Strona 11 z 13

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 7:43 am
autor: Paul_Julian
Lepiej mieć mało sprawną łapkę niż wogóle :) Czyli odbierasz Zefirka w piątek ?
A jak się rozwineła sprawa kasy ? A raczej jej braku ?

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 10:27 am
autor: Magamaga
Trzymam kciuki za wyzdrowienie.

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 1:31 pm
autor: ogon wisielca
Zefira odbieram dzsiaj o 18.30. Wtedy będzie już po zdjęciu rentgen(50zł) i po zabiegu(Xzł). Do piątku czeka nas seria wizyt, zmiana ew. opatrunków i kłucie(20zł za wizytę).

Oczywiście nikt nie robi tego za Bog zapłać. Wszystko będzie rozliczone, z tym, że nie przy pierwszej -jak zwykło się płacić- a ostatniej wizycie.

Na rachunek dopisałem jeszcze karmę Beaphar, żeby wetka miała co włożyć do miski.

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 2:46 pm
autor: ogon wisielca
Obrazek
I Tylko galop, galop, galop; tylko galop w głowie mej
Moje łapki kochane

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 6:31 pm
autor: Paul_Julian
ogon wisielca pisze:Zefira odbieram dzsiaj o 18.30. Wtedy będzie już po zdjęciu rentgen(50zł) i po zabiegu(Xzł). Do piątku czeka nas seria wizyt, zmiana ew. opatrunków i kłucie(20zł za wizytę).

Oczywiście nikt nie robi tego za Bog zapłać. Wszystko będzie rozliczone, z tym, że nie przy pierwszej -jak zwykło się płacić- a ostatniej wizycie.

Na rachunek dopisałem jeszcze karmę Beaphar, żeby wetka miała co włożyć do miski.
Troszkę Cie podliczyli, ale to nie byle choroba :( Pamietam, ze za rtg płucek płaciłem 50 zł , ale tu moze doszła "nocna taryfa" i moze były 2 zdjęcia ? No i jeszcze zabieg , ciekawe co będą robić .
20 zł za wizytę to normalna cena , wliczajać opatrunek i kłucie.
Najwazniejsze, żeby teraz szybko zdrowiał.

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 9:22 pm
autor: ogon wisielca
Na rachunku mam już 150zł za dziś (zabieg na otwarte złamianie) i jeszcze 200 przede mną. Ale najważniejsze, że Zefira jest już z nami. Bo piekielie się stęskniliśmy. Chłopaki od wczoraj poukrywali się w domkach i nie widziałem, aby który schodził pić, lub jeść.

Dlatego pierwsze na co pozwoliłem po powrocie, to właśnie uściskanie się stada. Co prawda Zefirek będzie jeszcze 10dni poza klatką, ale pomimo to gromadka jest już emocjonalnie wyciszona, na powrót podejmuje aktywność i je. Wystawiony rano gerberek dopiero teraz zaczyna niknąć.

Cały ten wczorajszy popłoch sprawdził jakoś mojej gotowośći.
Dzięki temu i dzięki Wam wiem przynajmniej, że cokolwiek miałoby się stać, nie zginiemy.

Wyrazy wdzięczności!

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 10:20 pm
autor: Paul_Julian
Ten topik i Twoje zachowanie powinno być przykladem dla wielu tych, którym się nie chce ruszyć tyłka mając lecznicę nawet pod nosem.
Stadko na pewno stęsknione i zdenerwowane. No, ale Zefirek w domu, mogą go wyniuchać przez kratki, więc dobrze jest :D
A jak łapcia ? ma jakiś opatrunek , szwy ? ( odzywa sie moja medyczna ciekawość :) )

Nastepnym razem , jak mam zadzwonić , to po prostu napisz , ze mam zadzwonić:) Bo skoro napisałeś , ze "pisac" , to pomyslałem, ze moze nie chcesz stresować ogona dzwonkiem telefonu , czy nie bedziesz miał jak odebrac. Najwazniejsze, ze trafiliście i oby teraz tylko mały zdrowiał

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 11:24 pm
autor: ogon wisielca
Wiesz co, chciałem Ci wysłać coś takiego, co w opcji orange nazywa się sms sos. Czyli darmowa, prośba o telefon.
Ale zrobiłem to niewłaściwie, bo sos wpisałem w treść smsa i wysłałem na Twój nr. Kiedy odpisałeś "Co się dzieje", zorientowałem się, że musiałem zrobić coś nie tak. To dźiwne, bo smsowaliśmy normalnie, za normalną stawkę, pomimo, że nie miałem nic na koncie. Dokładnie zero.


Ale wróćmy do tego z jakich to powodów zabroniłem Wam dzwonić (swoją drogą to musiało źle zabrzmieć).
Prosiłem, bo wiedziałem że będę miał zajęte ręce. Nie mając nic do wykorzystania wziąłem pierwsze, co wpadło mi w dłonie i dziabnąłem w tym dziury- padło na kolorowy karton z ikei, w którym wcześniej trzymałem książki.
W ogóle strasznego bajzlu przy tym narobiłem.

Pytałeś o łapkę- jest ogolona i mocno opuchnięta, ma założone szwy. Po operacji był tam jeszcze opatrunek, ale Zefira rozprawił się z nim na pół godziny po przebudzeniu. Kość pękła w stawie, dlatego tym bardziej ciężko było ją operować. Nie ma też pewności, że szczur nie zainteresuje się szwą, ani takiej, która gwarantuje, że w złamanie nie wedrze się martwica.
Bo jeśli wejdzie, trzeba będzie ją amputować. Całą łapę, od palców po udo.
Dlatego błagam dobry los, aby ją oszczędził. Aby wszystko zagoiło się poprawnie.


Pozdrawiam

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 11:25 pm
autor: Licho
Strasznie się cieszę, że wszystko się ułożyło i mały mógł wrócić do domu. Trzymamy kciuki za szybką rekonwalescencję.

Re: Po zastrzyku

: czw mar 25, 2010 11:49 pm
autor: Paul_Julian
Orange ma jakies promocje , koszt mógł isć z takiego bonusowego konta. Nie spotkalem sie nigdy z sms sos : )
Doskonalerozumiem bajzel przy takiej akcji. Też kiedyś robiłem dziury w wieczku wiaderka. Popękało, ale dziury na powietrze były .

Za łapkę kciukamy ! Badz dobrej mysli !
Myśle, ze wartaloby teraz bezwglednie trzymać czystośc w chorobówce ( czyli reczniczki) i nie pozwalac na zbyt długie spotkania z resztą gromadki. Zresztą , wszystko pewnie powiedziala Ci pani dr :) I tak cud, ze wogóle dało sie zoperować taka maleńką łapkę.
Zastanawiam sie, czy moze kilka kropel neospasminy dziennie mogło by pomóc, żeby szczurek był spokojniejszy ?

Re: Po zastrzyku

: pt mar 26, 2010 12:27 am
autor: ogon wisielca
Zapytam jutro.
W przypadku gryzoni podawanie leków na własną rękę jest dość niebezpiecze.
Dowiedziałem się, że słusznie nie podałem tego, co mi wczoraj(w dobrej wierze) proponowano.
To mogło by zniweczyć ból już na dobre.

Sms sos, polega na tym, że w treść sms'a wpisujesz nr odbiorcy i przekazujesz go orange(mix) pod nr 800.
Wtedy wybrany abonent dostaje informację, że taki a taki nr prosi o kontakt.

Re: Po zastrzyku

: pt mar 26, 2010 12:31 am
autor: Paul_Julian
Neospasmina jest uspokajającym srodkiem , ale warto zapytac weta , bo moze koliduje z jakimiś innymi ( moze juz dostaje jakieś uspokajające?). Bo dawanie p/bólowych chyba jest bez sensu, bo wtedy bedzie szaleć .
Czy mozesz podać nazwę tego leku, który Ci zaproponowano i jak powinien zadziałać ? Takie info moze sie przydać następnym razem :)

Re: Po zastrzyku

: pt mar 26, 2010 12:41 am
autor: ogon wisielca
Chyba niewyraźnie napisałem. Na pierwszej stronie lavena poleciła podać coś przeciwbólowego.

Przy okazji podziękuję również merch, którą jakoś przypadkiem pominąłem.
Wiem, że ona, podobnie jak Wy, wcale tego nie potrzebuje. Bo wszyscy działaliście nie dla mnie, ani w imię własnej gloryfikacji, tylko dla szczura. Bezinteresowanie.
Mimo to (albo właśnie dlatego!) należy Wam się stokrotne dzięki.

Re: Po zastrzyku

: pt mar 26, 2010 12:46 am
autor: ogon wisielca
Zefir jest w minimalnej klatce, tak, aby zachować minimum ruchu. Oczywiście na szmatkach.
Z resztą gromady kontaktował się będzie tylko przez kratki.
Przynajmniej przez najblizszych siedem dni.

Re: Po zastrzyku

: pt mar 26, 2010 12:54 am
autor: ogon wisielca
Na dobranoc, dopieszę Wam jeszcze, że Eden, brat Zefira jest na mnie obrażony.
I że imponuje mi taka reakcja.