W luku bagażowym?! Nie, w życiu bym nie zaryzykowała. Masz możliwość sprawdzenia co z nimi raz na.. dwie godziny? A jakby się któryś zakrztusił? Albo jakby była awaria instalacji/ogrzewania/czegokolwiek i dowiedziałabyś się dopiero na następnym postoju, jak szczurki byłyby już nie do odratowania? Miałaś dużo szczęścia do tej pory, jeśli je tak woziłaś. Ja do tej pory nie zapomnę, jak w gimnazjum wzięli nas na wycieczkę gimbusami (standard starych PKSów) i jeden z nich zaczął się palić... nie wiedzielibyśmy, gdyby dzieciaki jadące w drugim busie nie zadzwoniły do tych z pierwszego, a tamci nie powiadomili kierowcy... A problem był właśnie z bagażnikiem i jakimiś kablami w środku.Nakasha pisze:Tak, wysyłałam i odbierałam kilkadziesiąt szczurów (jak nie ponad 100) konduktorką i nigdy nie było problemów.
(...)
Można też dogadać się z kierowcą autokaru, aby transporter jechał w luku bagażowym - wybiera się wtedy miejsce, które nie jest za gorące czy zimne, transporter można przypiąć pasami i na każdym postoju można spokojnie zaglądać do zwierzaków.
Ten temat powstał po to, żeby można było stworzyć dobre rady jak bezpiecznie przewozić szczurki - żeby uniknąć wypadków jak ten ostatni - a nie żeby podsuwać ludziom niebezpieczne pomysły.