Strona 1 z 2

Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 7:15 pm
autor: Aurelien
Witam.
U mojego szczura ( niecałe 2 lata ) pojawił się guzek na brzuchu, koło sutka, o średnicy mniej więcej 1 cm, przesuwał się pod skórą... Poszłam z nim do weta, który stwierdził że to rak i że nie opłaca się nic z nim robić. Więc guzek sobie rósł dalej... I twardniał, przestał się też przesuwać. Aż nagle wczoraj okazało się, że po prostu pękł. Na guzie zrobiła się rana długości 0,5 cm. Widać w niej jest białą, serowatą wydzielinę. Inny wet ( z którym kontaktowałam się telefonicznie ) stwierdził, że to prawdopodobnie ropień i potrzebne będzie łyżeczkowanie, lecz ze względu na wiek szczura narkoza jest dość niebezpieczna, będzie trzeba to zrobić " na żywca ", o ile uda mi się ją utrzymać... I tu pojawia się moje pytanie - czy ktoś z Was znajdował się w podobnej sytuacji? I czy zgodzić się na łyżeczkowanie bez znieczulenia? Przecież to będzie strasznie bolało...

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 7:28 pm
autor: Paul_Julian
Spróbuj po prostu usuwać tę ropę czystym gazikiem z rywanolem. Otwarty ropień będzie sie dobrze goić, bo ma dostep do tlenu. Na pewno teraz mniej boli, bo ropa nie napiera na tkanki.
Narkoza w tym wieku nie jest niebezpieczna, jeśli ma sie dobrego weta . A nie takiego który stwierdza , ze nie warto nic robić. Nie każdy ropień potrzebuje łyzeczkowania. Miałem u swoich ropnie, jeden bardzo głęboki. Po otwarciu była wielka dziura, wet przeczyścił rankę , i potem popryskal takim srebrnym sprayem. Nie było łyzeczkowania, więc nie wiem jak wygląda taki zabieg. Ale myślę, ze warto najpierw powalczyc z ropniem rywanolem i nie dopuszczać do zamknięcia rany.

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 8:00 pm
autor: Aurelien
Spróbuję, ale muszę przyznać że jest tego naprawdę sporo...

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 8:27 pm
autor: Paul_Julian
Na pewno do czasu wizyty u weta trzeba to przemywać rywanolem, albo chociaż przegotowaną letnią wodą.
Sporo sie nazbierało, ale jak jest otwarte, to powinno się już zacząć goić.
Możesz kogos poprosić o pomoc przy przemywaniu. Zachowaj czystośc okolicy i wszystko rób delikatnie. Lepiej bardziej po wierzchu, a potem do weta. najlepiej idz do tego, do którego dzwoniłaś. Tutaj http://szczury.org/viewforum.php?f=13 mamy róznych polecanych wetów.

W klatce zostaw papierowe ręczniczki, żeby nie zabrudzić rany.

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 8:45 pm
autor: Cyklotymia
Może u szczurów to się po prostu lepiej goi, ale ludziom się ropnie nacina i wsadza tam jakiś sączek, żeby ta ropa sobie spokojnie wypływała. Tak więc Paul dobrze mówi, nie dopuść do tego żeby się rana zamknęła to się może obejść bez łyżeczkowania.

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 9:18 pm
autor: sylwiaj
i usuwaj nadmiar ropy;) najlepiej jeśli zamiast przemywac z zewnatrz bedziesz przemywała wewnatrz nadmanganianem potasu lub rivanolem:)

edit/ mod. ortografia !

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 9:28 pm
autor: Paul_Julian
To jest już otwarte, więc ropa sama będzie wypływać i nie będzie się tworzyć nowa. Nie mozna w tej dziurze grzebać za dużo, bo w domu zbyt latwo o zakażenie. Wet może popryskac sreberkiem i ma sterylne narzędzia. Z nadmanganiem łatwo przesadzić ( bo to trzeba rozcieńczyć ) i spalić tkankę.
I tak tę ranę musi obejrzeć weterynarz, bo to nie jest mały ropień. U Ciebie przecież też wet opiekował sie ropniem :)

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 9:34 pm
autor: Nakasha
Zależy od ropnia... czasami wystarczy wycisnąć, odkazić i po problemie. Ale u samców, szczególnie w okresie dojrzewania i potem na starość mogą się robić ropnie związane z powrózkami nasiennymi czy zapaleniami układu moczowego. ;)

Łyżeczkowanie można robić przy znieczuleniu miejscowym, nie jest to szalenie przyjemne, ale jeśli ropień jest otorbielony, to trzeba się nim zająć. Najlepiej nie pozwolić aby ranka po ropniu się zasklepiła (ropnie tworzą się z bakterii beztlenowych), trzeba ją przemywać i odkażać aż ropna przestanie płynąć.

W wyjątkowych sytuacjach ropnie trzeba usuwać pod narkozą. Dwuletni szczur, jeśli nie ma wad serca, płuc i wątroby, ma duże szanse na przeżycie zabiegu. ;)

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 9:48 pm
autor: sylwiaj
Paul nadmanganian jest bardzo łagodnym środkiem nie zapominaj ze służy do dezynfekcji jamy ustnej wiec nie sadze zeby wypalił;) tzn wiadomo nie wolno doprowadzic ze ma kolor brązowy (powinien mieć jasny róż a najsilniejszy jakim można przemywac - lekki fiolet) zreszta odkażałam nim konia (a to sa zwierzeta dużo wrażliwsze od szczurów) i to rane o wymiarach 15cm na 20 cm po zerwaniu skóry i ponownym jej przyszyciu:)

co do opieki owszem wet sie opiekuje tzn przeiol ropien a ja działam dalej tj otwieram go i wyciskam i wkładam wenflon i wciskam do srodka nadmanganian:)

Ropen Czerniaka dalej ropieje dzisiaj mi na bluzke strzelił (tak jakie to smaczne...) ale jakas twarda gulka wylazła wiec mam nadzieje ze przestanie sie juz ropka zbierac:)

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 9:58 pm
autor: Paul_Julian
sylwiaj pisze:Paul nadmanganian jest bardzo łagodnym środkiem nie zapominaj ze służy do dezynfekcji jamy ustnej wiec nie sadze zeby wypalił;) tzn wiadomo nie wolno doprowadzic ze ma kolor brązowy (powinien mieć jasny róż a najsilniejszy jakim można przemywac - lekki fiolet)
O, to własnie :) Trzeba wiedziec ile rozcieńczyć i miec wprawę.

No, ale zobaczymy co powie wet na tego ropnia.

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 10:14 pm
autor: Iguta87
Mi wet na ropień dał Chitopan w sprayu, niby coś wycisnął i kazał codziennie tym pryskać.
Ale ropa dalej się pojawiała, a teraz jest jakby czyściej ale się zasklepia.
Myślałam że to dobrze, ale skoro mówić że ma się nie zasklepić to już sama nie wiem :o

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: śr lis 30, 2011 10:20 pm
autor: smeg
Dziura po ropniu powinna się goić od środka, bo jeśli zasklepi się tylko od zewnątrz, to ropa nie będzie miała ujścia i znowu zacznie się gromadzić wewnątrz. Dlatego trzeba to przemywać, dopóki całkowicie się nie zagoi "od dołu".

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: pt gru 02, 2011 4:42 pm
autor: Aurelien
Wycisnąć troszkę próbowałam, ale średnio to idzie. Ropień jest dość twardy, tylko troszkę się z niego sączy, resztę trudniej, nie próbuję wyciskać na siłę bo szczurka się wierci, najwyraźniej ją trochę boli. Kupiłam rivanol, przemywam ranę co jakiś czas, wydaje się, że nie jest źle. Szczurka zrobiła się bardziej ruchliwa, ale ma lekki niedowład tylnych łapek, a przynajmniej tak to wygląda ( przy chodzeniu pociąga nimi troszkę za sobą ) . Jutro wizyta u weta, okaże się co można zrobić. Ale jest nadzieja, że Burasek wyzdrowieje. ;)

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: pt gru 02, 2011 8:51 pm
autor: sylwiaj
jak nic nie idzie a nadal jest duze i twarde to chyba powinnas sie do weta zgłosic na rozciecie tego syfka i wted trzeba pielegnowac - twarde jest bo osłonka jest gruba aale ropa powinna wychodzic;)

Re: Pęknięty ropień i łyżeczkowanie

: pt gru 02, 2011 10:56 pm
autor: Aurelien
Najgorsze jest to, że nie wiadomo co trzeba będzie robić. Jeśli łyżeczkowanie, rozcinanie, cokolwiek - to prawdopodobnie bez znieczulenia albo na słabych środkach przeciwbólowych. A to przecież będzie bardzo boleć...