szczury.org

Witam.

Na wstepie chcialam sie przywitac jako nowy uzytkownik forum. I z góry mówię ze przeczytałam archiwum ale to problem indywidualny.

Mój szczurek ma na ogonku i uszach strupki, wyglądają tak jakby chrosty które trochę chyba rozdrapał i są tak jakby z góry zaschnięte minimalnie krwią ale rozumiecie takie dziwnie to.. szczurka mam od niedawna. ma moze ze 4 miesiące albo mniej. nawet często sie drapie. Ostatnio sobie przypomniałam ze gdy go kupiłam już miał chyba jeden mały chrościk na uchu ale teraz ma cały ogon i uszy. i moje pytanie już wiadomo, co to jest? jak mogę to wyleczyć? Pomóżcie. Bo planuje wycieczkę do weta.

To najprawdopodobniej swierzb. Dobry wet i kuracja ivermektyna powinna przyniesc szybkie efekty.

Temat glowny o swierzbie http://szczury.org/showthread.php?pid=15625

dziekuje, udam sie jutro do naszego weta w miscie. ile moze kosztowac leczenie u nie az tak drogiego weta?

Ten preparat, tzn zastrzyk z niego nie powinien byc drogi. Wszystko oczywiscie zalezy od weta ile policzy za sama wizyte. Mam nadzieje ze ten zna sie na gryzoniach?

tak, mamy uniwersalnego weta, ale przychodzilam do niego z psem, gadem czy np. swinka morsa i wszystko bylo wporzatku. Wiec licze na jego pomoc. Dzis ide z Fufu do weta. Pieniadze mam, ale z tego co mowisz koszty nie powinny byc drogie, dzis sie przekonamy.

Pozdrawiam

Mysia222 a czy to jedyny szczurek jakiego masz? czasami szurki się tłuką ustalając hierarchię , mój w ten sposób stracił ogonek, zanim zdążyłem zareagować

to moj jedyny szczur, ale w zoologicznym bylo duzo szczurow i to w dodatku same samce, ale jak go wzielam mial jakis jeden lub dwa bombelki a teraz ma caly ogon i uszy. wiec ide z nim do weta dzis. piszcie jak jeszcze cos wiecie.

jak będziesz, od razu piszkaj co wet. powiedział:)

dzięki za mija atmosferę to tak dziś byłam u weta z Fufulkiem. Odrazu na wstępię powiedziałam ze na forum zdiagnozowali ze możliwy jest świerzb. Wet powiedział: ah ten internet niedługo nie będziemy potrzebni. Hehe trochę za śmieszył mnie ten tekst po obejrzeniu tez stwierdził świerzb. i leczenie miało być zastrzyk teraz i kolejny za 3 tygodnie. Albo nacieranie go jakimś paskuctwem w domu co kosztuje tyle samo co zastrzyk. Dziś jedynie byłam na wizycie bez leczenia. A jutro idę do weta go leczyć. Wiecie jak sie ma pieniążki to sie idzie

a ceny wystawił takie: 5 zł za zastrzyk a 30 zł za wizytę. Szczerze trochę zwaliło mnie z nóg ze jeden mały szczur, lek tak tani, a za wstrzyknięcie go taka duża suma.

pozdrawiam

Jesli zastrzyk z Ivomecu to nastepny powinien byc zrobiony za 10 dni, nie za 3 tygodnie. No coz co do internetu, chwala ze jest w niektorych przypadkach Nacierania jakos do mnie nie przemawiaja, duzo zachodu, pilnowac zwierza zeby nie zlizywal itp. Zastrzyk rach ciach i praktycznie po sprawie.
Co do ceny to wlasnie tak to jest. Lek sam w sobie nie musi byc drogi, cena za wizyte (zazwyczaj tylko pierwsza) moze troszke powalic.

No wlasnie. Dzis ide z nim na ten zazstrzyk. Trudno zaplace ile trzeba. Mam nadzieje ze jak sie wyleczy to juz na to mi nie zachoruje ani na nic innego. Poskocze jeszcze do 2 weta i porownam ceny i diagnozy. Dziekuje za pomoc bede pisac dalsze losy Fufulka, wiec jezeli jeszcze cos wiecie, cos mi pomoze, prosze piszcie.

a tak przy okazji- miał te bąbelki juz wcześniej w zoologicznym? no to jak z resztą szczurasów z tego sklepu? nina tez miała, reszta szczurów z tego co pamiętam tez, a ja nic wtedy nie zrobiłam, bo mi pani wmówiła ze to nic takiego- pogryzienie, a to że ma kaszel to tylko dlatego ze sie boi, noi było zapalenie..wiec moze przejdz sie tam i zobacz jak wyglada reszta zwierząt ze sklepu. ja ostatnio pytałam w toruniu- szczur był 100% chory, zwróciłąm uwagę, pan powiedział ze wiedza i leczą, i tak było bo ja często zaglądam- noi mam czyste sumienie.

najprawdopodobniej mial juz jakies pierwsze 2 bombelki w sklepie, ale tego nie zauwazaylam, tak samo jak na innych szczurach nie przygladalam sie ale musialy miec. Szczury zapewne sa juz wysprzedane, jest do sklep cieszacy sie powodzeniem, blisko rynku, i ludzie czsto tam kupuja, watpie by jakis zostal. Juz jest chyba nowa dostawa. Ale nie dlugo tam sie przejde.

no to najlepiej zareklamowac, niech coś z tym zrobią- jak sie nie zwróci uwagi to niestety ale sami nie zaczną dbać o zdrowie sprzedawanych zwierząt. ja regularnie odwiedzam w toruniu pare sklepów i to naprawde coś daje.

tylko wiesz, przy ich sprzedazy tej choroby jeszcze nie bylo widac. A oni dostaja je z chodowli wiec nie maja na to wplywu. Ale odwiedze sklep powiem. Jutro ide z moim, bo niestety teraz nie moglam znalezc czasu. Ale jutro to juz pewne.