Pomocy, bardzo pilne!
: ndz wrz 01, 2013 1:31 am
Witam.
Od jakichś 3 godzin jednej z moich szczurci coś się dzieje. Najpierw podeszłam do klatki, żeby dać im jak zwykle wieczorem smakołyk. Wszystkie się rzuciły oprócz tej jednej. Później wyciągnęłam ją z hamaczka. Całą pupcię miała brudną, wydaje mi się, ze miała rozwolnienie. Wszystko przetarłam letnią wodą. Wsadziłam ją do transporterka osobno i teraz tak : ogólnie jest osowiała, ma przymknięte oczka, zimny ogonek i łapki. Pije zlizując wodę z palców, poza tym po daniu jej kluseczki zjadła. Teraz co jakiś czas odwraca się na drugą stronę i znowu przysypia. Nigdy jej się to nie zdarzyło. Ponad to oddychała szybko bardzo na początku choć teraz jest już spokojniejsza.
Nie wiem co się dzieje, moim szczurkom nigdy nic nie było poza porfirynką z oczu jednej ze szczurzyc ( nie do wyleczenia ). Ona jest najgrubsza choć jedzą tyle samo i wszystkie poza nią są dość szczupłe i wysportowane. Dodam jeszcze, że jestem za granicą i tu niestety nie ma weterynarzy 24/7 - ewentualnie można zadzwonić. Możemy pojechać dopiero jutro o 10:00...
Czy ktoś może też tak miał? Może wiadomo jak jej pomóc?
Od jakichś 3 godzin jednej z moich szczurci coś się dzieje. Najpierw podeszłam do klatki, żeby dać im jak zwykle wieczorem smakołyk. Wszystkie się rzuciły oprócz tej jednej. Później wyciągnęłam ją z hamaczka. Całą pupcię miała brudną, wydaje mi się, ze miała rozwolnienie. Wszystko przetarłam letnią wodą. Wsadziłam ją do transporterka osobno i teraz tak : ogólnie jest osowiała, ma przymknięte oczka, zimny ogonek i łapki. Pije zlizując wodę z palców, poza tym po daniu jej kluseczki zjadła. Teraz co jakiś czas odwraca się na drugą stronę i znowu przysypia. Nigdy jej się to nie zdarzyło. Ponad to oddychała szybko bardzo na początku choć teraz jest już spokojniejsza.
Nie wiem co się dzieje, moim szczurkom nigdy nic nie było poza porfirynką z oczu jednej ze szczurzyc ( nie do wyleczenia ). Ona jest najgrubsza choć jedzą tyle samo i wszystkie poza nią są dość szczupłe i wysportowane. Dodam jeszcze, że jestem za granicą i tu niestety nie ma weterynarzy 24/7 - ewentualnie można zadzwonić. Możemy pojechać dopiero jutro o 10:00...
Czy ktoś może też tak miał? Może wiadomo jak jej pomóc?