Parapapapa I'm lovin' it!
: śr sty 16, 2013 9:53 pm
Hej,
na forum pojawiam się od dość dawna i już od jakiegoś czasu przymierzałam się do założenia tematu moim małym. Dziś nadeszła ta chwila - znalazłam trochę wolnego czasu i odrobinę chęci na napisanie kilku zdań
Moja przygoda ze szczurami zaczęła się niedawno, chociaż marzyłam o nich prawie od zawsze. Jednak w domu rodzinnym nie miałam warunków i czasu na dodatkowe zwierzątka, a w ubiegłym roku, gdy wyjechałam na studia, właściciel poprzedniego mieszkania nie zgadzał się na zwierzęta. Po roku zmieniłam mieszkanie, a obecnym właścicielom szczurki nie przeszkadzają. Moim współlokatorom też, więc zdecydowałam się w końcu, początkowo na szczurka (tak, w l. pojedynczej).
Jednak jako, że ja to ja, zanim cokolwiek zrobię, najpierw przeszukuję cały Internet w poszukiwaniu informacji, nie robię nic "na ślepo" w poważniejszych kwestiach (a chęć posiadania szczurów była dla mnie wystarczająco poważną decyzją).
Takim sposobem trafiłam tu, na forum. Przeszperałam chyba wszystkie najważniejsze dla początkujących tematy. Od stylu życia szczurków, wymagań, stanu zdrowia, po klatki, wyposażenie, koszty utrzymania. Wiedziałam już wszystko, wybrałam nawet klatkę, ale mimo to nadal się czaiłam, brakowało mi chyba odwagi lub pewności siebie by podjąć ostateczną decyzję. Zrobił to za mnie mój chłopak, mówiąc, że na urodziny kupi mi klatkę i małą wyprawkę, ale to ja muszę być pewna, że tego chcę. I stało się. Miałam klatkę, wyposażenie, jedzonko. Brakowało już tylko szczurków Zaczęłam więc rozglądać się za adopcją.
Byłam bardzo, ale to bardzo "napalona" na fuzza. W początkowym zamyśle miałam mieć właśnie dwie samiczki: łysolkę i albinoskę (z czerwonymi oczkami ). Mimo, że "hodują" fuzzy w pobliskim zoologicznym, po prześledzeniu forum, wolałam szczurka zaadoptować. Szukałam i szukałam, aż w końcu znalazłam, lecz ogłoszenie na gumtree. "Wpadka" w Warszawie, samiczki fuzza do oddania, jednak nie za darmo, bo kobieta chciała "symboliczne" 30zł, pod pretekstem, że nie wie komu je daje i woli, by małe nie poszły na karmę (dopiero po fakcie zorientowałam się, że wyglądało to na pseudohodowlę, wtedy tego tak nie odebrałam). Jednak mimo, że to daleko i nie mogłam znaleźć transportu, to zauroczona zdjęciami małej, postanowiłam sama, pociągiem wybrać się do Warszawy po szczurka. I tak zrobiłam. W ten sposób pojawiła się u mnie Kira
Pozostało tylko znalezienie jej koleżanki. W początkowym zamyśle, czaiłam się na albinoskę. Jednak wtedy na forum pojawiło się 35 szczurków odratowanych z karmówki. Strasznie zrobiło mi się ich żal, bo było ich tak dużo i każdy poszukiwał domu! Wybrałam czarnulkę w białych skarpetkach Wypełniłam ankietę, przyjęłam wizytę przedadopcyjną. Mała miała do mnie dotrzeć dopiero po odbytym leczeniu.
Podświadomie jednak ciągle przeglądałam adopcje na forach. Na Alloszczurze znalazłam maleńką białą dziewczynkę. Trochę się wtedy zawahałam, bo chciałam tylko dwa szczurki. Wysłałam jednak i tam ankietę z myślą, że się jeszcze może jednak nad nią zastanowię. Tu też dostałam pozytywną odpowiedź. Myślałam, myślałam, aż w końcu mój urok osobisty i klatka, która wg kalkulatora pomieści 4-5 szczurów przekonały chłopaka, że weźmiemy i białą i czarną. Tak więc szczurków miałam mieć już trzy.
Na czwartą, z tej samej 35-szczurkowej "karmówki", po prostu namówiła mnie metiss, prawie że dorzucając ją gratis do czarnulki Jednak nie żałuję ani trochę tego jednego pyszczka do wykarmienia więcej
Szczerze, do dziś przeglądając ogłoszenia, chciałabym przygarnąć wszystkie szczurki potrzebujące domków, ale po prostu nie mogę
(Jeśli ktoś wytrwał do tego momentu, gratuluję )
Tak więc poznajcie moje dziewczyny:
Kira
Mamba
Szarlotka
Śnieżynka
A tu kilka innych fotek:
PS: Ogólnie chciałabym podziękować kilku osobom, które bardzo pomogły mi do tej pory
Tak więc: metiss, MarMar, Maszka, oraz z drugiego forum Pyl i Martini DZIĘKUJĘ!
na forum pojawiam się od dość dawna i już od jakiegoś czasu przymierzałam się do założenia tematu moim małym. Dziś nadeszła ta chwila - znalazłam trochę wolnego czasu i odrobinę chęci na napisanie kilku zdań
Moja przygoda ze szczurami zaczęła się niedawno, chociaż marzyłam o nich prawie od zawsze. Jednak w domu rodzinnym nie miałam warunków i czasu na dodatkowe zwierzątka, a w ubiegłym roku, gdy wyjechałam na studia, właściciel poprzedniego mieszkania nie zgadzał się na zwierzęta. Po roku zmieniłam mieszkanie, a obecnym właścicielom szczurki nie przeszkadzają. Moim współlokatorom też, więc zdecydowałam się w końcu, początkowo na szczurka (tak, w l. pojedynczej).
Jednak jako, że ja to ja, zanim cokolwiek zrobię, najpierw przeszukuję cały Internet w poszukiwaniu informacji, nie robię nic "na ślepo" w poważniejszych kwestiach (a chęć posiadania szczurów była dla mnie wystarczająco poważną decyzją).
Takim sposobem trafiłam tu, na forum. Przeszperałam chyba wszystkie najważniejsze dla początkujących tematy. Od stylu życia szczurków, wymagań, stanu zdrowia, po klatki, wyposażenie, koszty utrzymania. Wiedziałam już wszystko, wybrałam nawet klatkę, ale mimo to nadal się czaiłam, brakowało mi chyba odwagi lub pewności siebie by podjąć ostateczną decyzję. Zrobił to za mnie mój chłopak, mówiąc, że na urodziny kupi mi klatkę i małą wyprawkę, ale to ja muszę być pewna, że tego chcę. I stało się. Miałam klatkę, wyposażenie, jedzonko. Brakowało już tylko szczurków Zaczęłam więc rozglądać się za adopcją.
Byłam bardzo, ale to bardzo "napalona" na fuzza. W początkowym zamyśle miałam mieć właśnie dwie samiczki: łysolkę i albinoskę (z czerwonymi oczkami ). Mimo, że "hodują" fuzzy w pobliskim zoologicznym, po prześledzeniu forum, wolałam szczurka zaadoptować. Szukałam i szukałam, aż w końcu znalazłam, lecz ogłoszenie na gumtree. "Wpadka" w Warszawie, samiczki fuzza do oddania, jednak nie za darmo, bo kobieta chciała "symboliczne" 30zł, pod pretekstem, że nie wie komu je daje i woli, by małe nie poszły na karmę (dopiero po fakcie zorientowałam się, że wyglądało to na pseudohodowlę, wtedy tego tak nie odebrałam). Jednak mimo, że to daleko i nie mogłam znaleźć transportu, to zauroczona zdjęciami małej, postanowiłam sama, pociągiem wybrać się do Warszawy po szczurka. I tak zrobiłam. W ten sposób pojawiła się u mnie Kira
Pozostało tylko znalezienie jej koleżanki. W początkowym zamyśle, czaiłam się na albinoskę. Jednak wtedy na forum pojawiło się 35 szczurków odratowanych z karmówki. Strasznie zrobiło mi się ich żal, bo było ich tak dużo i każdy poszukiwał domu! Wybrałam czarnulkę w białych skarpetkach Wypełniłam ankietę, przyjęłam wizytę przedadopcyjną. Mała miała do mnie dotrzeć dopiero po odbytym leczeniu.
Podświadomie jednak ciągle przeglądałam adopcje na forach. Na Alloszczurze znalazłam maleńką białą dziewczynkę. Trochę się wtedy zawahałam, bo chciałam tylko dwa szczurki. Wysłałam jednak i tam ankietę z myślą, że się jeszcze może jednak nad nią zastanowię. Tu też dostałam pozytywną odpowiedź. Myślałam, myślałam, aż w końcu mój urok osobisty i klatka, która wg kalkulatora pomieści 4-5 szczurów przekonały chłopaka, że weźmiemy i białą i czarną. Tak więc szczurków miałam mieć już trzy.
Na czwartą, z tej samej 35-szczurkowej "karmówki", po prostu namówiła mnie metiss, prawie że dorzucając ją gratis do czarnulki Jednak nie żałuję ani trochę tego jednego pyszczka do wykarmienia więcej
Szczerze, do dziś przeglądając ogłoszenia, chciałabym przygarnąć wszystkie szczurki potrzebujące domków, ale po prostu nie mogę
(Jeśli ktoś wytrwał do tego momentu, gratuluję )
Tak więc poznajcie moje dziewczyny:
Kira
Mamba
Szarlotka
Śnieżynka
A tu kilka innych fotek:
PS: Ogólnie chciałabym podziękować kilku osobom, które bardzo pomogły mi do tej pory
Tak więc: metiss, MarMar, Maszka, oraz z drugiego forum Pyl i Martini DZIĘKUJĘ!