Strona 1 z 18

Fantastyczne dziewczyny

: czw kwie 13, 2006 8:48 pm
autor: Azi
Echuś, dziwne to stadko - niestadko.

Składają się na nie trzy dziewuszki. Dwie części. Jedna - zamieszkała na stałe w
Świebodzicach, z moimi rodzicami, druga - moja ukochana - na stałe ze mną i wszędzie tam
gdzie ja. Ale zacznijmy od początku ;)

Dzika pojawiła się przypadkowo i nieoczekiwanie. Kupowałam nową klatkę dla mojej ówczesnej szczurzynki - Frodzi i mój luby postanowił, że on też chce mieć szczurcię. Już, od razu i najlepiej natychmiast a jak nie to foch i już (takie nagłe zdziecinnienie go ogarnęło 8) ). Niestety sprzedawca nie wiedział, co samiec co samiczka, więc mysiałam wybrać sama. Cięzko było, gdy weźmie się pod uwagę, że podstawowym kryterium wyboru było ciagłe szeptanie mi do ucha "jak najmniejszy, jak najmniejszy". Co ja przeszłam, przez kilka dni żyłam w niepewności - chłopak, czy dziewczyna. Na szczęście dziewczyna - 8 października 2003 pojawił się mój przekochany Dzikuś, Dzikutek, Dzikunia, jednym słowem - Dzika... :zakochany:

http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4890
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4891

http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4888 - pierwsze i ostatnie kompanko

Dzikuś jako mały szkrab był przepocieszny. Rozwijała zawrotne szybkości, bała się wszystkiego i na wszystko reagowała biegiem (zazwyczaj bieg kończył się na ścianie w postaci rozgniecionego placka...) A potem spoważniała i nieco się ustatkowała.
Na początku miała być towarzyszką dla Frodzi, jednak jak się okazało, Frodek była niezwykle aspołeczną jednostką i kiedy po kilku tygodniach bezowocnych prób łączenia, Dzika została zaatakowana nie na żarty i krwawiła jej dłuższy czas stopka (skończyło się na łapce, bo w porę zareagowałam) ostatecznie zaniechałam łączenia i obie szczurcie mieszkały w osobnych klatkach.
Potem Frodzia odeszła ode mnie :sad2: 23 lutego 2004 roku. W naszym domku pojawiła się Asfa - szczurcia kupiona w KAKADU w Galerii. Żyła tylko 5 miesięcy przepełnionych bólem,
cierpieniem i chorobą... O łączeniu w tym stanie nie było mowy. Nadeszły wakacje. Dzika
pojechała do Warszawy z moim narzeczonym, a ja zostałam sama... Nie chciałam kolejnego
szczurka. Agresja Frodki, choroba Asfy...
I ja także pojechałam do Wawy. I stało się coś nieoczekiwanego. Rozbrykanpa Dzika przybiegła do mnie, wdrapała się na kolanka i tak zastygła po raz pierwszy w życiu pozwalając się drapać i co jakiś czas liżąc mnie. I tak powstała więź między mną a Dzikutkiem, która trwa do dzisiaj i o którą mój luby jest tak bardzo zazdrosny... No bo w końcu to miał być jego szczur ;)

Dzika jest to wyjątkowy, niezłażący, niebiegający (już), niegryziący, nieskaczący ogonek,
ktory uwielbia być przeze mnie czochrany i spać mi na brzuchu. No i kocha tylko mnie :P

A teraz druga część stadka - Nessa

http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4894
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4892
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4893

i Yavanna

http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4896

Pojawiły się nagle i niespodziewanie, gdy w te święta Bożego Narodzenia przywiozłam Dziką do rodziców. Mama na nowo pokochała szczurki, tym bardziej, że Dzika jak na staruszkę
przystało, tylko by spała, leżała i głaskała się. Rodzice postanowili kupić stworki.
Niestety w tym czasie nie znalazłam żadnych bibaczków na forum, więc został sklep. I tak
pojawiła się Nessa 27 grudnia, a tydzień później Yavanna. A ponieważ moj tata jest fanem
Tolkiena dziewuchy dostały imiona Valier (o ile ktoś czytał Silmarillion, to wie o co
chodzi). Dzika wreszcie dostała innego szczura do wąchania, a ponieważ z natury jest
przyjacielska i towarzyska obyło się bez krwi, dominacji i piszczenia, tym bardziej, że
każda miała własną klatkę, a Dzikutek i tak wyjechała ze mną do Wrocławia.

Nessa to rozbrykany stwór, kamikadze. Okazało się ze ze sklepu przyniosła pchły i
świerzbowca, ktore jednak wyleczyłam skutecznie przy pomocy porad z forum i odpowiednich środków. Ulubioną zabawą szczurci jest włażenie wszędzie tam gdzie ma zabronione. uwielbia, gdy jej wszystkie możliwe dziurki pozatykam) szukać nowych, albo próbować je udrożnić... Słodka jest i kochana, tylko po Dzikiej i jej misiowatości taka nagła ruchliwośc jest dla mnie jak kubeł wody. To to biega wszędzie, rusza się wszedzie, ciągle i wiecznie coś robi! W dodatku uwielbia siedzieć przy szyi, dlatego konieczne jest przy niej noszenie golfa (co ja w lato zrobię?!)

Yava, pojawiła się później, najpierw była przerażona nową sytuacją, siedziała ciagle na
górze klatki i bała się zejść. Wszystko zmieniło się po pierwszym sprzątaniu, to ona jest
teraz osobnikiem alfa wśród nich dwóch. No i zachowuje się odpowiednio do swojego
stanowiska. Uwielbia spać w swoim domku, wychodzi tylko od czacu do czasu, bardzo ostrożnie (zresztą podobnie jak Dzika) zostawiając tylne łapki daleko za sobą, na wszelki wypadek ;)
Czasem tylko jej odbija i zaczyna skakać niczym mały kangurek na wszystkie strony. Poza tym jak dla mnie jest prześliczna, na zdjęciach moze nie widać, ale to silver fawn.

A jak mają się teraz? Obecnie spotkały się kolejny raz. Młode są niezwykle zainteresowane Dziką, ale ta je delikatnie mówiąc olewa, pozwoli się przytulić, polizać, poczochrać, ale gdy są zbyt natarczywe odsuwa je delikatnie przednimi łapkami, jakby chciała powiedzieć - dość tego, dajcie mi odpocząć.

http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4895
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4885
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4887
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=4886

Małe są teoretycznie rodziców, ale ponieważ widuję je dość często i jak jestem w domu, to wypuszczam je praktycznie cały czas, tak aby mogły ze mną przebywać, powoli i je przekabacam na moją stronę. Mój przyszły mąż twierdzi, że najwyraźniej pachnę dla nich odpowiednio i dlatego tak mnie kochają - śmieje się, że mam zapach arbuza :P

Cieniem kładzie się na to tylko jedno - Dzika miała już trzy guzki i dwie operacje. teraz ma dwa następne, z czego jeden to prawdopodobnie torbiel na nitce po szwie, ale niczego nie można być pewnym. Dzikutek jest coraz słabsza. Mam wrażenie, ze w ostatnich dniach przybyło jej nagle kilka miesięcy. Chodzi coraz wolniej i ostrożniej, mam wrazenie, ze ponadto traci siłę w tylnych nóżkach (to właśnie pod jedną ma guzka). Boje się o nią i nie wiem co zrobie, gdy jej zabraknie, jeszcze z żadnym ogonkiem nie miałam takiej więzi...

Poza tym od czasu, gdy przyjechałam do rodziców zaobserwowałam, że Dzika ma wiecznie nastroszone futro. Nie wiem, moze to dlatego, że w mieszkaniu panuje 22 stopnie, a we Wrocławiu jest przyzwyczajona do 25-ciu? Czy to może być też wynikiem kotaktu z młodymi i zaniepokojenia? Podaję jej Limphozil i Juvit. Ma też zapewniona dużą ilość szmatek i chusteczek... Boję się o nią i boję się, że zbliża się nieuchronne. Dlatego postanowiłam je opisać, kiedy jeszcze jest moje maleństwo, moje najsłodsze słoneczko, którego nie chcę wyprawiać za Tęczowy Mostek :sad2:

:roll: właśnie zobaczyłam, że mojemu słonkowi jest gorzej. Dziwnie chodzi. Tylne łapki opiera na pietach, a nie na stopach całych, w dodatku je tak podkula. Obejrzałam ją, ma dotknęłam, ma w nich czucie, tylko tak się troszkę trzęsą. Ajak chodzi to w szczebelki wpadają :( A ona chce chodzić, bo próbuje na siłę wyjśc z klatki i się przebiec po kanapie... A ja na zadupiu z daleka od mojego weta :( masakra po prostu :cry:

Fantastyczne dziewczyny

: czw kwie 13, 2006 9:53 pm
autor: mazoq
Azi, masz przecudne stadko! szczególnie młoda Dzika po kąpieli wygląda powalająco :D i wogóle gratuluję talentu do robienia pięknych szczurzych zdjęć ;)

mam nadzieję że Dzika pożyje jeszcze bardzo długo :)

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 9:11 am
autor: Azi
Dziękuję w imieniu stadka i swoim :D a fotografia to moja druga pasja, wczoraj próbowałam zrobić dobre zdjęcie Nessie, ktora podbiegła do zamkniętej klatki Dzikiej i za wszelką cenę próbowała dostać sie do środka. Chwyciła się łapkami szczebelka drzwiczek, wsadziła szczebelek między ząbki i próbowała go przegryźć! :twisted: Niestety oświetlenie nie to i zdjęcia wychodziły beznadziejne, spróbuję dzisiaj.

Z Dziką lepiej, chyba ten atak z łapkami miała chwilowy. Niemniej masuję jej te łapeczki, o ile ich mi nie wyrywa. Dziwne jest jednak nadal to jej poruszanie. Czasem chodzi na piętkach, zupełnie nie zważając na palce, które ciągną się bokami, takie zkluszczone razem, a potem, za chwilkę dosłownie widzę jak ładnie chodzi na rozcapierzonych pazurkach... To chyba rzeczywiscie starość :roll:

dane na dziś:
Dzika - ok. 2 lata 8 miesięcy, 280g
Nessa - ok. 5 miesięcy, 260g
Yavanna - ok. 5 miesięcy, 260g

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 10:26 am
autor: mazoq
no to się cieszę :) ale i tak trzeba iść do weta....
może podawaj jej Vibovit? tak dla wzmocnienia

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 10:41 am
autor: Kaka
Azi, mój Pucysław ma artretyzm, byłam z tym u weterynarza i powiedział, że niestety na to nie ma lekarstwa, musi się przemęczyć z tą łapką i koniec. Przeważnie to na zmianę pogody jest, ma ciepłą, kuleje ale kolor sie nie zmienia, na następny dzień to zawsze mu przechodzi

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 10:43 am
autor: limba
pamietam ze nezu Babci podawala jakies leki na artretyzm.
Trzeba z nia pogadac, oczywiscie jesli wet potwierdzi ze to wlasnie to..

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 10:48 am
autor: Kaka
limba81, dobrze, ze powiedziałaś to ja spróbuję "wydebić" coś od weta na artretyzm mojego Pucka

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 10:55 am
autor: Azi
mazoq, ona na wzmocnienie już dostaje i Limpho i Juvit, a teraz jeszcze wodę mineralną jej do klatki dałam więc już więcej nie będę jej faszerować ;)

a co do weta... w sumie byłam z nią w poniedziałek, oglądał ją dokładnie i nic nie stwierdził... No cóż, pójdę z nią przy pierwszej nadażającej się okazji

Kaka jakbyś coś wydębiła - daj znać proszę :)

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 1:09 pm
autor: Nisia
[quote="Azi"]Dziwnie chodzi. Tylne łapki opiera na pietach, a nie na stopach całych, w dodatku je tak podkula. Obejrzałam ją, ma dotknęłam, ma w nich czucie, tylko tak się troszkę trzęsą.[/quote]
Zupełnie jak starutka Zurka Palatiny 2 miesiące temu.
Trochę o niej jest tu: http://szczury.org/viewtopic.php?t=3748 ... a&start=30
Zeby nie było. Zurce starość dokucza coraz bardziej, ale jeszcze się trzyma. Palatinie się wydaje, że to zwyrodnienie.

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 1:41 pm
autor: Kaka
nie ma problemu ;)

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 2:57 pm
autor: Azi
Nisia, czytałam ten temat. na razie nie chcę wkraczać farmakologicznie. Dostaje na razie leki uodparniające jak już mówiłam, więc w miarę możliwości nie wszystko na raz. Masuję nadal łapki i ogrzewam swoją dłonią, o ile się da, bo mimo wszystko to to nadal ruchliwe stworzonko

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 3:06 pm
autor: Nisia
Może zrób tak jak Palatina - leżonko na kaloryferze (jesli jeszcze masz sezon grzewczy - jesli nie to na termoforze)?

Fantastyczne dziewczyny

: pt kwie 14, 2006 3:09 pm
autor: Azi
Nie utrzymam jej, ona jest z tych łażących, ale nie biegających, boję się, że mi spadnie.

Fantastyczne dziewczyny

: pn kwie 17, 2006 4:24 pm
autor: Azi
I nastąpił przełom! Dzikutek wyszedł sam z klatki! Sama wyszła, trochę jej się łapki trzesły jak na drzwiczkach siedziała, ale jej nie pomagałam i wyszła! Małe oczywiście natychmiast ją obskoczyły i zaczeły włazić na nia, pod nią i w ogole, tak, ze w końcvu się zestresowała nie na żarty i pokazała im kto tu rządzi 8) A potem zamieniła się w nastroszoną kulkę i poczłapała w moim kierunku, nawet mi sama na kolana wskoczyła :D

Fantastyczne dziewczyny

: pn kwie 17, 2006 4:26 pm
autor: sauatka
hehe no to suuuper :thumbleft:. wymiziaj sciurki :)