Strona 1 z 1

Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: pn mar 25, 2013 7:00 pm
autor: Gadom
11.02.2011 - 23.03.2013 [*]

Obrazek

Znów muszę odwiedzić ten dział którego tak nie lubię.

Pamiętam jak przywiozłem cie z Sheldonem w kartonie z Wrocławia w ten upalny dzień, gdzie mieliście to gdzieś woleliście wywalić jajca do góry i sobie spać:) Ewentualnie co jakiś czas albo ty albo Sheldon wyskakiwaliście do mnie :)

Obrazek

Gdy już zamieszkałeś u mnie z bratem od początku pokazywaliście swoje charakterki :) Dwa bijące ciągle się kajtki których zawsze wszędzie było pełno. Mimo ze to Sheldon był alfa nigdy nie dawałeś za wygrana zawsze musiałeś go zaczepić. Patrząc z biegiem czasu zawsze byleś w cieniu brata, nie przeszkadzało ci to chyba ale zawsze to Sheldon wszystko sprawdzał a ty za nim, ale zawsze łaziliście krok w krok, chyba ze Sheldon się zmęczył to wtedy sam wariowałeś zawsze miałeś więcej sił do biegania zawsze cie było pełno :)

Obrazek

Byleś bardziej strachliwym szczurkiem, ale za to kaskaderem skaczącym z parapetu,biurka czy wskakującym z ramienia na piec co kończyło się z sunięciem i uderzeniem o podłogę :) Miałem z tobą dużo stresów martwiąc się czy tobie się nic nie stało ale ty twardy otrzepałeś się i biegałeś dalej:)

Obrazek

Nigdy nie znosiłeś trzymania na rekach do końca ci to zostało ze wytrzymałeś chwile i wyrywałeś się ale nigdy jakoś mi to nie przeszkadzało :)
Z czasem stałeś się słodkim grubaskiem, lubiłeś jeść i takiego cie zapamiętam, szczura który dużo biegał i dużo jadł, zawsze był często przy misce :)
Przez większość życia choroby były ci nie znane,do weterynarza jeździłeś by wspierać Sheldona, wielu pewnie się będzie zastanawiało dlaczego Dexterku nazwałem cie cichym Bohaterem, bo wczoraj gdy się żegnaliśmy uświadomiłem sobie ze waleczność Sheldona to duża twoja zasługa, wspierałeś go,byleś przy nim w każdym momencie jak działo się źle a szczególnie gdy okazało się ze ma guza przysadki,ciągle z nim spałeś byleś przy nim i za to ci mój kochany dziękuje!!!!
Wiem jak kochałeś brata słowa tego opiszą mogą tylko zobrazować to jakoś zdjęcia
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Gdy odszedł Sheldon byliśmy zdani tylko na siebie, mimo ze widziałem ze szukałeś brata ze patrzyłeś na mnie w końcu jakoś to zaakceptowałeś chyba. Chciałem cie wspierać jak tylko mogłem klatkę ci bardzo często otwierałem żebyś biegał kiedy chcesz żebyś nie czuł się sam. Ale mimo wszystko widziałem ze byleś smutny sam w klatce za to cie przepraszam ze nie dobrałem ci kompana/kompanów ale wiedziałeś ze jakoś fundusze czy chyba stan psychiczny umożliwiały to.
Po jakimś 1 miesiącu nawet krócej zacząłeś mi się sypać zaczęła się nasilać padaczka, gdy sterydy ci pomagały, jak na złość pojawiła się cukrzyca po sterydowa, gdyby mało nam problemów było nagle stałeś się agresywny ugryzłeś mnie parę razy ale nie miałem ci tego za złe :) Ale problemy nam się mnożyły ciągle, mój kochany grubasek zaczął chudnąć i do tego pojawił się ropień.
Przez ostatni tydzień nosiłem się z decyzja uśpienia cie pomocy ci w cierpieniu, ciągle spałeś chudłeś straszliwie, pewnie ważyłeś na koniec około 300 ileś gram ;/ Przepraszam ze tyle cie wymęczyłem ze w ostatnie dni miałeś tyle stresów,weterynarz wyciskanie ropnia, wiem ile cie to kosztowało i boli mnie ze musiałeś przez to przechodzić. W sobotę przestałeś kochany już jeść w niedziele nawet nie piłeś wiele postanowiłem zadzwonić do weterynarza i wieczorem pomogłem ci odejść,pobiegłeś kochaniutki do brata.

Jak ja się czuje? O dziwo spokojnie, jestem smutny,przygnębiony jest pustka ale jakoś się trzymam, pisze to wszystko z spokojem o dziwo nawet łza w oczach mi się nie pojawia, mam się martwic? Zegnałem się z tobą praktycznie w jakiś sposób cały tydzień co jakiś czas plącząc, wczoraj wiedziałem co nas czeka co jakiś czas z tobą gadałem,gdy cie wyciągałem ty wcześniej papierem zabarykadowałeś domek wiedziałeś co cie czeka, posiedziałeś 10 min na kolanach głaskałem cie i zapakowałem w końcu do transportera. Płakałem w drodze do weterynarza rozmawiałem z tobą przepraszałem cie za to ze nie byłem idealnym właścicielem i za to ze decyduje za ciebie. U weterynarza bałeś się, dostałeś pierwszy zastrzyk, wziąłem cie ucałowałem w główkę i powiedziałem papa malutki i dałem do transportera, byleś zlękniony twoje ciało odmawiało ci posłuszeństwa bałeś się tego :( przepraszam głaskałem cie ciągle powstrzymując płacz, w końcu weterynarz cie wziął dał ci ostatni zastrzyk i poleciałeś do braciszka, weterynarz się z tobą tez pożegnał,współczuł ci. Zniknąłeś już cie nie było, wyszedłem od weterynarza i się rozryczałem, w drodze powrotnej płakałem,gadałem do twojego już martwego ciała. W domu każdy szelest patrzyłem na pusta klatkę z nadzieja ze cie tam zobaczę, w nocy jakikolwiek szelest z nadzieja patrzyłem na klatkę ze zobaczę mojego kochanego Dexterka, ale ciebie już nie ma jest pustka w pokoju, nie ma już żadnej kochanej mordki.

Kocham cie mój Dexterku leć do Sheldona, wyiskaj go ode mnie mój kochany, przepraszam jak nie byłem idealnym właścicielem ale zawsze chciałem dla ciebie dobrze, mam nadzieje ze moja decyzja słuszna. Lec i czekaj na mnie z bratem.Papa KOCHAM CIE!!!!
Dla ciebie malutki [*]
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: pn mar 25, 2013 7:21 pm
autor: ol.
poruszające wspomnienie...


śpijcie spokojnie piękni kapturzaści chłopcy [^]

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: pn mar 25, 2013 7:38 pm
autor: Paul_Julian
Ol. , ja nie wierzę, ze oni tam sobie spokojnie śpią. Pewnie Sheldon mruknął " No, nareszcie, ile miałem czekać ? " , zdzielił Dextera pod żebro i gdzieś polecieli kotłując się i ścigając razem.

Jak na pierwsze szczury, to były naprawdę paskudziaki, szczególnie, ze trafily do tak dobrego domku. Tyle stresu, klopotów, jak nie zlamana łapa i izolatka, to coś innego.
I to wszystko tak szybko minęło... Gadom pisał do mnie na gg, pytał o to, o tamto... o różnych porach, prawie się przyzwyczaiłem do tego, ze te dwa bęcwały znowu coś zmalowały...

Pusto :(
Mam nadzieję, ze ta pustka szybko się wypełni mniej chorowitymi chłopaczkami...

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: pn mar 25, 2013 7:44 pm
autor: unipaks
Leć do Sheldona, Dexterku - już pewnie czeka na nowo stęskniony wspólnych zabaw z bratem - już bez bólu, bez żadnych ograniczeń.
Wierzę, że przyjdzie prędzej czy później taki czas, że z góry będziecie czuwać nad kolejnymi ogonkami, które u Waszego opiekuna znajdą dobry dom, jaki był i Waszym udziałem :)
[*]

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: pn mar 25, 2013 7:57 pm
autor: Gadom
Paul_Julian dziękuje ci za twoja cierpliwość, ze mimo ze trułem ci dupę o rożnych porach zawsze pomogłeś:)
No i nie pierwsze kiedyś miałem szczury ale to było się jeszcze gó*** nie wszystkiego świadomym :P

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: wt mar 26, 2013 12:20 am
autor: kubisia
Piękne wspomnienie...
Pewnie wszyscy tu piszący wiemy jaką pustkę czujesz...
Dla chłopaczków [*] [*]

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: wt mar 26, 2013 1:14 am
autor: treehouse
Ryczę...

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: wt mar 26, 2013 7:42 am
autor: jestemsen
Pięknie opowiedziałeś historię obu braci i równie pięknie opisałeś samego Dextera...
Dla niego [*]

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: wt kwie 30, 2013 5:54 pm
autor: katkanna
Ja też się popłakałam :( Przypomniały mi się wszystkie moje ogonki, które odeszły.

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: czw maja 02, 2013 9:25 pm
autor: Afera
[*]

Re: Dexter - Kolejny Wojownik, Cichy Bochater

: pt maja 31, 2013 5:23 pm
autor: xiao-he
[*] :'(