Strona 4 z 4

Re: Co się dzieje z moim szczurem?? Proszę o pomoc

: pt sty 23, 2009 8:27 pm
autor: anik1
a może dasz radę iść jutro, jak przyjmuje?

Re: Co się dzieje z moim szczurem?? Proszę o pomoc

: pt sty 23, 2009 8:30 pm
autor: tycia
Przyjmuje, ale ja do pracy idę i nie mogę wziąć wolnego. Na szczęście to nie jest nagły przypadek, z Diną nie jest aż tak źle, jak czytam czasem w innych postach. Po prostu podupadła mi na zdrowiu, np teraz sobie spokojnie śpi na gałązce. Nic złego się jej nie dzieje, tylko ja histeryzuje :)

Re: Co się dzieje z moim szczurem?? Proszę o pomoc

: pn sty 26, 2009 5:36 pm
autor: tycia
Tak jak mnie proszono piszę jak przebiegła wizyta u weta. Byłam w lecznicy Młynarskich z Zabrzu. Muszę powiedzieć, że atmosfera bardzo miła tam panuje. Przyjęła mnie jakaś młoda Pani weterynarz, byłam miła, miała podejście do mojej szczuraski. Osluchała ją i powiedziała, że chyba mała się przeziębiła. Dała jej zastrzyk z witaminami, środkami moczopędnymi i antybiotykiem (tak mi powiedziała, gdy zapytałam) i tabletki do domu. Mam nadzieję, że Dusia poczuje się po nich lepiej. Na jutro mamy wizytę. Mała nie ma siły kompletnie na nic, masakra.

Re: Co się dzieje z moim szczurem?? Proszę o pomoc

: ndz lut 08, 2009 9:43 pm
autor: tycia
Niestety 2tygodniowe leczenie nie zdało się na nic. Dinusia miała całe płuca zajęte, tak wykazało zdjęcie. Po konsultacji z lekarzem odnośnie przyszłości doszliśmy do wniosku, że mała się nacierpi i niestety ją uśpiłam. Myślałam, że serce mi pęknie, ale wiem, że tak było dla niej lepiej. Tylko by się dusiła, była niedotleniona. Nienawidzę tego, że maluchy tak krótko żyją. Moja Dina miała dopiero 16 miesięcy. Jeszcze drugie tyle miałaby przed sobą, gdyby była zdrowa. Tak więc powiem tylko jedno. Jeśli tylko zauważycie, że zachowanie Waszych ogonków odbiega od normy, to nie zastanawiajcie się tylko biegiem do weta, bo każdy dzień się liczy.

Re: Co się dzieje z moim szczurem?? Proszę o pomoc

: czw kwie 23, 2009 7:56 pm
autor: deceit
moj szczurek ma dokladnie takie same objawy jak piszesz... ale to przez zapalenie pluc z obrzekiem, przewlekle, tylko zaleczone. Antybiotyki nie dzialaly. Rtg wykazal zwloknienie tkanki plucnej, maly sie meczy.. Straszliwie schudl. Caly jest jednym wielkim oddechem, codziennie na teofilinie. Dotychczas siedzial skulony osowialy w klatce z polprzymknietymi oczami, ale jadl i pil, ozywial sie gdy go wyjac i mowic do niego. Wciaz zgrzyta zebami. Dzis zauwazylam ze sa bardzo krotkie. Chyba sciera je sobie az tak.. Dzis tez zaczal zachowywac sie inaczej, chce wychodzic z klatki, ciezko oddycha od samego rana, nie je i nie pije, zlizuje tylko gerberka i wode z moich palcow, chociaz ruszac sie moze.. Bylismy u lekarza, dostal furosemid. Ale od popoludnia nie ma poprawy.

o uspieniu mysle coraz czesciej, ale nie moge sie na to zdobyc jeszcze. Za kazdym razem gdy mysle ze to juz - nastepuje poprawa.