Strona 4 z 6

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: pn maja 17, 2010 5:58 pm
autor: Nakasha
E-Wela, z chęcią Cię zaprosimy do nas na oglądanie nutrii i szczurasów. :)

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: pn maja 17, 2010 6:16 pm
autor: E-Wela
Już się nie mogę doczekać :)
Pozdrawiam ja i ABS, braciszek Atenki
Obrazek

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: pn maja 17, 2010 6:20 pm
autor: klimejszyn
omójboże, jaki słodziak !

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: pn maja 17, 2010 6:39 pm
autor: E-Wela
Obrazek

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: pn maja 17, 2010 7:15 pm
autor: Ogoniasta
o jakie duże stópki do całowania!! :D :-* Cudny!
A jaką ma w dotyku sierść? :) Jest mięciutki i puchaty czy raczej szorstki?? :)

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: pn maja 17, 2010 7:53 pm
autor: E-Wela
Bardzo trudne pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi, bo futerko jest i miękkie u szorstkie – miekki jest puch a wlosy ościste są długie i daja takie dziwne wrażenie dotykowe :)

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: sob maja 22, 2010 8:07 pm
autor: Nakasha
Achaja jest już u nas. :) Zapraszam do naszego tematu:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 17#p689317

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: sob maja 22, 2010 8:27 pm
autor: alken
i co, mam zamknąć, przenieść do działu inne zwierzaki (jako wątek o nutriach) czy zostawić dla ewentualnych innych nutrii? (pytanie do autorki tematu)

Re: UWAGA!!! MALA NUTRIA SZUKA DOMU!

: pn maja 24, 2010 5:36 pm
autor: Nakasha
Ja bym prosiła o zrobienie z tego ogólnego tematu o nutriach i przeniesienie do działu "inne zwierzaki". :)

Wieści o Achai - mała powoli się do nas przyzwyczaja, a konkretnie to do mnie. :) Robi postępy niemal z dnia na dzień i naprawdę jestem tym mile zaskoczona. :) Bez żadnego strachu podchodzi do ręki i bierze z dłoni jedzonko - dałaby się pokroić za pomidory, ogórka, marchewkę, gotowane ziemniaczki, płatki z błonnikiem i płatki owsiane. :) Niedawno zjadła na raz całego pomidora, myślałam, że pęknie. :P Lubi też podgryzać korzenie mniszka lekarskiego i gałązki jabłoni. :) Nie gardzi liśćmi z rzodkiewek i gotowanym makaronem. :)

W klatce daje się głaskać, czasem się przy tym rozpłaszcza i robi "mmrr mmrrr mmmrrr", szczególnie jak drapię ją koło uszka lub tuż za wąskami :D. :P Jak ma dość głaskania lub w ogóle go nie chce, odwraca się przodem, pokazuje zęby, stroszy futerko i robi ostrzegawcze "mmmmmmmmm", ale wystarczy, że się do niej spokojnie mówi, a zaraz się uspokaja i daje dotknąć. Nie gryzie, nawet jak wybitnie coś jej nie pasuje. W ogóle jest szalenie cierpliwa i podziwiam jej spokój, szczególnie że czasem nie mogę się powstrzymać przed głaskaniem i mizianiem jej O0 i nie przestaję mimo jej ostrzeżeń, a ta po chwili odpuszcza, układa się, a jak ma już naprawdę dość to po prostu odchodzi. :P Czasem jeszcze płoszy się na nagły hałas lub ruch. Denerwowały ją nasze kotki, ale dzisiaj już z ciekawością je niuchała przez pręty klatki. Za to nasze kotowate futra się jej boją. :P

Na wybiegu łazi, zwiedza i niucha, jest ciekawska, ale jeszcze ostrożna i niepewna. Mogę do niej podejść, a gdy spokojnie do niej mówię i powoli się przysuwam, to mogę nawet wziąć ją na ręce i odnieść do klatki. :)

Jestem moją Achajką coraz bardziej zachwycona. :)

Re: Nutrie

: pn maja 24, 2010 8:12 pm
autor: alken
może to głupie, ale się zastanawiałam jak duże kupy robi nutria ;D jak kot, czy bardziej królik, fretka?

Re: Nutrie

: pn maja 24, 2010 9:25 pm
autor: Nakasha
Robi bobki, na razie tak ok 2 x większe niż szczurze. ;)

Re: Nutrie

: wt maja 25, 2010 3:01 pm
autor: unipaks
słodkie stworki :)
Mam do nutrii szczególny sentyment – dwa razy miałam okazję zaznać radości obcowania z tymi wyjątkowymi zwierzaczkami. :) Kiedy pierwszy raz , późnym wieczorem , przywieziono mi odrzucone przez matkę maleńkie stworzonko z niedużej hodowli pod Wrocławiem ( nie mojej ) , nie miałam pojęcia o doznaniach , jakie staną się naszym udziałem. Nutria była w kiepskim stanie i z krwawą biegunką, ale z pomocą marchwianki i babcinych rad udało się ją utrzymać po tej stronie. :D
Dzieciaczek dostał termofor owinięty szmatkami , ale w nocy płakał jak niemowlę (dosłownie) i pudełko lądowało przy mnie na łóżku , z moją ręką wewnątrz, na małym ciałku ; po jakimś czasie budziło mnie piekielne swędzenie i okazywało się , że nutria uparcie mościła mi się w zagłębieniu szyi , niedługo potem z uwagi na moje uczulenie spała z innym domownikiem.
Gusia ( a jak się miało okazać – wspaniały męski Guś ) przed upływem tygodnia znał swoje imię i wkrótce całkiem dobrze kojarzyła również imiona domowników (!); nie zdarzyło jej się załatwić na podłogę – miała swoją miskę z wodą ; lubiła też po zmianie wody wkładać tam otrzymane warzywka i porządnie przeprać je przed przystąpieniem do konsumpcji. :D Wylegiwała się na wersalce gdy była w domu sama, a słysząc klucz w zamku pędziła do drzwi – od zeskoków z łóżka miała biedulka czasem obolały ogon. Nutria uwielbiała wspólne zabawy – z paskiem od szlafroka czy sukienki to nawet nasz szczeniak nie dokazywał z taką uciechą ; lubiła też bawić się uszami wyżła , który jednak tych radości nie podzielał i z pokoju wzywał nas , dorosła rosła ciapa , żałosnym skomleniem – przychodziło się wówczas i zabierało rozradowanego szkraba huśtającego się na psich uszach. :P Kiedy Guś umyślił sobie spanie razem z psem , ten nie potrafił odtrącić ogoniastego stwora przyklejonego do jego bezbronnego brzucha. :)
Mieszkając z ludźmi Guś nasiąkał nimi i zadziwiał upodobaniami żywieniowymi czy nawykami ; koleżanka studiująca weterynarię zdumiewała się widząc Gusia pałaszującego z nami mięsko , żebrzącego wśród gości o swój przydział podczas krojenia tortu , wygrywającego przed innymi w zbieraniu z podłogi spadłej kostki czekolady. Co jadła jego rodzina , chciał jeść i on. ::)
Najbardziej zaś zdumiewał rozsmakowaniem się w herbacianych fusach , co zademonstrował kiedyś gdy stłukł się kubek ze świeżym naparem – przybyłą zmiotkę zaatakował , nie dając się odsunąć od ciepłych liści ; wtedy też po raz pierwszy i jedyny zawarczał na mnie . :)
Niezwykłe to było stworzenie i kontakt z nim był zdumiewający , bliższy i serdeczniejszy niż ze szczurkami czy królikiem. Wspominamy go z ciepłem w sercu :-*
A dzięki niemu pozostałym nutriom podarowano wolność i kolejne ich pokolenia całkiem pomyślnie żyły sobie na wsiowej swobodzie ;D

Re: Nutrie

: wt maja 25, 2010 8:08 pm
autor: E-Wela
unipaks nic dodać nic ująć, sama prawda.

Re: Nutrie

: śr maja 26, 2010 1:19 pm
autor: kulek
Świetnie się czyta o tych stworzonkach, muszą być naprawdę wspaniałe! :)

Re: Nutrie

: czw maja 27, 2010 4:04 pm
autor: Nakasha
Wczoraj nutria dała mi popalić. :P

Już bez żadnego problemu dowolnie ją głaszczę i biorę na ręce. Po wybiegu wsadziłam ją do klatki... a Achaja zaczęła w niej szaleć. ::) Biegała wzdłuż kuwety, gryzła pręty, fukała, robiła te swoje "mmmmmrrrr" i nie mogła się uspokoić... Otworzyłam klatkę, zaczęłam do niej gadać i głaskać ją. Achajka ulokowała się w swoim koszyku, rozpłaszczyła... a ja ją głaskałam i drapałam, po pyszczku, pod bródką, po zębach, za uszkiem, po brzuszku, pod paszkami. :D Achaja coraz bardziej się rozpłaszczała, zaczęła delikatnie tyrkotować ząbkami, robić "umm ummm ummm" w końcu położyła się na boczku, nadstawiając mi cały brzuszek do miziania ;D Ziewnęła, zamlaskała i tak sobie zasnęła :D No to i ja poszłam spać.

Ale o 4 rano obudziło mnie jej pełne żałości nawoływanie - fukanie i poszczekiwanie... musiałam do niej wstać i znowu ją głaskać i mówić do niej i drapać ją aż usnęła. :o Normalnie jak ja ją będę musiała usypiać tak co noc, to chyba padnę ze zmęczenia i niewyspania. :P


Nigdy nie sądziłam, że nutrie mogą aż tak się przywiązać do człowieka, tzn. czytałam o tym, ale to co innego niż obserwować to na co dzień.... Achaja jest u nas tylko kilka dni, a zrobiła takie kolosalne postępy w oswajaniu, że codziennie na nowo mi opada szczęka. O0