szczury.org

Niestety choroba - wirus/bakterie - które zabiły moją Dziubę i Kruffkę nadal są obecne. Albo któryś z moich szczurasów przenosi to świństwo.
2-3 tygodnie temu był u mnie Geniu - syn moich szczuraków (Dziuby i Krecia), chciałam rozmnożyć Bezę, ta jednak nie miała ochoty na amory, więc po 5 dniach Geniu wrócił do właściciela.
Wczoraj dzwoni do mnie kumpel i prosi bym przyszła bo coś niedobrego dzieje się z Geniem. Jak go zobaczyłam serce mi zamarło - te same objawy. Boże jakie ja mam wyrzuty sumienia. Nie myślałam że to się może stać. Serce mi pęka gdy myślę o Geniu i o tym co przechodzi. Niestety nie ma szans by z tego wyjść.
Jest jeszcze jeden problem co z Marokko - czy to darowane życie nie okarze się za krótkie, czy moje szczury go nie zaraziły. Miał z nimi kontakt.
Normalnie nie wiem co robić. Najgorsze jest to że żaden wet nie wie co robić, jak przeciwdziałać tej chorobie.
Ludzie co ja mam zrobić?
[/list]

jaki to wirus? W zasadzie kazdy szczur powinien teraz byc osobno i to malo ze w innym pomieszczeniu ale i domu a to raczej jest nierealne.Wirusa przywleczesz na sobie ,z zakupami....w sumie nie wiem czy to cos da.pewnie odporniejsze osobniki nie zlapia tego

Co powiedziała dr Wojtyś?
Dała mu coś?Co poradziła?
Coś się zmieniło od wczoraj w jego stanie?Bo rzeczywiście kiepsko wygądał.

cały problem polega na tym że Kreciu i Beza są na to coś odporne, nie wiem jak zareaguje młody?
Kolejna sprawa to to coś co zabiło moje ogony jest prawdopodobnie jakąś zmutowaną bakterią lub wirusem, na którego nie ma lekarstwa.
Moja Dziuba brała różne leki i nic nie pomogło.

yyy ale mam stracha... kurde a jak to sie rozniesie przykro mi...

roznieść się nie rozniesie bo to są jedyne przypadki tej choroby. Żaden z wetów nie spotkał się jeszcze nigdy z czymś takim. Nawet Bielecki załamał ręce i nie wie.
Co do wizyty - Moni nie ma szans dla Genia. To jest powolne konanie. Powiedziałam koledze jak to wygląda i napewno nie będzie Genia za wszelką cenę przy życiu trzymał. Dziś Geniu jadł chętnie ale paraliż uniemożliwia mu poruszanie się. Ehh szkoda gadać.

jejku tak mi przykro ... a Kraciu i Beza nie maja zadnych objawow ?

Nie one są zdrowe, chyba roznoszą zarazek.

ekh... moze to jakas 'szczurza grypa' (no co jest patasia)... aaa czy np. ich dziecie tez by mogly byc zarazone ? chyba tak

to moze systematyczne spryskiwanie mieszkania virkonem? zima trudno po tym wietrzyc, ale zawsze w jakims stponiu zmniejsza ryzyko rozprzestrzeniania sie wirusa...

A cóż to za wynalazek?
Nigdy o nim nie słyszałam

Mada, to jest możliwe ze jeden szczur jest nosicielem i zaraza inne szczury.
Kiedy zachorowała Ash, mój tato zasugerował, ze być moze mój nowy szczurek - Missi jest sprawcą choroby. Wszystko zaczeło sie po ugryzieniu Ash przez Missi. Choroba została zdiagnozowana jako zapalenie płuc, ale cholera wie co to było naprawdę.
To moze byc zarówno wirus jak i bakteria, a tylko silne osobniki potrafią walczyc z tym ustrojstwem. Nie wiem czy kwarantanna tu cos pomoze, jesli masz nosiciela na stałe.
Największy problem w tym, ze nikt z lekarzy sie nie spotkał z czyms takim i nic nie wiadomo.

virkon to srodek bakterio-, grzybo- i wirusobojczy... podobno nieszkodliwy dla zwierzat... rozowy proszek rozpuszcza sie w odpowiedniej ilosci wody i pryska calusienkie mieszkanie... o ile pamiecmnie nie myli - nic nie powinno sie od tego zniszczyc... sam virkon powinien byc dokupiania u weterynarza... ja placilam ponad 50 zlotych (ale u mnie straszna drozyzna)...

Właśnie i tu leży pies pogrzebany - jak to się mówi. Beza i Kreciu wyszli obronną ręką z tego, ale zaraził się Geniu. Miał ontakt tylko z Bezą, ale to też nie świadczy o tym że ona jest nosicielem.
Cała historia zaczęła się od Dziuby, która nagle z dnia na dzień zqczęła się zachowywać jakby miała problemy z błędnikiem. Kręciła się w kółko, nic nie kapowała. Zaznaczam od razu że Beza i kruffka mieszkały w osobnej klatce.
Następnego dnia pojawil się guz i niedowład przednich łap. Potem już było tylko gorzej. Przestała grzyźć, nie miała siłęy się myć, spała tylko. Ps śmierci Dziuby połączyłam Krecia z Bezą i Kruffką i dokladnie po dwóch tygodniach od połączenia zauważyłam podobne objawy u Kruffki. No i Geniu też ma te same objawy.
Ta bezradność jest straszna. Zastanawiam się czy jest możliwość zbadania co to za wirus czy bakteria zabiła moje szczury i teraz chce zabrać Genia. Zapytam dr Wojtyś.
Może się okazać że jedyną szansą na to będzie sekcja Genia.

Mada, ja mam ten virkon gdzies... to spore opakowanie... jesli chcesz, moge ci go wyslac troche... na kilkakrotne spryskanie mieszkania na pewno by wystarczylo...