Adżul[*], Noname[*], Plastek[*], Biały[*]
: śr wrz 16, 2009 9:24 pm
Witam,
Wreszcie się ogarnęłam i mogę przedstawić moich chłopaków.
PJa i Norka mamy w domu od świąt wielkanocnych, dokładnie 13 kwietnia. Wzięliśmy ich z zoologa, po wcześniejszym zadzwonieniu i umówieniu się (tutaj w Irlandii nie ma szczurków w sklepach zoologicznych). Jak ich zobaczyłam to od razu się zakochałam , takie słodkie malutkie istotki. Na początku planowaliśmy jednego szczurka, ale w sklepie przekonali mnie, że szczurki powinny być razem, a nie żyć w pojedynkę. I tak trafiły do nas te słodkie szkraby.
Przez pierwsze dni było oswajanie z nami, szczególnie nieufny był PJ. Mimo, że większy od Norka, był i jest do tej pory bardziej bojaźliwy. Dosyć długo trwało, aż nam zaufał, mogliśmy go wziąć na ręce i pogłaskać. Do tej pory jest tak, że to on decyduje kiedy można go pogłaskać i czy w ogóle ma na to ochotę .
Inaczej jest z Norkiem. Taka mała słodka kruszynka, ale to on pierwszy wyszedł z transporterka( gdy ich przywieźliśmy do domu), nawet nie trzeba go było specjalnie zachęcać , już w pierwszych dniach dawał się pogłaskać, wziąć na ręce. Taka mała przylepa .
Oj kochane te nasze skarby .
A oto kilka fotek:
Norek
A tu zgrany duet :
PJ jest mniej chętny do zdjęć . Ciężko go uchwycić (chyba, że śpi).
Niebawem wstawię więcej zdjęć i napiszę coś jeszcze o moich urwisach ( jak tylko ogarnę zdjęcia).
Wreszcie się ogarnęłam i mogę przedstawić moich chłopaków.
PJa i Norka mamy w domu od świąt wielkanocnych, dokładnie 13 kwietnia. Wzięliśmy ich z zoologa, po wcześniejszym zadzwonieniu i umówieniu się (tutaj w Irlandii nie ma szczurków w sklepach zoologicznych). Jak ich zobaczyłam to od razu się zakochałam , takie słodkie malutkie istotki. Na początku planowaliśmy jednego szczurka, ale w sklepie przekonali mnie, że szczurki powinny być razem, a nie żyć w pojedynkę. I tak trafiły do nas te słodkie szkraby.
Przez pierwsze dni było oswajanie z nami, szczególnie nieufny był PJ. Mimo, że większy od Norka, był i jest do tej pory bardziej bojaźliwy. Dosyć długo trwało, aż nam zaufał, mogliśmy go wziąć na ręce i pogłaskać. Do tej pory jest tak, że to on decyduje kiedy można go pogłaskać i czy w ogóle ma na to ochotę .
Inaczej jest z Norkiem. Taka mała słodka kruszynka, ale to on pierwszy wyszedł z transporterka( gdy ich przywieźliśmy do domu), nawet nie trzeba go było specjalnie zachęcać , już w pierwszych dniach dawał się pogłaskać, wziąć na ręce. Taka mała przylepa .
Oj kochane te nasze skarby .
A oto kilka fotek:
Norek
A tu zgrany duet :
PJ jest mniej chętny do zdjęć . Ciężko go uchwycić (chyba, że śpi).
Niebawem wstawię więcej zdjęć i napiszę coś jeszcze o moich urwisach ( jak tylko ogarnę zdjęcia).