Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
koopa serdeczne GRATULACJE
no sie porobilo....
no sie porobilo....
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Aniu, Koopa!! Łiiiii Serdecznie Wam obu gratuluję! Haha Maleństwo to najcudowniejsze co się może wydarzyć... malutkie rączki, stópki, pierwszy bezzębny uśmiech do mamy, ta bezradność, to ciche kwilenie, taka przepiękna kruszynka... Dziewczyny, jeszcze raz bardzo, bardzo Wam gratuluję
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
koopa słonko, gratulacje serdeczne!
rośnijcie zdrowo
imiona wybrane?
rośnijcie zdrowo
imiona wybrane?
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
koopa wszystkiego dobrego dla mamy i dzidzi
Dbaj o siebie i maleństwo
ps
Dziewczyny jak się czujecie?
Opisujcie czy macie nudności, zgagę. Ile przytyłyście itp. czy macie ochotę na jakieś specjały kulinarne typu kiszone ogórki, , kwaśne jabłka albo czekolada, a może raczej solony śledzik zakąszony czekoladą
Dbaj o siebie i maleństwo
ps
Dziewczyny jak się czujecie?
Opisujcie czy macie nudności, zgagę. Ile przytyłyście itp. czy macie ochotę na jakieś specjały kulinarne typu kiszone ogórki, , kwaśne jabłka albo czekolada, a może raczej solony śledzik zakąszony czekoladą
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
dziekujemyyyy
hmmm smaki były: kwaśne ogórki, śledzie, kapusta kiszona - podobno to na chłopca
zgagę miałam przez pierwszy miesiąc niemal po wszystkim, teraz już na szczęście nie i troszkę mdliło ale nie rano tylko kiedy bądź i śpiąca trochę jestem a poza tym doskonale a co ciekawsze byłam maniaczką kawy nawet do 6 dziennie a teraz zanim sie dowiedziałam to mnie dziwiło, że nie mam ochoty na kawę w ogóle!! i tak od dobrych 3 tygodni nie wypiłam kawy....
yssuniu co do imion to Filip dla chłopca i po jednym z dziadków na drugie a dziewczynka nie wiem, może coś ładnego podpowiecie.. tylko nie żadne Pamele czy Zosie
hmmm smaki były: kwaśne ogórki, śledzie, kapusta kiszona - podobno to na chłopca
zgagę miałam przez pierwszy miesiąc niemal po wszystkim, teraz już na szczęście nie i troszkę mdliło ale nie rano tylko kiedy bądź i śpiąca trochę jestem a poza tym doskonale a co ciekawsze byłam maniaczką kawy nawet do 6 dziennie a teraz zanim sie dowiedziałam to mnie dziwiło, że nie mam ochoty na kawę w ogóle!! i tak od dobrych 3 tygodni nie wypiłam kawy....
yssuniu co do imion to Filip dla chłopca i po jednym z dziadków na drugie a dziewczynka nie wiem, może coś ładnego podpowiecie.. tylko nie żadne Pamele czy Zosie
Ostatnio zmieniony śr sty 09, 2008 10:33 pm przez koopa, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Mi się zawsze podobała Gabrysia, Tosia, Julka, Zuzia... żadnych Olivii i innych Samant
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Mnie się podoba Ewelina (bo tak) i Wiktoria (cóż... znaczenie... nie bez kozery miałam to imię na bierzmowaniu, to imię dodaje siły i wiary w siebie)
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
koopa jak cię tak na kwasy i śledzie brało, to Filipek na 99% ale nigdy nic nie wiadomo i lepiej w pogotowiu miej imię żeński:)
może tak: Weronika, albo Liwia
może tak: Weronika, albo Liwia
- Magamaga
- Starszy Moderator na urlopie
- Posty: 2996
- Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Mi strasznie podobają się imiona Jagoda oraz Maja .
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Po pierwsze: jeszcze raz dziękuję wszystkim za gratulację :-)
Po drugie - koopa, no, to teraz Ci się zacznie ))) gratuluję )))
Ostatnio się rzadko pojawiam, bo Młode daje czadu. Od około 5 tc mam nudności z ostrymi wymiotami (na szczęście nie wymiotuję codziennie!). Nudności mam codziennie, trwają całą dobę, włącznie z nocą (budzę się czasem, tak mi niedobrze). Wczoraj miałam kryzys psychiczny, zaczęłam ósmy tydzień (7tygodni i 1 dzień) i nie mam ochoty cieszyć się ciążą - a raczej nie mam okazji bo na prawdę idzie zwariować. Zrozumie tylko ten, kto przeszedł. Nie zdawałam sobie sprawy, że nudności są takie straszne i do tego przez 24 h - kota idzie dostać. Gin 27 grudnia proponował zwolnienie ale odmówiłam... natomiast teraz już wiem, że na wizycie 21 stycznia wezmę zwolnienie, bo nawet pracować nie daję rady mimo, że pracuję w domu. Po prostu brak sił :)Jak wychodzę na dwór, to woreczek w kieszeń choć miewam wątpliwości, czy zdążę go wyjąć, jak mnie najdzie. No i wolę żeby nie nachodziło -- więc rzadko wychodzę i kółko się zamyka.
PONOĆ ma przejść po 12 tygodniu. Oby.
Zachcianki są. W ogóle apetytu nie mam, więc jak pojawia się zachcianka, to wykorzystuję na maksa (inaczej wygląda to tak, że wpycham jedzenie na siłę co 2 godziny, najczęściej warzywa, owoce i nabiał - udając, że mi się chce - fu). Apetyt w skali od 1 do 10 = 0 :-)
Wracając do zachcianek: chodzi od kilku dni za mną lód kakaowy, taki hm... jak mini milk (jeśli ktoś kojarzy). I piwo karmelowe ale raz się napiłam i mi przeszło.
Z zachciankami to jest tak, że jak pomyślę o czymkolwiek innym, niż się ciało domaga - to czuję się pełna i nie wcisnę nic, więc trzeba spełniać oczekiwania, żeby potem można było oszukiwać wciskaniem czegokolwiek wartościowego, by mi dziecię z głodu nie uschło No i piję na litry, żeby oszukać żołądek.
Wczorajszy dzień sponsorował nabiał. Jajka na twardo, pół litra kefiru i cały twaróg wiejski.
Przytyłam trochę w biodrach, to już czuję - natomiast brzuch... stwardniał i mam straszne wzdęcia, więc pora zmienić spodnie na ciążowki, bo nie opłaca mi się kupować zwykłych na kilka tygodni -- bo nie wiadomo kiedy i czy w ogóle jeszcze w nie wejdę, hehe :-)
Wcale nie jem dużo - ba, jem bardzo mało ale często, nie dopuszczam do uczucia głodu, bo wtedy... łazienka i przytulańsko muszli klozetowej a zdecydowanie wolę przytulać się do poduszki :-)
A` propos - śpię na raty. W nocy 7-9 godzin, w dzień 2-5 godzin.
Pojawił się też wstręt do niektórych potraw. Nawet nie mogę napisać czego nie zjem bo wstręt jest tak silny, że przy pomyśleniu czy napisaniu o danej potrawie - lecę do kibla oddać się honorowo i w całości z wnętrzności
Jedyny wstręt, który nie napawa mnie napadami wymiotów - to niechęć do słodyczy. Ale czuję, że coś się powoli zmienia, np dziś myślałam o naleśnikach z dżemem - ni z tego, ni z owego
Śledziami wymiotuję a ogórki kiszone i konserwowe w ogóle przestały mi smakować. To samo z kapustą kiszoną. Dwa kwachy, na które mnie ciągnie, to: pomidory i pomarańcze.
A i jedno co zaobserwował Szczęśliwy Ojciec Dzidziaka - ponoć przyprawiam wszystko IDEALNIE. A przed ciążą zawsze mu było to za mało ostre, to za słone. Już wiem,w czyj jadłospis wdało się Dziecię
Po drugie - koopa, no, to teraz Ci się zacznie ))) gratuluję )))
Ostatnio się rzadko pojawiam, bo Młode daje czadu. Od około 5 tc mam nudności z ostrymi wymiotami (na szczęście nie wymiotuję codziennie!). Nudności mam codziennie, trwają całą dobę, włącznie z nocą (budzę się czasem, tak mi niedobrze). Wczoraj miałam kryzys psychiczny, zaczęłam ósmy tydzień (7tygodni i 1 dzień) i nie mam ochoty cieszyć się ciążą - a raczej nie mam okazji bo na prawdę idzie zwariować. Zrozumie tylko ten, kto przeszedł. Nie zdawałam sobie sprawy, że nudności są takie straszne i do tego przez 24 h - kota idzie dostać. Gin 27 grudnia proponował zwolnienie ale odmówiłam... natomiast teraz już wiem, że na wizycie 21 stycznia wezmę zwolnienie, bo nawet pracować nie daję rady mimo, że pracuję w domu. Po prostu brak sił :)Jak wychodzę na dwór, to woreczek w kieszeń choć miewam wątpliwości, czy zdążę go wyjąć, jak mnie najdzie. No i wolę żeby nie nachodziło -- więc rzadko wychodzę i kółko się zamyka.
PONOĆ ma przejść po 12 tygodniu. Oby.
Zachcianki są. W ogóle apetytu nie mam, więc jak pojawia się zachcianka, to wykorzystuję na maksa (inaczej wygląda to tak, że wpycham jedzenie na siłę co 2 godziny, najczęściej warzywa, owoce i nabiał - udając, że mi się chce - fu). Apetyt w skali od 1 do 10 = 0 :-)
Wracając do zachcianek: chodzi od kilku dni za mną lód kakaowy, taki hm... jak mini milk (jeśli ktoś kojarzy). I piwo karmelowe ale raz się napiłam i mi przeszło.
Z zachciankami to jest tak, że jak pomyślę o czymkolwiek innym, niż się ciało domaga - to czuję się pełna i nie wcisnę nic, więc trzeba spełniać oczekiwania, żeby potem można było oszukiwać wciskaniem czegokolwiek wartościowego, by mi dziecię z głodu nie uschło No i piję na litry, żeby oszukać żołądek.
Wczorajszy dzień sponsorował nabiał. Jajka na twardo, pół litra kefiru i cały twaróg wiejski.
Przytyłam trochę w biodrach, to już czuję - natomiast brzuch... stwardniał i mam straszne wzdęcia, więc pora zmienić spodnie na ciążowki, bo nie opłaca mi się kupować zwykłych na kilka tygodni -- bo nie wiadomo kiedy i czy w ogóle jeszcze w nie wejdę, hehe :-)
Wcale nie jem dużo - ba, jem bardzo mało ale często, nie dopuszczam do uczucia głodu, bo wtedy... łazienka i przytulańsko muszli klozetowej a zdecydowanie wolę przytulać się do poduszki :-)
A` propos - śpię na raty. W nocy 7-9 godzin, w dzień 2-5 godzin.
Pojawił się też wstręt do niektórych potraw. Nawet nie mogę napisać czego nie zjem bo wstręt jest tak silny, że przy pomyśleniu czy napisaniu o danej potrawie - lecę do kibla oddać się honorowo i w całości z wnętrzności
Jedyny wstręt, który nie napawa mnie napadami wymiotów - to niechęć do słodyczy. Ale czuję, że coś się powoli zmienia, np dziś myślałam o naleśnikach z dżemem - ni z tego, ni z owego
Śledziami wymiotuję a ogórki kiszone i konserwowe w ogóle przestały mi smakować. To samo z kapustą kiszoną. Dwa kwachy, na które mnie ciągnie, to: pomidory i pomarańcze.
A i jedno co zaobserwował Szczęśliwy Ojciec Dzidziaka - ponoć przyprawiam wszystko IDEALNIE. A przed ciążą zawsze mu było to za mało ostre, to za słone. Już wiem,w czyj jadłospis wdało się Dziecię
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Tak to właśnie wygląda. Mamy 5 rano a mnie dziecię zbudziło nudnościami ŻĄDAJĄC frytek i cheesburgera.
Zadowala się właśnie jednak zupką chińską popijaną colą (bo nie ma wyjścia). Na myśl o owocach, warzywach, bułce - brzuch jakby pełen od żarcia. I weź tu funkcjonuj...
Zadowala się właśnie jednak zupką chińską popijaną colą (bo nie ma wyjścia). Na myśl o owocach, warzywach, bułce - brzuch jakby pełen od żarcia. I weź tu funkcjonuj...
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
koopa - gRATuluję! :]
Kurcze, to my tu musimy na jakieś wyprawki już się zacząć składać forumowo.
Będziemy podwójnymi ciociami, łiiii!
Aniu - Młode daje czadu równo. Czytam i się za głowę łapię - takie małe, a tyle może. No nic, trzymam za Dzielną Mamę kciuki, coby Cię Młode zbytnio nie wymęczyło.
Epidemia, mówicie? Nie, to nie epidemia... To rok szczura.
Kurcze, to my tu musimy na jakieś wyprawki już się zacząć składać forumowo.
Będziemy podwójnymi ciociami, łiiii!
Aniu - Młode daje czadu równo. Czytam i się za głowę łapię - takie małe, a tyle może. No nic, trzymam za Dzielną Mamę kciuki, coby Cię Młode zbytnio nie wymęczyło.
Epidemia, mówicie? Nie, to nie epidemia... To rok szczura.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Początek ciąży podobno najgorszy jest, więc jeszcze troche i będzie już tylko lepiej
Ja mam tylko nadzieje, że kiedyś tam w dalekiej przyszłości, nie będe znosić ciąży tak, jak moja mum, która pierwsze miesiące spędziła przytulona do miski albo muszli W drugiej ciąży, przez pierwsze 3 miesiące schudła 7 kilo...
Mi sie podoba imie Weronika Judyta, miałam tak mieć na trzecie ale do bierzmowania nie poszłam No i od lat podoba mi sie Iga Tak jak Natasza, to dla mnie takie mocno kobiece imie Nie podoba mi sie ta wracająca moda na stare imiona. Wszędzie tylko Stasie, Marysie, Jadzie, Mietki itp.
Ja mam tylko nadzieje, że kiedyś tam w dalekiej przyszłości, nie będe znosić ciąży tak, jak moja mum, która pierwsze miesiące spędziła przytulona do miski albo muszli W drugiej ciąży, przez pierwsze 3 miesiące schudła 7 kilo...
Mi sie podoba imie Weronika Judyta, miałam tak mieć na trzecie ale do bierzmowania nie poszłam No i od lat podoba mi sie Iga Tak jak Natasza, to dla mnie takie mocno kobiece imie Nie podoba mi sie ta wracająca moda na stare imiona. Wszędzie tylko Stasie, Marysie, Jadzie, Mietki itp.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
Ach same szczęściary Też chceee! Gratulacje jeszcze raz, i życzę polepszenia samopoczucia
Uparte maluchy macie Trzymajcie się
Nina - mój mężczyzna jest Stanisław Ale to po dziadku no i bylo wymyslane 22 lata temu wiec nie wiem czy to moda Ale swoją drogą taka moda mi się podoba. Na pewno bardziej niż na Samanty, Dżesiki i Wanessy
Co do imion to dla (przyszłego potencjalnego) chłopaka chcieliśmy Mikołaj, ale właśnie Stasia brat "zarezerwował" dając tak synowi Tak więc teraz ja stawiam na Jakuba, od mojego idola Kubusia Puchatka Te mi się najbardziej podobają z męskich. Filip też jest super (miałam tak mieć na imię podobno, bo miałam być chłopcem)
Z żeńskich to ja uwielbiam imiona Maja i Daria, ale nie wiem, czy bym tak nazwała dziecko, raczej nie. Jak będzie to po babci Klaudia albo Ewa
Jak widzicie mamy już wszystko obmyslone, choć jeszcze czasu a czasu
poza tym to rozbawiło mnie:
Uparte maluchy macie Trzymajcie się
Nina - mój mężczyzna jest Stanisław Ale to po dziadku no i bylo wymyslane 22 lata temu wiec nie wiem czy to moda Ale swoją drogą taka moda mi się podoba. Na pewno bardziej niż na Samanty, Dżesiki i Wanessy
Co do imion to dla (przyszłego potencjalnego) chłopaka chcieliśmy Mikołaj, ale właśnie Stasia brat "zarezerwował" dając tak synowi Tak więc teraz ja stawiam na Jakuba, od mojego idola Kubusia Puchatka Te mi się najbardziej podobają z męskich. Filip też jest super (miałam tak mieć na imię podobno, bo miałam być chłopcem)
Z żeńskich to ja uwielbiam imiona Maja i Daria, ale nie wiem, czy bym tak nazwała dziecko, raczej nie. Jak będzie to po babci Klaudia albo Ewa
Jak widzicie mamy już wszystko obmyslone, choć jeszcze czasu a czasu
poza tym to rozbawiło mnie:
:D:Dpierwszy bezzębny uśmiech do mamy, ta bezradność, to ciche kwilenie, taka przepiękna kruszynka...