matrix360 pisze:To pokaż, że rozumiesz i zaadoptuj towarzyszkę / towarzysza dla swojego szczura / szczurki.
Effie pisze:Dla małej Effie towarzyszka jest w drodze. Zobaczymy.
Moderator: Junior Moderator
matrix360 pisze:To pokaż, że rozumiesz i zaadoptuj towarzyszkę / towarzysza dla swojego szczura / szczurki.
Effie pisze:Dla małej Effie towarzyszka jest w drodze. Zobaczymy.
PrzeoczenieWentzowa pisze:matrix360 pisze:To pokaż, że rozumiesz i zaadoptuj towarzyszkę / towarzysza dla swojego szczura / szczurki.Effie pisze:Dla małej Effie towarzyszka jest w drodze. Zobaczymy.
nie wiem czy ktoś jest odpowiedzialny jak bierze szczura a potem twierdzi że na dwa nie ma warunków. warunki na dwa trzeba mieć mniej więcej takie jak na jednego, bo klatka i tak musi być przestronna, czasu się im tyle samo poświęca, trzeba mieć odłożoną kasę na weta a szczury nie pochłaniają jakichś niewyobrażalnych ilości karmy żeby to było odczuwalne bardziej przy dwóch niż przy jednym. więc tłumaczenie brakiem warunków to bullshit. a że mama nie pozwala to też inna sprawa, bo zwykle jest tak, że jak dzieciak wymusza na rodzicu zakup jednego, albo stawia przed faktem dokonanym, to drugi jest już faktycznie niemożliwością, ale to też nie należy do odpowiedzialnych wyczynów, bo albo należy zdobyć pełną akceptację rodzica albo poczekać na usamodzielnienie jak się bierze jakiekolwiek zwierzę.Effie pisze: Żal mi tylko tych wszystkich małolatów, które są naprawdę odpowiedzialne i starają się zapewnić jak najlepszą opiekę tym zwierzakom, a wy ich besztacie i naciskacie żeby suszyły głowę rodzicom od razu o całe stado... Po prostu nie do końca wydaje mi się to wporządku i tyle.
Zdarzają się trudniejsze przypadki, ale to nie znaczy, że trzeba się od razu poddawać i zakładać, że szczury są szczęśliwsze pojedynczo. Skoro zaczęły nagle ze sobą walczyć to pewnie przez hormony (o ile to samce?). Myślałaś o kastracji? Nadal uważam, że Twoje podejście do sprawy jest egoistyczne. Raz się nie udało, a Ty obrażasz się na cały świat i stwierdzasz, że wszyscy się mylą. Jest wiele trudniejszych przypadków łączenia, a jednak się udaje jakoś rozwiązać sytuację. Może coś źle robisz? Jeśli to samce to naprawdę poważnie pomyślałabym o kastracji, a nie skazywała do końca życia na samotność. To często pomaga. Czasami szczury mają nagłe napady agresji w okresie burzy hormonów i to też trzeba przeczekać.ermenika pisze:Za pierwszym razem miałam jednego szczura, za drugim również. Teraz zdecydowałam się na rodzeństwo i widzę, że jest to bardzo zła decyzja. Ile się tu naczytałam jakie jest egoistyczne trzymanie szczurków pojedynczo, że to okrutne, że szczurek bez towarzysza jest nieszczęsliwy. Moje tylko do 3 miesiąca były razem. W 4 zaczęły ze sobą walczyć, myślałam, że to minie, ale niestety zaczęła lać się krew i musiałam rozdzielić braci. Próbowałam jeszcze łączyć je kilkakrotnie, ale ostatnio walka zakończyła się poważną raną u jednego szczurasa. Miały być szczęsliwe razem, a efekt jest taki, że są szczęśliwe jak są osobno. W stosunku do mnie nie wykazują agresji. Jedno jest pewne, nigdy więcej nie przygarnę dwóch szczurów.
Skoro napisałam bracia, to jasne, że chodzi o samce . Dla mnie kastracja jest okaleczeniem zwierzęcie, więc nie zafunduję jej swoim zwierzakom. Nie obrażam się na cały świat, ale nie zamierzam patrzeć jak szczur zagryza drugiego szczura, ilośc krwi którą widziałam podczas ostatniej bitwy jest dla mnie wystarczającym powodem by już nie miec dwóch szczurów. Nie widzę tu swojej winy i egoizmu, szczury mają przestonne pomieszczenie, mają do biegania 2 pokoje, są dobrze odżywione, problem leży zapewne w szalejących hormonach. Próbowałam psikania woda podczas starć, dominowania samców poprzez przewracanie na plecy, ale szczury nic sobie z tego nie robią. Po prostu chcą się zagryźć. Mamie mówiłam, że szczury razem lepiej sie chowaja, a teraz jest wściekła widząc, że jest z nimi tyle kłopotu...syntonia pisze:Zdarzają się trudniejsze przypadki, ale to nie znaczy, że trzeba się od razu poddawać i zakładać, że szczury są szczęśliwsze pojedynczo. Skoro zaczęły nagle ze sobą walczyć to pewnie przez hormony (o ile to samce?). Myślałaś o kastracji? Nadal uważam, że Twoje podejście do sprawy jest egoistyczne. Raz się nie udało, a Ty obrażasz się na cały świat i stwierdzasz, że wszyscy się mylą. Jest wiele trudniejszych przypadków łączenia, a jednak się udaje jakoś rozwiązać sytuację. Może coś źle robisz? Jeśli to samce to naprawdę poważnie pomyślałabym o kastracji, a nie skazywała do końca życia na samotność. To często pomaga. Czasami szczury mają nagłe napady agresji w okresie burzy hormonów i to też trzeba przeczekać.