szczury.org

Jeśli ktoś z Was marzył o własnym szczurku to teraz ma okazję otrzymać takiego za darmo:))

Moja znajoma kupiła w zoologicznym dwie samiczki, w tym jedna była z niespodzianką i dlatego teraz nowych domków szukają dwa samczyki i trzy samiczki:)) Maluchy będą do odbioru za około miesiąc, więc już można się zastanawiać ) Dzieciaki odchowane w super warunkach, socjalizowane, przyzwyczajane do człowieka, oswajane:)))

Dnia 22 lutego urodziło się 8 malutkich kluseczek-SZCZURKÓW Jest to ciąża nieplanowana, samiczkę kupiłam już z "niespodzianką" i nie mogę zapewnić domu większości maluszkom (bo z całej ósemki zostają u mnie 2 samiczki).

Zwracam się do Was z prośbą. Otóż szukam dobrych domów dla tych dzieciaków, bo nie mam serca oddawać ich do zoologa na karmę dla węża. ;//

Jeżeli ktoś jest chętny, żeby przygarnąć jakieś maluszki dajcie mi znać jak najszybciej. PILNE!!!

Jeżeli do końca tygodnia nie znajdę domów dla maluchów, będę zmuszona oddać je zapewne na śmierć do zoologicznego ;/ zarezerwowane szczurki będzie można odebrać po upływie kilku tygodni, które muszą spędzić z matką.


Mam nadzieję, że wszystkie ogonki;) albo chociaż część trafi do nowych, dobrych domków. Jak macie jakieś pytania, to walcie śmiało;) czekam !

http://www.facebook.com/marta.zelezna.7 <- kontakt do Niej.

Odbiór możliwy na terenie woj. lubuskiego, Wrocławia, Legnicy... I generalnie jeśli ktoś byłby mocno zdecydowany to sądzę, że jakiś transport da się załatwić też i w inne rejony PL; )

Szczurki urodzone 22 lutego można oddzielić od matki dopiero pod koniec marca (po 4,5 tygodniach samce, po 5 tygodniach samiczki). Więc co to za teksty "Jeżeli do końca tygodnia nie znajdę domów dla maluchów, będę zmuszona oddać je zapewne na śmierć do zoologicznego ;/" I tak będą musiały spędzić czas oczekiwania na pójście do nowego domu u koleżanki, więc mogą trochę dłużej poszukać domków.

Poproś właścicielkę, żeby wrzuciła ogłoszenie też na http://forum.szczury.biz .

Warto też podać także inną drogę kontaktu, bo na facebooku nie można wysyłać wiadomości do Twojej koleżanki, jeśli nie ma się jej w znajomych.

Właśnie do niej napisałam w tej sprawie, jak tylko odpisze to dam na Nią namiary dokładniejsze.

A pisać do Niej z tego co wiem można nawet jeśli nie ma się jej w znajomych, ale i tak coś dokładniejszego wydębię ;3

One w ogóle będą u niej mogły zostać?
Żeby nie wyszlo, za chwilkę że na cito jakiekolwiek miejsce potrzebne

Na stałe zdecydowanie nie. Domy trzeba znaleźć, aktualnie szukamy drugiej klatki, żeby oddzielić samce od samic kiedy przyjdzie czas i pora na to.

Numer telefonu, gdyby ktoś był zainteresowany:
880 176 289

Witam Wszystkich:))

Na wstępie pragnę Was uspokoić. Żaden maluszek nie pójdzie do zoologa w paszczę węża, czy jakiegoś ptasznika. Dzieciaczki mają się świetnie, rojberują ile wlezie i niczego im do szczęścia nie brakuje, proszę mi wieżyc Mama karmi i opiekuje się nimi dzielnie, jest bardzo dobrze odżywiana, toteż maluchy nigdy nie są głodne.) Przepraszam za wprowadzenie w błąd przestarzałymi, nieaktualnymi już informacjami z Facebooka. Jeszcze dziś je zmienię. Części maluszkom poszukuję dobrych, odpowiedzialnych właścicieli, którzy zaopiekują się moimi dzieciaczkami. Cześć samiczek zostanie u mnie. Dzieciaczki od pierwszych dni są oswajane i przyzwyczajane do kontaktu z człowiekiem na porządku dziennym.

Maluchy są bardzo ciekawskie i preferują piesze wycieczki w okolicy swojego gniazda Po wczorajszej zabawie (w postaci kiziania i miziania paluszkiem po brzusiu i główce) zauważyłam, że cześć maluszków zamiast spać z pełnymi brzuszkami gdzieś w w kącie pod polarowymi szmatkami z rodzeństwem, same dzielnie przebijały się przez polarowe góry szmatek, by wpełznąć mi pod rękę i zacząć ssać mój palec oczekując ciepłego mleczka. Proszę się nie obawiać, że maluchy są w nieodpowiednich rękach. Chucham na nie i dmucham, by miały wszystko, czego potrzebują. Tylko dobrych domów dla części jeszcze szukam . W razie potrzeby i pytań proszę pisać otwarcie.

Proponuję wstawić tu do wątku zdjęcia każdego malucha z osobna i napisać parę słów o nim, to ułatwi adopcję.

Opisy dzieciaków zamieszczę, kiedy maluchy zaczną już pokazywać swoje charakterki

Jak na razie to cała ósemka tylko by szalała, jadła i spała, nie mówiąc już o pieszczeniu się i dzikich swawolach pod ręką na kocyku. Maluchy dużo czasu spędzają poza klatką ze mną na ich kocu, dając mamuśce trochę czasu dla siebie na odpoczynek od rozwydrzonych dzieci traktujących ją jak mleko dajnie i bimbaniu sobie nóżką z łapkami lepkimi od bobovity w towarzystwie swojej siostry Jakieś foteczki postaram się niedługo wrzucić . Pewnie nie będą takie dobre jak te, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, by zdjęcia wyszły jak najlepiej.

Aktualne? Lusia Pączusia, masz PW.

Wolnych maluszków została czwórka. 2 samiczki albinoski - baardzo kontaktowe dziewczyny i 2 samczyków, w tym jeden to czarno-biały kapturek (najukochańszy z całej ósemki ) i drugi chłopak ten z drugiego zdjęcia tak ogólnie to dzieciaki rosną jak na drożdżach, z każdym dniem przychodzą im do głowy coraz śmielsze pomysły oczka i uszka mają szeroko nastawione na świat i z tego co widzę, nie ma dla nich rzeczy niemożliwych Wszędzie się pchają, wszędzie ich pełno (najwięcej maluchów można znaleźć zazwyczaj w moim swetrze, gdzie radośnie hasają w rękawie i na ramionach plącząc się we włosach )

Zauważyłam, że szperają już w mamy misce z jedzeniem, gdzie poszukują małego co nie co dla swojego brzuszka :p Dzieciaczki się udały hehe. O samiczki się nie martwię, bo widzę dużo chętnych jest na nie, ale gorzej z samcami.. kurcze takie fajne chłopaki, a tu tylko dziewuchy są rozchwytywane na prawo i lewo. ;p Ciekawe czemu tak jest ?

Bo kastracja kosztuje... A większość pewnie ma panny w stadzie. Ja np. mam dwóch facetów i pannę, więc faceta tez bym raczej nie brała, bo musiałby swoje sam odsiedzieć po zabiegu...

Wczoraj ogonki miały sesję zdjęciową. Fotograf ze mnie żaden, ale stawałam na rzęsach, by uwiecznić ich wąsate mordki. Jeszcze tylko zdjęcia muszą przejść małe przeróbki i będą gotowe do zamieszczenia na forum.

Haszczak *.* Śliczny chłop, marzy mi się jakiś samiec w stadzie, bo moje dziewczyny są narwane i nie lubią przytulanek, ale raz że kastracja (a to i kasa, i czas samotności dla malucha), a dwa że odległość... Echh...