Śmianie się z weterynarza
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Śmianie się z weterynarza
Możesz powiedzieć mamie, że nie wszystko można przeliczyć na złotówki.
Re: Śmianie się z weterynarza
ja mam dwie wersje dla skąpych rodziców.
wersja dla takich, co mają ślad poczucia humoru: dziecko się też za darmo dostaje, a leczenie nieraz drogie. za co się wzięło odpowiedzialność, o to się dba. i zapytaj rodzica, czy jeśli ciężko zachorujesz, to też im się nie opłaci leczenie i czy jak będą starzy i chorzy to ucieszą się z pobytu w domu opieki, bo w końcu po co masz tracić kasę, energię i czas na jakieś stękające pudła wyrośnie co z nich? chyba trawa tylko.
lub wersja łagodna dla znerwicowanych: człowiek zabierze ze sobą z tego świata tylko tyle, ile ze sobą przyniósł. czyli tylko siebie. to, co zdobywa po drodze, winno służyć temu, by świat uczynić lepszym miejscem, w taki czy inny sposób. wszystko, co daje radość lub usuwa ból się kwalifikuje
ale zanim użyjecie którejś z nich, zastanówcie się, czy aby nie macie ogólnie za dużo kosztownych zachcianek. rower, ciuchy, ipod, a tera dajcie mi jeszcze 200 na leczenie szczura. czasem dzieciaki przeginają i rodzice wybuchają o to ostatnie - w tym przypadku o szczura - a nie o całokształt. trochę pomyślunku przy własnych wydatkach takich na co dzień może bardzo pomóc.
inna sprawa że powinno! być coś takiego jak ubezpieczenie zwierzęce!
wersja dla takich, co mają ślad poczucia humoru: dziecko się też za darmo dostaje, a leczenie nieraz drogie. za co się wzięło odpowiedzialność, o to się dba. i zapytaj rodzica, czy jeśli ciężko zachorujesz, to też im się nie opłaci leczenie i czy jak będą starzy i chorzy to ucieszą się z pobytu w domu opieki, bo w końcu po co masz tracić kasę, energię i czas na jakieś stękające pudła wyrośnie co z nich? chyba trawa tylko.
lub wersja łagodna dla znerwicowanych: człowiek zabierze ze sobą z tego świata tylko tyle, ile ze sobą przyniósł. czyli tylko siebie. to, co zdobywa po drodze, winno służyć temu, by świat uczynić lepszym miejscem, w taki czy inny sposób. wszystko, co daje radość lub usuwa ból się kwalifikuje
ale zanim użyjecie którejś z nich, zastanówcie się, czy aby nie macie ogólnie za dużo kosztownych zachcianek. rower, ciuchy, ipod, a tera dajcie mi jeszcze 200 na leczenie szczura. czasem dzieciaki przeginają i rodzice wybuchają o to ostatnie - w tym przypadku o szczura - a nie o całokształt. trochę pomyślunku przy własnych wydatkach takich na co dzień może bardzo pomóc.
inna sprawa że powinno! być coś takiego jak ubezpieczenie zwierzęce!
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: Śmianie się z weterynarza
Ufff, moi rodzice pogodzili się z tą myślą i po spróbowaniu kilku z waszych pomyslów/rad udało się ich przekonać co do weterynarza dla szczurków Pytali się nawet, czy jest możliwość obcięcia im ogonów ja tam lubię ogonki. <3
Ale piszcie dalej sposoby "uszczurawiania-uweterynarzowania" rodziców, może komuś innemu się przyda! Mam nadzieję!
Pozdrawiam gorąco.
Ale piszcie dalej sposoby "uszczurawiania-uweterynarzowania" rodziców, może komuś innemu się przyda! Mam nadzieję!
Pozdrawiam gorąco.
Re: Śmianie się z weterynarza
Ależ jest. Tyle, że dla ubezpieczycieli z taką ofertą do zwierząt zaliczają się tylko psy i koty, zdaje się... reszta to najwyraźniej dżewa (nie korygować, błąd zamierzony, wymawiać jak dżem )yss pisze: inna sprawa że powinno! być coś takiego jak ubezpieczenie zwierzęce!
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Śmianie się z weterynarza
Powtórzę to, co napisałam w innym wątku o ogólnym uszczurawianiu: warto pokazać się jako osoba odpowiedzialna. Także finansowo. Czyli nie "mamo daaaj" tylko "mamo, rezygnuję w tym miesiącu z kieszonkowego/kina/lodów, w zamian daj mi na weterynarza". Ewentualnie "mamo, zobowiązuję się pomalować płot/odśnieżyć podjazd, jeśli dasz m 100 zł na weta".
A w ogóle jak najszybciej odejść od opcji "daj mi na weta" i przejść do opcji "muszę zarobić na weta".
A w ogóle jak najszybciej odejść od opcji "daj mi na weta" i przejść do opcji "muszę zarobić na weta".
Re: Śmianie się z weterynarza
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za coś co oswoiłeś
Może jak nie marchewką, to kijem? - Byłoby okrucieństwem mieć i opiekować się żywa istotą i odmawiać jej leczenia. Każdy właściciel jest odpowiedzialny za umniejszanie cierpienia zwierzaka.
A przeciez nikt nie chce być uważany za nieczułego i okrutnego. Może to w końcu przekona...
Może jak nie marchewką, to kijem? - Byłoby okrucieństwem mieć i opiekować się żywa istotą i odmawiać jej leczenia. Każdy właściciel jest odpowiedzialny za umniejszanie cierpienia zwierzaka.
A przeciez nikt nie chce być uważany za nieczułego i okrutnego. Może to w końcu przekona...