Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: unipaks »

Ogromnie współczuję :(
Trzymajcie się
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
NemezisStar
Posty: 45
Rejestracja: śr lut 26, 2014 8:58 pm
Lokalizacja: Szklarska Poręba

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: NemezisStar »

Nadrabiam zaległości a tu taka tragedia. Biedna Kluseczka :'( Tak nagle.
Ze mną:Filomena, Ada, Kropka, Planka, Celina, Jane +kotki Indi i Monte +psy Kopernik i D-mol
6 wspaniałych szczurzynek i nie tylko klik
Jakby ktoś coś mądrego wiedział o urazach na ogonie:guzek
[*]Zuziu zawsze będę Cię pamiętać, moja ty rumiankowa kradziejko.
Awatar użytkownika
diana24
Posty: 816
Rejestracja: wt maja 11, 2010 4:07 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: diana24 »

O nie... Do samego końca myślałam pozytywnie...
[*] Leć Kluseczko... :(
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Awatar użytkownika
noovaa
Posty: 4882
Rejestracja: sob sie 07, 2010 12:22 pm
Numer GG: 8639358
Lokalizacja: Białystok

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: noovaa »

Megi :(

Bardzo, bardzo mi przykro :( Trzymaj się!
Obrazek
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Megi_82 »

Dziękuję Wam... postaram się napisać więcej, ale na razie jesteśmy w totalnej rozsypce :'( Musimy pójść ją pochować, a mnie się coś szarpie w środku na samą myśl o zabraniu jej z domu, że będzie leżeć gdzieś sama :'(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
madziastan
Posty: 1467
Rejestracja: śr lip 06, 2011 5:26 pm
Numer GG: 8345513
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: madziastan »

Meg... :(
Może kiedyś...
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Awatar użytkownika
Buba
Posty: 679
Rejestracja: wt gru 17, 2013 2:41 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Buba »

:( strasznie mi przykro Megi.. Jesteśmy z Wami.
Granda i Toffi :)
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Awatar użytkownika
Barakuda
Posty: 290
Rejestracja: ndz lut 09, 2014 1:51 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Barakuda »

Siedzę i czytać nie mogę bo łzy rozmywają mi literki w oczach... Nie wiem co napisać. Strasznie mi przykro. Trzymajcie się z Michałem!
Leć Kluseczko kochana...
Z nami: Lulu, Oliwka, Dexter i sostry Sól i Pieprz ur. 24.03.2014r. :)
Szczurowisko Barakudy http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=44003
Awatar użytkownika
margot1408
Posty: 350
Rejestracja: wt lip 06, 2010 10:01 am
Lokalizacja: Warszawa/Łódź

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: margot1408 »

Megi, tak mi przykro :( Trzymajcie się.
[/color]
[*] Sonia, Maksiu, Frideluch, Lotka, 3N: Nessie-Serdelek, Maleństwo, TurboNorka - mój prosiaczek i dwie szare śliczności: Uszatka i Puchatka, Rudasek, Myszorek[/b]
Awatar użytkownika
Arau
Posty: 1326
Rejestracja: wt cze 12, 2012 5:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Arau »

:(
Obrazek
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]



Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Megi_82 »

Ech... zbieram się cały dzień, żeby napisać, nie do końca wiem co, nie chcę zalać smutnym elaboratem, bo się rozkleję, bo i tak żadna pisanina nawet w połowie nie wyrazi... :( Ale muszę się wygadać, komu, jak nie Wam...
Nie mieści mi się w głowie to, co się stało, w żaden sposób. Kiedy Kluseczka przedwczoraj przestała się wypróżniać, a brzuszek się powiększał, wiedziałam, że to nie łapki, nie przysadka, że dzieje się coś bardzo złego. Michał zabrał ją do lekarza, zrobili RTG i wyszło, co wyszło. Krąg po prostu zniknął bez śladu. Nie od urazu, nie od nowotworu, nie ma żadnych śladów wskazujących, że coś się tam działo. Kluseczka zaczęła tracić władzę nie tylko w nóżkach, ale w całej tylnej połowie ciała. Nic nie dało się już dla niej zrobić, poza oszczędzeniem jej umierania w męczarniach. W chwili, kiedy wiedziona cieniem nadziei szukałam dla dziewczyn niskiej klatki, zadzwonił Michał, ale nie był w stanie mi powiedzieć. Ściągnęłam szefową do pracy i popędziłam do domu, żebyśmy mogli spędzić jeszcze kilka chwil u siebie, a potem pojechać na ostatnią wizytę, nie było na co czekać. Do końca miała apetyt, tuż przed wyjściem dałam jej ulubionego wafelka. Jednak czuła się już nie najlepiej, a może po prostu czuła, gdzie jedziemy. Kiedy siedzieliśmy w poczekalni, jak nigdy leżała spokojnie przytulona całym ciałkiem na moich kolanach, domagając się głaskania i niepokojąc, kiedy zabierałam rękę choć na sekundę. Ona nieczęsto się tuliła, a tak mocno tylko w ważnych chwilach, 2 razy w swoim życiu. Przed wejściem umyła się, na ile dała radę i nadszedł czas :'( Po znieczuleniu zechciała na ręce do Michała, przytuliła się, a potem doktor zrobiła ostatni zastrzyk, pogłaskała naszą łysinkę, a my wyszliśmy w sercami w strzępach. To straszne patrzeć na umieranie, ale nie mogłabym wyjść i zostawić w takiej chwili.
Nie daliśmy rady pochować jej gdzieś tam, w przypadkowym polu, które sami widzieliśmy pierwszy raz, znalazł się dla kącik w lepszym miejscu.
Jak mam się pozbierać? :'( Gdzie nie spojrzę, tam coś jest, szmatka, kocyk, duna, której nie mam siły umyć. Dziś rano, wychodząc do pracy, jak co dzień otworzyłam klatkę pomiziać śpiące w norce baby i odruchowo szukałam ciepłej łysoliny :'( Zupełnie nie byłam na to gotowa, nie chorowała od dłuższego czasu, guzki przestały się pojawiać, czekaliśmy na jej 2 urodziny za 2 miesiące. W niedzielę jeszcze normalnie brykała i nagle... niespełna 3 dni i nie ma naszej cudnej hrabianki :( Stado wyczuło wcześniej, dziewczyny wiedziały, zanim coś widocznego dla nas się wydarzyło. Od soboty nie były sobą, pisałam. Przykro mi, że nie miał kto jej utulić w chorobie, dziewczyny unikały jej wylęknione, tylko Czarnuś przez chwilę przytuliła, kiedy przedwczoraj położyłam ją w igloo na moim biurku, ale nie było nikogo poza nami, kto byłby z nią cały czas. Może nie chciały sprawić bólu, nie wiem... nadal są nieswoje, nie biegają, wystraszone, patrzą gdzieś przed siebie i nie wychodzą dalej, niż na nasze biurka. Liw od wczoraj szuka, obwąchuje wszystkie rzeczy, na których jest zapach, wczoraj szukała nawet pod moim swetrem, biegała jak w amoku.
Nie wiem, co ze sobą zrobić :(

Liwcia się pochorowała. Dopiero pisałam, że nigdy chyba ani kichnięcia... a tu masz, wydaje przedziwne dźwięki (rzadko i krótko), coś, jakby skrzypienie... myślałam, że któraś przesunęła sputnik po biurku i zazgrzytało, ale nie. Doktor coś wysłuchał i maluch dostała antybiotyk. Oby to nic poważnego... Trzymajcie kciuki moje dziewczyny, za Liwię, i za nas też :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Barakuda
Posty: 290
Rejestracja: ndz lut 09, 2014 1:51 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Barakuda »

Oj, Megi. Tulę Cię mocno. Znowu siedzę i rycze. Nawet w swoim wątku nie chce mi się pisać. Nie wiem czemu tak mocno to przeżywam. Nie mogę uwierzyć w ten zanik kręgu. Ciągle się zastanawiam jaka mogła być przyczyna takiego schorzenia. Przed oczami mam łysą główkę oczkami jak koraliki, przypominają mi się różne Twoje opowieści, które widziałam oczami wyobraźni.
Trzymam kciuki. Całym sercem jestem z Wami. I niech żadna z bab już nic takiego nie robi bo mi serce tego może nie wytrzymać.
Ciągle pytam sama siebie czemu ukochalam sobie akurat te stworzenia...
Z nami: Lulu, Oliwka, Dexter i sostry Sól i Pieprz ur. 24.03.2014r. :)
Szczurowisko Barakudy http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=44003
Awatar użytkownika
Magdonald
Posty: 671
Rejestracja: ndz paź 21, 2012 3:15 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Magdonald »

Ryczałam jak dziecko, gdy wieczorem czytałam ten wpis, nie byłam w stanie nic napisać... Nawet nie wyobrażam sobie jak okropnie Wy musicie się czuć... Ale pocieszające jest to, jak wspaniale Kluska miała z Wami, mało który szczurek ma tyle szczęścia - kochający właściciele, zgrane stado (no, z małymi potyczkami po dołączeniu Pączka, ale jednak!), zazwyczaj też całe mieszkanie zamiast klatki :) Przeżyliście wiele wspaniałych chwil, których opisy my mieliśmy okazję czytać, przeżywając je z Wami. Kluseczka na zawsze pozostanie w mojej pamięci Hrabianką, trochę nietykalską, z lekkim dystansem do otaczającego świata i innych stworzeń (ale tak mają chyba wszystkie łysole), tą hrabianką, która rozkoszuje się smakołykami, zajadając je powoli, po kawałeczku, z białym meszkiem na pyszczku i tym swoim mądrym spojrzeniem...
Tulimy Was bardzo mocno, a Wy wytulcie też od nas stado i dochodźcie powoli do siebie...
Moje dziewczęta:
Obrazek
Zapraszamy na nasz bazarek :)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Megi_82 »

Dziękujemy Wam jeszcze raz za okazane wsparcie.
Trzeba się pozbierać i wracać do życia, choć jest tak strasznie trudno :( Wciąż się rozglądam, niby wiem, a jakoś odruchowo szukam, czekam nie wiadomo na co. A przecież ona nie wróci...
Dziewczyny moje są wciąż przygaszone, ale Liwia... jest jednym wielkim smutkiem. Cały wolny czas spędza w sputniku na biurku Michała, patrzy w ścianę, jest trochę nieobecna. Choć ostatnio kumplowała się mocno z Pączkiem, to Kluska ją właściwie wychowała, a maleńka Liwcia łaziła za nią krok w krok nie zwracając uwagi na wściekłą przez to Kluseczkę, związała się z nią mocno. Dziewczyny tulą ją, jak umieją, ale same też... np. pół soboty spędziły w kanapie, jak nigdy - wszystkie. Tam jeszcze pachniało Kluską, nie daliśmy rady wszędzie dobrze wysprzątać. Chwilami mają zrywy, np. w sobotę, kiedy dałam zupę w kuchni i zaniosłam do miski, zjadły trochę, wczoraj dałam kaszę gotowaną - też zjadły, ale ogólnie ich apetyt jest bez szału. Miska napełniona w czwartek dopiero wczoraj, w niedzielę, była pusta. Apatia, leżenie, minimum pielęgnacji futra i brudne ogony. Nie, żeby mi przeszkadzały, ale moje baby zawsze bardzo dbały o ogonki.
Dziś, kiedy wróciłam z pracy (późno, bo musiałam podjechać do weta po 1 dawkę enro, którą niechcący posłałam w diabły), zobaczyłam odrobinę ożywienia - dziewczyny czekały przy drzwiczkach, przywitały mnie i rozbiegły się. Napełniona wczoraj miseczka była pusta, a dziewczyny zapolowały na moją kawę, jak zwykle, chwilę pobiegały. Kilkanaście minut może... od paru godzin znów leżą gdzieś po kątach. Nie spodziewam się, że jutro wstanę i wszystko ot tak wróci do normy, pewnie musi stopniowo... ciężko jednak patrzeć na smutne dziewczyny. Straciły i przyjaciółkę, gospodynię, która przyjmowała każdego szczurka do domu, i szefową stada, która bądź co bądź rządziła dość silną łapą, spodziewam się kłopotów z tego powodu. Pączek z Liw dziś się ścięły, a i wczoraj było blisko. Nie chciałabym, żeby coś się popsuło, już od długiego czasu nie było między nimi ani jednej sprzeczki, bardzo się zżyły, aż miło było patrzeć, jak się tulą, pielęgnują sobie wzajemnie futra, iskają. Ale pewnie będą musiały ustalić sprawy na nowo, choć Pączek wcale się nie garnie do władzy. Nie lubi jednak takiego pokazywania, kto rządzi, bez potrzeby - nie zaczepia, nie dominuje, ale nie lubi, gdy ją to spotyka i nie pozwala sobie wejść na głowę. Nic jednak nie poradzę, Kluseczka zawsze wyraźnie dawała mi do zrozumienia, żebym się trzymała z dala od ściśle szczurzych spraw, i chyba tak trzeba.

Pojutrze Liwia jedzie na kontrolę, dziwnych dźwięków już nie słychać (choć były na tyle rzadkie, że mogłam przegapić), mam nadzieję, że enro działa jak trzeba i nic poważnego się nie zadziało. Na szczęście maluch wcina lekarstwo z pasztecikiem, bez szału, ale zjada.

Nie wiem, kiedy dojdziemy zupełnie do siebie, a w naszym domu znów zapanuje trochę radości i beztroski. My, człowieki, musimy się wziąć w garść, bo zwierzaki czytają w nas jak w otwartych książkach i też przeżywają mocniej, kiedy ludzie przybici. Musimy sobie poradzić, ale nic nie będzie już takie samo...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Barakuda
Posty: 290
Rejestracja: ndz lut 09, 2014 1:51 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje panieneczki - Pożegnalismy Kluseczkę

Post autor: Barakuda »

Mogę jedynie wyobrazić sobie to wszystko. Sama tłumaczę sobie, że wszyscy jesteśmy tu tylko na chwilę i że jak odejdzie mój pierwszy Ogonek to tylko po to by zrobić miejsce innemu ale wiem, że jak przyjdzie co do czego to żadne to dla mnie będzie pocieszenie. Tulę Cię mocno. Ciebie i resztę stada ( no może poza Michałem bom mężatka a poza tym cudzych chłopów nie tykam...). Życzę byscie się szybko pozbierali i by babochy jakoś szybko doszły do siebie z wybitnie szczurzymi sprawami.
Z nami: Lulu, Oliwka, Dexter i sostry Sól i Pieprz ur. 24.03.2014r. :)
Szczurowisko Barakudy http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=44003
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”