[WYLEW] temat glowny

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Joanka
Posty: 340
Rejestracja: pt maja 27, 2005 4:08 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Joanka »

Z Florą nie jest tak źle jak z Pinky, chodzi sobie po klatce, tylko wykrzywiona.
Dzisiaj nic nie dostała, ale normalnie codziennie dostawała zastrzyk ze sterydem. Inaczej niż w domięśniowym zastrzyku tego się chyba nie da podać? Cóż, spróbuję jutro z pomocą weterynarza coś wykombinować, może nauczy mnie robić te zastrzyki.
Some men like the fishing
And some men like fowling
And some men like to hear
The cannonballs are roaring
Me - I like sleeping
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: merch »

Zastrzyki o ile może ci ktoś szczurcie potrzymać możesz dawać sama, zasugeruj to wetce wyda ci lek w strzykawkach czeka cie jeszcze zakup insulinówek , i kurs robienie zastrzyków podskórnych, z tego co piszesz na razie Florcia ma sie nie najgorzej, jesli teraz ją uspisz bedziesz mieć wyrzuty sumienia ze mogła wyjść ztego , jeśli jednak Szczur bedzie cierpiał a leczenie okaże się nieskuteczne jak najbardziej jest to opcja do ponownego rozważenia. Ja akurat dość wierze w homeopatie ( mimo zawodu) no i w zasadzie przynajmniej to nie szkodzi, nie wiem tylko czy traumeel jest tiu stosowny - w końcu jest to lek opracowany na leczenie chorób stawów a dolegliwości szczurci chyba sa innego rodzaju. Protekcyjnie na układ nerwowy działają witaminy z grupy B i te jak najbardziej mozesz podawać doustnie chociaż akurat witamina B12 nie zawsze dobrze się wchlania. Baytril występuje również w tabletkach po 15 mg dla zwierząt do 3 kg . Szczurom o sredniej masie 500 g zaleca się 1/4 tabletki raz lub dwa razy dzienie niestety nie zawsze chcą to nawet ukryte zszamać zawsze możesz spróbować jak zje to ok jak nie podasz zastrzyk. Przy udarze mózgu podaje się rownież środki poprawiajace krazenie mózgowe. One również mogą byc podawane doustnie (np pentoksyfilina ) . Spróbuj się skontaktować bodaj telefonicznie lub mailowo z "szczurzym wetem". Co do eutanazji chyba ni ema sie co śpieszyć Szczurki same szybko umieraja ,ale jesli zobaczysz ,ze jest źle cierpi , nie wachaj się . Nie ma potrzeby narażać jej na jescze większe cierpienia. To tyle pozdr. M
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
Elf
Posty: 229
Rejestracja: ndz paź 26, 2003 11:32 am
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Elf »

Opowiem Wam o moim beznadziejnym przypadku, bo właśnie rozważam czy zakończyc cierpienie Matyldy, czy walczyc dalej.
Wszystko zaczęło się końcem stycznia, kiedy odeszła Missi.
Matylda - duża półtoraroczna samiczka nagle zaczeła spać na grzciecie z podkurczonymi łapkami. Poza tym zachowywała się normalnie, biegała, jadła - okaz zdrowia. Składałam to dziwne spanie na karb tęsknoty za Missi, bo dziewczyny były nierozłączne (mimo iz stado liczy sześć gryzoni).
Po tygodniu takiego spania zauważyłam u Matyldy minimalne zachwiania równowagi, jakby traciła siły i takie kręcenie w kółko bez sensu.
Pędem pojechaliśmy do zaprzyjaźnionej lecznicy, w której leczą szczurki i nawet wyleczyli moją Ash z podobnych dolegliwości.
Rozpoczeła się kuracja antybiotykowa (antybiotyk wchłanialny przez płyn mózgowy) i zastrzyki z witamin B.
Po kilku dniach udało się opanowac kręcenie w kółko, ale osłabienie mięśni pozostało.
Zrobiliśmy jej dodatkowe schodki w klatce na kazda półke, żeby nie zrobiła sobie krzywdy przy poruszaniu się i wydawało się, że powoli wróci do zdrowia. Miała apetyt, biegała z innymi szczurami.

Szczęście nie trwało długo. Matyldzie w zastraszającym tempie narósł guz na sutku.
Jako, że guz się powiększał, a Matylda dostawała antybiotyk, postanowiliśmy operowac.
Wszysko poszło gładko, chociaz z wybudzeniem zeszło bardzo długo. Zabieg zaczal się koło 18:00 a Matylda doszła do siebie następnego dnia o 7:00 rano. Całą noc warowałam przy klatce zwilżając jej pysiek i zmieniając wode w termoforze i myślałam ze osiwieję ze zdenerwowania.
Oczywiście niepotrzebnie się martwiłam, bo juz nastepnego dnia Matylda wstała, zaczeła biegać, jesć jak wściekła, a ja byłam pewna ze mój szczur został naprawiony.

W lecznicy pani powiedziała mi ciekawa rzecz - w usuniętym gruczolaku było mleko. Przysadka mózgowa wysłała sygnał i nagle gruczoł zaczał laktacje.
Usunęli więc jedynie skutek a przyczyna nadal jest gdzies w mózgu.

W ciągu tygodnia jednak moja dzielna Matylda wróciła do formy. Ranka się pieknie goiła, umówiliśmy się na zdjęcie szwów za kilka dni i wtedy...
Jak nozem odciął - w ciągu jednej nocy moja maleńka zmieniła sie w warzywo.
Zwiotczała i przewróciła się na bok, nie mając siły siedziec w szczurzej pozycji. Ogon jej stęzał zupełnie. Z oczu nagle zaczeła cieknąć krew (nie porfiryna).

Znowu wizyta w leczincy, zastrzyki i czekanie na efekt. Udało się troszkę ją wzmocnić.
Od tygodnia karmię Matylde pipetką, masuję nóżki, podaję leki.
To maleńkie zwierzątko w ogóle się nie skarży. Lezy i cierpliwie zlizuje podawany pokarm. Przytula łebek do mojej ręki.
Ja już chyba nie mam siły patrzec na nią w takim stanie. Nie wiem czy jest jakas nadzieja.
Od dwóch dnie nie dostaje jeuz antybiotyku. Jedynie steryd działa.
Koniec szczurzej epopei....

['] Ash, Tasha, Missi, Matylda, Root, Hash, Pinki, Mju, Dimon, Karina, Ciamek, Śnieżynka Duża, Śnieżynka, Lilu, Lila
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

[WYLEW] temat glowny

Post autor: IVA »

Nie chcę Cię martwić ale z opisu (co prawda niezbyt dokładnego) wygląda to na gruczolaka przysadki mózgowej.
Podobne objawy miał ostatnio mój Bonusek a wcześniej Gratka. Z tego co czytalam choroba ta częściej dotyczy samic niż samców, więc on był ewenementem (nie miał guzka z mlekiem, w miarę dokładny opis jest w temacie o moim stadku).
Ja równiez karmiłam go strzykawką, był bezradny jak szczurzy osesek. Pytałam mojego weta czy cierpi, powiedział, że nie. Moje maleństwo po prostu odpłynęło, żyło gdzieś w głębi siebie. Jedynimi oznakami było to, że czasem mył sobie pyszczek, gdy go brałam na ręce, rozciągła sie z zadowolenie gdy głaskałam grzbiecik, a zgrzytał ząbkami kiedy był z czegoś niezadowolony. Jego choroba postępowała bardzo szybko. Nie podjęłam decyzji o eutanazji, zostawiłam ją jeśli tak jak w przypadku Gradki całkowice odmówiłby przyjmowania pokarmów. U Gratki ustał odruch przełykania i nie mogłam pozwolić aby odeszła z głodu.
Bonusek sam podjął decyzję o tym, że jest już zmęczony, odszedł we śnie, nie cierpiał.
Wiem, że nie pocieszyłam, przykro mi ale może to co napisałam pozwoli Ci podjąć jakąś decyzję. Każda bedzie smutna ale każda dobra.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Nisia »

Ja nie mam doświadczenia takiego, jak IVA, ale rzeczywiście, wszystko wskazuje na powoli wzrastający nowotwór mózgu. Tego u szczurów się nie operuje, więc radziłabym robić to co Esti z Miką. Dać spokój zastrzykom, podawać całą kaspułkę Scanomune dziennie i obserwowac. Jeśli zwierzątko straci wolę życia - rozważyć eutanazję.
Awatar użytkownika
Elf
Posty: 229
Rejestracja: ndz paź 26, 2003 11:32 am
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Elf »

Przepraszam, że mój opis nie jest za dokładny. Po prostu trudno opisać jak się zachowuje zwierzątko, któremu ciało odmówiło posłuszeństwa.
Lezy teraz na boczku z łapkami w szpony, czasem przepełznie w kącik, nie ma siły, nie potrafi jeść samodzielnie, oczka ma zalepione wydzieliną, sztywny ogon i jedynie temperaturę dobrą.
Wiem, że to prawdopodobnie guz mózgu, choć przez długi czas miałam nadzieję, ze jesli to jakiś mikrowylew to jest szansa na powrót do formy.
Podaję scanomune od początku kuracji, zastrzyków żadnych Matylda nie dostaje.
Skąd się biora takie wstrętne choróbska.
Dzięki dziewczyny za odpowiedź. Jeśli wpisałam posta do złego działu to go po prostu wywalcie. Ja tylko chciałam na chwilę odciążyc nerwy.
Koniec szczurzej epopei....

['] Ash, Tasha, Missi, Matylda, Root, Hash, Pinki, Mju, Dimon, Karina, Ciamek, Śnieżynka Duża, Śnieżynka, Lilu, Lila
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

[WYLEW] temat glowny

Post autor: IVA »

Elf nie masz za co przepraszać. Rzadko kiedy ktoś z nas, gdy widzi swoje kochane, chore zwierzątko potrafi na tyle się skupić, żeby dokłądnie opisac objawy. Ja mówiąc o niiezbyt dokładnym opisie miałam na myśli, nie tyle obecny stan ogonka, co przebieg choroby np. gdy piszesz, że miała problemy z poruszaniem się to czy dotyczyło to przednich łapek, czy tylnych itd. bo to daje pełnieszy obraz choroby a nie część która występuje w danej chwili. Jestem może "mądrzejsza" bo po prostu to przeszłam, obserwowałam moje maluszki i szukałam wśród chorób jakie je dopadają objawów, które by odpowiadały tym, jakie u nich występowały. Mogłabym mieć pewne problemy z Gratką ale Bonusek miał praktycznie książkowe objawy gruczolaka przystadki mózgowej. To co Ty pisałas bardzo jest zbliżone.
Dobrze, że podajesz scanomune, ja też podawałam i w wielu przypadkach widać było bardzo pozytywne rezultaty, zaznaczam, że podawałam 1 kapsułekę dziennie. Jeśli moje przypuszczenia są trafne to raczej nie podawaj wit. B, o ile przy wylewach czy innych nie nowotworowych chorobach jest wskazana, o tyle przy nowotworach raczje należy ograniczyc jej podawanie a właściwie zaniechać, tak jak leków ją zawierających.
Poza podawaniem scanomune, zróżnicowanego jedzonka, kilka razy dziennie masowałam delikatnie moje maluszki. Jeśli potrafiły choć trochę się poruszać (nawet gdy było to po okręgu) to pod kontrola wypuszczałam je (np. po kanapie). Zauważyłam, że wtedy lepiej pracuje układ wydalania. Poza tym oczywiście dbałam o higienę tzn. jeśli nie potrafiły się same myć to je przemywałam, tak jak robi się z pacjentem leżącym.
Przykro mi bardzo, że nie mogę w żaden sposób pomóc. Przytul ode mnie swojego ogonka i kochaj najbardziej jak potrafisz.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Nisia »

Oczywiście, do dokładnej diagnozy być mzoe podałas opis niepełny, ale do stwierdzenia, ze jest to guz w mózgu całkowicie wystarczało. Brakowało mi tylko pewnych ram czasowych od objawu do objawu. Wylew atakuje, powoduje porażenie, raz a dobrze, a potem stan pacjenta jest stabilny, za to nowotwór rosnie i uciska kolejne obszary mózgu.
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: merch »

Hmm....myśle ze to nie do konca prawda że po wylewie stan pacjenta jest stabilny , moze być zarówno pogorszenie np z powodu obrzęku czy powiekszenia ogniska jak i stopniowa poprawa. Równiez przy guzach zdarzają sie lepsze i gorsze dni - tyle tylko ,że na trwała poprawę nie ma co liczyć. Bardzo rzadko jednak choroba nowotworowa ma bardzo raptowny przebieg , naogól jest to stopniowe pogarszanie się tak jak opisywała to Iva. Wydaje mi sie ze jak szczurcia jest w stanie ciezkim i nie poprawia sie jej to trzeba rozważyć eutanazję. Zawsze czy w przypadku nowotworu czy innych chorób zalecane jest leczenie przeciwobrzękowe ( miedzy innymi sterydy) i usprawniajace krążenie. To ,ze w operowanym guzku było mleko moim zdaniem nie jest dowodem na to ze malutka ma gruczolaka. Trzymaj się
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

[WYLEW] temat glowny

Post autor: IVA »

Merch masz rację - po wylewie, gdy jest on względnie opanowany stan może sie poprawić lub pogorszyć. Wylew miała Piratka, przez 2 tygodnie po nim było względnie dobrze, wyglądało nawet , że jest poprawa, później nastąpiło gwałtowne pogorszenie, żedne leki nie działały ale przebieg choroby był zupełnie inny. Dodam, ze w obu przypadkach które opisałam choroba przebiegała dość szybko - około 2-3 tygodnie od wystąpienia pierwszych objawów.
Co do mleka w gruczole ja nie twierdziłam, że jest to objaw gruczolaka przystadki. Elf napisała, że jej wet stwierdziła, iż to przysadka mózgowa wysłała falszywy sygnał, stąd laktacja. Ja się oparłam na innych objawach podanych przez Elf, ale dlatego pytałam o ściślesze informacje.
Nisia wiadomo, że zmiany u ogonka Elf są w mózgu, jednak ona zadała pytanie czy sa szanse dlatego napisałam o tym jakie to dla mnie schorzenie. Czasem warto wiedzieć, przygotowac się na sposób opieki, czy tez podjąć ostateczne decyzje. Dodam tylko, że u Piratki nastąpoił tylko niewielki niedowład ( wielkość zmian jest zależna zarówno od obszaru jak i wielkości wylewu), mniejszy niz niedowład u Bonuska , po podawaniu wit. B nastąpiła poprawa, praktycznie można powiedzieć, że zmiany ustąpiły, po czy najprawdopodobniej wystąpił drugi wylew, który spowodował porażenie obejmujące prawie całe ciałko. Leczenie nie przyniosło już efektu.

Elf odezwij sie proszę, napisz co z małą.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
Elf
Posty: 229
Rejestracja: ndz paź 26, 2003 11:32 am
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Elf »

Dzięki wszystkim za odzew. Niestety, doszło do najgorszego. Matylda przestała przełykac papki podawane pipetką. Dostawała co chwilę szczękościsku, niemal przygryzając sobie jezyk, który wypadał jej z pyszczka, a potem krztusiła się pokarmem.
Nie chciałam już dłużej jej narazac na cierpienie. Zdecydowałam się na eutanazję i nawet nie macie pojęcia jak mi ulżyło już po wszytskim, kiedy maleńka spokojnie zasnęła.
Jest mi cholernie ciężko, bo pierwszy raz miałam do czynienia z tak potworną choroba. Bezsilnośc to najgorsze uczucie.

W kwestii czasowego ujawniania się objawów, to dodam że choroba widocznie rozwijała się od końca stycznia do teraz.
Najpierw było spanie na grzbiecie z przykurczem łapek a po dwóch tygodniach pierwsze oznaki zachwiania równowagi. Po kolejnym tygodniu guz gruczołu, po operacji pięciodniowa poprawa, a ostatnie dwa tygodnie to zupełny paraliz kończyn i wegetacja.
Koniec szczurzej epopei....

['] Ash, Tasha, Missi, Matylda, Root, Hash, Pinki, Mju, Dimon, Karina, Ciamek, Śnieżynka Duża, Śnieżynka, Lilu, Lila
Krop_ka
Posty: 6
Rejestracja: śr mar 22, 2006 6:17 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Krop_ka »

ja pierwszy raz więc wybaczcie niedociągnięcia. nie wiem czy w dobrym miejscu piszę, ale kilka tematów, które chcę poruszyć nieodłącznie są związane właśnie z wylewem. w sumie to bardzo potrzebuję rady i pomocy. od wielu lat jestem wielką fanką szczurków i miałam ich już wiele. w tej chwili jedna Stasia- jak tylko wyzdrowieję sprawimy jej siostryzczkę. Ze Stasią jednak przeszłyśmy ostatnio bardzo ciężkie chwile i o tym chcę napisać prosząc o rady bardziej doświadczonych. Jakiś miesiąc temu zauważyłam, że Stasia dziwnie patrzy na bok- początkowo nie wydawało mi się to groź, bo zachowywała się cały czas normalnie- jak nie minęlo jej w ciągu 2 dni poszłyśmy do dr. Bieleckiego. stwierdził, że może być to albo zapalenie ucha albo wylew. dostała zastrzyk podskórny z antybiotyku i 2 bolesne z vit b domięśniowo (bidulka posisiala się z bólu mi na rękach). wydawało mi się, że może to być uszko, bo się bardzo w jedno drapała, ale niestety dr stwierdził, że to raczej wylew. potem były codzienne podskórne zastrzyki robione przeze mnie w domu oraz co dwa dni wizyta u doktora - czasem dostawała coś domięśniowo, ale na poczatku. No i przeżyłyśmy prawie trzy tygodnie tych zastrzyków- musze powiedzieć, że jestem z niej dumna, bo ani razu nawet w największym bólu nie ugryzła. Teraz jest 6 dzień bez antybiotyku i pojawia mi się kilka problemów w których proszę o radę:
1. skrzywienie- było od początku i wydaje mi się, że częściowo ustąpiło. oczywiście od 2 tygodni staramy się razem ćwiczyć :) czego niestety ine lubi. tak jak dr zalecił delikatnie przekręcam jej główkę w druga stronę- chwilę jest spokojna, ale potem nie da rady kontynuować. czy takie ćwiczenie może ją boleć, czy to zwyczajnie jest dla inej inewygodne? i czy są duże szanse, że uda nam się wrócic do normy. dziwne jest to,że jak się myje to bez problemu wykrzywia się w drugą stronę a jak chodzi to jest przekrzywiona cały czas.
2. równowaga- czy mogę jakoś jej pomóc w kwestiach równowagi- całe ciałko jest ok, ale ma problem z korzystaniem z górnego wejścia do klatki- wyjść wyjdzie, ale nie potrafi wejść do środka. z bocznym sobie radzi bez problemu
3. ogon- wydaje mi się, że zamiast okrągły być to zrobił się kwadratowy???
4. skóra- największy problem. od zastrzyków- i moich i weta- dostawała w miejscu ukłucia strupków około centymetrowych. myslałam, ze to od rozdrapywaia ranki, ale wet stwierził, że to zapewne obrzęki trochę alergiczne. przypomnę, że to były prawie trzy tyg. zastrzyków! na początku kazał mi to smarować jodyną, ale jak zobaczył w piątek ogrom sprawy swierził, że tylko oxycort A codziennie. no i ja ją smaruję, ale te strupki zewnętrzne odpadają z włosami, bidulka i tak to drapie, na szczęście nie udaje jej się zlizywac całości. Czy uważacie, ze coś jest nie tak? Część tych czerwonych obrzęków jest tak jakby pod skórą i zupełnie nie wiem co z tym robić. Pazurki jej obciełam, do doktrora mam iść dopiero w następny piątek a trochę mnie to martwi. dzisiaj zauważyła, że pod jednym strupkiem, który odszedł pozostało takie zgrupienie- jakby stupek, ale w kolorze skóry- troszkę się przestraszyłam :(

I dodam, że poza tym wcina jak szalona (choć musi mieć dużą przemianę materii, bo jest chudzinką), dużo śpi, ale jest bardoz rezolutna, wydaje mi się, ze dużo pamięta- reaguje na sygnał jedzenia choć może nie tak intensywnie jak przed wylewem, skóra poza stupkami, oczy, łapki w nienagannej formie. Czekam na Wasze rady. A jeżeli chodzi o siostrę dla niej to poczekam, aż ranki się jej zagoją- jak myślicie? teraz i tak to ona pochłania max mojej uwagi i bardzo potrzebuje ciepła.
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Nisia »

Na pewno nie ma sensu stresowac małej nową koleżanką póki jest chora.
A jest w doskonałych rękach - nie wiem, czy można cos więcej pomóc.
[quote="Krop_ka"]który odszedł pozostało takie zgrupienie- jakby stupek, ale w kolorze skóry[/quote]
Jak on wygląda? Jak blizna?
turybiusz
Posty: 354
Rejestracja: wt lis 01, 2005 3:00 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: turybiusz »

3. ogon- wydaje mi się, że zamiast okrągły być to zrobił się kwadratowy???
Myślę, że w czasie choroby Stasia schudła i ogonek nie jest teraz tak otłuszczony jak normalnie. Ja taki efekt zaobserwowałam wielokrotnie po i w trakcie choroby swoich szczurów. Ogonek znowu stanie się okrągły gdy szczurcia przybieże na wadze.
...
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

[WYLEW] temat glowny

Post autor: ESTI »

Krop_ka pisze:1. skrzywienie- było od początku i wydaje mi się, że częściowo ustąpiło. oczywiście od 2 tygodni staramy się razem ćwiczyć :) czego niestety ine lubi. tak jak dr zalecił delikatnie przekręcam jej główkę w druga stronę- chwilę jest spokojna, ale potem nie da rady kontynuować. czy takie ćwiczenie może ją boleć, czy to zwyczajnie jest dla inej inewygodne? i czy są duże szanse, że uda nam się wrócic do normy. dziwne jest to,że jak się myje to bez problemu wykrzywia się w drugą stronę a jak chodzi to jest przekrzywiona cały czas.
Jesli stawiamy na wylew, to niestety, ale paraliz jest trwaly. Jednak to dobrze, ze maluch jets w tak dobrej kondycji. Powiem szczerze, ze to bardzo delikatna sprawa i takie cwiczenia nie sa dla niej komfortowe, bo nic na sile. Mozecie dalej probowac, ale trzeba byc bardzo uwaznym. Czesto jest tak, ze szczuras sie myje i przekreca glowe jak musi, ale w normalnym chodzeniu juz jest inaczej.
Czas tu bedzie odgrywal najwieksza role, ale skoro funkcjonuje normalnie, to trzeba byc cierpliwym... moze sie poprawic, ale do konca zycia bedzie miala uboczne efekty tego co sie stalo - to tak jak u ludzi, efekty bywaja dlugotrwale.
2. równowaga- czy mogę jakoś jej pomóc w kwestiach równowagi- całe ciałko jest ok, ale ma problem z korzystaniem z górnego wejścia do klatki- wyjść wyjdzie, ale nie potrafi wejść do środka. z bocznym sobie radzi bez problemu
Trzeba przemeblowac klatke i dawac jej korzystac z tych wejsc, z ktorymi sobie lepiej radzi. Trzeba jemu ulatwic zycie i nie przejmowac sie drobiazgami.
Krop_ka pisze:3. ogon- wydaje mi się, że zamiast okrągły być to zrobił się kwadratowy???
Tak jak juz bylo wczesniej napisane, podczas chorob szczuraski chudna, a wraz z tym ogon - pod spodem pojawia sie kregoslup i ogon wyraznie jest chudszy.
Krop_ka pisze:4. skóra- największy problem. od zastrzyków- i moich i weta- dostawała w miejscu ukłucia strupków około centymetrowych. myslałam, ze to od rozdrapywaia ranki, ale wet stwierził, że to zapewne obrzęki trochę alergiczne. przypomnę, że to były prawie trzy tyg. zastrzyków!
To martwica pozastrzykowa. Polecam smarowanie lub psikanie chitopanem, ktory rewelacyjnie pomaga na ziarnowanie i leczenie takich ran. Mozesz kupic u weta i traktowac szczura 3-4 razy dziennie.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”