Strona 1 z 1

Obrzęk płuc, arytmia - proszę o pomoc

: śr maja 23, 2012 10:35 pm
autor: aneta_gt
Witam. Mam spory dylemat ze swoim szczurkiem Maurycym. To nie jest mój pierwszy zwierz, ani nawet gryzoń, ale niestety pierwszy szczurek i liczę na Waszą opinię. Otóż Maurycy ma już praktycznie 2 latka - jest ze mną od czerwca 2010r. W zeszłym tygodniu zaczął strasznie kichać, pojawiły się czerwone strupki wokół noska i jednego oczka oraz najgorsze: duszności :-[ Myślałam, że to już "ten czas" :'( Z soboty na niedzielę przepłakałam całą noc - trzymałam go na rękach, a on ledwie łapał powietrze pyszczkiem - wyglądało to już jak agonia, ale serduszko się nie zatrzymało. W niedzielę wyszukałam w necie na stronce o świnkach morskich (też mam jedną) lekarzy od gryzoni i obdzwoniłam wszystkich pobliskich (jestem z Olkusza). Jedynym miejscem, gdzie mogłam się udać był Chorzów, GABINET WETERYNARYJNY DOGVET Przemysław Padykuła, Adam Brandwein. Pojechałam. Bardziej z zamysłem skrócenia cierpień maleństwu niż leczenia, ale... poczytałam tu na forum o zapaleniu płuc i urodziła się we mnie nadzieja... Jednak obiecałam sobie, że nic na siłę i dostosuję się do opinii lekarza. Pan doktor osłuchał Mauryca i powiedział: płyn w płucach, obrzęk płuc, arytmia serca i niedoczynność układu krążenia :( Przeraziłam się, ale Pan doktor powiedział, że damy mu szansę, bo Maurycy ma wolę życia. Dostał 3 zastrzyki - jeden domięśniowy i dwa podskórne (przeciwwstrząsowy, witaminowy i antybiotyk - niestety nie znam nazw, jeden to coś jakby Chinolol, ale nie jestem pewna). Maurycy cudownie odżył -przestał "klikać", zaciągać powietrze pyszczkiem, zaczął jeść, pić, umył nosek i nawet wskoczył na pięterko klatki - byłam w szoku. Na poniedziałkowej wizycie dostał 2 zastrzyki podskórne. Niestety po tej wizycie było strasznie - zaczęło się od kichania, a już wieczorem wszystko wróciło do stanu sprzed niedzieli - duszności i wydzielina z noska. Znów nie spaliśmy całą noc. Wczoraj było trochę lepiej - przespał noc i rano też było ok, ale jak wróciłam z pracy znów leżał na dachu swojego domku i oddychał pyziorkiem :'( Dziś jest środa - codziennie jeździmy do Chorzowa na zastrzyki, wczoraj już właściwie chciałam się poddać, ale Pan doktor powiedział, żeby jeszcze zaczekać. Dziś dostał 3 zastrzyki - domięśniowy na rozszerzenie przewodów oddechowych. Jest niby troszkę lepiej, jadł i pił, teraz śpi, oddycha noskiem, ale jest strasznie słabiutki. Stanęło na tym, że jutro zdecydujemy czy ciągnąć leczenie :'( Proszę Was o pomoc - czy mieliście podobny przypadek? Czy jest choćby cień nadziei na poprawę? Tak jak mówiłam - Maurycy to mój pierwszy szczurzy przyjaciel i kompletnie nie wiem co robić :( Wiem tylko tyle, że nie mogę patrzeć jak się męczy, jak pokłada się co chwilę, bo nie ma siły biegać - moja bezsilność mnie dobija :-\ Najbardziej boję się tego, że zacznie się dusić, a ja nie będę mogla mu pomóc :'( Proszę napiszcie co o tym myślicie?

Re: Obrzęk płuc, arytmia - proszę o pomoc

: śr maja 23, 2012 10:38 pm
autor: aneta_gt
Mała poprawka - nie "niedoczynność układu krążenia", a "niewydolność..."

Re: Obrzęk płuc, arytmia - proszę o pomoc

: czw maja 24, 2012 5:20 pm
autor: aneta_gt
Już nie musicie odpisywać. Maurycy usnął na zawsze :'(