Moja włochata heroina. Trzymaj się, Berciku!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina. Trzymaj się, Berciku!

Post autor: IHime »

Kocham Wiesia! Nareszcie ktoś ustawił to niesforne dziecko, Frejkę! :D
Mi się chyba coś porąbało, bo byłam pewna, że Muszka i Perełka urodziły się 23 grudnia. Lukrecję prawie na pewno odłowiłyśmy w grudniu.
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina. Doszczurzeni :) Są zdjęcia! :)

Post autor: Dulcissima »

IHime pisze:Kocham Wiesia! Nareszcie ktoś ustawił to niesforne dziecko, Frejkę! :D
Mi się chyba coś porąbało, bo byłam pewna, że Muszka i Perełka urodziły się 23 grudnia. Lukrecję prawie na pewno odłowiłyśmy w grudniu.

Są w tym samym wieku. Oczywiście miałam na myśli dwa latka i miesiąc. Ech, co ta sesja robi z człowiekiem :P
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina. Doszczurzeni :) Są zdjęcia! :)

Post autor: IHime »

Myszaki pomagają się uczyć? Jak łysolec w jednej klatce z resztą?
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina. Doszczurzeni :) Są zdjęcia! :)

Post autor: Dulcissima »

Na razie, po dwóch tygodniach mieszkania razem, rozdzieliliśmy ich z TŻ-tem, bo znów zaczęły się awantury. Jutro chcemy podjąć ponownie temat łączenia, a na razie Poznaniacy mieszkają tylko we dwóch.


Berta ma się już niestety coraz słabiej. Ma grubo ponad 3 lata, ma już problemy z samodzielnym utrzymaniem twardego jedzonka w łapkach, ale dzielnie wcina gerberki i kaszki. TŻ często po prostu trzyma jej kawałek jedzonka tak, żeby mogła sobie go wygodnie obrabiać.
W tym tygodniu nas nastraszyła, bo kiedy ją głaskałam (leżała mi na piersi), to tak jakoś się obróciła i położyła dziwnie i zaczęła sprawiać wrażenie, że odpływa - przeraziliśmy się z TŻ-tem, że to już za TM, bo bardzo słabiutko oddychała. Ale chwilę później podniosła się i podjęła próbę umycia pyszczka - kamień z serca.
Czesto dajemy jej termofor do klatki, bo coraz słabiej trzyma ciepło, mimo, że mocno wtula się w Perełkę.
Jej stan pogorszył się od śmierci Fety, która była jej towarzyszką przez prawie 3 lata. Widać, że tęskni. Ale póki co znajduje ciepłe schronienie w ramionach TŻ-ta.
Obrazek
Obrazek

Po pyszczku bardzo tej starości nie widać, ale jest już w stanie kachyksji, starość niestety bardzo jej dokucza. Futerko jej się przerzedziło, schudła i ma już spory niedowład tylnych łapek. Bardzo nimi powłóczy podczas chodzenia, ale jeszcze daje radę wejść na hamak czy też się podrapać. Zaniedbuje też już mycie trochę, przecieramy ją z TŻ-tem lekko wilgotnym wacikiem, bo już nie dosięga żeby sobie umyć dupkę :(
Obawiamy się, że to już jej ostatnie dni - chociaż na razie dzielnie daje sobie radę - godzinę temu zjadła aż dwie łyżeczki gerberka :)
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina. Doszczurzeni :) Są zdjęcia! :)

Post autor: Dulcissima »

Nie było nas przez chwilę - mam nową pracę i póki co wykańcza mnie na tyle, że nie miałam siły i czasu napisać.

Dziś z rana trochę smutno. Berta ma już na tyle duży problem z jedzeniem gerberka z łyżeczki (więcej rozmazywała dookoła niż zjadała), że przerzuciłam ją na karmienie strzykawką. Musiałam też przyciąć trochę górne ząbki, bo przez to, że je bardzo mało twardego (niedowład w łapkach), urosły nieco zbyt duże.
Wczoraj przez te zbyt długie zęby przeszłam mikrozawał, bo Bercinka, wspinając się do nisko przecież zawieszonego hamaka, złapała zębami za pręt klatki i nie była w stanie się od niego odczepić :( Serce mi w gardle staje, kiedy pomyślę, że to mogło się stać kiedy nie byłoby nas w domu :/
W każdym razie - ząbki przycięte do stanu, w jakim powinny być, Berta zjadła na śniadanie prawie 4 łyżeczki lekko rozwodnionego gerberka ze strzykawki. Parę razy podczas jedzenia przestawała ciućkać strzykawkę i zaczynała zacierać ząbkami i pulsować oczkami. Teraz więcej zostało zjedzone, a prawie nic nie zostało rozsmarowane po niej, po mnie, po ręczniku i okolicach :)
Po jedzeniu umyła się (choć to w pewnym stopniu już eufemizm, bo bardzo topornie jej to idzie) nieco bardziej energicznie niż zwykle, zapulsowała ząbkami i przysnęła na chwilę. Teraz w klatce tuli się do drugiej staruszki - Perełki.

Reszta fafkulców ma się dobrze. Fufi i Morti wyrośli bardzo (zdjęcia niestety w bliżej nieokreślonym później), Fuf wygląda jak wielka, rozczochrana pluszowa zabawka. Wiesio i Carbon starzeją się powoli, acz zauważalnie. Carbon ma już pewnie ponad dwa lata, Wiesiu podejrzewam, że zbliża się do tej granicy.
Poznaniacy dalej trochę nieufni, ale grzeczni i cudowni :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina. Trzymaj się, Berciku!

Post autor: IHime »

Pokazuj, pliz! ;D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”