szczury.org

Mam problem z prawie 3-letnim szczurkiem. Wlecze za sobą tylne łapki (wetka zbadała odruchy i stwierdziła, że lewa jest całkiem bezwładna, w prawej jeszcze trochę czucia jest) i robi pod siebie. Do niedawna radził sobie całkiem nieźle, nawet się wspinał po klatce. Ale ostatnio dość gwałtownie się pogorszyło. Przy okazji braku higieny (nie trzyma moczu) i pewnie ogólnego osłabienia wdała się infekcja dróg moczowych - sika krwią.

Wczoraj dostał deksametazon na stan zapalny kręgosłupa i enrofloksacynę na zakażenie. Jest poprawa, jeśli chodzi o sikanie, mocz ma już normalny kolor, dziś druga dawka. Ale niestety szczurek jest ogólnie w dużo gorszej kondycji - myślałam, że nie przeżyje nocy, ale dał radę. Czołga się kawałek i bardzo szybko się męczy, nie ma siły żeby jeść i pić, choć widzę, że chciałby i troszkę próbuje mamleć, ale zaraz opada z sił i rezygnuje... Poza tym chrobocze często ząbkami, a gdzieś czytałam, że to oznacza, że coś go boli.... Zresztą widać, że cierpi, nawet nie śpi, tylko leży taki wymęczony.

Jak mu pomóc, można podawać jakieś leki przeciwbólowe? Z tego co czytałam sterydów nie można łączyć z ibuprofenem, a on będzie jeszcze działał 2 dni. Nie mam pojęcia co robić i jak mu ulżyć

Pomóżcie proszę

Mój 3 latek na problemy z tylnymi łapkami codziennie dostaje przeciwbólowe, ale nie ludzkie. Zapytaj weta o włączenie metacamu do leków. Żadnych leków nie podawaj sama, bo na dobrą sprawę nie wiadomo jak zareaguje przy antybiotykach które dostaje. Co do higieny, pomagaj mu. Podmywaj tak często jak możesz i jak to potrzebne. Nie kąp, ale chociaż zwilżonym wacikiem. Mój Remi mieszka w długiej, niskiej klatce. Łapek już nie odzyska ( jeszcze troszkę ich używa, ale stopniowo coraz mniej ), ale staram się mu ułatwić życie jak umiem.

Cyrylek właściwie ledwo się czołga. Nie je, jak mu podstawiam poidełko, ledwo się podnosi i tylko troszkę poliże. Nie śpi nawet, tylko leży i chrupie ząbkami od czasu do czasu. Ale może gdyby dostawał leki przeciwbólowe mógłby normalnie funkcjonować..?

Jeszcze parę dni temu chodził...może niezbyt zgrabnie, ale widać było w nim chęć do życia. A teraz... tylko leży

Wiesz, jeśli zmiany są tak nagłe, stawiałabym raczej na coś innego i niedokładną diagnozę. Szczurki ogólnie na ból są bardzo cierpliwe ... Nie jedna osoba opisywała swoje szczury, które już nie używały tylnych łapek, a jednak chętnie latały jak foczki.

Chociaż pisałaś o zapaleniu kręgosłupa.... Na jakiej podstawie wet to stwierdził ? Bo nie wiem, może takie schorzenie może aż tak osłabić szczura.

Właściwie tak wetka założyła...

Ostatnio jeden z moich szczurków był w podobnej sytuacji - zwyrodnienie kręgosłupa (robione rtg), chodził jak foczka, a potem nagle w ciągu dwóch dni osłabł, nie pomógł steryd i umarł - obstawiam serce (choć nie było powiększone na rtg), albo jakieś cuda niewidy

To co to innego może być? Czy rtg coś tu pomoże? Serce? Starość?

Właśnie wróciłam od wetki. Kuracja enro na sikanie i na moją prośbę coś przeciwbólowego - fluniksyna. Mam nadzieję, że będzie robalkowi po tym lepiej, chciałabym widzieć, że jest spokojny i nic go nie boli...

RTG może pokazać powiększone serce lub na przykład zmiany w płucach, których osłuchowo nie słychać ( ostatnio często się mówi o bezobjawowym zapaleniu płuc ).

To może jutro zrobimy jak będziemy na zastrzyku. A może to być też guz który uciska rdzeń kręgowy...? Z płuckami nigdy nie miał problemów, żadnych zapaleń płuc, duszności nigdy nie miał. Myślę, że to musi być mocno powiązane z tymi niedowładami, bo zaczęło się właśnie od gwałtownego spadku sprawności ...

Mam wrażenie, że na tej fluniksynie trochę jest spokojniejszy, ale animuszu mu to nie dodało niestety i dalej leży... może zaśnie w końcu i trochę zregeneruje siły.

Gdyby przyszły wam do głowy jeszcze jakieś możliwości, będę wdzięczna, dobrze mieć szersze spojrzenie kilku osób...

Masakra jakaś to jest - coraz gorzej. Cyrylek prawie się nie rusza - leży i szybko, płytko oddycha. Nie je i nie pije już drugi dzień. Po prostu wegetuje, jest taki nieobecny, pusty wzrok, i nie śpi chyba, wciąż ma otwarte oczy.

Nie mam pojęcia jak mu pomóc, boję się że cierpi a ni cholery nie wiem co to jest... ;(

Steryd mu nie pomógł ?

Pojawiły się poważne problemy z oddychaniem, zdecydowałam się na eutanazję ;( Wetka (osiedlowa do której pobiegłam) powiedziała, że mogły wysiąść nerki i zatruć organizm.

Biedna moja krówka...

Mogły.

Mogło też paść po prostu serce ( często pojawiają się wtedy duszności ) i starczy niedowład łapek, który wyglądało że postępuje szybciej przez osłabienie organizmu.

Z resztą, nie ważne. Szczurek dożył pięknego wieku, jakiego nie dożywa wiele szczurków. Tylko się z tego cieszyć. I jednocześnie współczuję straty. Dobrze zrobiłaś