Hm hm, mam delikatny "problem" z nową szczurzycą...
Otóż, gryzie mnie skubana
problem w tym, że nawet nie do końca ze strachu, raczej z ciekawości? Ale gryzie do krwi i bez ostrzeżenia. Kiedy pokazuję jej otwartą rękę, obwąchuje i chaps! Kiedy daje jej ogórka na otwartej ręce, to samo, gryzie palca. Jak biega dookoła mnie na łóżku - mam ranki na pięcie, łokciu i na plecach. Nie rozumiem dlaczego, nic jej takiego nie robię, nie ruszam się... Nie powiecie mi, że cała pachnę jedzeniem
A biega razem z Setką i jeśli już do mnie podchodzi, to z własnej woli.
Ok, staram się jej nie brać na ręce, bo się tego trochę ode mnie boi. Ale głaskać w klatce się daje, nawet w drzemce to jej nie przeszkadza - byleby odsuwać rękę od samego pyszczka.
Ehh, z maluchami jest dużo łatwiej, przynajmniej nie gryzą tak mocno
Aha, trochę tłumaczy ją fakt, że jest wyciągnięta przez susu z laba
A tak wygląda:
Macie jakieś rady, jak z nią postępować?