Strona 6 z 6

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: sob lis 03, 2012 9:11 pm
autor: kari
Oczywiście nie dotrzymałam postanowienia w sprawie nieoglądania guzka przed niedzielą. Nie wiem jak to określić, ale jest on teraz bardziej gąbczasty, jakiś taki miękki... Nie wiem na ile się zmniejszył, ale na pewno zmieniła się jego "konsystencja". Wygląda więc na to, że antybiotyk w jakiś sposób działa.
Agatce muszę chyba namalować tarczę nad tylną łapką, żebym wiedziała gdzie się wkłuwać z tymi lekami ;) Zauważyłam, że w większości miejsc szczurzyna napina skórę kiedy tylko próbuję wbić igłę, ale znalazłam jakiś taki punkt, w którym mniej czuje, bo nie ma żadnej reakcji na podanie zastrzyku. Problem polega na tym, że znalezienie tego miejsca zajmuje mi sporo czasu. Mimo braku umiejętności pielęgniarskich nie pojawił się jeszcze żaden strupek po tych moich "zastrzykach". Mam też nadzieję, że ogoniasta nie zrazi się do mnie całkiem, bo już się krzywo patrzy kiedy wywołuję ją z klatki.

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: sob lis 03, 2012 9:32 pm
autor: Paul_Julian
Postaraj się tak dobrac czas, żeby szczurek był śpiący. Na pewno zauwazylas, że kilka razy w ciagu doby szczury śpią. Zgarniasz takiego śpiocha , zanim sie na dobre skapnie o co chodzi, robisz zastrzyk, dajesz do dzioba dropsa i wpuszczasz do klatki.
Pisałaś wczesniej o tym , ze lek polecial po futerku. To sie często zdarza, nie przejmuj się. Spróbuj podawac lek wolniej, bo najczęsciej lek po prostu nie zdązył się wchłonąć i się ulał.
Możesz podawac w tylną łapkę albo z boku żeber. Często zmieniaj miejsce, i z pewnością szybko znajdziesz takie , którego szczurek nie poczuje.
I naprawdę, na śpiąco najlepiej sie daje leki :D ja moim podawalem Oxyvet, to bardzo oleisty lek i musialem podawac igłą 6-8, bardzo powoli. I zaspanemu ogonowi najłatwiej sie robiło :D

Antybiotyk może działać, jak najbardziej. Mojej Pati guz nieoperacjny zmniejszył sie pod wplywem biseptolu dopyszcznie. I własnie tez sie tak zmiękczyl i rozbił.

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: sob lis 03, 2012 10:37 pm
autor: kari
Jutro wypróbuję metodę ze śpiochem. Chociaż zanim ja wreszcie odważę się wkłuć, to pewnie szczur będzie już w pełni rozbudzony. Do tej pory podtykałam jej różne smakołyki, w ten sposób poszło pół paczki dropsów na raz... ;) Ale może zdążę nabrać wprawy zanim skończy się podawanie leku.
Co do miejsca to celuję właśnie w okolice tylnej łapki. Gdy wbijam się w bok, to Agatka napręża się, a zaraz potem próbuje uciec.

Jak długo leczyłeś swoją szczurzynkę, zanim jej guz się zmniejszył? Są jakieś ograniczenia czasowe podawania antybiotyku? Agatka dostaje od ok.tygodnia, a dopiero teraz powoli coś się zaczyna dziać...

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: ndz lis 04, 2012 12:09 am
autor: Paul_Julian
Tu poczytaj http://szczury.org/viewtopic.php?f=174&t=30330 Dyskutowaliśmy tam wlasnie o antybiotyku i dzialaniu przeciw guzom.
Myślę, że nie dłuzej niż miesiąc, tak jak kazdy inny antybiotyk.

Wniosek - jak nie ma innego ratunku, to nie zaszkodzi spróbować. A jak widać skutek jest (i dobrze).

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: ndz lis 04, 2012 7:05 pm
autor: kari
Plan ze śpiochem nie wypalił, bo ta wydra już na mnie czekała. Spodobało się jedzenie przysmaków na moich kolanach, skubana. ;)

Za to lek gładko poszedł za pierwszym podejściem, ale chyba trafiłam w jakieś naczynko, bo pokazało się trochę krwi po wyjęciu igły. Mam nadzieję, że nie zrobi się z tego jakiś wielki strup.

Wymacałam dzisiaj tego guzka dokładnie i mam wrażenie, że podzielił się na pół. Można wyczuć dwa "wierzchołki". Nie ma takiej jednolitej górki jak na początku. Jutro mam zjawić się u weta na wizycie kontrolnej, zobaczymy co fachowiec tam zobaczy. Zastanawiam się co dalej, czy jeszcze ciągnąć ten antybiotyk, czy jednak zdecydować się na otwieranie ogoniastej. Muszę się też dowiedzieć, czy mają w tej lecznicy wziewną narkozę, czy może udać się do innej. Agatka jest młoda, ma niewiele ponad rok, więc warto ją jeszcze trochę poleczyć, a i organizm jest silniejszy. Tylko nie wiem gdzie jest ta granica między niepotrzebnym eksperymentowaniem, a faktycznym wspomaganiem...

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: ndz lis 04, 2012 7:23 pm
autor: Paul_Julian
A moze pojedziesz do W-wy ? Daleko nie masz, w łodzi jest wziewna (chyba) , ale nie wiem czy sa tam zaufani weci.

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: ndz lis 04, 2012 7:57 pm
autor: kari
Zdaje się, że jest, znalazłam nawet stronę internetową lecznicy. Nigdy tam nie byłam, bo to zupełnie nie moja okolica, więc spróbuję jeszcze popytać.
Nie podejrzewam żeby w lecznicy, do której chodzę mieli wziewną. Myślałam, że może słynna "Zwierzętarnia" ma, bo tam są polecani lekarze, ale niestety chyba nie.
Wcale nie uśmiecha mi się wyjazd do Stolicy, bo to nie wyprawa na 5 minut. Ale zobaczę co powie lekarz i co mi doradzi.

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: czw lis 08, 2012 11:19 pm
autor: Marzycielka0606
Mój szczur ma 20 miesięcy i ma guz w pachwinie tylnej łapy. Guz można wymacać. Pierw zauważyłam duży strup. Weterynarz zalecił zastrzyki z antybiotykiem. Jeśli to nie pomoże zalecił operacje. Jak na razie guz ma tą samą wielkość. Czy zdecydować się na operacje? Czy jeśli guz nie zostanie z operowany czy będzie się powiększał? Jak długo goi się rana po operacji?

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: ndz lis 11, 2012 10:51 pm
autor: kari
Najpierw zobacz jak zadziała antybiotyk. Chociaż zapewne nie jest to jakaś infekcja, więc możliwe, że guzek jedynie troszeczkę się zmniejszy.
To, czy zdecydować się na operację zależy moim zdaniem przede wszystkim od tego, jak bardzo ufasz wetowi. Jeśli jest to sprawdzony specjalista i doradza taki zabieg, to osobiście bym się zdecydowała.
Jeśli zostawisz guzka tak jak jest, jest ryzyko, że będzie rósł. Czas pokaże.

U mojej Agatki leczenie antybiotykiem nie przynosi wielkiej poprawy, a ogoniasta dostaje go już drugi tydzień. Mam podobny problem dotyczący operacji, ale wszystko zależy od tego, co powie weterynarz na poniedziałkowej kontroli...

Re: Duży guz u dojrzałego szczura

: pn lis 12, 2012 8:40 pm
autor: kari
Po dzisiejszej wizycie zgłupiałam kompletnie... :-\
Plan jak na razie jest taki, że Agatka będzie miała robione RTG, żeby sprawdzić czy coś się nie dzieje w płuckach. W zeszłym tygodniu zaczęła kichać, pojawiło się trochę porfiryny (obstawiam, że czerwona wydzielina z noska to było to). Ze względu na to nie przerywaliśmy kuracji antybiotykiem. Kichanie ustąpiło po jakichś 2-3 dniach. Weterynarz twierdzi, że ta wydzielina może oznaczać, że płuca są zaatakowane, dlatego zrobimy RTG.
Jeśli płuca będą zaatakowane, to chyba najlepiej będzie dać spokój z operacją, bo wycięcie jednego guzka niewiele zmieni. Jeśli jednak będziemy ją ciąć, to lepsza narkoza tradycyjna, żeby dodatkowo nie obciążać płuc.
Jeśli płuca są czyste, możemy zdecydować się na zabieg.
I tu kolejne zagadki. Okazało się, że w mojej lecznicy mają narkozę wziewną, ale nie mają odpowiedniej "końcówki" dla szczura. Jednak facet zajmujący się tym powiedział, że prawdopodobnie będzie możliwość zamówienia tej końcówki przez lecznicę. Sądzicie, że w takim wypadku warto zaczekać na tę "lepszą" narkozę?
Weterynarz zaproponowała jeszcze kilka dawek sterydów, żeby sprawdzić, czy one nie zadziałają na ten guzek. Ma to sens?