Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Tylko tu pogadasz na różne tematy (prawie bez ograniczeń)!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Kameliowa
Posty: 3342
Rejestracja: wt lis 24, 2009 12:18 am
Lokalizacja: Łódź

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: Kameliowa »

valhalla pisze:Jest moda na "do 30stki będę się bawić" i tyle. Myślę, że on uważa po prostu, że jest jeszcze za młody,
ja powiem tak, nie widze w tym absolutnie nic złego. lepiej mieć chciane dziecko w wieku 30 niz wpadkę w wieku 18-25(powiedzmy).
Wolałabym się wybawić, zaczekać aż będę na dziecko gotowa, lub na tyle dojrzała żeby się zająć dzieckiem. bez obwiniana malca później, że zamiast się bawić siedziałam z nim. A niechciane ( tzw chciane mniej dzieci) odczuwaja to później. Nie każdy jest gotowy na taka odpowiedzialność i ja to po prostu rozumiem
George Orwell was wrong. Aldous Huxley was right.

Jeżeli widzisz: błąd ortograficzny, niepokojący post/temat, chcesz poprawić swój temat, zamknąćtemat
Zgłoś to moderatorom klikając w ikonę wykrzyknika w poście!
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: valhalla »

Ale ja też to rozumiem :) W tym wypadku słowo "moda" nie miało pejoratywnego wydźwięku. Przyznasz sama, że to w naszych czasach się tak zmieniło, w pokoleniu naszych rodziców rodzenie pierwszego dziecka w wieku 22-25 lat było normą. Moja teściowa urodziła jak miała 26 i już uważano, że to późno ;)

Też uważam że lepiej później, a za to odpowiedzialnie podejść do sprawy, niż wcześniej i być kiepskim rodzicem. Chociaż wpadka nie przekreśla rodzica, bo wiele osób przeżywa wtedy przyspieszony kurs dojrzewania i są wspaniałymi rodzicami mimo młodego wieku.
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
Afera
Posty: 2768
Rejestracja: śr kwie 28, 2010 9:37 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: Afera »

zyberka pisze:O Boże, wszyscy się zaręczają albo już po ślubie a ja mam od trzech lat tego samego chłopa i w ogóle zero jakichkolwiek deklaracji z jego strony, zaraz pójdę do salonu i go wyrzucę przez balkon... A chciałam mieć szybko rodzinę i dzieciątko tak do 23 r.ż. ... Pfff co ja mam zrobić z takim.... skoro już teraz wiem, że na nic nie mogę liczyć.
To może porozmawiaj z nim szczerze? Wiesz każdy człowiek jest inny i być może on potrzebuje więcej czasu niż Ty... nie wiadomo co siedzi w jego głowie. :)
valhalla pisze:Urojenie może nie, ale patrząc na obecne czasy, to ludzie coraz później chcą myśleć poważnie o przyszłości. Jest moda na "do 30stki będę się bawić" i tyle. Myślę, że on uważa po prostu, że jest jeszcze za młody, Ty zresztą jesteś jeszcze młodsza... Weź przyciśnij go w rozmowie po prostu, jaki ma plan na życie, nie jakiś konkretny w punktach, ale np. gdzie widzi siebie za 5 lat. Dowiesz się chociaż na czym stoisz...
Zgadzam się. Teraz jak ktoś zakłada rodzinę (nawet bezdzietną) do 25 roku życia jest inaczej postrzegany... i to jest skutkiem może nie tyle co mody a pewnej tendencji w świecie. Zauważcie, że teraz każdy idzie na studia, ludzie studiują mniej więcej do 25 roku życia i zazwyczaj chcą mieć te 5 lat na zabawę i ustatkowanie się od strony finansowej. I to się nie zmieni, a wręcz pogłębi jak wydłużą wiek emerytalny. Więcej dziadków będzie zajmować miejsce pracy (a obecnie i tak bardzo dużo zajmuje) to i młodzi nie będą mieli pracy więc co robić? Iść na studia, kształcić się. W świecie potrzebni są ludzie z wykształceniem wyższym, teraz mgr to standard i dlatego ludzie są zmuszeni do pójścia na studia, a na studiach się co? Człowiek się odmładza. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Szczerze? Jak ja siedzę w tych ławkach na uczelni to czuję się jak dziecko... z resztą wykładowcy też postrzegają nas jak bandę dzieciaków... przykładowo daję zwolnienie lekarskie wykładowcy a on w te słowa: "o dziecko było chore" albo podczas wykładu: "zauważycie to dopiero w swoim dorosłym życiu", "nie zazdroszczę Wam startu w samodzielne, dorosłe życie"... i przykładowo ja przez takie teksty słyszane codziennie czuję się jak gó***. W mojej grupie jest dziewczyna, która niedawno urodziła jak była w ciąży to też na nią wszyscy się krzywo patrzyli... jakby była gorsza "bo ona jest za młoda musi się uczyć a nie dzieci rodzić"... a męża ma, dziecko było planowane... co kogo to obchodzi? Ona jest za młoda.
9 duszyczek za TM [*]
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: valhalla »

Haha, kilka lat temu na moim wydziale była sytuacja, że któryś ze starszej daty profesorów krzywo patrzył na... doktorantkę w ciąży :D

Jest dokładnie tak, jak piszesz. Ja odkąd wyszłam za mąż to na uczelni mogę normalnie pogadać tylko z koleżankami mężatkami (nielicznymi) lub planującymi ślub (też nie jest ich wiele). Dla reszty osób jakbym przestała istnieć. Nie, że jakoś mnie to strasznie boli, bo i tak mam przyjaciół i znajomych głównie poza studiami, ale nie rozumiem, czemu właściwie tak jest. Zabawne jest też to, że jak ktoś mieszka razem z partnerem, to takiego wykluczenia nie ma. Ale już jak jest ślub, a nie daj Boże dziecko - to tak.
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
Kameliowa
Posty: 3342
Rejestracja: wt lis 24, 2009 12:18 am
Lokalizacja: Łódź

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: Kameliowa »

valhalla pisze:Ale ja też to rozumiem :) W tym wypadku słowo "moda" nie miało pejoratywnego wydźwięku. Przyznasz sama, że to w naszych czasach się tak zmieniło, w pokoleniu naszych rodziców rodzenie pierwszego dziecka w wieku 22-25 lat było normą. Moja teściowa urodziła jak miała 26 i już uważano, że to późno ;)

Też uważam że lepiej później, a za to odpowiedzialnie podejść do sprawy, niż wcześniej i być kiepskim rodzicem. Chociaż wpadka nie przekreśla rodzica, bo wiele osób przeżywa wtedy przyspieszony kurs dojrzewania i są wspaniałymi rodzicami mimo młodego wieku.
Ale ja nie odebrałam Twojego posta negatywnie :)
Też uważam, że wpadka nie przekreśla, ale mam na myśli planowanie tzw. Mimo wszystko wolałabym dziecko "chcieć", a wiem, że teraz nie jestem na to gotowa i nie czuje potrzeby przekazywania genów. Instynk macierzyński mam silniejszy w stosunku do zwierząt a na małe dzieci patrzeć nie umiem, a tym bardziej coś z nimi zrobić ( w sensie zagadywac itd). Już nie mówiąc o samym procesie ciąży i porodu, które w Polskich warunkach uważam, że są ciężkie.
George Orwell was wrong. Aldous Huxley was right.

Jeżeli widzisz: błąd ortograficzny, niepokojący post/temat, chcesz poprawić swój temat, zamknąćtemat
Zgłoś to moderatorom klikając w ikonę wykrzyknika w poście!
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: valhalla »

W sumie to zastanawiam się nad swoim instynktem macierzyńskim. Chcę mieć dzieci, ale nie mam obsesji zaglądania do wózeczków i szczerzenia zębów do każdego napotkanego dzieciaka. A w ogóle niemowlaki jakoś średnio mnie interesują. Lubię takie dzieci 3-5 lat, jak córki moich znajomych. One są urocze i można z nimi już coś pogadać, poopowiadać im.

Ostatnio jedną Człapek capnął za palec. Nie mocno, ale dziecko chciało koniecznie zaznaczyć, że miało kontuzję, więc zażądało plasterka na palcu. Na to jej młodsza siostrzyczka wyciąga zupełnie nienaruszony palec i mówi, że ona też chce plasterek, bo szczur jej zrobił "wielki gryz" :D ;D

Podsumowując - nie mam jakichś strasznych przejść, jak widzę matkę z dzieckiem. Ukłucie zazdrości (a raczej potężne dźgnięcie pod żebra) czuję, jak widzę kobietę w ciąży albo dowiaduję się o ciąży kogoś z rodziny. A że kuzyni męża robią sobie dzieci na wyścigi, to ostatnio często się dowiaduję :P
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
klimejszyn
Posty: 8060
Rejestracja: sob sie 08, 2009 9:09 pm
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
Kontakt:

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: klimejszyn »

a mnie instynkt macierzyński męczy od dawna ;D mam 19 lat, CHCĘ mieć dziecko, ale po 1. chłopa brak, po 2. chciałabym chociaż to liceum skończyć.
więc póki co jestem nianią dwóch chłopców - 2 i 6 lat, czasem niańczę 9cio miesięczną kuzynkę. kooocham dzieci i chcę mieć już własne, chodzić z wózeczkiem, tulić całowaać i gugać do dzidzi ;D ;D
bez szczurków...
ze mną 2 króliki, 3 szynszyle, 3 świnki morskie, 2 psy, kot, kogut.
za TM: 45 szczurzych duszyczek..
Hanka&Medyk
Posty: 1916
Rejestracja: pt lut 13, 2009 7:56 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: Hanka&Medyk »

klimejszyn pisze:gugać do dzidzi ;D ;D
Podobno nie wolno gugać do dzidzi, bo potem ma problemy z prawidłową wymową ;)
[*]:Dziunia,Gienia,Gaja+UtahMerch'sField,OmegaEM,Amiga,Destra+DaithiRL,Aguta,Albi,Fufa,Yumi,Belzebub,Wacław,Krówka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Awatar użytkownika
zyberka
Posty: 1043
Rejestracja: pt sie 29, 2008 3:08 pm
Lokalizacja: wlkp.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: zyberka »

valhalla pisze:Ukłucie zazdrości (a raczej potężne dźgnięcie pod żebra) czuję, jak widzę kobietę w ciąży albo dowiaduję się o ciąży kogoś z rodziny.
Ukłucie... jak ja bym chciała czuć tylko ukłucie :( Mnie to aż wykręca, a potem sobie płaczę gdzieś w kącie. W tym roku dwa śluby w rodzinie, dzieci też przybywa... A najbardziej mnie boli jak pary z krótszym "stażem" niż nasz się zaręczają albo robią sobie bobasa, wtedy mam depresję ::) Nawet teraz mi się chce płakać na samą myśl, że miałam jakieś marzenia, plan na przyszłość a ktoś mi to wszystko rozwalił bo
Aferson pisze:on potrzebuje więcej czasu niż Ty.
Mój problem polega na tym, że nie umiem się z tym pogodzić. Nie znoszę kiedy coś idzie nie po mojej myśli ;) Ale rozmawiać z nim nie chcę, bo później będzie że go zmusiłam, że wywierałam presje czy cokolwiek innego co tam sobie wymyśli... Miałam nadzieję że jakakolwiek inicjatywa wyjdzie z jego strony, tym bardziej, że opowiadałam mu, może z dwa lata wstecz, że nie chce zwlekać z zakładaniem rodziny :(
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: valhalla »

Ja miałam chyba z miesiąc problemy po tym, jak dowiedziałam się o ciąży kuzynki męża... pod koniec 2010 r. Zresztą niewykluczone, że to był jakiś taki moment, kiedy mi zaczęła wracać depresja :( Zawsze tak sobie "wyliczam" - a oni to krócej po ślubie i już dziecko, albo: a oni to młodsi i już dziecko... Zamęczyć się można. W ich środowisku miarą sukcesu jest liczba dzieci, więc muszę się uodpornić, nie ma rady ;) Ale ach, jak cieszę się, że moi teściowie i ich dzieci są normalni...

Chyba zapytanie chłopaka o plany na przyszłość to nie jest wywieranie presji? Chodzi mi o taką luźną pogawędkę, nie "musimy poważnie porozmawiać" ;)
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
Afera
Posty: 2768
Rejestracja: śr kwie 28, 2010 9:37 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: Afera »

U mnie instynkt macierzyński jeszcze "śpi"... jakoś nie ciągnie mnie jeszcze do dzieci, mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Teraz nie wyobrażam sobie mieć dziecka - kiedyś na pewno tak o ile się uda. :) Na razie chcę zrealizować marzenia, a one wcale nie są wygórowane. :P
Ja odkąd wyszłam za mąż to na uczelni mogę normalnie pogadać tylko z koleżankami mężatkami (nielicznymi) lub planującymi ślub (też nie jest ich wiele). Dla reszty osób jakbym przestała istnieć. Nie, że jakoś mnie to strasznie boli, bo i tak mam przyjaciół i znajomych głównie poza studiami, ale nie rozumiem, czemu właściwie tak jest. Zabawne jest też to, że jak ktoś mieszka razem z partnerem, to takiego wykluczenia nie ma. Ale już jak jest ślub, a nie daj Boże dziecko - to tak.
O normalnie jakbyś mówiła o mnie. To samo! :D A o szczurach to już w ogóle nie mówię, bo całkiem uznają mnie za posraną za przeproszeniem. :P W ogóle rozwala mnie to, że ludzie, którzy mają po te 21-24 lata będąc na studiach zachowują się gorzej jak dzieci z podstawówki... rzucanie papierkami, przyklejanie komuś do pleców rysunków penisa, obśmiewanie, szydzenie i obgadywanie, tematy kończące się na bibkach i imprach... no ludzie... wszystko jest dla ludzi, można się pośmiać, ale bez przesady... mam wrażenie, że ludzie w dzisiejszych czasach cofają się rozwoju, a ja czuję się jak kosmita mając narzeczonego, planując ślub i wspólne życie... ::)
9 duszyczek za TM [*]
Awatar użytkownika
zyberka
Posty: 1043
Rejestracja: pt sie 29, 2008 3:08 pm
Lokalizacja: wlkp.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: zyberka »

ja sobie nie wyobrażam jakby ta luźna pogawędka miała wyglądać : "hej, słuchaj, tak tylko chciałam zapytać... oświadczysz Ty mi się kiedyś?! No bo wiesz... trochę mi się spieszy..." :D ;)

Teraz, po chwili refleksji wydaje mi się, że on chyba czeka aż to ja mu się oświadczę ::) Już widzę w myślach tę scenkę rodem z Simsów, ja klęcząca z pierścionkiem i "sorry ale już nie mogłam się doczekać" ;D

Aferson pisze:A o szczurach to już w ogóle nie mówię, bo całkiem uznają mnie za posraną za przeproszeniem. :P
Mnie już uznali za posraną, bo kiedy mamy dłuższą przerwę muszę zawsze robić wszystko żeby tylko nie iść z nimi nigdzie na obiad :D No bo jak tu wytłumaczyć, dlaczego nic nie zjem w takiej "normalnej" knajpie? Tak prosto z mostu rzucić "A bo weganką jestem!". Pożrą mnie żywcem za taki tekst :D więc się ukrywam i izoluję jak mogę 8)
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: zalbi »

zyberka pisze: ja klęcząca z pierścionkiem i
ale wiesz, są i tego plusy. mogłabyś wybrać sobie taki pierścionek jakby Ci się podobał ;P



to rozumiem, że jestem jakaś nienormalna, że się cieszę z tego faktu? :P

ja co prawda planowałam sobie życie inaczej, dzieci po studiach itd, ale te dwa lata wcześniej też będzie ok ;)
szkoda tylko, że mam ten rok poślizgu ze studiami bo byłoby wszystko szybciej, ale tak też będzie dobrze ;]
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
Afera
Posty: 2768
Rejestracja: śr kwie 28, 2010 9:37 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: Afera »

Dziewczyny skoro weszłyśmy na temat zaręczyn - jak powiedzieć o tym rodzicom?
Otóż strasznie się stresuję, dla moich rodziców to pewnie będzie ogromny szok, bo oni cały czas traktują mnie jak małą dziewczynkę pomimo, że od 1,5 roku mieszkam z narzeczonym... szczególnie ojciec... nie potrafi do mnie podejść jak do osoby dorosłej tylko cały czas jak do dziecka, nie może się pogodzić z tym, że wyprowadziłam się z domu. On cały czas wie (nie wierzy - on to wie, pomimo, że ja mam inne zdanie), że ja wrócę do domu.
Doradźcie coś...
9 duszyczek za TM [*]
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

Post autor: valhalla »

Hm... może ta wiadomość właśnie pomoże Twojemu ojcu się z tym pogodzić?
Zróbcie dobry obiadek, zaproście rodziców i w momencie, kiedy wszyscy będą w dobrych humorach, po prostu powiedzcie. Ja też się stresowałam. Nie mieszkaliśmy razem przed ślubem i po prostu zrobiłam obiad w domu, zaprosiłam narzeczonego (jego rodzicom powiedzieliśmy trochę wcześniej) i jakoś to się udało :)
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pogaduchy”