Trening zaufania
Moderator: Junior Moderator
Re: Jak dać sobie zaufać?
Słabo układam zdania Dz za odp.
Re: Trening zaufania
Bardzo ciekawy artykuł na przyszłość Chociaż wszystkie moje ogony od razu wchodziły swobodnie na rękę )
Ze mną : Emka
Odeszły : Kida [*] 18.11.2013 , Juczka [*] 21.05.14 (((
Odeszły : Kida [*] 18.11.2013 , Juczka [*] 21.05.14 (((
Re: Trening zaufania
Witam
Ja mam problem z moimi ogonkami , dopóki mam mleczko to są ze mną. Jak tylko wszystko zjedzą to uciekają :/ trening robię już tydzień czy to za krótko jeszcze na jakieś rezultaty. Proszę o jakieś porady lub słowa otuchy
Pozdrawiam Jaceklodz
Ja mam problem z moimi ogonkami , dopóki mam mleczko to są ze mną. Jak tylko wszystko zjedzą to uciekają :/ trening robię już tydzień czy to za krótko jeszcze na jakieś rezultaty. Proszę o jakieś porady lub słowa otuchy
Pozdrawiam Jaceklodz
Pozdrawiam Jaceklodz & Gucio & Tadzik
-
- Posty: 1434
- Rejestracja: pn mar 18, 2013 10:48 am
- Lokalizacja: Grójec
Re: Trening zaufania
Szczury do oswojenia potrzebują więcej czasu niż tydzień. Zdecydowanie. W jakim wieku są twoje ogonki? U moich nowych maluchów oswojenie zazwyczaj trwa nawet do 2 miesięcy szczególnie, że ja stosuję metodę po dobroci i powoli .
Musisz dać im o wiele więcej czasu, spokojnie. Aha, i nie dawaj im raczej zwykłego słodkiego mleka. Bardzo małym niedokarmionym maluszkom podaje się specjalne mleko dla kociąt kupowane u weta (nie takie ze sklepu dla kotów) a większym i dorosłym szczurom generalnie krowie mleko nie służy, może powodować biegunkę i wzdęcia. Z nabiału tego typu najlepszy będzie naturalny niesłodzony chudy jogurt, maślanka lub inne zakwaszone produkty a i to nie za często żeby nie przebiałkować. Jest dużo innych zdrowych smakołyków, którymi można oswajać szczurki. Poczytaj w dziale o karmieniu. I nie kupuj im przypadkiem kolorowych dropsów i innych syfów "dla gryzoni" w zoologicznym. Można stosować flipsy (naturalne bez soli), niesłodzone i niesolone pestki i orzeszki, kawałki owoców lub warzyw i wieeeele innych.
A przede wszystkim daj im dużo czasu i cierpliwość
Musisz dać im o wiele więcej czasu, spokojnie. Aha, i nie dawaj im raczej zwykłego słodkiego mleka. Bardzo małym niedokarmionym maluszkom podaje się specjalne mleko dla kociąt kupowane u weta (nie takie ze sklepu dla kotów) a większym i dorosłym szczurom generalnie krowie mleko nie służy, może powodować biegunkę i wzdęcia. Z nabiału tego typu najlepszy będzie naturalny niesłodzony chudy jogurt, maślanka lub inne zakwaszone produkty a i to nie za często żeby nie przebiałkować. Jest dużo innych zdrowych smakołyków, którymi można oswajać szczurki. Poczytaj w dziale o karmieniu. I nie kupuj im przypadkiem kolorowych dropsów i innych syfów "dla gryzoni" w zoologicznym. Można stosować flipsy (naturalne bez soli), niesłodzone i niesolone pestki i orzeszki, kawałki owoców lub warzyw i wieeeele innych.
A przede wszystkim daj im dużo czasu i cierpliwość
Re: Trening zaufania
Moje ogonki maja (prawdopodobnie) 8 i 9 tygodni , podaje im mleko niemowlęce, marchewke , kawałek jajka, jabłko. No ale raczej jak to nie jest nic płynnego to kradną i zmykają do domku. Najgorzej jak coś stuknie puknie to uciekają ale po przeczytaniu odpowiedzi dam im dużo czasu , przeciesz się nie wyprowadzają nigdzie
Pozdrawiam Jaceklodz & Gucio & Tadzik
-
- Posty: 1434
- Rejestracja: pn mar 18, 2013 10:48 am
- Lokalizacja: Grójec
Re: Trening zaufania
To normalne że kradną smakołyk i uciekają do klatki, w której czują się pewnie. Taka szczurza natura wszystko znosić do nory. To jeszcze maluszki . Spróbuj oswajać je podając np gęsty jogurt albo serek naturalny lub kaszkę na palcu. Nie będą miały możliwości uciec tylko będą musiały lizać z palca przyzwyczajając się do twojego zapachu i kojarząc ciebie z dobrym jedzeniem. A że są jeszcze malutkie to nawet jak któryś będzie próbował zanieść jogurt razem z twoim palcem do klatki to wielkiej krzywdy ci nie zrobią, palca nie odgryzą. I nie dawaj słodkiego mleka nawet takiego dla niemowląt, nie nadaje się dla szczurów.
Re: Trening zaufania
Przede wszystkim, trening zaufania został opracowany i opisany z myślą o szczurach agresywnych. Nie jest lekarstwem ani metodą na pozbycie się młodzieńczej energii. Nawet w pełni oswojony, kochający opiekuna, młody szczur, ma ciekawsze zajęcia niż siedzenie na rękach czy kolanach i nastawianie się do miziania ... niestety to jest domena głównie starszych samców. Szczur nigdy nie był zwierzątkiem kolankowym. W pełni oswojony szczur, przyjdzie do Ciebie zawołany, da się drapnąć za uszkiem i pobiegnie zwiedzać pokój, bo tam jest wiele ciekawych rzeczy do odkrycia
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
-
- Posty: 1434
- Rejestracja: pn mar 18, 2013 10:48 am
- Lokalizacja: Grójec
Re: Trening zaufania
To prawda. Misiami do miziania na kolanach i do drapania po brzuszku były tylko moje starsze samczyki, tak po 1,5 roku i później. Teraz mam 2 dziewuchy, mają 1 rok, 2 m-ce, u nas są od maleńkości i choć są w pełni oswojone (agresji 0, przychodzą na zawołanie, nie uciekają, bawią się z nami, chętnie wychodzą na wybiegi, łażą po nas i nawet nas iskają) to na kolanach nie utrzymasz! Ganiają po pokoju, skaczą po nas, włażą na szafki, firany, kable, rury i gdzie się jeszcze da (czasem spadają na mordę ). Nie przyjdzie im do głowy ugryźć, nie bunkrują się pod szafą (no chyba że Zosia ma swoją schizę ale to rzadko ), łażą za nami jak pieski ale do miziania to nie. Jak piskorz się wywijają z rąk. I tak jest fajnie. One takie właśnie są .
Re: Trening zaufania
W sumie jak tak czytam komentarze, to moje dwie szczurki bardzo łatwo i szybko się do mnie przekonały. W domu nazywają mnie szczurzą mamą. Chyba nie bez powodu
Szczurzy ogon jest najpiękniejszy na świecie!
- Mortenomico
- Posty: 3
- Rejestracja: pt lut 13, 2015 4:42 pm
- Numer GG: 1448206
Re: Trening zaufania
Witam,
baraszkuję na forum od dłuższego czasu, ale postanowiłam w końcu zarejestrować się, ponieważ jest pewna kwestia, która mnie zastanawia.
Słowem wstępu:
Ostatnio adoptowałam ogonka. Ma około roczku. Jego historia jest całkiem smutna (przez co zresztą go przygarnęłam). Mianowicie ogonek przez poprzednią właścicielkę był zaniedbywany i głodzony. Do tego stopnia, że skończył z zapaleniem płuc i niewydolnością nerek, a jego towarzysz padł. Na razie maluch jest sam, ale w niedługim czasie planuję zakupić większą klatkę i znaleźć mu kompana.
Szczurek jest bardzo ułożony. Spokojny, daje się głaskać, puszczony luzem nie ucieka, wędruje. Kiedy jestem w domu otwieram mu klakę, żeby mógł wyjść kiedy tylko ma na to ochotę. Nie gryzie, nie drapie, nie piszczy. Nawet zaakceptował moją kotkę. (O kota się nie martwię, ponieważ miałam wiele małych zwierzątek, nawet łasicę i zawsze się zwierzaki zaprzyjaźniały. Oczywiście pilnuję kiedy dochodzi między nimi do kontaktu, ale ufam kotu)
Po króciutkim wstępnie przejdę do rzeczy. Próbuję przekonywać go do wychodzenia z klatki, jedzenia z ręki i ogólnie większego zaufania względem mnie i innych domowników. Maluch ma jakąś awersję do brania na ręce, ale myślę, że to dlatego, iż jego poprzednia właścicielka mogła w ogóle pominąć etap oswajania albo była całkiem niedelikatna. Próbuję dawać mu jogurtu czy utartej marcheweczki - poza klatką, ale mam wrażenie, iż zwierzak się strasznie stresuje. Był głodzony i nie wiem, czy przez ten fakt zabieranie mu z klatki miski z jedzeniem i nakłanianie go do wychodzenia, podchodzenia do mnie i jedzenia przy mnie - czy nie odniesie to odwrotnego skutku do zamierzonego.
Wszystkie przeciery i papki bardzo chętnie zje na łóżku, ale jak próbuję mu dać cokolwiek kiedy posadzę go sobie na kolanach - nie jest zainteresowany. Próbowałam dać mu gotowanej marchewki, ziemniaka czy wyłuskanego fistaszka (uwielbia te smakołyki) to podobnie - na kolanach, dłoni - nie chce. A gdy dam mu na łóżku wyrwie (najprawdopodobniej skutek głodzenia) i czmycha do klatki. Nawet jeśli miseczkę postawiłam poza klatką to zauważyłam, że podbiega do niej, pakuje ile może do pyszczka i wraca do klatki.
Oczywiście wiem, że będę musiała mu poświęcić dużo czasu i zamierzam. Bo jest kochanym ogonkiem, ale właśnie przez kwestię tego, iż był głodzony przez większą część swojego życia, zastanawiam się, czy taki trening jest wskazany i czy może przynieść jakieś efekty.
Możliwe, iż ten odruch chomikowania i wyrywania jedzenia z czasem minie, ale nie wiem właśnie czy należy postępować dokładnie "podług instrukcji" czy może wymagana jest jakaś modyfikacja. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź i wskazówkę
To mój pierwszy ogon (aczkolwiek od kilku miesięcy konsekwentnie poszerzałam wiedzę i zgromadzony asortyment), więc nie mam porównania. A myślę, że porównywać szczurzynkę z łasicą, kotem, chomikiem czy ptasznikami to tak niezbyt... ^^ Mam niestety słabość do pokrzywdzonych zwierzątek, którym próbuję (i nawet udaje mi się) dać kochający dom
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za każdą odpowiedź.
baraszkuję na forum od dłuższego czasu, ale postanowiłam w końcu zarejestrować się, ponieważ jest pewna kwestia, która mnie zastanawia.
Słowem wstępu:
Ostatnio adoptowałam ogonka. Ma około roczku. Jego historia jest całkiem smutna (przez co zresztą go przygarnęłam). Mianowicie ogonek przez poprzednią właścicielkę był zaniedbywany i głodzony. Do tego stopnia, że skończył z zapaleniem płuc i niewydolnością nerek, a jego towarzysz padł. Na razie maluch jest sam, ale w niedługim czasie planuję zakupić większą klatkę i znaleźć mu kompana.
Szczurek jest bardzo ułożony. Spokojny, daje się głaskać, puszczony luzem nie ucieka, wędruje. Kiedy jestem w domu otwieram mu klakę, żeby mógł wyjść kiedy tylko ma na to ochotę. Nie gryzie, nie drapie, nie piszczy. Nawet zaakceptował moją kotkę. (O kota się nie martwię, ponieważ miałam wiele małych zwierzątek, nawet łasicę i zawsze się zwierzaki zaprzyjaźniały. Oczywiście pilnuję kiedy dochodzi między nimi do kontaktu, ale ufam kotu)
Po króciutkim wstępnie przejdę do rzeczy. Próbuję przekonywać go do wychodzenia z klatki, jedzenia z ręki i ogólnie większego zaufania względem mnie i innych domowników. Maluch ma jakąś awersję do brania na ręce, ale myślę, że to dlatego, iż jego poprzednia właścicielka mogła w ogóle pominąć etap oswajania albo była całkiem niedelikatna. Próbuję dawać mu jogurtu czy utartej marcheweczki - poza klatką, ale mam wrażenie, iż zwierzak się strasznie stresuje. Był głodzony i nie wiem, czy przez ten fakt zabieranie mu z klatki miski z jedzeniem i nakłanianie go do wychodzenia, podchodzenia do mnie i jedzenia przy mnie - czy nie odniesie to odwrotnego skutku do zamierzonego.
Wszystkie przeciery i papki bardzo chętnie zje na łóżku, ale jak próbuję mu dać cokolwiek kiedy posadzę go sobie na kolanach - nie jest zainteresowany. Próbowałam dać mu gotowanej marchewki, ziemniaka czy wyłuskanego fistaszka (uwielbia te smakołyki) to podobnie - na kolanach, dłoni - nie chce. A gdy dam mu na łóżku wyrwie (najprawdopodobniej skutek głodzenia) i czmycha do klatki. Nawet jeśli miseczkę postawiłam poza klatką to zauważyłam, że podbiega do niej, pakuje ile może do pyszczka i wraca do klatki.
Oczywiście wiem, że będę musiała mu poświęcić dużo czasu i zamierzam. Bo jest kochanym ogonkiem, ale właśnie przez kwestię tego, iż był głodzony przez większą część swojego życia, zastanawiam się, czy taki trening jest wskazany i czy może przynieść jakieś efekty.
Możliwe, iż ten odruch chomikowania i wyrywania jedzenia z czasem minie, ale nie wiem właśnie czy należy postępować dokładnie "podług instrukcji" czy może wymagana jest jakaś modyfikacja. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź i wskazówkę
To mój pierwszy ogon (aczkolwiek od kilku miesięcy konsekwentnie poszerzałam wiedzę i zgromadzony asortyment), więc nie mam porównania. A myślę, że porównywać szczurzynkę z łasicą, kotem, chomikiem czy ptasznikami to tak niezbyt... ^^ Mam niestety słabość do pokrzywdzonych zwierzątek, którym próbuję (i nawet udaje mi się) dać kochający dom
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za każdą odpowiedź.
Po drugiej stronie: Eduardo, Azazel, Skinhead.
Razem ze mną: Batman, Nicolas, Gimper.
Razem ze mną: Batman, Nicolas, Gimper.
Re: Trening zaufania
Dawaj mu coś, z czym nie może uciekać, np. jogurt z palca. Zacznij od miejsca, gdzie czuje się komfortowo, niech się przyzwyczai, że w pobliżu ręki może bezpiecznie zjeść. Potem (po kilku dniach co najmniej) stopniowo odsuwaj rękę, żeby musiał podejść. Niech sam powoli zdecyduje, że chce wejść na kolana. Niektóre szczurki, nawet bardzo oswojone, nie lubią jeść na kolanach. Chomikowanie jest naturalnym odruchem, raczej się tego nie oduczy. Niektóre są tylko zbyt leniwe, żeby uciekać z przysmakiem.