Rozbrykany duet Lilien - Zakończona przygoda.

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Lilien
Posty: 681
Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
Numer GG: 8356274
Lokalizacja: Lubartów/Lublin

Rozbrykany duet Lilien - Zakończona przygoda.

Post autor: Lilien »

W końcu znalazłam wolną chwilę by ten wątek stworzyć ;)


Do tej pory przez mój dom przewineły sie stada chomików, niestety na coś innego niż chomik pozwolenia nie było. Chomiki były małe, słodkie i czyściutkie. Babcia mogła z nimi porozmawiać, a one opierając się o szczebelki w klatce patrzyły na nią tymi mądrymi oczkami - doskonale wszysto rozumiały tak twierdziła. Co prawda wiekszość chomików gdy babcia pojawiała się w pokoju czekała tylko na marchewkę lub mlecz i guzik ich obchodziło jak tej kobiecie minął dzień i co ma im jeszcze do powiedzenia. Gdy marchewka pojawiałą sie w zasiegu ich łapek rozmowa była zakończona bo trzeba było ten kawał pysznej słodkiej marchewki zataszczyć do gniazda i zakopać.
W końcu jednak era chomików sie zakończyła, pusta klatka została wyniesiona, a o nowych lokatorach nie było mowy.
I tak mijały dni i miesiące aż ten brak futrzastego towarzysza zaczął mi wręcz doskwierać. Chomików miałam dość więc zaczęłam rozglądać się " za czymś wiekszym". Królik - nie, Szynszyla - nie, Fretka - nie. Szczur - to jest to!
Pomysł jednak trzeba było realizować powoli. Od razu pierwsza rozmowa z babcią okazała się klapą. Na słowo "szczur" następowało nagłe wzdrygnięcie się i niemiły wyraz twarzy w końcu to brzydkie, duże, wstretne, włochate i brudne stworzenie mieszkajace w kanałach, a do tego ma paskudny ogon! Ot taki obraz o szczurach ma moja babcia i nie szło jej wytłumaczyć, że szczury wcale takie nie są.
Pomysł został więc zawieszony do czasu...
Ten czas nadszedł niespodziewanie podczas podróży do Lublina której celem był wspólny obiad i zakup nowych sznurówek do glanów. Kiedy plan dnia został wykonany a nam zostało troche czasu wolnego zaczeliśmy zwiedzać i tym sposobem zawędrowałam wraz z chłopakiem do sklepu zoologicznego. (Tak tak wiem nie wolno nu nu nu! )
Moim oczom ukazało się stadko małych pięknych futrzaków wtulonych w siebie i zupełnie nie przejmujących się tym, że ktoś je ogląda. Cztery piękne szczurki maści husky. To był mój cel, takiego właśnie zawsze chciałam. Ale nie ma tak łatwo, zakochana od pierwszego wejrzenia w tych mordkach ruszyć do drzwi nie mogłam. W tej chwili bardzo pomocny okazał się ... młody sprzedawca, który dał nam chwile do namysłu po czym zwinnie i z uśmiechem na ustach od razu sprzedał nam z miejsca klatkę, cały asortyment do niej oraz moje nowe maleństwo.
Cieszyłam się jak dziecko niosąc małego futrzaka i patrząc jak co chwilę wystawia mały różowy nosek przez dziurki w pudełku.
W ten oto sposób 10 marca 2012 roku pojawił się u nas "borsuczek" Luna, jednak już z samego rana jej imie zostało zmienione conajmniej 5 razy aż w końcu stanęło na tym że ta piękna szczurzyca wabiła się będzie Lili. Imie zdecydowanie do niej pasuje.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6a7 ... da7c9.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/943 ... 08de4.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/537 ... 7fce7.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/484 ... 29c22.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7f6 ... 8a76f.html

Tylko co teraz? Mamy szczura to wypadałoby się troche dokształcić co i jak. Więc w wolnej chwili zasiadłam przed komputer i szukać zaczęłam. Tym sposobem trafiłam na to cudowne forum i zafascynowana ilością nowych informacji podzieliłam się nimi z chłopakiem z satysfakcją, że to ja jestem ta co "wie lepiej". I dzięki wam, dwa dni później w naszym domu pojawił się mały zakichaniec również ze sklepu zoologicznego gdzie był trzymany w bardzo małej klatce wraz ze sporą liczbą innych małych szczurków. Paskudny pan sprzedawca przy określaniu czy to samiec czy samiczka złapał biednego szczura za ogon podnosząc go aż we mnie się zagotowało co skończyło się awanturą, upomnieniem z mojej strony i szybkim wyjściem ze sklepu z małym pudełkiem po telefonie bez dziurek! Naszczęscie do domu nie było daleko.
Nie mieliśmy pewności czy płeć została dobrze określona jednak ja już w drodze do domu byłam pewna że jej nie oddam nawet jeśli to samiec. Naszczęście mały wrzaskliwy zakichaniec nazwany przez mojego chłopaka Roxy okazał się 100% kobietką. Małą i zabiedzoną co prawda, ale kochaną. Lili przyjęła ją z otwartymi łapkami i jeszcze tego samego wieczoru dziewczynki spały smaczne przytulone do siebie. Roxy jest również husky który z początku miał śliczne brązowe futerko, teraz jest już szare ;)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bc7 ... 48005.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/245 ... ab581.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/410 ... 06210.html
A tu dziewczynki razem:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/be9 ... bc44d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/be9 ... a0dad.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/be9 ... 85dde.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/047 ... a6057.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/13e ... 0bead.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/216 ... 517ff.html
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Afa1811
Posty: 616
Rejestracja: pt sie 12, 2011 8:56 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Afa1811 »

Ale śliczne śpiochy!! http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/216 ... 517ff.html

Wymiziaj dziewczynki ode mnie i moich panien ;D

Trochę mnie martwi ta klatka, wygląda na chomikową, jakie ma wymiary? :) (minimalne wymiary klatki na 2 szczury to 70x40x60 cm :))
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: akzi »

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/216 ... 517ff.html jak bliźniaczki :)
bardzio słodziachne te twoje ogoniaste :)

pozsrawiamy :)
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
Lilien
Posty: 681
Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
Numer GG: 8356274
Lokalizacja: Lubartów/Lublin

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Lilien »

Tak, klatka jest typowo "chomikowa" 40 x 26 x 50, ponieważ Lili miała być na początku sama. Jesteśmy w trakcie szukania większej klatki dla nich (i znalezienie miejsca na klatke u nas ;P ) a póki co wczoraj zrobiłam im w tej remont żeby miały więcej miejsca. Na samym początku wyglądała w ten sposób http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a3c ... 3b972.html
jedyny plus jest taki, że jest "dość wysoka". (Kółko zostało wywalone już po 3 dniach) A w tej chwili niebieska półka jest umieszczona na samym dole pod zieloną, a pomiędzy nimi jest duży hamak. Rury też wyjeliśmy. Roxy co prawda remont zupełnie się nie spodobał ponieważ ona wyznaje zasadę " hamak to twój wróg" i okropnie sie boi niestablilnego podłoża, więc kiedy wspieła się zwinnie po prętach za Lili na samą górę z wyrzutem spojrzała na mnie " No jak mogłaś mi to zrobić ? I jak ja mam teraz zejść ? " Zaprzyjaźnienie się z nowym wielkim hamakiem wcale łatwe nie było. Przednie łapki stawiała na nim, tylnymi trzymała się zawzięcie półeczki i małymi kroczkami próbowała wybadać jak by tu zejść. W końcu pomogła jej zniecierpliwiona Lilka którą wręcz zepchnęła ją z półeczki prosto na hamak ;) I wydawało by się hamak to nie jest takie zło, jednak moja panna miała na ten temat zupełnie inne zdanie. Powąchała, dziabnęła raz czy dwa polarowy materiał po czym uczepiła się prętów i zaczęła po nich chodzić poziomo co zakończyło się zgrabnym fikołkiem i znów Roxy była na hamaku w końcu jednak Lili zlitowała się nad nią i pokazała, że przy przeciwnej stronie hamaka jest swobodny dostęp do prętów i można śmiało zejść na dół co też Roxy uczyniła. A dziś rano ku zdziwieniu wszystkich Roxy smacznie spała już w hamaku ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Afa1811
Posty: 616
Rejestracja: pt sie 12, 2011 8:56 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Afa1811 »

To fajnie, że szukacie nowej klatki :) tutaj masz kalkulator, żeby sprawdzić na ile szczurów jest dana klatka - http://www.fancy-rats.co.uk/information ... alculator/ tylko pamiętaj, żeby żaden wymiar nie był mniejszy niż te minimalne bo to chodzi o to, żeby szczur miał jak się przekręcić jak będzie dorosły bez problemu a nie o to żeby klatka miała 2 metry wysokości i 20 cm szerokości ;D

Hamaczki jeszcze pokochają, dopiero poznają dobra jakie może mieć szczur, wcześniej przecież traktowali je jak przedmiot ;) Miło jest obserwować jak się maluchy przekonują do nowych rzeczy, pokarmów i zaczynają ufać człowiekowi :)

Wymiziaj je jeszcze raz ode mnie :)
Awatar użytkownika
Lilien
Posty: 681
Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
Numer GG: 8356274
Lokalizacja: Lubartów/Lublin

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Lilien »

Dziewczynki dziś zostały porządnie wymiziane na wybiegu ;) Pozbyliśmy się kartonów w końcu, teraz maluchy wolą się poprzymilać niż zeskakiwać za łóżko chociaż Lili nadal opuszcza się niebezpiecznie nisko w jednym z rogów, ale wystarczy na nią cmoknąć i powiedzieć "nie wolno" a odwraca się z niewinną miną " No co ? Ja tylko wącham sobie tu grzecznie, co złego to nie ja" i idzie broić z Roxy dalej w innym miejscu. Dziś ich spokój wybiegowy został zakłócony przez dzieciarnie więc dziewczynki po kolejnym szybkim powrocie do klatki (by ich nie zadeptano) wypieły się na nas w końcu ogonami i obie zagrzebały się w hamakowej dziurze. Roxy całkowicie przekonała się do hamaczka i jej zasada nr 1. hamak to twój wróg zmieniła sie z dnia na dzień w - hamak to twój najlepszy kumpel, zaraz za Lili oczywiście ;)
Dziwne ataki agresji minęły i sądzę, że były spowodowane rujką, teraz piski słychać tylko przez krótką chwilę gdy wejdą w hamak i nie mogą się odpowiednio ułożyć, - Zejdź z mojego ogona! A ty nie ciągaj mnie za wąsiki!
Tak to mniej więcej zapewne wygląda jednak po krótkiej chwili w najlepsze zasypiają wtulone w swoje futerka.
Dzisiejszego dnia patrząc na meble mój TŻ stwierdził, że w pokoju można zrobić mały remont dzięki czemu zwolniło się troche miejsca specjalnie na klatkę która jest już wybrana i jeśli wszystko dobrze pójdzie, dziewczynki przeniosą się z małej chomikówki do prawdziwej willi ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: unipaks »

Urocze dziewuszki, i fajnie o nich piszesz :)
Hamak to dobra rzecz, szczurzaste lubią się w nich mościć :D
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Igaśka
Posty: 1492
Rejestracja: śr wrz 07, 2011 1:56 pm
Lokalizacja: Łuków

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Igaśka »

Piękne ! Wymiziaj ! :-*
Awatar użytkownika
Lilien
Posty: 681
Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
Numer GG: 8356274
Lokalizacja: Lubartów/Lublin

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Lilien »

Cieszę się, że podoba wam się to moje pisanie i oczywiście moje ogony :) O nich przynajmniej można napisać coś ciekawego nie to co o chomiczkach chociaż i one mają swój urok. Dzięki tym szalonym futrzakom u nas zrobiło się weselej, niemal codziennie dziewczynki coś zbroją. Są naprawde urocze i zabawne, dlatego że są razem. Dwie małe agentki nie do rozdzielenia, dosłownie. Kiedy ostatnio Roxy miała rujkę i była katem dla Lili, mój chłopak postanowił je rozdzielić. Lili wsadził do transportera a Roxy została w klatce. Mimo tego, że Lili dostawała po ogonie, była ciągana za futro i podgryzana gdzie popadnie obie dziewczynki stanęły naprzeciwko siebie i zaczęły (jak nigdy!) piłować pręty obu klatek by znów być razem. I jak tu rozdzielać taką siostrzną miłość ? Zaraz znalazły się więc znów w jednej klatce.
Chwilami wydaje mi się, że w stosunku do nich robie się czasem zbyt nadopiekuńcza i we wszystkim chciałabym im pomagać, naszczęście nad moją nadopiekuńczością czuwa mój chłopak, kto wie może bez jego stanowczego "zostaw! To szczur jest sama sobie poradzi...o widzisz?" Obie dziewczynki były by tylko na rękach noszone? Naszczęście coraz bardziej nad tym panuje a panny rozrabiają w najlepsze.
Roxy chorująca u nas od początku zbyt wiele energii do zabawy nie miała, jak już wyszła z klatki to zrobiła rundkę po wybiegu i zaraz szła spać. Lili jest zbytnio nie zaczepiała bo po co ? Chore to i słabe trzeba było jej się bawić samej. Szkoda tylko, że nie wiedzieliśmy ile to "maleństwo" ma w sobie niespożytkowanej energii. Mała przestała kichać, więc " zakichaniec" już do niej nie pasuje za to teraz jest jak doktor Jekyll i pan Hyde i pokazuje na całego co potrafi. Choroba od ogona odeszła to czas pokazać co się potrafi! Jako Jekyll jest to miły kochany szczur tulący się w futro swojej siostry, na wybiegu jest nieśmiała i początki wychodzenia poza klatkę nadal są trudną sprawą jednak zachęcona przez Lili wychodzi i razem zwiedzają teren choć Roxy jest nadal ostrożna zbliżając się w strone pościeli. A wiadomo co tam czycha poza Lili uwielbiającą błądzić w materiałowym labityncie? No właśnie nie i dlatego zakamarki kołdry są takie straszne i zdecydowanie póki co lepiej ich unikać. Na wybiegu można ją pogłaskać, nawet na kolana specjalnie po to wejdzie choć tylko na chwilę. " Pogłasiaj po boku..o tak tu w tym miejscu ..dziękuję" odkręci sie i ucieka zwiedzać razem z Lili dalej. Kochany szczur i tyle. Prosze się jednak jeszcze nie zakochiwać i nie wychwalać tej pięknej i pozornie grzecznej mordki ponieważ jest jeszcze pan Hyde. O tak, biada tym kto wejdzie w drogę tej szczurzycy w nieodpowiednim momencie. Najbardziej obrywa wtedy Lilka wiadomo. Roxy jako demoniczny szczur okazuje się wredną i nie uznajacą sprzeciwu alfą wprowadzająca dyktature w klatcę. Jak się nie słuchasz to za futro i na ziemie! Zero litości ja tu jestem alfą! A biedna Lili chowa się po kątach gdzie tylko może by po uszach nie oberwać to jednak nic nie daje. Gdy wydaje się, że sytuacja jest pod konrolą a Lili niepostrzeżenie zakradnie się do miski pełnej marchewek i w spokoju zaczyna chrupać ze smakiem zaraz jednak na miejscu zbrodni zjawia sie Roxy. Nie ważne,że miska jest marchewek pełna nie ważne że miska stoi tuż obok niej. Po co sięgać do miski kiedy kawałek który trzyma w łapkach Lili jest napewno 100 razy smaczniejszy. Choć Lili się nie daje jak może marchewka przechodzi w łapki Roxy, a za stawianie oporu obywatel dostaje znów po uszach i rezygnowany odchodzi.
Taką małą bestie trzymamy właśnie w domu.
Z Lili jest zupełnie inaczej na początku była nieufna teraz stała się zdecydowanie bardziej odważna. Nasz mały obserwator, kiedy coś broi robi to tylko do momentu gdy się nie odwróce, jak widzi mój ruch zaraz biegnie do klatki , że niby to nie ona zrobiła przecież cały czas siedzi grzecznie w klatce i ładnie wystawia nosek przez pręty. Słodki mały łobuz. O trzymaniu na rękach nie ma mowy ona ciągle musi gdzieś być coś niuchać i szukać skarbów w labiryncie z kołdry. Niemal jak ognia unika mojego chłopaka. Dlaczego ? Pojęcia nie mam, najwyraźniej szczury są bardzo pamiętliwe a on jej na samym początku znajomości czymś bardzo podpadł. Miejmy nadzieję, że te relacje są jednak do odnowienia i na nowo pojawi sie między nimi nić przyjaźni, a póki co on jest ten be ja jestem ta fajna. Lili choć lubi kombinować to na ogół jest szczurem spokojnm, bardzo ciekawskim i grzecznym. Rebelia jej się nie marzy więc wszystkie ciosy od alfy znosi dzielnie. Uwielbia skakać zwłaszcza na trudno dostępne miejsca. Mam czasem wrażenie, że robi sobie sprawdzian własnych umiejętności, nie ważne że szafka jest śliska i pazurki się jej nie trzymają po kilku nie udanych próbach na złość wszystkiemu i tak tam wskoczy.
Dziś miejscem ćwiczeń byłam ja. Udało mi się ją posadzić na ramieniu, a że stałam obok biurka i chłopaka to ona wędrowała w każde możliwe miejsce. W pewnej chwili weszła na jego plecy a ja postanowiłam sie odsunąć i zobaczyć co się będzie działo. Długo czekać nie musiałam bo Lili wykonała piękny skok i znów była uczepiona na mojej bluzce ;) Porozumienie między nimi nie nadejdzie tak szybko... ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: unipaks »

Przeważnie któryś szczurek alfuje, no to i domaga się większych względów i wymaga dla siebie więcej i "lepsiejszego" :D ;)
Kiedy mieliśmy Siostrzyczki, po pewnym czasie nauczyły się, że zawsze dostają sprawiedliwie obie, i cierpliwie czekały; w innym wypadku różnicowanie uznawały za "niesprawiedliwość dziejową" ;)
Alfa może się też zmienić, nigdy nie wiadomo :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Lilien
Posty: 681
Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
Numer GG: 8356274
Lokalizacja: Lubartów/Lublin

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Lilien »

Całe szczęście, że ta zła alfa pojawia się tylko podczas rujki, jednak przez jej zachowanie przez kilka dni faworyzowaliśmy Lili i pomogło, uspokoiła się raz dwa ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Lilien
Posty: 681
Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
Numer GG: 8356274
Lokalizacja: Lubartów/Lublin

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Lilien »

Jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca. Wszystkim mówie, jakie to moje dziewuchy są grzeczne, prętów nie gryzą, na półeczki nie sikają nawet za potrzebą chodzą do kuwety. Samodzielnie i ciekawskie. No cód miód poprostu i nic więcej, a dziś co ? Zawiodłam się na całej Linii! Popołudniu poszłam w odwiedziny do ogonów by im klatkę wysprzatać, czystość przede wszystkim. Wszystko ładnie pomyłam, ustawiłam na swoje miejsce, hamak zawiesiłam. Dziewczyny szczęśliwe brykają po klatcę dopiero co z wybiegu wróciły więc najwyższa pora na drzemkę w ich ukochanym hamaku. Po chwili słychać znajome piski " Depczesz mi ogon! a ty moją łapę! No przesuń się noo!" Po czym grzecznie idą spać, a ja zajmuje się swoimi sprawami. Minęło troche czasu i pora nadeszła by się z ogoniastymi pożegnać, więc podchodze do klatki ale coś mi już nie pasuje. Z wierzchu widzę dwie małe wygryzione dziurki. No zdarza się, myśle więc zaczynam powoli wołać maluchy po chwili jednak mój wzrok pada na brzeg hamaka...mocno wystrzępiony brzeg. Patrze z jednej strony, z drugiej no dziura na 3 palce taka szeroka. O nie! My wam kupujemy nowy hamak a wy tak o niego dbacie? No jak tak można no ? Oburzona nadal stoję przed klatką, nachylam się nad hamakiem i wołam. Lili! Roxy! Raz dwa przyznawać mi się która to zrobiła? - Cisza, w hamaku nagle obie nawet się ruszać przestały. Wiedzą, że nabroiły i pewnie myślą, że zaraz sobie pójdę, jak będą udawać że ich tu nawet nie ma, ale ze mną te numery. Moje panny ja tu nadal czekam na wyjaśnienia. W końcu coś się poruszyło i nagle z tej wygryzionej dziurze pojawia się nosek, ale reszty właścicielki tego noska nie widać i najwyraźniej bardziej wychylać się zamiaru nie miała. Żeby małego winowajce przekonać do ujawnienia się postanawiam się znów odezwać. Ja Cię widzę, tak ? Szczur został nakryty i jego obserwacja z ukrycia się nie udała. Nadal czekam, aż w końcu nosek znów się rusza i jego właścicielka pojawia się w dziurze. Lili zadowolona z siebie patrzy na mnie tymi swoimi oczkami z pytaniem ' A o co chodzi ? Nie podoba Ci się ? " Po czym nagle zaczyna się zwinnie przeciskać przez stworzone przez siebie nowe wyjście z hamaka, przeciska się aż w końcu zadowolona staje na hamaku i opiera się szczęśliwa o pręty klatki. "No zobacz jaką ładną dziurę zrobiłam! Całkiem sama!". Muszę zignorować te pięknę czarne oczyska, żeby się im w końcu nagadać. Więc mówię, że nie wolno gryźć hamaka, że to nie ładnie. Nie będą miały w czym spać a nowego im nie kupie na złość i dziura wcale a wcale mi się nie podoba. Następnym razem to po ogonie jedna z drugą dostanie i na tym będzie koniec. Ja tu mówię, produkuje się nawet robię groźną minę, a ona co ? Postała przy prętach czekając na koniec reprymendy po czym drań mały się odkręcił i znów do hamaka wlazł przez nową wygryzioną dziurę robiąc mi na złość! I pewna jestem, że to było całkiem specjalnie! ;)
Ciekawie będzie z tymi dwiema łobuziarami oj ciekawie.. ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Jay-Jay
Posty: 548
Rejestracja: ndz lis 06, 2011 8:20 pm
Numer GG: 7336498
Lokalizacja: 100 km od Szczecina
Kontakt:

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Jay-Jay »

poznawanie szczurów to najlepsze co może być ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilien
Posty: 681
Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
Numer GG: 8356274
Lokalizacja: Lubartów/Lublin

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Lilien »

Z pamiętnika szczura: Dzień zapowiadał się wspaniale. Jak zwykle przyszła do nas pani, postała przy klatce pogadała zachęciła nas do wyjścia i przygotowała wybieg. Pokrzyczała na pana by i on się udzielał w wychowaniu nas, tak jakbyśmy były zupełnie dzikie i bez ogłady ot co! Korzystając z otworzonych drzwiczek łaskawie wyszłam z klatki, Roxy tak się śpieszyło do wyjścia że przebiegła po mnie ale za to jeszcze po uszach w hamaku dostanie. Biegałyśmy po łóżku zwiedzałyśmy a nawet nasz pan okazał się świetnym placem zabaw z którego będziemy korzystać częściej, opracowałam świetny sposób wskakiwania na niego. Zostałyśmy wygłasiane, wymiziane na wszelkie sposoby. Czekała na nas jednak jeszcze niespodzianka w postaci, powiększenia wybiegu o tereny podłogowe. Te strasznie ciekawe. Raz dwa znalazłyśmy ciekawe miejsce pod łóżkiem i się tam zabarykadowałyśmy wraz z Roxy. Państwu jednak to się nie spodobało i zostałyśmy z kryjówki wyciągnięte, a było tak fajnie! Roxy zabawnie wyglądała taka umorusana, ale obie byłyśmy szczęśliwe - do czasu. Nasi państwo nagle zaproponowali nam kąpiel! To słowo od razu nam się nie spodobało i od razu czułam, że to będzie coś strasznie złego. Jako pierwsza poszła na kąpiel Roxy i po chwili słyszałam już jej rozpaczliwe krzyki Puść mnie! Ja nie chce! Zostaw! To mokre! A fe! Uciekam! Wąsy stanęły mi dęba. Co oni z nią tam robią? Nagle w podskokach znalazła sie obok mnie, mokra i niezadowolona. Uciekaj póki możesz! Tak mi doradziła, ale nie zdążyłam i po chwili moje łapki dotknęły czegoś mokrego. Ja się nie dam! pomyślałam i jednym zwinnym skokiem znalazłam się u pani na bluzce robiąc słodką minę " ja nie chce!" Uniknęłam tortury, Roxy zresztą również bo się w pore wyrwała. Podsumowując dzień: kąpiel to zło i nastepnym razem poobgryzam państwu palce jak o tym wspomną chociaż.

Wczorajszego dnia sympatii naszych szczurów nie zyskaliśmy, z cała pewnością nie są to panny które wodę uwielbiają, a szkoda jednak mam nadzieję, że małymi kroczkami uda nam się je do niej przekonać. Kąpiel będzie przymusowa, bo ich białe futerka zamiast być białe to robią się wręcz żółte co wcale mi sie nie podoba. A do tego jest smrodek który trzeba wygonić raz dwa. Jedyny plus jest taki, że zaczęły w końcu biegać po podłodzę i choć nadal miejsce pod łóżkiem jest najlepszym miejscem w całym pokoju to niech robią co chcą póki nic nie gryzą i da się je wyciągnąć. Roxy tak się to bieganie spodobało, że gdy dziś wróciła do klatki zaraz zaczęła gryźć pręty by wyjść jeszcze raz ;) One są naprawde niesamowite.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Jay-Jay
Posty: 548
Rejestracja: ndz lis 06, 2011 8:20 pm
Numer GG: 7336498
Lokalizacja: 100 km od Szczecina
Kontakt:

Re: Borsuk i zakichaniec

Post autor: Jay-Jay »

super opisane to wszystko ;D
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”