Strona 1 z 2

obroża uzdowa?? POMOCY

: wt wrz 04, 2007 11:31 am
autor: lenalove
hej... mam nowego psiaka, który jest u mnie już z miesiąc.
wszystko pięknie się układa psiaczek ma ok 1,5 roku ale  mam z nim powazny problem...
CIĄGANIE NA SMYCZY.  ???
piesek wcale nie jest taki duzy... wielkości boksera mniej więcej ale nie radzę sobię ze spacerami... skacze na ludzi poleci za kazdym psem przeciągając mnie po kazdym krzaku jest potwornie sliny jak na swoją masę!!! >:( >:( >:(

mam już nadwyręzony nadgarstek i prawie wyrwany bark!!! zapieram się z całych sił i każdy spacer zamiast przyjemnością jest koszmarem!!! ciągnie od wyjscia z windy do wejscia do windy
juz nie mam siły... jedyne co mam to ból i odciski na dłoniach :'(

w domu jest grzeczny, a na dworzu dopoki go nie spuszczę ze smyczy ujada na wszystko co żyje i ciągnie jak traktor. nie zlicze ile razy przeciągnął mnie po trawniku!

Słyszałam o obroży uzdowej co sądzicie na ten temat? :-\

podkreślę że przeczytałam na ten temat 1 książkę i multum artykułow w necie i nic nie pomaga zeby go wychować!!!

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: wt wrz 04, 2007 11:42 am
autor: Vella
Sama sie nad nią zastanawiałam, ale po przeczytaniu wielu opinii na ten temat zrezygnowałam. Bałam sie, że zrobię psu krzywdę, wystarczy zbyt mocne szarpnięcie, a to lekki psiak w dodatku.



Do poczytania: http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=56912

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: wt wrz 04, 2007 12:01 pm
autor: lenalove
to ja już sama nie wiem... ale może warto spróbować i po prostu bardzo ostrożnie...

albo może ktos ma jakies inne metody np oduczania psa ciągnięcia na smyczy?

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: wt wrz 04, 2007 2:32 pm
autor: Nina
Próbowałaś klikera? Podobno w niektórych przypadkach z ciągnącymi psami pomaga...
Ja z moją Vegą zastanawiałam sie nawet nad małą kolczatką, choć jestem im przeciwna. Ale w końcu to ja mam rządzić a nie pies, a jeśli nic nie pomaga to przecież nie będe na każdym kroku uważała jak durna, żeby pies mi krzywdy nie zrobił czy nie rzucił sie na innego psa...

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: wt wrz 04, 2007 3:17 pm
autor: Vella
Powiem tak: ja kolczatkom byłam przeciwna. Jawiły mi się jako zło najgorsze, krzywdzące zwierzę, raniące szyję...

Dopóki nie zapisaliśmy Spika na szkolenie, i dopóki pod okiem trenera nie zaczeliśmy uzywać (no mama uzywa, to jej pies ;) ), specjalnej zabezpieczonej plastikiem kolczatki.
I jest już widoczna poprawa w zachowaniu, chociaż psiak ma nader silny charakter i przekonać go nie jest łatwo ;)

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: wt wrz 04, 2007 3:26 pm
autor: lenalove
a co to ten kliker?

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: wt wrz 04, 2007 3:35 pm
autor: Vella
Pomoc szkoleniowa.
Takie małe pudełeczko do pstrykania (ale można też w tym celu uzyć np. pokrywki od słoika, gwizdka, czegoś co wydaje dźwięk).
Słuzy do "szkolenia pozytywnego", pstryknięcie/kliknięcie ma poprzedzać nagrodę (zwykle smakołyk).

wygląda tak:
Obrazek


Tutaj możesz o takim szkoleniu poczytać: http://www.dogs.gd.pl/kliker/

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: śr wrz 05, 2007 3:14 pm
autor: yss
kurde. może minęłam się z powołaniem? może powinnam szkolić psy? :)

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: śr wrz 05, 2007 5:44 pm
autor: lenalove
fajny ten kliker... ale czy zadziała na psa który nie reaguje na moje darcie się zdzierając gardło do mięcha?
a jak mu daję klapa i to naprawdę mocnego że ręka mi puchnie... on nawet na mnie nie spojrzy... i dalej swoje.. tak jakby wogole nie mial czucia... mnie bolą wyrzuty sumienia i ręka a on nic!!! nic nic nic nic nic!!!!!

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: pn wrz 10, 2007 7:39 pm
autor: apsa
lenalove pisze: fajny ten kliker... ale czy zadziała na psa który nie reaguje na moje darcie się zdzierając gardło do mięcha?
a jak mu daję klapa i to naprawdę mocnego że ręka mi puchnie... on nawet na mnie nie spojrzy... i dalej swoje.. tak jakby wogole /ort nie mial czucia... mnie bolą wyrzuty sumienia i ręka a on nic!!! nic nic nic nic nic!!!!!
A ćwiczysz z nim w domu przywołanie? Dopuki nie będziesz miała dobrego kontaktu z psem w miejscu, które go nie pobudza, nie masz co marzyć o posłuszeństwie na dworze, gdzie jest tyyyle cikawych rzeczy do zobaczenia JUŻ!
Skoro wrzaski i klapsy nie pomagają, lepiej sobie odpuścić - ani psu ani Tobie nie przyniosą korzyści.

Wracając do tematu. Ja stosuję obrożę uzdową do wyprowadzania niektórych psów w schronisku (jestem wolontariuszem). Różnica jest nieporównywalna. Nawet jeśli pies nauczy się ciągnąć w kantarku (wybtnym jednostkom zajmuje to niewiele czasu), można go dużo łatwiej kontrolować. Dla przykładu jednego z moich podopiecznych ciężko mi było utrzymać trzymając smycz mocno i krótko obiema rękami. Na kantarze spokojnie daję radę jedną ręką.
Inne rozwiązanie, delikatniejsze, to szelki z zapięciem z przodu, na piersi psa:
http://www.dogs.gd.pl/psiejstwo/oboz/ob ... age218.jpg
Gdy pies ciągnie, własną siłą jest oracany na bok.
W sprzedaży są modele szelek, do których da się przyczepić smycz z przodu (np. ManMaty, dośc drogie), szelki na zdjęciu miały ręcznie doczepione kółeczko.

Jeśli chodzi o kolczatki - zostały one wynalexione na potrzeby szkolenia obronnego owczarków niemieckich. Szarpiąc za kolce dodatkowo wzmagano pobudzenie psów. Jeżeli pies ciągnie, bo jest pobudzony...
Fachowcy twierdzą, że posługiwania się kolczatką należy się uczyć pod okiem fachowca.

O nauce luźnej smyczy:
http://dogs.gd.pl/kliker/praktyka/luzna_smycz.html

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: pn wrz 10, 2007 8:40 pm
autor: Kali
To ja jeszcze dodam odnosnie kantarkow, ze u mnie sie nie sprawdzil z troche innego powodu - moj bydlak (malamut) nauczyl sie to sciagac w piec minut ;]

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: sob lis 24, 2007 3:14 pm
autor: Basia.sk8
Jeśli chodzi o kolczatki - zostały one wynalexione na potrzeby szkolenia obronnego owczarków niemieckich. Szarpiąc za kolce dodatkowo wzmagano pobudzenie psów.
Nie wiem kto ci to powiedział albo gdzie to znalazłaś ale kolczatka podczas obrony nie ma za zadanie pobudzania psa jeszcze bardziej ( bo te psy i tak już są dostatecznie pobudzone) a korygowanie pewnych nieodpowiednich zachować itp. np przy rewirze pies musi siedzieć podczas obszczekania częśto kolcamy podszarpuje się psa by usiadł. Albo też podczas odwoływania od pozoranta. Kolczatka to ma być bodziec który pies wyczuje zwykła obroża tam by nie podziałała bo pies jest tak nakręcony pobudzony i napalony. Więc stwierdzenie że kolce na obronie pobudzają mija się z prawdą bo jaki by to miało sens ??
Ale to tak tylko dla sprostowania.

Co do ciągnięcia.
Ja osobom które nie ćwiczą posłuszeństwa z psem bądź robią to bardzo żatko to polecam kanterek który jest świetny wiele osób mający problemy z ciągnącym psem go wyprobowało i są zadowoleni psy nie ciągną. I nie wydaje mi się by mógł psu jakoś zaszkodzić. I to jest najprostsza i najszybsza metoda.

Co do klikera nie wiem nie używałam więc się nie wypowiem.
Ja nigdy nie miałam takiego problemu żeby mnie pies ciągną przez cały spacer od czasu do czasu jej się zdaży ale to jest raczej na zasadzie coś wyczuła. Co ja robie szybkie poluźnienie smyczy i szarpnięcie ( Matra pies 50 kg chodzi na dławiku) i to pomaga a jak jest czymś bardzo podniecona i jedno szarpnięcie nie pomaga to jest dość ostra reprymenda w postaci małej serii szarpnięć następnie komenda noga i nie ma bata by się nie uspokoiła ( z tym że to jest na prawdę sporadycznie).

Co do kolczatki ja nie jestem jej przeciwniczką i nigdy nie byłam jestem jednak przeciwniczką by pies w niej chodził na każdy spacer i by była to jego jedyna obroża. Mnie zawsze uczono że kolczatka ma być używana tylko do korekt bądź przyśpieszania psa a nie na spacer jak pies ciągnie bo taki pies po paru spacerach do kolców się przyzwyczai i i tak będzie ciągną.
Poza tym kolczatka jest dla osób które wiedzą jak i kiedy ją stosować.

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: sob lis 24, 2007 4:05 pm
autor: Nedera
Swojego psa oduczyłam ciągnięcia bardzo łatwo: ona nienawidzi kagańca. Jak ciągnęła to nakładałam kaganiec i szłyśmy dalej. Po kilku metrach, gdy już szła grzecznie, to zdejmowałam.
W podobny sposób oduczyłam moją Zołzę pożerania wszystkiego, co spotka na drodze.

A kantarek też był w użyciu (Zołza naprawdę niesamowicie szarpała!). Nie ma czego się obawiać: pies absolutnie w nim nie ciągnie, a co za tym idzie nie ma szans, aby zrobił sobie krzywdę. Szczególnie, gdy ma zrównoważonego właściciela, który nie szarpie smyczą bez powodu. Ale ma jedną wadę: w kantarku pies chodzi idealnie, ale bez niego dalej ciąga :/

Co do clickerów: próbowałam nimi wychowywać psa, ale niewiele dało. Lepsze efekty przyniosło zachęcanie smakołykami. I tak też moja psina nauczyła się wszystkich potrzebnych komend i nie ma z nią jakiś większych problemów.

Życzę powodzenia :)

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: sob lis 24, 2007 4:19 pm
autor: Karino
Nedera pisze: Co do clickerów: próbowałam nimi wychowywać psa, ale niewiele dało. Lepsze efekty przyniosło zachęcanie smakołykami. I tak też moja psina nauczyła się wszystkich potrzebnych komend i nie ma z nią jakiś większych problemów.

Życzę powodzenia :)
Kliker to JEST metoda smakołyków, więc nie wiem jak to go używałaś o.0 Machałaś mu nim przed nosem i czekałaś aż coś zrobi czy jak?
Poza tym, pojęcie klikera jest względne, coraz częściej używa się go po prostu jako to "coś", które mówi psu, że o to chodziło. I to może być zwykłe słowo. Dobrze, tak, świetnie, krzak, rabarbar, herbata.

Mój pies się uczył chodzić na smyczy na najzwyklejszej obroży, nie kantarku, nie kolczatce, nie zaciskowej, nie na szelkach (chodź teraz obrożę odstawiłam) i naprawdę nie mam z nim problemów.

Odp: obroża uzdowa?? POMOCY

: sob lis 24, 2007 5:44 pm
autor: Nedera
Karino pisze: Kliker to JEST metoda smakołyków, więc nie wiem jak to go używałaś o.0 Machałaś mu nim przed nosem i czekałaś aż coś zrobi czy jak?
Poza tym, pojęcie klikera jest względne, coraz częściej używa się go po prostu jako to "coś", które mówi psu, że o to chodziło. I to może być zwykłe słowo. Dobrze, tak, świetnie, krzak, rabarbar, herbata.
Klikanie to nie to samo, co metoda smakołyków.
Pierwsza to nagradzanie psa w czasie wykonywania jakiejś czynności, druga po wykonaniu.
W klikaniu ważne jest to, aby kliknąć najlepiej jeszcze w czasie, gdy pies wykonuje coś dobrze. I właśnie dlatego używa się tych śmiesznych klikaczy: aby kliknąć dokładnie w momencie wykonywania polecenia. No i nie pokazuje mu się, co ma zrobić, tylko się go naprowadza na właściwy trop, komendy wprowadza się dopiero po jakimś czasie.
No i stopniowo się wyklucza smakołyki. Bo podobno później samo kliknięcie jest dla psa nagrodą.
Przerobiłam z moim Zołziskiem całą teorię, więc wiem troszkę o tym.

I rada na przyszłość: poczytaj na ten temat, a później się wypowiadaj.