Strona 1 z 1

Oswojony - zaczal gryzc

: sob lip 07, 2007 10:30 pm
autor: milly
Ratunku! Zupełnie nie wiem co robić.Małą szczurkę kupiła moja córka i od pierwszego dnia oswajała ja z miłoscią.Po miesiącu Fuksia juz przychodziła do nas,reagowała na imię i urzędowała po mieszkaniu.Ja też kocham zwierzaki,więc zabiegałam o jej względy,dokarmiałam smakołykami i pieściłam.Fuksia przychodziła ,właziła do rękawa i bawiła się ze mną.Córka wyjechała na wakacje.Pierwsze dwa dni nic się nie zmieniło.Drugiego dnia wieczorem wyciągałam Fuksię z jej ulubionego miejsca za łóżkiem gdzie zrobiła sobie drugi dom.( zawsze była z tego miejsca wyciągana na noc do klatki i kiedy wychodziliśmy z domu) i zostałam mocno ugryziona do krwi. Od tego momentu Fuksia chowa się po kątach, Rzadko wchodzi do klatki żeby się napic ,nie reaguje na wołanie .Dziki szczurek.Nie chcę jej na siłę wkładać do klatki,zostawiamy ją i strasznie nam jej żal.Nie wiem czy tęskni za córką,boję się jej dotykac i nie wiem co robić? :-(

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: ndz lip 08, 2007 12:02 am
autor: RattaAna
może ugryzła bo nie usłyszała, że się zbliżasz i się wystraszyła, albo może Twoja ręka miała nieznany jej zapach? trudno mi uwierzyć w to, że oswojony szczurek nagle gryzie do krwi; osobiście chyba bym dokładnie szczurcię obejrzała czy nic jej się nie stało (i może stąd agresja), a jeśli nie, dałabym jej spokój, niech się chowa w ulubione miejsca; a na długo córka wyjechała?

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: ndz lip 08, 2007 9:00 am
autor: milly
Dziękuje za odp.bo doświadczenia nie mam żadnego.Od rana zaglądam do jej kryjówki,z cykorem wkładam rękę.Fuksia przychodzi ,wącha delikatnie podgryza i ma chęc wyjść z kryjówki,ale widać ,że bardzo się boi.Wtedy kiedy mnie ugryzła strasznie wrzasnęłam i może to ją tak przestraszyło.Córka wyjechała na 3 tyg.zabieramy Fuksie na wakacje i wtedy spotka się z córką.Martwię się,że droga będzie dodatkowym stresem dla małej ,na ale spotka sie ze swoja przyjaciółką.
Fuksi nic nie jest,ciałko w porządku.Myślę ,że ugryzłam mnie bo nie lubiła nigdy wyciągania z kryjówki.Zawsze strasznie piszczała,ale nigdy nie gryzła córki.Czy to piszczenie to narmalne kiedy szczurki sa niezadowolone? pozdrawiam

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: ndz lip 08, 2007 10:39 am
autor: RattaAna
myślę, że to normalne -jeśli wykluczyć ból związany z dotykaniem, co mogłoby oznaczać jakiś uraz mech., a rozumiem, że można skoro nic małej nie jest; jedne ogonki są bardziej "hałaśliwe" od innych; wśród moich też tak jest - jedne piszczą na wszelki wypadek, zanim jeszcze zdążę cokolwiek zrobić (tak samo jest zresztą z innymi zwierzakami - psami, kotami), a inne znoszą wszystko dzielnie z milczeniem :-)
podczas podróży nie zapomnijcie zapewnić małej wody i czegoś do jedzonka, chrońcie przed slońcem, przeciągami itp.
ja wiele razy podróżowałam pociągiem z ogonami, oprócz lekkiej nudy nie były specjalnie zmartwione;
będzie dobrze!

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: ndz lip 08, 2007 10:47 am
autor: koopa
Popieram z tym popiskiwaniem mój Jenkin to oaza spokoju, musi go coś naaprawed zabolec(Ugryzienie Jodeczka np) żeby się odezwał, Joda i teraz Rubin to istne piszczałeczki, popiskują cały czas... a co do podróży to moje chłopaki lubią pociagi :) leżą obok transportera a jak zachca to do niego wracaja :).
Trzymam kciuki za was.

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: ndz lip 08, 2007 9:13 pm
autor: milly
Dzięki! Dzisiaj bylo dużo lepiej.Wlazła mała do rękawka,kamień spadł mi z serca! wyszła na ,,pokoje" ale widać ,że się boi.Już czuję ,że będzie dobrze bo lgnie do nas.No trudno ,będzie mieszkac za łóżkiem,wywlekać jej nie będę.Do klatki przychodzi pić i kraść jedzonko .Pozdrawiam i dziękuję za rady.Jestem pozytywnie zakręcona tymi mądrymi maluchami .Ale ja pokochałabym chyba i żabę :-)

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: pn lip 09, 2007 8:50 am
autor: Czerwonaona
To tylko bardzo dobrze o tobie świadczy ja też kocham wszystko co małe i duże biegające i skaczące jednak szczurki zajmują szczegolne miejsce w moim sercu.Co do problemu poruszonego przez Ciebie,żeby uspokoić moge napisać chyba tylko tyle,że jednak z moich szczurek dokładnie tak samo się zachowuje,chowa się gdzie tylko może oczywiście ulubione miejsce za łózkiem i piszczy przy braniu na ręce ale tak było jest i chyba pozostanie:)takie z niej już stworek piskliwy.No i możesz pomyśleć o towarzyszce dla twojej szczurki czasem to diametralnie zmienia sytuacje:)

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: pn lip 09, 2007 8:01 pm
autor: milly
Oczywiście ,że w planach jest koleżanka dla Fuksi.Troche zmroziły mnie posty dziewczyny,która po zakupie towarzyszki dla szczurka ,została potraktowana jak karmicielka,a szczurki byly zajęte tylko sobą.Ale co to za życie bez kogos z własnego gatunku? :-))) Więc pewnie będzie koleżanka.tak chce moja córka i to ona będzie malucha oswajać.Dzięki

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: pn lip 09, 2007 8:07 pm
autor: milly
Jeszcze o coś zapomniałam zapytać.Czy po podróży,transporter( duzy) może byc potraktowany jak miejsce do życia na dwa tygonie.Oczywiście zakładając,że będzie prawie cały czas nasza Fuksia wypuszczana i zamykana w nim tylko wtedy,kiedy będzie to absolutnie konieczne.
Czy ogonki w nowych miejscach mają stres? czy długo trwa?

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: pn lip 09, 2007 8:58 pm
autor: chudy135
Jeśli to ma być wyjazd na urlop to moim zadniem lepiej zabrać klatkę, a przetransportować ją można tak żeby od klatki odczepić kuwetę (dno klatki) i do tego włożyć jakieś ciuchy czy coś w tym stylu, po prostu potrzebne rzeczy wzamian za jedną walizkę. Oczywiście jeśli jest taka mozliwość to tylko mój pomysł (też tak spróbuje zrobić).

RE: problem ze szczurką po wyjeździe córki

: pn lip 09, 2007 9:46 pm
autor: Ewasz
My z naszą Frania podróżowaliśmy nawet do Chorwacji. Klatka jednak się przydaje. Da się ją całkiem nieźle zagospodarować na czas przejazdu . Do góry nogami i poupychać w nią co się da.

Uważajcie z wypuszczaniem.!!! Jak byłam nad Brdą Frania nagle się przestraszyła ( Wasza chyba też nie gieroj) i śmigła w korzenie przy rzece. Cudem wyszła na wołanie ale takiego horroru nie życzę nikomu.
W nowym miejscu może być bardziej strachliwa i mało obliczalna.

Gryzie:(

: wt wrz 25, 2007 9:39 am
autor: pampuszek
Mam problem wiec pisze bo nie chce znosic tego przez kolejne 3 lata:P Moj szczur byl juz prawie calkiem oswojony, ale potem mialam jakos malo czasu bo zaczela sie szkola, teraz troche sie mnie boi, ale nie to jest moim problemem. Bardzo czesto dawalam mu jedzenie z reki. Ostatnio ugryzl mnie w palec, zauwazylam ze zrobil to tak samo jak siega po jedzenie. Tak wiec (mam nadzieje ze mi sie tylko uroilo) traktuje mnie jak uciekajacy kawalek miesa. Nie myslcie ze mowie o tym jak szczypie w palec, on szeroko otwiera otwiera "paszcze" i gryzie, ale nie widac przy tym zadnego wrogiego nastawienia. Co mam z tym zrobic?
Jeszcze jedno pytanie: jak mam go wyciagnac z klatki w takiej sytuacji?

Odp: Gryzie:(

: wt wrz 25, 2007 5:23 pm
autor: alainaprv
A boli cię to podgryzanie?

Odp: Gryzie:(

: wt wrz 25, 2007 5:43 pm
autor: odmienna
całkiem prawdopodobne, że uważa Cię za "coś dobrego" ;) a tak poważnie, to popatrz też do wątku "oczko niżej"- o tu: http://szczury.org/index.php/topic,17863.0.html
własnie toczy się dyskusja o podobnym problemie.