Dziś rano był ożywiony po kilku kropelkach glukozy, sam sobie otworzył klatkę, przyszedł do mnie do łóżka, chyba cos przeczuwał. Przez moment chciałam odwlec jego odejście, ale zdrowy rozsądek podpowiadał mi, ze nie ma sensu przeciągać tej walki o każdy haust powietrza
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Odszedł spokojnie, w moich dłoniach....
Zostawił swojego kompana, Czarusia. Mam nadzieję, że Czaruś jakoś poradzi sobie z samotnością
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Ostatnie zdjęcie Rubinka:
![Obrazek](http://img291.imageshack.us/img291/2030/pict4539.jpg)
![Obrazek](http://img291.imageshack.us/img291/7128/pict4542x.jpg)
Każdy, kto zdecydował sie pomóc swojemu pupilkowi w przeprawie za tęczowy most, wie jak się czuję... Zjednej strony ulga, że cierpienie zwierzaczka się skończyło; z drugiej, że uzurpuje sobie prawo bycia panem życia i śmierci... Ciężar na sumieniu straszny... Chcę wierzyć, że dobrze zrobiłam i że Rubuś mi wybaczył...