krwawienie z nosa po dłuższym leczeniu
: pt wrz 23, 2011 9:47 pm
Witam!
Potrzebuję porady, bo już nie wiem co mam zrobić. Mam dwie samiczki Fetkę i Marysię. Fetka od zakupu ze sklepu zoologicznego (2 miesiące temu) cały czas ma zakrwawiony nosek. 4 dni od przygarnięcia udaliśmy się z nimi do weterynarza z powodu świerzbu, wtedy informując go o stanie noska kazał obserwować. po 4 tyg. leczenia świerzbu nosek nie przestawał krwawić do tego nie miała apetytu, była strasznie lękliwa i dużo kichała. Wet. dał jej zastrzyk i antybiotyk do podawania w domu, nastąpiło niemal cudowne ozdrowienie po tym leku - zaczęła jeść wszystko co dostawała, była bardziej ruchliwa i ogółem jakby szczęśliwa. Niestety nosek nadal przestał krwawić, więc udaliśmy się znów do wet. tym razem dostała zastrzyki na grzyby, które mogą atakować jej organizm, zastrzyków było aż pięć. Nos nadal krwawi, jednak - co mnie bardzo dziwi- przestaje co jakiś czas i tylko czasem powraca. Po ostatnim leczeniu wyjechaliśmy na 3 dni, a dziewczyny zostały u znajomych. Po powrocie nosek miała czyściutki wyszła się przywitać z domku, niestety jak tylko wsiedliśmy do z klatką do auta od razu miała czerwony. Lekarz chcę zrobić jej wymaz w laboratorium, bo upiera się, ze to jakiś grzyb, a ja nie chcę jej stresować, bo zauważyła, że w stresujących momentach to krwawienie się nasila. Całe temu chorowaniu towarzyszy jeszcze zaropiałe, ale też jakby trochę z krwią.
Proszę o jakąś radę, nie wiem co mam zrobić, a strasznie się martwię
Potrzebuję porady, bo już nie wiem co mam zrobić. Mam dwie samiczki Fetkę i Marysię. Fetka od zakupu ze sklepu zoologicznego (2 miesiące temu) cały czas ma zakrwawiony nosek. 4 dni od przygarnięcia udaliśmy się z nimi do weterynarza z powodu świerzbu, wtedy informując go o stanie noska kazał obserwować. po 4 tyg. leczenia świerzbu nosek nie przestawał krwawić do tego nie miała apetytu, była strasznie lękliwa i dużo kichała. Wet. dał jej zastrzyk i antybiotyk do podawania w domu, nastąpiło niemal cudowne ozdrowienie po tym leku - zaczęła jeść wszystko co dostawała, była bardziej ruchliwa i ogółem jakby szczęśliwa. Niestety nosek nadal przestał krwawić, więc udaliśmy się znów do wet. tym razem dostała zastrzyki na grzyby, które mogą atakować jej organizm, zastrzyków było aż pięć. Nos nadal krwawi, jednak - co mnie bardzo dziwi- przestaje co jakiś czas i tylko czasem powraca. Po ostatnim leczeniu wyjechaliśmy na 3 dni, a dziewczyny zostały u znajomych. Po powrocie nosek miała czyściutki wyszła się przywitać z domku, niestety jak tylko wsiedliśmy do z klatką do auta od razu miała czerwony. Lekarz chcę zrobić jej wymaz w laboratorium, bo upiera się, ze to jakiś grzyb, a ja nie chcę jej stresować, bo zauważyła, że w stresujących momentach to krwawienie się nasila. Całe temu chorowaniu towarzyszy jeszcze zaropiałe, ale też jakby trochę z krwią.
Proszę o jakąś radę, nie wiem co mam zrobić, a strasznie się martwię