Moje Kochane Psoty :D / Nowe zdjęcia :)

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
'Asia
Posty: 710
Rejestracja: pt maja 27, 2005 9:44 am
Lokalizacja: Poznań

Moje Kochane Psoty :D / Nowe zdjęcia :)

Post autor: 'Asia »

Pora i na mnie ;) Długo zwlekałam gdyż wiedziałam że "krótko i zwięźle" to mi się na pewno nie uda ;P ;P ;P Ale w końcu się zebrałam w kupę ;)

Zaczęło się 3 lata temu. Kumpela Ada kupiła sobie szczurka... Wystarczyło wziąć go na ręce, a odwrotu już nie było ;) Wtedy zrozumiałam że długo szukałam takiej właśnie małej, ślicznej, kochanej istotki, której mogłabym podarować swoją miłość...

LOLA.
Praktycznie już następnego dnia jak w transie jakimś poleciałam do zoologicznego, wybrałam moją Lolkę (a moja przyjaciółka Paulina jej siostrzyczkę) i... dopiero potem zaczęłam się zastanawiać co dalej :P Mieszkam z babcią. Przez kilka lat walka o przygarnięcie do domu jakiegokolwiek zwierzaka kończyła się fiaskiem... Więc przez parę dni ukrywałam przed nią na końcu mojego zagraconego pokoju małe akwarium z Lolinką... Po paru dniach babcia zszokowana odkryła mój sekret ;) i... Lolka została zaakceptowana!!! ;) Tymczasem ja z dnia na dzień zakochiwałam się coraz bardziej... Naprawdę, przysięgam Wam, odżyłam na nowo, więcej rzeczy zaczęło mi sprawiać radość, a aktywny udział w życiu Lolki to z pewnością jedne z najpiękniejszych wspomnień mojego życia... Nigdy jej nie zapomnę, była dla mnie małym cudem, kochanym aniołkiem, taką perełką... ;) Lola zaufała mi najbardziej jak było można. Wieczorami godzinami spała mi na kolanach, za dnia bawiła się ze mną, byłam jej całym światem... a ona moim ;) Straszny był z niej pieszczoch! Ojjj, na drapanie po łopatkach, albo z boku mordki po prostu odpływała! ;)) Ale poza tym była bardzo żywa i energiczna. Byłyśmy nierozłączne. Gdy jechałam do rodziny na wakacje, wszyscy wiedzieli że mój wyjazd jest uzależniony od tego czy Lola będzie tam mile widzianym gościem. Razem z Pauliną odwiedzałyśmy się z naszymi siostrzyczkami, a latem w trójkę z Pauliną i Adą wychodziłyśmy na miasto z naszymi ogonkami ;) Z Lolą chodziłam codziennie do parku, do lasu, na łąkę... Na początku się bała ale z czasem to polubiła! Gdy zakładałam kurtkę/sweter Lola od razu myk i do rękawa! ;) Miała też swoje miejsce w mojej torbie i tam zmęczona gwarem miejskim odpoczywała. Szczęśliwie bez problemów dożyła 2,5 roku i... wtedy się zaczęło... :( Guz... Operacja. Miesiąc spokoju - kolejny guz... Już się nie decydowałam na operację ze względu na jej wiek. Jeszcze było dobrze. Zrobiła się strasznym śpiochem i z jeszcze większą satysfakcją oddawała się wieczornym pieszczotom, ale jeszcze było dobrze... Przed Gwiazdką 2006 było coraz gorzej :( Przestała biegać i skakać, a jedynie trochę pełzała sobie... Popadała w śpiączki jakieś, na wetów wydałam fortunę, ale Lolinka chyba już po prostu powoli przygotowywała mnie na swoje odejście... Ostatni miesiąc jej życia był, chociaż nieziemsko smutny, to jednak... naprawdę piękny... Nie wiem czy mnie zrozumiecie, ale to było naprawdę głębokie przeżycie dla mnie... Pokochałam ją wtedy jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, choć wcześniej myślałam że już bardziej jej kochać nie mogę... Lolka przestała jeść suchy pokarm, jadła tylko gerbery, poduszone owoce, jogurty, przestała się myć... Wtedy wyłączyłam się jakby ze świata na pewien czas... Do reszty pochłonęła mnie opieka nad nią... Myłam ją, karmiłam, dopajałam ze strzykawki, podawałam beta-glukan, jeździłam do wetów... Wtedy już praktycznie wcale nie bywała w klatce. Spała ze mną w łóżku w swoim kąciku, opatulona ciepłym materiałem. Nie uciekała stamtąd... Tylko spała, albo jadła, nie chodziła już po pokoju, nawet po łóżku... Pojawił się kolejny guz... Poważnie już rozważałam tę straszną decyzję, która jest dla mnie niestety jedną z najtrudniejszych decyzji życiowych... Jednak Lola odeszła bez mojej pomocy. Odeszła tak jak to dla niej marzyłam, w najpiękniejszy możliwy sposób... Skulona w łóżku, wtulona w swoje szmatki, z zamkniętymi oczkami i łapkami błogo rozciągniętymi przy pysiu... Obudziłam się tego dnia, 12 stycznia 2007, odkryłam ją i... zobaczyłam że już nie oddycha... :( I choć już nie żyła, nie mogłam od niej oderwać oczu... Naprawdę była piękna... Nie wyglądała jakby umarła, ale jakby spała... Odeszła nie cierpiąc, pięknie... A oto Lolinka:
Obrazek na fotelu ;)
jedna z uroczych drzemek na moich kolanach (tu jestem w piżamie ;P) Obrazek
Obrazek i kolejna słodka drzemka ;)
Lola i jej preferencje polityczne ;)) Obrazek
Obrazek Nasze pieszczoty... ;)
Lola mi podkrada brzoskwinki ;)) Obrazek

Teraz pora na ŻABĘ ;) Wspomnianej już koleżance Adzie pewnego dnia zdarzyło się przez przypadek niedopilnować swojej samiczki, która to uciekła podczas wybiegu samca i ochoczo poleciała za szafę się z nim zapoznać... Oczywście reakcja Ady była natychmiastowa - szybko wydostała szczurki po paru minutach zza szafy... I każdy by nawet zapomniał o tym "niby nic nie znaczącym" wydarzeniu, gdyby nie... kinderniespodzianka, która wydostała się z brzuszka Hestii po 3 tygodniach ;) Przyznam że wtedy do śmiechu nam nie było, gdyż bałyśmy się że nie znajdziemy 11 maluchom (m.in. Żaba, Szama, Nefretete, Chester, Muza, Kredka) szczęśliwych domków, a do sklepu oddać ich nie chciałyśmy za żadne skarby. Niestety o istnieniu forum nie miałyśmy wtedy bladego pojęcia... Na całe szczęście maluszki znalazły jednak kochające domki wśród naszych znajomych ;) M. in. 3 zostały z Adą, ja wzięłam Żabę, Paulina Szamę, a jej brat - Kredkę.
Gdy Żaba zawitała do mojego domu, Lola miała dokładnie pół roku. Spróbowałam dziewczęta zapoznać ze sobą... 1sza próba skończyła się dramatycznie - Lola rzuciła się na malutką i odgryzła jej kawałeczek ucha!!! Spanikowałam wtedy nieziemsko... Nie mogłam tego zrozumieć... Na jakiś czas zostawiłam je z dala od siebie w osobnych klatkach. Kolejne próby łączenia kończyły się jednak równie dramatycznie :(( Zrozumiałam że Lola należy chyba do tego rzadkiego grona szczurków-samotników... Akceptowała jedynie swoją rodzoną siostrę (którą miała Paulina, jak już wspominałam), a żadnych innych szczurków nigdy nie zaakceptowała... Pogodziłam się z tym. Otoczyłam Żabę opieką. Żabka była jednak większą indywidualistką. Nie była miziakiem jak Lola ;) Była pełnym energii bardzo zwariowanym szczurkiem. Oswoiła się ze mną nadzywczaj szybko, jednak moja obecność niewiele ją interesowała, za to pokój... To było coś! Każdy "wybieg" to była prawdziwa eskapada ;) Pieszczotliwie nazywałam ją "Struś-Pędziwiatr" albo "Magik" przez jej niezwykłą zdolność do błyskawicznego pojawiana się w niewyjaśniony sposób w różnych miejscach pokoju i całego mieszkania ;)
Niestety... Życie Żabki nie było tak kolorowe jak Loli... Mając niewiele ponad rok dopadła ją padaczka... Ataki na początku były, choć przerażające dla mnie, to jednak rzadkie... Żaba co prawda w szoku "poatakowym" kilka minut dochodziła do siebie, ale potem było łagodniej... Padaczka nawet ustąpiła na kilka miesięcy. Niestety - nastąpiła wielka "reaktywacja"... Ataki były częste, koszmarne... Z każdym Żabka zamykała się na krótko w sobie, a ja bardzo cierpiałam nie mogąc jej wyleczyć... Ale najgorsze dopiero się zaczęło gdy mała skończyła 2 lata... Do dziś niewiadome jest dla mnie co tak naprawdę wtedy jej dolegało... W każdym razie Żabie zaczęła pewnego dnia lecieć krew wraz z siusiami... Na początku myślałam że się zraniła... Wet. Zastrzyki. Nic. I kolejne. Nic. Zmiana weta, inne zastrzyki. Nic... Weci rozkładali ręce - dosłownie - i nie wiedzieli co robić... Codziennie wydostawało się z niej mnóstwo krwii... Trwało to równo 3 tygodnie. Codziennie wet. Na początku Żabka jakoś to znosiła, ale potem coraz bardziej się stresowała, dostawała silnych ataków padaczkowych na stole weterynaryjnym... :(( Ale w domu wciąż była pełna energii i chętnie biegała po pokoju i psociła... Nawet odrobinę nie straciła energii mimo choroby. W pewnym momencie zauważyłam... że malutka jakby puchnie przy pysiu... Ciągle wet. Znów inne zastrzyki. Nie wierzyłam, nie wierzyłam że ona z tego nie wyjdzie!!! Następnego dnia opuchły troszkę łapki i szyjka... Błagałam weta żeby ją ratował... Ostrzegał że najwyraźniej w opuchliźnie osadza się krew... Może mieć wylew... Następnego dnia zrozumiałam że ona może już z tego nie wyjść, wyglądała koszmarnie, spuchnięta i sina... Wiedziałam że muszę jej pomóc... Następnego dnia chciałam ją odprowadzić za Tęczowy Most... :(( Niestety wieczorem zaczął się prawdziwy koszmar... Kruszynka przestała się poruszać, nie chciała nic zjeść ani pić... Wyjęłam ją z klatki... Wyglądała strasznie :(( Zdjęć z tamtego strasznego wieczoru tu nie wrzucę, wrzucałam już wtedy na forum i było to naprawdę przykrym widokiem dla wielu... :(( Żabka przymrużyła tylko oczy i ciężko oddychała... Postanowiłam czuwać przy niej całą noc a z samego rana udać się do weta... Głaskałam ją, mówiłam do niej, a ona się nieco uspokoiła... Ale oddychała nadal ciężko... Po raz pierwszy siedziała mi spokojnie na kolanach... Niestety nigdy sobie tego nie daruję, ale o 7 rano usnęłam... Zdołałam ją tylko wczęsniej włożyć do klatki... Gdy obudziłam się w południe, podbiegłam do klatki i ujrzałam... małą chudzinkę... Po opuchliźnie ani śladu nie było... Żaba miała brzusio i bródkę od krwi i otwarte oczka :(( Nigdy, przenigdy sobie nie daruję że nie pomogłam jej przejść za tęczowy most wcześniej! Nigdy, zawsze będzie mnie to dręczyć... Choć nigdy nie łączyła nas aż tak szczególna więź jak z Lolą, to naprawdę ją kochałam... Chciałam jej zapewnić szczęśliwe życie... Tak strasznie mnie serce ściska, gdy ją wspominam, jej padaczkę, ostatni miesiąc jej życia... Odeszła w wieku 2 lat i 1 miesiąca, 2 miesiące przed Lolą. może dla niektórych to dużo, może w normie, ale dla mnie to mało :(
A oto Żabka w szczęśliwych dla niej chwilach:
Obrazek Mała Żabka ;)
Żaba słodko drzema: Obrazek
Obrazek Toaleta ;))
Ukradła fasolkę! ;)) Obrazek

A oto zabawny >>>FILMIK<<< z Żabą i Lolą (głownie Lolą), pokazujący jakimi cudownymi były istotkami ;) Polecam obejrzeć ;))

I tak oto uczciłam pamięć po dwóch moich niezapomnianych Aniołkach... Na zawsze będą w moim sercu! Są w nim również wyrzuty sumienia, ale i wspomnienia tych cudownych radosnych wspólnych chwil...
Pamiętam o Was Słonka [*][*][*][/b]

Obecnie od miesiąca mój pokój zamieszkują nowe Psotki ;) Są nimi ślicznotki: Maja i Zuzia ;)) Ale o tym (zarówno te dobre rzeczy jak i te przykre...) oraz kolejne fotki w następnym odcinku!!! ;))


PS. No i czy komukolwiek chciało się to wszystko czytać?? :P Jeśli choć jednej osobie to serdecznie dziękuję za poświęcony czas ;))
POZDRAWIAM wraz z moimi psotami!!!
Ostatnio zmieniony śr wrz 05, 2007 10:08 am przez Elly, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
Awatar użytkownika
Elly
Posty: 1127
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 2:22 pm

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: Elly »

Nooo wreszcie doczekałam sie tematu :D Mam nadzieje, ze bedziesz tu wytrwale pisiła jakieś smiechowe historyjki z życia Pszczółki i Małego Wujka ;)
No i duuuzo fotek oczywiście :D
Wiecej filmikow tez nie zaszkodzi :>
:*
Moje stadkoEliza, Korek i Gina :D || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
Joga
Posty: 95
Rejestracja: wt gru 26, 2006 11:17 am

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: Joga »

Super, super super :) Ale żeś się dziewczyno namęczyła. Aniołki miałaś wspaniałe. Gratuluje Ci :)
Ze mną:
Od 30.07.06 r. Ogonek i Wąsik
Od 19.01.07 r. Silver :)
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: yss »

aż nie wiem co napisać...
tak te nasze kreaturki włażą nam do serc...
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
'Asia
Posty: 710
Rejestracja: pt maja 27, 2005 9:44 am
Lokalizacja: Poznań

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: 'Asia »

Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za te posty i cieszę się ogromnie, że moje Aniołki ukochane Wam się spodobały ;)
yss, oj czasem faktycznie brak mi słów na to jak zawładnęły moim sercem te cudne kruszynki... I wierzcie mi, to wszystko co napisałam to naprawdę mega streszczenie i i tak sporo skasowałam żeby post nie był kilometrowy :P ;)) Ech... ;)

No, przejdźmy do rzeczy ;)
Czas już przedstawić Wam moje obecne ukochane Skarby!

Tak więc proszę Państwa, 25 stycznia 2007 do mojego domu zwitały 2 cudowne ślicznotki:
Maja - czarno-biały kapturek (choć ostatnio kapturek ten jej troszkę brunatnieje ;) ) i Zuzia - czarnulka berkshire. Krótka charakterystyka:

Maja. Jest niestety, w przeciwieństwie do swojej siostry, typem strachulca. Wszystkiego się boi i dłużej się ze wszystkim oswaja. Ojjj, na początku co ja z nią miałam - wystarczyło choćby niespodziewanie ruszyć ręką a ta już dostawała zawału i od razu komplet kupek :P W tej chwili jest co raz lepiej, ale nadal jest szczurkiem który na wszystko reaguje z ekscytacją i szybszym biciem serca ;) Ale pozwala się głaskać i chętnie się ze mną bawi ;) Oto Majeczka:

Obrazek W świeczniku! ;))

W klatce Obrazek

Obrazek Jemy jogurt ;)


Zuzia. To bardzo ufny i odważny szczurek. Szybko się ze wszystkim oswaja. Odważnie "zdobywa" teren ;) i przechodzi przez różne tunele jakie jej serwuję ;)) W przeciwieństwie do Maji niestety, która bardzo się boi wszelkich takich "nowości"... Zuzia jest typem miziaka i przytulaka ;)) Oj, jak ja ją kocham za to ;) Chętnie poddaje się wszelkim moim pieszczotom i uwielbia być głaskana. Oto Zuza:

Obrazek Już pierwszego dnia zaufała na tyle, że usnęła na ręce!

Drzemka na biurku ;) Obrazek

Obrazek I jeszcze jedna ;)

Pakujemy się do jogurtu! ;) Obrazek

Obrazek Zuzia ;)


Na szczęście Maja obserwując Zuzię coraz bardziej się przełamuje. Gdy ta przelezie przez jakiś tunel lub gdzieś wskoczy, Maja od razu robi wszystko by pognać za nią ;))) I teraz na żywo widzę te wszystkie plusy posiadania dwóch zgodnych szczurków ;)) Dziewczęta będąc ze sobą szybciej się oswajają, a w nocy przytulają się do siebie i grzeją wzajemnie, często się myją nawzajem ... Ach, jak one już podbiły moje serce! Znowu odżyłam i godzinami się w nie wpatruję i bawię z nimi ;) Ostatnio ulubiona zabawa to gonitwa za piórkiem! Moje słodziaki...

Obrazek Maja myje Zuzię po brzuszku!

Zuzia śpi na Maji ;) Te łapkiiiiiiii Obrazek

No i to tyle na dziś... W kolejnych odcinkach ;) czekają Was wszelakie ciekawostki z życia kruszynek, a więc zapraszam do odwiedzania mojego tematu ;P Ech, ale się cieszę że go w końcu mam ;P

PS. Choć cały ten post brzmi dość optymistycznie, to na koniec niestety dodam że ostatnio wcale tak nie jest :(((( Zuzia jest bardzo chora i już ze 3 tygodnie ją leczę :((( Słoneczko ma ostre zapalenie oskrzeli z - na zmianę - poprawami i znów nawrotami... Na dodatek pojawiła jej się 2 dni temu dość rozległa martwica po zastrzykach przy głowce i ma tam dużą rankę i łysinkę... :((( Strasznie mi smutno z tego powodu... I niestety muszę czasowo rozdzielić dziewczęta bo Maja odgryza Zuzi strupki, a ta nawet wcale nie protestuje, a nawet się temu poddaje w skupieniu... Ech... :(( Będę informować co dalej...
Obrazek
Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
illu
Posty: 68
Rejestracja: wt gru 05, 2006 3:38 pm

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: illu »

Przeczytałam wszystko , a później oglądnełam film. Ze świeczkami w oczach... bo wyobraziłam sobie jak musiałobyć Ci ciężko kiedy Lola i Żaba umierały... Śliczne z nich aniołki .
Tez mam takiego małego tchórza jak Maja , ale mam nadzieje , że z czasem przejdzie.I trzymam kciuki za Zuzę , jako fanka wszystkich czarnych śpiochów. I ma nadzieję , że wszystko będzie dobrze.
One big illusion.
A. S. Puszkin II Wielki , Lilak aka Czarny Bezz . = sweet destruction :]
Awatar użytkownika
'Asia
Posty: 710
Rejestracja: pt maja 27, 2005 9:44 am
Lokalizacja: Poznań

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: 'Asia »

illu, dziękuję!!! :* Ale się ciepło robi na sercu jak się czyta takie posty... :D

A co do Zuzi to dziś dostałam receptę na maść na ranki i leakrstwo do podawania w domu na to zapalenie oskrzeli... Przynajmniej więc ten plus, że mała nie stresuje się codziennie tymi zastrzykami i jazdą tramwajem na drugi koniec miasta (wtedy codziennie była biegunka w transporterku... :(( ) oraz że na tym zimnie nie doprawi się jeszcze bardziej... Mam nadzieję że teraz leczenie wreszcie coś da. Proszę trzymajcie kciuki za małą - są nam teraz bardzo potrzebne... :(

Maja i Zuzia niestety zostały rozdzielone... Boziuuu jakie one są nieszczęśliwe teraz :(( Zuzia szczególnie - nie chce tam sama siedzieć i jak ją wczoraj wieczorem tam wsadziłam to panicznie próbowała wyjść ;(( Do teraz siedzi ciągle w kąciku i tylko czasem coś skubnie... Ech :(( A do miseczki z wodą (poidełko mam tylko jedno i zostało w klatce z Mają...) notorycznie robi kupki :?
Obrazek
Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
lenalove
Posty: 557
Rejestracja: wt sty 31, 2006 10:07 pm

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: lenalove »

Fantastyczne fotki. a raczej dziewuszki na fotkach!!! Moje nie są takie słodkie (ladaczniczki hyhyhy) choć i tak je kocham nad zycie.
Trzymam kciuki za Zuzię!!!!
moje aniołeczki: Natka ['], Miszel [']- zawsze w moim serduchu
Awatar użytkownika
'Asia
Posty: 710
Rejestracja: pt maja 27, 2005 9:44 am
Lokalizacja: Poznań

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: 'Asia »

lenalove, bardzo dziękuję :D Ale jestem przekonana, że Twoje dziewuszki też są takie słodkie i potrafią świetnie pozować! Wystarczy tylko uchwycić tę chwilę ;) A zresztą oglądałam fotki Twoich kruszynek w Twoim temacie i też są bardzo słodkie ;))

A teraz wieści z mojego ministadka ;)

Zacznę od Zuzi. Wlasciwie co tu duzo mowic - jest tak jak bylo na razie :| Czyli nienajlepiej... :( Zuzia wciaz duzo spi, po przebudzeniu jest taka jakby byla nacpana :( chudzina z niej straszna i odkrylam jeszcze jednego malego strupka na pleckach... Dalam ja dzis na dzien do Maji bo obie byly takie nieszczesliwe bez siebie :( Mowie Wam, to bylo widac ;) Jakie to slodkie... Najgorsze jednak z Zuzia jest to ze mam nieziemskie prblemy z podawaniem jej leku :(( Wierzcie mi, to jest koszmar!!! Probowalam z Nutella, Kubusiem, ze wszystkim a mala nie chce!!! Nawet sila probowalam to sie zapiera tak ze w dwojke z moim facetem nie moglismy dac sobie rady przez 40 min., mala skowyczala tak ze ja prawie w histerie wpadlam, a po tych 40 min byla tak przerazona ze uciekala przede mna panicznie przez godzine... :((((( Jezuuu, nie wiem juz jak jej to podawac :| A musze 2 razy dziennie!!! :(((

Teraz Maja :) Wiec uwaga, mili panstwo, pragne oglosic sensacyjna wiadomosc! Maja moja kochana, ten wielki strachulec, dzis po raz pierwszy... zeszla na podloge!!!!!!!!!! :D :D :D Na początku odważyła się wyjść z klatki na podłoge i od razu pognała za fotel, który stoi obok niej. Tak jej sie to spodobalo ze ciagle przemierzala ta trase w tę i spowrotem ;P Później położyła się za fotelem na takim drewienku co tam leży, a na nim kilka szmatek. I tak sobie spała tam ze 2 godzinki :D A potem... zaczęła ostrożnie zwiedzać cały pokój! Jupi ;)))

Tyle na dziś ;)) Jest mi troche smutno ze mi sie aparat popsul i nie moge im juz zadnej fotki cyknąć.... Ani filmiku zrobić... Buuuuuuuuuuuuuu :(((((((((( Taka szkoda... :(
Ech... Dobranoc...


EDIT// No nie!!!!!!!!!!! Ja tu se pisze spokojnie, wysylam posta, odwracam sie i co widze? Zuzia biega sobie po podlodze na drugim koncu pokoju!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ona też! :D :D :D No nie! Ale sie ciesze normalnie :D Moje kruszynki juz sie prawie calkiem oswoily z pokojem ;)))

A apropos Zuzi to dzis spala mi 2 godziny na kolanach... I tak sie rozplaszczala szczesliwa jak ja glaskalam, a jak ja drapalam z boku mordeczki to cala sie wyginala ze normalnie nie moglam...... Oj jak ja ją kocham, ona jest naprawde małym cudkiem... Niech tylko wyzdrowieje w koncu :(((( To takie niesprawiedliwe ze to kochane 2-miesieczne malenstwo tak musi cierpiec... :(((( Dlaczego... :((( Ech...
Ostatnio zmieniony pn mar 05, 2007 3:27 am przez 'Asia, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
lenalove
Posty: 557
Rejestracja: wt sty 31, 2006 10:07 pm

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: lenalove »

No moje czasem rzeczywiście ślicznie pozują ale akurat cyfrówka jest u mojego mena albo rozładowane baterie, albo jak usłyszą uruchamiany aparat to natychmiast stają dęba... :/

Gratuluję postępu pedagogicznego u Majusi :D chyba nic tak bardzo nie cieszy jak postępy w wychowaniu "dzieci" ;-)

Miszelinka też tak spała i sie łasiła jak chorowała i ciągle domagała się pieszczot... to bardzo zbliża... Jak najwięcej zdrówka dla Zuzi!!!!
moje aniołeczki: Natka ['], Miszel [']- zawsze w moim serduchu
Nina
Posty: 6027
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 9:30 pm
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: Nina »

Wspaniałe miałaś szczurki. Filmik jest kapitalny (o muzyce nie wspominając-uwielbiam SP)
Zdrówka życze Zuzi :)
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Awatar użytkownika
'Asia
Posty: 710
Rejestracja: pt maja 27, 2005 9:44 am
Lokalizacja: Poznań

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: 'Asia »

lenalove, dzięki! I to prawda - nic bardziej nie cieszy niż postęp pedagogiczny u swych kochanych "dzieci" ;))) Dziś to już smigaja obie jak głupie po całym pokoju, że aż w szoku jestem :shock: A Maję to nawet znalazłam na szczycie 2,5-metrowej szafy!!! Nie wiem do teraz jak ona to zrobiła :shock: Przecież ona się jeszcze bardzo boi jak skądś zeskakuje albo wskakuje, w ogóle wysokości się boi...

Natomiast jedna rzecz, która mnie ostatnio strasznie denerwuje, to to że Majka nauczyła się otwierać górne drzwiczki od klatki i sobie normalnie wychodzi :? Zabezpieczyłam je drutem, ale ta jaka zawzięta!!! No, nie poznaję jej ;P Całą noc zawzięcie walczyła z tym drutem, gryzła, wściekała się, że spać nie mogłam :? Ale i tak ją kocham ;)) Chyba się zaopatrzę jak ciocia Elly - w kłódeczki :D

Natomiast Zuziak wciąż pokichuje i niestety (już myślałam że nie) nadal charczy wtedy :(((

Czarna+, bardzo bardzo dziękuję!! :D :D :D Strasznie mnie cieszy że moje ukochane aniołki się podobają oraz że moje zdolności operatorsko-reżyserskie przypadły Wam do gustu ;PP A co do SP - myślałam że normalnie nikt nie zna tego zespołu :shock: Hehe ;) A to zespół z moich początków liceum, taki - jak ja to mówię - "szkolny rock" (teraz słucham trochę innego rocka;) z którym wiążą się miłe wspomnienia, no i wydawało mi się że do filmiku świetnie pasuje (wcześniej była piosenka ze Shreka "Hallelujah", jaeśli kojarzycie, ale tak jakoś smutnawo było, a wspomnienie moich Aniołków ma być wesołe więć zmieniłam właśnie na Simple Plan) ;))

PS. Proszę nadal o kciuki dla Zuzy - są Nam teraz bardzo potrzebne.. :(
Ostatnio zmieniony pn mar 05, 2007 6:03 pm przez 'Asia, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
Awatar użytkownika
Elly
Posty: 1127
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 2:22 pm

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: Elly »

Tey, Pszczółka to zdolna jest :D Moje jak w tej klatce byly, to nie otwieraly sobie gornych drzwiczek, tylko dolne, a one jakos tak luzniej 'chodzą' :D Ale za to w obecnej klatce Dinki i Maszynistki musze zamykac na klodeczki, bo bym chyba co 5 minut latala sprawdzac czy ktos tam w ogole przebywa :D
Te klodeczki to calkiem dobry patent jest ;>
A Mały Wujek to musi wyzdrowiec, bo w koncu kiedys musi poznac swoich kuzynow i kuznki nie :>
Moje stadkoEliza, Korek i Gina :D || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
Awatar użytkownika
'Asia
Posty: 710
Rejestracja: pt maja 27, 2005 9:44 am
Lokalizacja: Poznań

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: 'Asia »

:D Dla niewtajemniczonych: Maja = Pszczółka, Zuzia = Mały Wujek :D :D :D

Nom, jak już wspominałam skorzystam z Twego patentu, ciotka ;))

Majulka of kors zdolna jest, no bo - jak to mówią - jaki Pan(i) tan zwierz :D
Strasznie niegrzeczna dziś jest i ma szaleja takiego że mnie wkurza i siedzi w klatce :?
Natomiast Zuzia - anioł po prostu, tak grzecznego szczurka nie ma nikt :P I tak kochaniutkiego ;)) No tylko mi ciągle gazety obgryza, ale ciiii....

Aaa, no i żeby nie zapeszać to tak tylko rzucę, że pewnemu choreńkiemu ciulkowi już coraz lepiej i dziś nawet baaardzo chętnie lekarstwo przyjął... Mój słodziak :D
Ostatnio zmieniony wt mar 06, 2007 3:42 am przez 'Asia, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

RE: Moje Kochane Psotki ;P

Post autor: ESTI »

No wreszcie temat o Twoich potforach. :D

Z przyjemnoscia sie czyta, prosimy o wiecej.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”