Częste kichanie u szczurka
: sob cze 11, 2011 1:16 pm
Witam.
Wiem, że wątków o kichaniu jest wiele w internecie, przeczytałam wiele różnych odpowiedzi i teraz stanęłam w martwym punkcie, dlatego też zdecydowałam się na opisanie problemu we własnym temacie.
Trzy tygodnie temu zakupiłam w sklepie zoologicznym 3 młodziutkie dziewczynki-siostrzyczki szczurków kapturowych. Jedna z nich od pierwszego dnia pobytu u mnie sporadycznie kichała, ale nie wyglądało to na nic poważniejszego. Dwa tygodnie później mnie i mojego męża dopadło przeziębienie i od poniedziałku szczurka zaczęła mi intensywnie kichać z dużą częstotliwością, w środę zauważyłam na jej nosku niewielki wyciek porfiryny, od razu poszłam z nią do weterynarza. Weterynarz narazie zalecił tylko podawanie echinacei, vibovitu-bobas oraz odrobinkę rutinoscorbinu. Echinaceę i vibovit sama zaczęłam jej podawać już od poniedziałku (przed lekarzem), rutinoscorbin (pierwszą dawkę) dopiero dzisiaj udało mi się w nią wmusić. Wyciek porfiryny z noska zauważyłam u niej tylko raz, ale kicha non stop. Poza kichaniem nie ma innych objawów, jest towarzyska, ruchliwa, wesoła, apetyt ma spory, siły na bicie się z siostrami też ma. Nie wiem już naprawdę co mam myśleć, czy to przeziębienie, czy jakaś alergia, zestresowana zdecydowanie nie jest, dlatego chciałam zapytać jaką przyczynę jeszcze można brać pod uwagę i przypuśćmy, że jeśli kichanie nie ustąpi, nie pojawią się (mam nadzieję) inne objawy to czy decydować się na zastrzyk z antybiotykiem u lekarza (proponował go, gdyby nic nie uległo zmianie bądź by się nasiliło) ??. Trociny raczej wykluczam, dziewczyny tylko na noc idą spać do klatki, cały dzień są na wolności, wśród koców i polarów Szczerze mówiąc antybiotyki według mnie to już ostateczność i też nie chciałabym przedobrzyć w drugą stronę. W dzieciństwie miałam dwa szczury, którym podano na początku antybiotyki i dopiero się choroba rozwinęła w błyskawicznym tempie, i doprowadziła ich do śmierci. Mam jeszcze jedno pytanie, czy ktoś z Użytkowników orientuje się, gdzie przyjmuje dobry weterynarz w Łodzi dla szczurzastych ?? Z góry dziękuję za zainteresowanie wpisem i ewentualne odpowiedzi i podpowiedzi. Pozdrawiam.
Wiem, że wątków o kichaniu jest wiele w internecie, przeczytałam wiele różnych odpowiedzi i teraz stanęłam w martwym punkcie, dlatego też zdecydowałam się na opisanie problemu we własnym temacie.
Trzy tygodnie temu zakupiłam w sklepie zoologicznym 3 młodziutkie dziewczynki-siostrzyczki szczurków kapturowych. Jedna z nich od pierwszego dnia pobytu u mnie sporadycznie kichała, ale nie wyglądało to na nic poważniejszego. Dwa tygodnie później mnie i mojego męża dopadło przeziębienie i od poniedziałku szczurka zaczęła mi intensywnie kichać z dużą częstotliwością, w środę zauważyłam na jej nosku niewielki wyciek porfiryny, od razu poszłam z nią do weterynarza. Weterynarz narazie zalecił tylko podawanie echinacei, vibovitu-bobas oraz odrobinkę rutinoscorbinu. Echinaceę i vibovit sama zaczęłam jej podawać już od poniedziałku (przed lekarzem), rutinoscorbin (pierwszą dawkę) dopiero dzisiaj udało mi się w nią wmusić. Wyciek porfiryny z noska zauważyłam u niej tylko raz, ale kicha non stop. Poza kichaniem nie ma innych objawów, jest towarzyska, ruchliwa, wesoła, apetyt ma spory, siły na bicie się z siostrami też ma. Nie wiem już naprawdę co mam myśleć, czy to przeziębienie, czy jakaś alergia, zestresowana zdecydowanie nie jest, dlatego chciałam zapytać jaką przyczynę jeszcze można brać pod uwagę i przypuśćmy, że jeśli kichanie nie ustąpi, nie pojawią się (mam nadzieję) inne objawy to czy decydować się na zastrzyk z antybiotykiem u lekarza (proponował go, gdyby nic nie uległo zmianie bądź by się nasiliło) ??. Trociny raczej wykluczam, dziewczyny tylko na noc idą spać do klatki, cały dzień są na wolności, wśród koców i polarów Szczerze mówiąc antybiotyki według mnie to już ostateczność i też nie chciałabym przedobrzyć w drugą stronę. W dzieciństwie miałam dwa szczury, którym podano na początku antybiotyki i dopiero się choroba rozwinęła w błyskawicznym tempie, i doprowadziła ich do śmierci. Mam jeszcze jedno pytanie, czy ktoś z Użytkowników orientuje się, gdzie przyjmuje dobry weterynarz w Łodzi dla szczurzastych ?? Z góry dziękuję za zainteresowanie wpisem i ewentualne odpowiedzi i podpowiedzi. Pozdrawiam.