Mam problem. Szczurka nie je, ślini się, ciężko oddycha, furczy przy oddychaniu. Jest osowiała. Być może osłabiona. Przy oglądaniu pyszczka pojawiła się lekko czerwona ślina. Nie zauważyłam, aby coś miała w gardle. Podniebienie wygląda normalnie. Możliwe, że ma lekko opuchnięty pyszczek.
Próbowałam podać smakołyk. Wzięła ale nie zjadła.
W mieście gdzie mieszkam - Włocławek nie ma weterynarza znającego się na szczurkach.
Ciężki oddech, ślinienie się, osowiałość
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ciężki oddech, ślinienie się, osowiałość
Po sześciu godzinach:
szczurka je,
ale jest osłabiona - wypada jej jedzenie z łapek, dużo śpi,
inaczej chodzi z półki na półkę - inna technika niż zwykle.
Jakieś sugestie?
Nie są to za długie ząbki, bo podniebienie jest różowe - nie skaleczyła sobie podniebienia.
Zadławienie? Być może. Wczoraj zastosowała siłę odśrodkową opisaną w pierwszej pomocy. Szczurka się zestresowała, ale nie śliniła tak bardzo jak przedtem.
Idę do weterynarza i muszę mu podpowiedzieć co to może być (nie ma praktyki ze szczurkami, ale jest to jedyny weterynarz w mieście, który umie czytać i chce się dokształcać).
szczurka je,
ale jest osłabiona - wypada jej jedzenie z łapek, dużo śpi,
inaczej chodzi z półki na półkę - inna technika niż zwykle.
Jakieś sugestie?
Nie są to za długie ząbki, bo podniebienie jest różowe - nie skaleczyła sobie podniebienia.
Zadławienie? Być może. Wczoraj zastosowała siłę odśrodkową opisaną w pierwszej pomocy. Szczurka się zestresowała, ale nie śliniła tak bardzo jak przedtem.
Idę do weterynarza i muszę mu podpowiedzieć co to może być (nie ma praktyki ze szczurkami, ale jest to jedyny weterynarz w mieście, który umie czytać i chce się dokształcać).
Re: Ciężki oddech, ślinienie się, osowiałość
W takiej sytuacji trudno jest cokolwiek podpowiedzieć, bo równie dobrze może to być zapalenie płuc, niewydolność serca czy nawet zapalenie nerek w dość ciężkiej postaci (można jednak wyleczyć). A być może jest to coś zupełnie innego. Jeśli wet nie znajdzie nic osłuchowo niech tez sprawdza palpacyjnie (no chyba, że może zrobić rtg lub usg. Pewnie konieczny jest antybiotyk. Jeśli ciężko oddycha i ma zajęte płuca albo lub niewydolne serce można też podać furosemid. Niestety na odległość nic pewnego nie da się stwierdzić.
Re: Ciężki oddech, ślinienie się, osowiałość
Niestety dzisiaj weterynarz nie przyjmuje.
Na szczęście Guerra poczuła się lepiej. Je, pije i wydziera się oraz wyrywa jak próbuję sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Chyba ma skaleczenie pod bródką. Nie mogę sprawdzić, bo jak próbuję to obejrzeć, wrzeszczy i się wyrywa. Na wszelki wypadek zdezynfekowałam to miejsce Rivanolem.
Jutro idziemy do miejscowego weterynarza. Chce sprawdzić czy nie jest/była skaleczona. Nie wiozłam jej 3 godzin samochodem do Łodzi lub Warszawy, bo byłby to dla niej dodatkowy stres, a szczurka zachowuje się jakby jej nic nie było.
We Włocławku rtg jest robione po partacku, a przed usg chcą dawać narkozę. Przerabiałam to z Negrą (w temacie o wodobrzuszu). Bez komentarza.
Na szczęście Guerra poczuła się lepiej. Je, pije i wydziera się oraz wyrywa jak próbuję sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Chyba ma skaleczenie pod bródką. Nie mogę sprawdzić, bo jak próbuję to obejrzeć, wrzeszczy i się wyrywa. Na wszelki wypadek zdezynfekowałam to miejsce Rivanolem.
Jutro idziemy do miejscowego weterynarza. Chce sprawdzić czy nie jest/była skaleczona. Nie wiozłam jej 3 godzin samochodem do Łodzi lub Warszawy, bo byłby to dla niej dodatkowy stres, a szczurka zachowuje się jakby jej nic nie było.
We Włocławku rtg jest robione po partacku, a przed usg chcą dawać narkozę. Przerabiałam to z Negrą (w temacie o wodobrzuszu). Bez komentarza.