ZWIERZOZAURY: Remake

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

ZWIERZOZAURY: Remake

Post autor: Ivcia »

Hej, mam na imię Ewa, ale wszyscy znajomi mówią do mnie Ivcia… To przezwisko trzyma się mnie od około 5 lat i pod takim nick’iem występuję w necie. Mam 18 lat i w tym roku czeka mnie matura, czyt. niewesoło.

W moim domu zawsze były zwierzęta… Rybki, krab, żabki, ślimaki, żółwie, wieeeelkiii włoooochaaaty pająk, świnki morskie, króliki, szczury, chomiki, myszoskoczki, kanarki, papużki faliste, koty, psy, koń, różowe świnki, kury, to chyba wszystko co kiedyś mieszkało u mnie w domu lub w jego obejściu. Oczywiście, żeby nie było, mieszkam w Warszawie :D

Swego czasu pasjonowałam się fotografią i grafiką komputerową. Miałam wielkie marzenie, dostać się na ASP… Podobno mam talent, ale tylko podobno :D
Od zawsze interesowałam się psychologią. Miałam wielki plan zostać seksuologiem, ale zrezygnowałam… Jednak wiedza na ten temat wciąż mnie się trzyma :P
Na dzień dzisiejszy waham się między kryminalistyką a finansami ;)

Moi rodzice kochają zwierzęta. Tata jest na tyle szalony, że kocha je bardziej niż ludzi. Przykładem są jego dzieci (w kolejności: Ola 23, Marcin 20, Ewa 18 i Kuba 8), które są zazdrosne o zwierzęta domowe, nigdy odwrotnie, jak bywa w normalnych rodzinach.

Niestety tak się składa, że moja mama brzydzi i boi się szczurów, a tata nie żywi ich zbyt dużą sympatią, dla niego to po prostu szkodniki :/ Krótko pisząc w tej kwestii moje szczęście!

Pierwszy szczur (kapturek), jaki zadomowił się w moim domu był mojej siostry. Początkowo wabił się Malboro, bo kosztował dokładnie tyle, co paczka danych papierosów :D Kolega mojej siostry kupił jej go w zoologu, to było baaardzo daaaawno temu. Później zmieniono mu imię na Alfred i tak już zostało do końca [‘]
Moja siostra bardzo go kochała i zabierała ze sobą wszędzie. Był jej pupilkiem, oczkiem w głowie. Strasznie brzydko pachniał i zdecydowano się na kastracje. W tej sprawie proszę mnie o szczegóły nie pytać, bo ja miałam wtedy baaardzo mały rozumek :P Ogonek urzekła mnie i mojego starszego brata równie mocno jak jego właścicielkę.
Dlatego po pewnym czasie mój brat kupił sobie szczurke, które nazywała się po prostu Szczurzyca. Niestety brat po bardzo szybkim czasie znudził się małą. Moja mam, mimo iż nie przepada za tymi stworkami bardzo dobrze się nią opiekowała… Mi było bardzo szkoda ogonka i sama też chciałam takiego mieć, dlatego po pewnym okresie wszystkie obowiązki przejęłam ja. Jednak jej opiekunem oficjalnie wciąż był mój brat i z tego co pamiętam klatka z paskudą była u niego w pokoju :/

Ja wciąż szukałam tego jednego jedynego zwierzaka, z którym dogadam się, złapię z nim kontakt… Taki przyjaciel od zawsze i na zawsze.

Moim pierwszym zwierzątkiem, takim prawdziwym najprawdziwszym TYLKO MOIM była świnka morska. Do sklepu pojechałam z myślą o żółwiu, jednak pani w zoologicznym powiedziała, że to nudne zwierzaki i jak dla dziecka na pierwszego pupila świetny będzie prosiak. Toteż do domu wróciłam z małym ogryzkiem, którego nazwałam Belweder. Proszę się nie śmiać, ja wtedy nie wiedziałam co to słowo oznacza :D Belweder był kochanym, tchórzliwym samcem, który zaczął mnie irytować, ponieważ tak kocha mnie i jedzenie, że bez przerwy piszczał… Ja byłam mała i głupia… Wstyd się przyznać, ale byłam wredną panią :( Pewnego ranka prosiak jak zwykle piszczał o coś do jedzenia. Wszystko było jak zawsze... Jednak wieczorem... Leżał na dnie klatki... Miał drgawki... Odszedł ;( [']

Kolejnym zwierzakiem była Pysia. Dostałam ją na Boże Narodzenie. Byłą śliczną, młodziutką króliczką. Dzień przed Sylwestrem zastałam w klatce martwe zwierzątko, gdzie kilka godzin wcześniej było wszytko dobrze ;( Tą stratę przeżyłam bardzo źle. Tak zanosiłam się płaczem, że Sylwestra i Nowy Rok spędziłam zapuchnięta z miską na kolanach. Dla dziecka, jakim wtedy byłam było to potworne przeżycie. Nigdy jej nie zapomną, chociaż była ze mną zaledwie kilka dni [']

Zaraz po tym mama chcąc odzyskać swoją córcie, czyli mnie :P , przyniosła na pocieszenie do domu Timiego. Powiedziała, że to brat Pysi, nie wiem do tej pory czy było to prawdą. Mam jego jedno zdjęcie, oto on:
http://img370.imageshack.us/my.php?image=imgrb9.jpg
Timi zakuł się siankiem w oczko. Nie mogliśmy tego wyleczyć :( Dlatego na zdj ma jedno oczko takie dziwne. Niestety odszedł niespodziewanie. Wszyscy go kochali :* [']

W miedzy czasie opiekowałam się jeszcze ze starszym bratem papużkami falistymi. Były trzy: mama, tata i synek kaleka. Było ciężko,ale kochaliśmy je [']

Później był Pit. Świnek morski. Dostałam go na gwiazdkę. Zmarł nagle [']

c.d.n.
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Ivcia »

Po długiej przerwie przygarnęłam królika "miniaturkę", który okazał się być wielkości Yorka :D
Nazwaliśmy go Kłapauchy. Biegał po całym domu i ogrodzie. Kilka razy uciekł i moja mama musiała go odkupywać od bezdomnych, ale to długa historia :P W każdym razie kiedyś zwiał i zamieszkał na stałe z zającami na pobliskiej łące. To jego zdjęcie:
http://img153.imageshack.us/my.php?image=img0001sc4.jpg

Później nie chciałam już żadnych zwierząt... Postanowiłam dorosnąć i nauczyć się odpowiedzialności zanim kolejny raz stanę się czyjąś opiekunką.

Kilka lat później zajęłam się kanarkiem mojej mamy. Wzięłam go do pokoju, bo mieszkam na piętrze gdzie koty nie mają dostępu, a na parterze wciąż denerwowały Wojtusia (tak nazwaliśmy naszego śpiewaka ;) )
Wojtek był piękny, a jego głosik wprost cudowny. Niestety po wielu starciach z nieustępliwymi kotami stał się nerwowy, ale i tak był kochany, mimo, że mnie nieraz zaatakował :P Był z Nami kilka lat ['] ;(

W międzyczasie w roku 2002 pod koniec roku szkolnego dostałam od rodziców pozwolenie na opiekę nad psem. Miałam mieć Yorka, jednak w ostatniej chwili okazało się, że przygarniemy suczkę, którą znaleziono w lesie przywiązaną do drzewa... i tak oto w moim sercu zagościła Sunia, która ma się świetnie, oczywiście wykluczając objawy starości... niedowidzi, traci węch i jest głucha. Poza tym jej kiszki dają Nam popalić! ...ale kocham ją nad życie i nie wyobrażam sobie siebie bez niej :) Jest moją córcią, tyle że w podeszłym wieku :D
http://img50.imageshack.us/my.php?image=suniasy0.jpg

Oczywiście hodowałam też inne zwierzęta, ale i tak już za bardzo się rozpisałam, dlatego skupiłam się na gryzoniach... Pomijając rybki, żabki i ślimaki ;)

W końcu poczułam, że jestem w 100% gotowa. Wiedziałam, że zwierzak to nie przelewki. Długo zastanawiałam się nad wyborem zwierzaka. Czułam, że świnka morska i królik to nie to. Postanowiłam zaopiekować się chomikiem lub... szczurem, jednak mama za nic nie chciała się zgodzić na szczura... Po długich miesiącach namawiania rodziców i wertowania forum o szczurach i stron poświęconych ich hodowli... Postanowiłam wybrać się do zoologa. Wyczytałam z forum, że szczur to zwierze stadne, jednak wciąż nie wiedziałam, że nie należy ogonków kupować w sklepie. Rodzicom powiedziałam, że kupię jednego bo i tak miałam trudności z przekonaniem ich, więc nie widziałam szans na drugiego... ale od początku wiedziałam, że wezmę dwa :P
4 grudnia 2006 roku w GM w AnnaZoo po raz pierwszy poczułam ukłucie w sercu na ich widok i byłam już pewna, że już nigdy moje serce nie przestanie dla nich bić.
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Ivcia »

Oto moje perełki kilka tygodni po przybyciu do mojego domku:
Gaja mały dzikusek.
Obrazek
Obrazek
Rubi miłość mojego życia o pięknych rubi oczkach, których niestety na zdj nie widać, ale specjalnie dałam takie, bo chciałam Wam później pokazać jak jej futerko się zmieniło :)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
strup
Posty: 937
Rejestracja: pn cze 30, 2008 8:46 pm
Lokalizacja: wołów/wrocław

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: strup »

Duzy zwierzyniec. Piękne wszystkie. Szkoda, ze tak krótko niektóre żyły. ; (
ruth. oktawia. mela. fibi. odetta. bit. box. bletka. blesss ya. puff. bella. dorotka.
(*) hera. schizma. kryszna. kometa. sziwa. freya.

Obrazek
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Ivcia »

Ja niestety mało ogarnięta wtedy byłam, bo w większości były to czasy podstawówki, więc nie podałam ani jednej praktycznie daty... trudno mi powiedzieć, ile dane zwierzaki ze mną były :(

A oto kolejne fotki, jak dziewuchy dorastały :)
Razem, jako maluchy:
Obrazek
Obrazek
I kiedy już były większe:
Obrazek
Obrazek
Śpiochy:
Obrazek
Obrazek

A teraz każda z osobna :)

Gaje wielokrotnie chciałam oddać, bo nie mogłam z nią się dogadać, ale zrozumiałam w końcu dzięki niektórym ludziom z SPSu, z którymi rozmawiałam, że ze szczurkami jak z ludźmi. Raz się dogadasz, innym razem nie. Jeden jest towarzyski, inny woli trzymać się od innych z daleka. Tak więc żyję sobie z moją kruszyną do dziś i z dnia na dzień dogadujemy się coraz lepiej. Oczywiście wciąż nie przepada jak się ją nosi lub głaszcze, ale taka już jest... niezależna ;) Mój słodki dzikusek :* -->
Tutaj jeszcze malutka :)
Obrazek
A tutaj już większa:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
W każdym razie Gaja się rozkręca... Ostatnio wylądowała nawet na mojej głowie :D
Obrazek
Tutaj znowu Gaja obżartuch :D
Obrazek

c.d.n
Awatar użytkownika
szpaczek
Posty: 877
Rejestracja: sob gru 09, 2006 10:43 pm
Lokalizacja: Sosnowiec rulezz:D

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: szpaczek »

żeby nie było..:P
oczywiście śliczne,a Gaja tyc tyci podobna do mojej Mgiełki:D
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Babli »

Gaja jest śllliiiczna! A teraz ciąg dalszy niech nastąpi! Katuję się tu :D
Awatar użytkownika
Alexis
Posty: 127
Rejestracja: czw sty 24, 2008 3:24 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Alexis »

ale masz świetny zwierzyniec :D do królików mam sentyment, miałam kiedyś jednego futrzaka :)
Za TM: Fela, Afra, Skrętka, Wtyczka, Feta
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Ivcia »

A teraz czas na Rubi :*
Niestety moja kochana perełka odeszła z tego świata [']

W połowie sierpnia '07 wyczułam u niej pod skórą na boczku pod brzuszkiem małą kuleczkę. Miało samo zniknąć. W końcu postanowiłam załatwić to badziewie...
We wrześniu poszłyśmy na operację. Po 2h miało być już po wszystkim. Miał to być zwykły gruczolak czy ropień. Jednak kiedy przyjechałam już po swoją kruszynę wybudzała się z narkozy, ale do operacji nie doszło. Kulka okazał się być nowotworem złośliwym sutka. Weterynarz powiedział, że może operować, ale szczur będzie wymęczony, a i tak nic to nie da, bo będą przerzuty. Nie zdecydowałam się na operację. Chodziłam z nią na konsultacje. Weterynarz mówił, żeby przyjść natychmiast jak coś złego będzie się działo by uśpić zwierzaka. Guz rósł i rósł... Rubi miała apetyt i wciąż była tak samo ruchliwa.
Na początku marca '08 poszłam na konsultacje... Guz był już bardzo duży, co utrudniało szczurci poruszanie się, wciąż miała apetyt, ale już nie tą samą werwę.
20 marca poszłam z Rubi ostatni raz do weterynarza. W okolicach guza nie było już futerka, na jego środku znajdował się ogromny strup, z którego sączyło się osocze... Wszystko było "żywe". Uśpienie Rubi ['] było dla mnie wielkim przeżyciem i trudną decyzją. Gaja była z nią od samego początku, bałam się, że sama sobie nie poradzi. Zawsze razem, zawsze, a teraz ;(
Gaja ma się jednak dobrze. Mi wciąż brakuje Rubi ;( To było najukochańsze ze wszystkich moich zwierząt. Wciąż płaczę na myśl o niej. Była uroczym zwierzątkiem.
Kochała ludzi. Kochała wszystko i wszystkich. Chodziła po mnie i po moich znajomych, nikogo się nie bała. Nieraz mnie iskała. Lubiła kiedy się ją głaskało, kiedy przestawałam ją tarmosić wskakiwała mi na ramie i podgryzała w ucho. Zawsze mnie obsikiwała... Byłam jej.
Pamiętam jak kiedyś wzięłam ją na dwór. Bardzo się bałam, że ucieknie... Nie ze strachu, ale z czystej ciekawości, bo to był taki mały nieustraszony rozbójnik i podróżnik... Poszukiwacz przygód :)
Najpierw usiadłam z nią na trawce i puściłam cały czas obserwując i mając ją na wyciągnięcie ręki. Do domu wracała po ścieżce. Ja szłam, ona biegła za mną, jak piesek. Była kochana ;(
Nigdy jej nie zapomnę. Są zwierzaki, które dotkną Twojego serca i już nigdy ich nie zapomnisz. Rubi była chyba jedynym ze wszystkich moich zwierząt, po których stracie wciąż płaczę i nie potrafię nad tym zapanować. Tak bardzo mi jej brakuje ;(

Zdj dodam nieco później... Teraz nie jestem w stanie ich oglądać.
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Babli »

[*] dla Rubisi. Ja mam czasem ataki płaczu.. Po każdym. Ale te ogonki co mam obecnie, mają mnie za przeproszeniem w dupkach. A one mnie naprawdę kochały. I odeszły. Ech. Rubi była, nie! Ona jest wspaniała.Tak jak moje pyszczyki za TM :)
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Ivcia »

Dziękuję :) Myślę, że czym więcej szczurasów tym bardziej zajmują się one sobą i dlatego sprawiają wrażenie mało zainteresowanych swoim opiekunem... Ale u mnie były max 3 ogony naraz także nie wiem, jak jest rzeczywiście.

A teraz, tak jak obiecałam zdj Rubi:
Tutaj jeszcze mała, ale futerko już jej się zaczęło zmieniać :*
Obrazek
Obrazek
Obrazek
JEDZIENIE... skarb szczura! :P
Pięknie pozowała :* Tutaj już większa była.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Tutaj odpoczywa... Tak się wyganiała ;) Wtedy wykryłam nieszczęsną kuleczkę... :(
Obrazek

19 sierpnia 2007 roku przygarnęłam 7 tygodniową samiczkę wacika :)
Był to szczurek wyciągnięty z laboratorium SGGW. Ogonka wybrałam spośród ok 25 innych wacików. Wzięłam ją na ręce a ona od razu mnie obwąchała, podreptała, zrobiła kilka kupek i zaczęła się myć, jak gdyby nigdy nic :P ...i już wiedziała, że będzie to mój szczurasek.
Faktycznie bardzo szybko się u mnie zaaklimatyzowała. Nie bała się ludzi. Mogłam ją nosić i głaskać :) Nazwałam ją Kleopatra, bo była taka czyściutka i mimo swego wieku bardzo poważna, dostojna... Mała dama :D W skrócie wołałam na nią Kleo, oto jej zdj:
Tutaj jeszcze była sama w klatce... Pierwszy dzień u mnie.
Obrazek
Pierwsze kroki na wybiegu:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Tutaj mała księżniczka upiększa się :)
Obrazek
Tutaj spod Rubi wystaje jedynie nosek i kawałek boczku Kleo :) Jak już pisałam mała szybko się zaaklimatyzowała. Nie minęło kilka dni, a spała już z moimi dziewuchami w koszyku... Wtulona w nie, spokojna, bezpieczna :* Mimo sporej różnicy wieku moje perełki przyjęły Kleo, jakby znały się od zawsze :)
Obrazek
Tutaj mała w mojej bluzie. Jeszcze trochę niepewna.
Obrazek
Obrazek

Bardzo zaczęłam się martwić o mojego maluszka. Brzuszek jej bardzo "spuchł"... Myślałam, że ma wzdęcia :D Jednak gdy pewnego pięknego dnia zajrzałam do klatki miałam już 12 szczurów!
Mało nie zemdlałam, gdy ujrzałam na spodzie klatki 9 klusek. Zaraz potem odebrałam telefon od dziewczyny, od której przygarnęłam Kleo. Zapytała się, czy moja szczurka nie okazała się być mamą, bo jedna dziewucha z jej 25 urodziła. Być może w laboratorium nie przypilnowali ich i ojciec lub brat zdążył zapłodnić młodą samiczkę :/ W każdym razie młodą mamą i jej maluchami zajęła się była opiekunka. Je nie miałam warunków do trzymania tak wielu ogonków. Poza tym mój tata do dziś nie wie, że taka sytuacja miała miejsce. Myślę, że wyrzuciłby mnie z domu wraz ze szczurasami :|
Opiekunka powiedziała, że mogę później odebrać małą, jak już odchowa maluchy lub po prostu wziąć innego wacika. Podziękowałam jej. Znowu byłyśmy we trzy. Ja, Rubi i Gaja.
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Ivcia »

Od listopada szukałam jakiejś przylepki do przygarnięcia, żeby Gaji smutno nie było i oczywiście sama też chciałam mieć jeszcze jedną perełkę, a najlepiej dwie od razu!
I znalazłam, zaklepałam... Cała w skowronka byłam!
O tutaj sobie upatrzyłam :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=4&t=20958
Pytam mamy co o tym myśli, a ona mi mówi, że nie, chyba że tata się zgodzi.
Pytam taty, tak dyplomatycznie, czy przeszkadza mu mój szczur, to że go mam. Na co on mi odpowiada, że nie i nawet on nie wie, jak mój szczur wygląda! Faktycznie on widział jednego z moich ogonków raz, jak go do domu dwa lata temu przyniosłam! To ja dopiero wtedy mu mówię, że chcę wziąć jeszcze jednego szczura, ale mama się nie chce zgodzić i powiedziała, że mam jego zapytać. A on mi na to, że nie zgadza się, bo po co mi kolejny szczur. Zaczęłam mu tłumaczyć, że mam jednego, a szczur to zwierze stadne, a i tak przecież mu nie przeszkadza, że mam tego jednego. A on zdziwiony, jak to jednego szczura!? Obczajcie to, on nawet nie wiedział, że Rubi ['] uśpiłam ! ! ! Wkurzyłam się, naprawdę! Powiedział, że Gaja może nie zaakceptować nowego szczura i co ja wtedy z nim zrobię, jak się nie polubią... i że będę mogła wziąć szczura jak Gaja mi zdechnie!
Normalnie szlag mnie trafił! To teraz niby mam czekać jak mi szczur zdechnie! W ogóle jak tak mógł powiedzieć, z resztą moja mama też tak powiedziała.
Nie rozumiem ich. Nawet złotówki nie wydają na mojego szczura. Wszystko sama kupuję: jedzenie, żwirek. Jak do weterynarza idę, to za wizytę nie kto inny płaci tylko ja. Sprzątam i karmię Gaje. Nawet nie wiedzą, jak mój szczur wygląda, bo mam pokój na piętrze, gdzie w ogóle nie przebywają!
To jakie mają "ale" do cholery?!
Normalnie wrrr... Na dodatek mój ojciec przywlókł do domu kolejnego psa, już 6!
Dlatego postanowiłam, że mam ich gdzieś. Może faktycznie maluszka nie wezmę, bo moja Gaja ma już ponad 2 latka, wiec taki młodziak mógłby jej zawadzać, ale wszystko wskazuje na to, że przygarnę, te dwie pannice :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=4&t=21068

Wszyscy znajomi i rodzeństwo mówi, że głupia jestem, że w ogóle ich pytałam, bo i tak by się nie zorientowali. W sumie to mają racje, ale ja chciałam być z nimi uczciwa.
W każdym razie postanowiłam dać im jeszcze jedną szanse :D Głównie mamie.
Kilka dni temu zabrałam ją do jednego ze sklepów zoologicznych... Sprzedają w nim szczury kinderkowe i rasowe. Wiedziałam, że jest tam piękna błękitna samiczka dumbo z maluchami. Akurat jak przyszłam z mamą maluchy były już opierzone :) Jeden tyci maluszek dumbo ssał właśnie swoją mamcie, która bez reszty mu się poddawała leżąc na boczku :)
Moja mama była już kupiona! Wiedziałam, że tak będzie (Moja mama brzydzi się szczurów, konkretnie ich ogonków :| ). Mam trójkę rodzeństwa i jesteśmy dla mojej mamy całym światem (jak skromnie :P )... Dlatego wiedziałam, że zrobi to na niej wrażenie. Spojrzała na tego maluszka i powiedziała:
- No dobrze. Może faktycznie nie są takie złe... Fajne są... Ale te ogony, gdyby nie one... No ale dobrze...
- Słodkie są, prawda?
- Tak... Tak...

A później w domu powiedziała jeszcze:
- Ale jak ktoś będzie chciał kupić tego małego szczurka, to przecież mama będzie za nim płakała... A jak jego mame ktoś będzie chciał kupić?
- Nie sprzedadzą mamy, póki karmi swoje dzieci.
- Masz racje. To dobrze.

Czyli przejęła się. Jest już kupiona! Może nie w 100%, ale postępy są :D

Już jej wczoraj powiedziałam, że mam dla niej niespodziankę :P i jak wszystko dobrze pójdzie, to coś do mnie przyjedzie z Wrocławia... Powiedziałam, że niespodzianka jest szczurza :P

TRZYMAJCIE KCIUKI, ŻEBY WSZYSTKO SIĘ UDAŁO!
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Babli »

Trzymam, mocno. Przedarłam się, przez twoją historię.
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Ivcia »

Ciężko było się przedrzeć...? 8)
A może mi ktoś powiedzieć, czy da się dołączyć video do posta nie dając go na Youtuba itp...(?) Tylko jakoś zlinkować, bo ja wczoraj nakręciłam moją Gaje i chciałabym Wam zaprezentować :P
Naixinka
Posty: 653
Rejestracja: sob sie 09, 2008 6:05 pm
Lokalizacja: Szczecin/Łódź/Wrocław

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

Post autor: Naixinka »

Zawsze można wrzucić filmik na jakąś stronkę typu http://www.rapidshare.com lub http://www.speedyshare.com jako plik i kto chce to sobie ściągnie i obejrzy. Na rapidshare plik może mieć max 200 MB, a na speedyshare chyba 30 MB. Nic innego nie przychodzi mi w tym momencie do głowy.

A szczuraski śliczne. Mam nadzieję, że uda się z towarzyszką dla Gaji :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”