Strona 1 z 1

[RANY] odgryziony kawałek palca

: pt cze 02, 2006 9:09 pm
autor: zabkaa:)
jestem w trakcie łączenia Świnki i Bzika... ale niestety, coś mi nie idze ;( :(

więc jak wypuszczam Świnkę to od razu leci do Bzika do klatki (próbuję ją łapać, ale nie zawsze mi się udaje. wczoraj się zagapiłam - a gdy już zainterweniowałam... Bzik miała odgyzioną połowę palca... :| niestety, stało się to rano, a ja jechałam akuat na wycieczkę. ja to mam pecha :/ mała krwawiła jak nie wiem co... paluszek odgryziony jest mniej więcej do miejca, gdzie normalnie zaczyna się pazurek, trochę dalej może nawet. teraz paluch jest chyba 2 razy grubszy niż normalnie, a w miejscu razu jest po prostu strupek... i nie wiem co robić... na pewno rana się zagoi, ale co będzie, jeśli gdzieś tam pod skórą jest jakiś "zalążek" paznokcia i będzie on rósł, aż boleśnie przebije skórę albo coś w tym stylu? no nie wiem co robić! mogę pójść do weta, ale co on mi może poradzić? przecież nie przyszyje palucha (który podejrzewam został zjedzony przez Świnkę :sad2: ), co mi może poradzić? nie wiem co robić...

[RANY] odgryziony kawalek palca

: pt cze 02, 2006 10:07 pm
autor: kasia...123
jak łączyłaś szczury?

[RANY] odgryziony kawalek palca

: pt cze 02, 2006 10:35 pm
autor: limba
zabkaa:), rivanol (przemywac)l i najlepiej cos przeciwbolowego (tolfedyna), solcoseryl (masc) tez nie zaszkodzi. U mnie paluchy ponadryzane notorycznie. Jesli opuchlizna nie bedzie schodzic po ok 3 - 4 dniach to trzeba interweniowac antybiotykiem.

czy szczuraski tluka sie przez kratki? Czy tak doszlo do uszkodzenia palca? Niestety kontakt przez kraty bywa bardzo urazowy.

[RANY] odgryziony kawalek palca

: pt cze 02, 2006 11:16 pm
autor: zabkaa:)
łączyłam normalnie - na neutralnym miejscu. ale do wypadku doszło gdy wypuściłam Świnę i się zagapiam.. szybko wskoczyła na biurko, monitor, półkę, parapet i do klatki Bzika. nie widziałm tego, ale podejrzewam że Bzik wąchała Świnkę (ona jest zupełnie nieagresywna) i oparła się łapką o pęty i wtedy Świnia ją ugryzła.

ale co z paznokciem?

rivanol czy jak to tak się nazywa to mam w domu (bo to chodzi o taki ludzki tak?) a te inne leki to mam od weta czy to są też takie ludzkie?

[RANY] odgryziony kawalek palca

: pt cze 02, 2006 11:20 pm
autor: Mycha
zabkaa:), moja Aithe to samiczka od krwiopij. Właściwie przy łączeniu z dorosłymi u krwiopij któregoś dnia po prostu... Straciła całego palca. Tak, Aithe ma taki znak rozpoznawczy. Nie ma śladu po ranie, która zagoiła się bardzo ładnie. Nie przeszkadza jej to wcale.
Proponuję przemywać rivanolem i dać jej czas. Na pewno oczyści to miejsce i będziesz widziała jak jest. Chyba obejdzie się bez pomocy weta.

Tak, rivanol ludzki.

[RANY] odgryziony kawalek palca

: pt cze 02, 2006 11:40 pm
autor: krwiopij
tia, tak to wyszlo, ze u mnie niektore szczury nie mialy palcow... tym co bardziej zazartym brakowalo wiecej... :roll: wszystko ze sprawa sashy, ktora byla bardzo agresywna w stosunku do innych szczurow i chociaz na glowie stawalam, zeby uniemozliwic jej kontakt ze stadem, zawsze wymyslila cos, zeby dobrac sie do nich przez kratki... :?

ale na pocieszenie: mozesz moczyc w rivanolu, mozesz dawac srodki przeciwbolowe - albo mozesz nie robic nic... wbrew pozorom to nie jest powazny uraz, powinno sie zagoic w ciagu kilku dni i wydaje mi sie, ze im mniej bedziesz ingerowac i dotykac obolala lapke, tym mala lepiej to zniesie... zazwyczaj opuchlizna schodzi bardzo szybko, ranka ladnie sie zasklepia i nie ma klopotu... gdyby koniuszek paluszka zaczal czerniec, to znaczy, ze wdaje sie martwica - wtedy nie panikuj, tylko idz na usuniecie uszkodzonego paliczka... moja mefit miala to robione w miejscowym znieczuleniu, caly zabieg trwal 5 minut... zaden problem... :)

dla ciekawych zdjecie mojego ukochanego mefita... zwroccie uwage na lapki...
Obrazek

[RANY] odgryziony kawalek palca

: sob cze 03, 2006 12:01 am
autor: kasia...123
Krwiopijka a tak z ciekawości to szczurkom nie przeszkadza brak paluszkow? :) bo w końcu dużo rzeczy robią łapkami.

[RANY] odgryziony kawalek palca

: sob cze 03, 2006 5:29 am
autor: krwiopij
o ile nie brakuje im za duzo, to nie... ;) problem zaczyna sie w momencie, gdy szczurowi zaczyna brakowac pazurkow i wspinanie sie na dosc gladkie powierzchnie jest utrudnione... nadince brakowalo trzech pazurkow w jednej lapce i jednego czy dwoch w drugiej (zdaje sie, ze nie trzeba uszkodzic kosci w paluszku, zeby usunac na stale pazurek) i niesetety kiepsko sie to odbilo na jej wspinaczkowych wyczynach... z trzymaniem jedzenia w lapkach i myciem sie radzila sobie (na moje oko) calkiem normalnie...

[RANY] odgryziony kawalek palca

: śr cze 07, 2006 3:26 pm
autor: zabkaa:)
mała żyje już bez palucha prawie tydzień a ten kikut dalej wygląda jak maczuga w porównaniu z innymi :drap: strupek się już goi, teraz jest już tylko taki jaśniutki, połowa już odpadła. ale ta opuchlizna nie zchodzi! no poradźcie mi coś :roll:

[RANY] odgryziony kawalek palca

: śr cze 07, 2006 3:50 pm
autor: krwiopij
jesli nie jest zaczerwieniony i cieplejszy w dotyku od reszty szczura, nie rob nic... samo sie zagoi... :)

[RANY] odgryziony kawalek palca

: pt cze 09, 2006 8:04 pm
autor: gżybek
u mnie dokładnie to samo sie stało dziś... i po fakcie dowiedziałm sie że szczur nie powinien chodzić po klatce drugiego, gdy tamten jet w środku... skutek: rana na łapce, na szczeście chyba nie groźna... oderwany kawałek skórki pod łapką, ale mała spokojnie chodzi i chyba bedzie dobrze
ale ja to jednak panikara jestem... pierwsze co pomyslałam to zeby do weta odrazu jechac, bo mi sie jak nic staruszeczka wykrwawi, ale po kilku minutach przeszło uffff

[RANY] odgryziony kawalek palca

: ndz cze 25, 2006 10:22 am
autor: zabkaa:)
no i znowu mam podobny problem. Świnia obudziła mnie z nocy chodząc mi po ręcę. musiała sobie jakoś poradzić z wyjściem z klatki. spryciara mała...

wstaję rano i chciałam wypuścić Bzik i patrzę... cały domek we krwi! po prostu takie brunatne duże plamy. jakby ciekło i ciekło...ona często siedzi na daszku, więc to musiało się stać w czasie takiego leżenia... już mi serducho wali jak młot, wyjęłam ją szybko i oglądam. ale nie widzę nic podejrzanego! na pleckach tylko jakieś stare ranki po spotkaniach ze Świnką, ze strupkami, więc krwawić nie mogły. a nawet jeśli, to nie tak!! i nagle wizę - ran na placu. ale nie tak, że odgryziony kawałek, tylko tak dziwnie.. jeja nawet nie wiem jak to powiedzieć. paznokieć wygląda jak igiełka, chociaż nie wiem, może to włoski tak sterczą. a końcówka palca taka brunatna, miejscami czarna.

poszłabym z nią do weta jutro (dzisiaj pewnie zamknięty) ale jadę na kolonie! historia lubi się powtarzać... :?

no i co mam robić? może to martwica, może tylko taka ranka... Bzika przekazuję koleżnce dzisiaj, ona się nią zaopiekuje, ale jakby się coś stało... :cry:

coraz bardziej się przekonuję, że robię Bzikowi jeszcze większą krzywę niż życie w tej szkole... :sad2:

[RANY] odgryziony kawalek palca

: ndz cze 25, 2006 10:32 am
autor: ESTI
Prawdopodobnie mala zdarla sobie pazurek, ale z Twojego opisu ciezko wywnioskowac, czy to wlasnie to. Przemyj ranke rivanolem, nalezalo by powtarzac przemywania 3 razy dziennie, wiec moze niech kolezanka sie tym zajmie rowniez.

Jesli ranka sie zagoi, paluszek nie bedzie puchl, ani nie bedzie wydzielala sie ropa - to znaczy, ze nie wdalo sie zakazenie - wiec najwazniejsze obserwowac!
Jesli rana sie nie zagoi, bedzie sie paprac TRZEBA bedzie isc do weta - popros kolezanke, zeby to zrobila w razie potrzeby (zostaw jej na to pieniadze).

[RANY] odgryziony kawalek palca

: śr sie 09, 2006 3:56 pm
autor: mataforgana
nie spodziewałam się, że uderwany pazurek i obryziony paluszek tak koszmarnie krwawią...

cała klatka wygląda jak po jakiejś koszmarnej jatce, a ja już przerażona myslałam, że za chwilę znajdę gdzieś narządy wewnetrzne Ryjcia w żwirku... miał calusieńki brzuch zakrwawiony...

boże... zawał, zawał, zejdę na zawał przez niego...

rankę odkaziłam rivanolem... krwawienie tamowałam przez ładne kilkanaście minut...
łapka nie spuchła, powoli zaczyna robić się skrzep na czubku palca, wreszcie przestał krwawić. Ryjeczek jest bardzo bardzo słaby, stracił naprawdę dużo krwi.
położyłam go teraz w transporterku, obok słoiczka z gorącą wodą w szmatce, mały lezy na ręczniku i papierowych ręcznikach - zaglądam co chwilę, czy znów nie zaczyna krwawić.
dostał kawałek czekolady, później dostanie mięsną kolację.

rankę sobie wylizał, tamując krwawienie obsmarowałam ją obficie maścią Tribiotic - zakleiła rankę, dodatkowo łapke trzymałam w górze - i tak powoli uporaliśmy się z tym koszmarem...

obserwuję go, moja mała bieda...

czemu Ryjusiowi ciągle dzieje się coś złego i na dodatek krwawego? :(