ich teren, żeby uratować honor i zaznaczyć swój zapach. Ale w sumie nic straconego... One chyba jeszcze nie wiedzą, co to znaczy terytorium...

I taki mieliśmy dzień pełen wrażeń :) Maluchy to oczywiście Sardyniątka IHime, która wpadła w ramach akcji "zmiękczanie serca" vol. 1. A Rude Bydle to pierdołowata spanielka koleżanki, którą już kiedyś pogonili ;)
Jestem w szoku, jak w towarzystwie maleństw zachowywali się moi panowie. Tym razem w niczym nie przypominali Diabłów. Traktowały Pchełki z uprzejmym zainteresowaniem, z drugiej strony zresztą podobnie... Ach, łączenie odbyłoby się pewnie szybko...

Potrzebuję ekipy, najlepiej w wieku około 30 lat, w tym kilku samców, żeby przetłumaczyć mojemu mężczyźnie, że bierzemy szczury i kropka! Jak trzeba to ręcznie :P

Re: Paint it Black

: sob sie 10, 2013 10:55 am
autor: gosja1
Bierzesz szczury i kropka. Mężczyzna poburczy i mu przejdzie. Przecież wie, że chcesz i że dla Ciebie to ważne, pewnie spodziewa się, że możesz okazać tego typu szaleństwo :D Ja wiem, że to nieładnie tak za czyimiś plecami, ale mój też burczał, fuczał, po co mi szczury, przyjechały dwa takie małe gnojki.. był obrażony, twierdził, że to nie jego bo się na nie NIE ZGODZIŁ, NIE WYBRAŁ i w ogóle nie, a na dodatek nie pozwoliłam wybrać mu imion... Ale kto by w końcu nie uległ małym pikawkom szarżującym pod narzutą i zjeżdżającym całe dnie z oparcia fotela? ::)

Trzymam kciuki. W końcu mu zmięknie serce!

A jak zareagował na maluchy, które przyniosłaś?

Re: Paint it Black

: sob sie 10, 2013 11:17 am
autor: Arau
Nie mogę ich wziąć bez zgody, bo to się na mnie zemści. Nie tędy droga. TŻ uznał, że maluchy są przesłodkie, wycałował pysie i brzusie, ale uparty jest jak nie wiem co. Będę walczyć o jego zgodę, choćbym miała błagać! :P